Czy jesteś w Gdańsku w Poznaniu czy w "Zakopcu" - chcesz kupić kosmetyk? Jest drogeria pewnej sieci.... i to zapewne nie jednej... chcesz zjeść... McDonald`s, KFC - te "restauracje" są wszędzie... w wielu miejscach można zjeść taką samą kanapkę, kurczaka czy lody...
Podobnie jeśli chcemy kupić ubrania... jesteśmy zalani przez sklepy (i nie tylko) sieciowe... ma to swoje plusy ale i minusy...
Jak wiecie jestem miłośniczką słodyczy... po prostu oprzeć sie nie mogę... słabości mam dwie: kosmetyki (zwłaszcza) fryzjerskie i słodycze... cukiernie, cukierenki... małe urokliwe dobytki oferujące ogromne rozkosze za nie wielkie pieniądze.... no niestety takich jest już coraz mniej...
U mnie w mieście w którym mieszkam są ciastkarnie... ale najczęściej należące do sieci...
Miałam ukochaną.... o urokliwym imieniu "Laura"... nie wielka, niepozorna... w środku miłe starsze Panie... specjalnie od czasu do czasu nadkładałam drogi by odwiedzić ulubione miejsce... próżno tam szukać "nowoczesnych" wypieków... oferowanych w konkurencyjnych sieciówkowych dobytkach... ciasta "Luwr" i inne... asortyment bardzo podobny... generalnie sztampowo i na kopyto jedno...
Ale u Laury... miałam swe ulubione ciasta... Marczello - łza sie kręci, doprawdy uczciwość jej i skromność (minimalistyczny wystrój, brak uniformów jednakowych u każdego z obsługi) tworzyły swojski klimat. Uczciwość... we wspomnianym Marczello... kremowa masa z alkoholem.... czekoladą, wiśnią wszystko tak wyczuwalne łączące sie... coś wspaniałego....
Partner lubił ptysie z bitą śmietaną... nigdzie takich nie ma...
Ukochanym ciastkiem moim były... "kasztany" - babeczki z masą ajerkoniakową odrobiną marmoladki całość w czekoladzie - to było po prostu coś wspaniałego... przegryzać tę skorupkę czekoladową.... ta masa... no rewelacja... a te strucle... sam ser, owoc czy cokolwiek człek zamówi...
Niestety... nie ma już Laury... ostały sie jedynie wspomnienia... i zdjęcie które aktualnie jest w nagłówku:
ukazuje dwa ciastka.... to ciemne ciastko to owo opisane wyżej Marczello... którego już pewnie niestety nie zjem więcej... próżno już także szukać kasztanów...
Podczas spacerów po Karwii tęsknym wzrokiem szukałam cukierni... najlepiej swojskiej... jak Laura... unikalnej... jedynej... oferującej dobre ciasto za nie wygórowaną kwotę... przyglądałam się także gdy jechaliśmy w obie strony... i stwierdzić muszę że co zauważyłam cukiernie... ta opatrzona była logiem należącej do pewnej sieci... nie narzekam na wyroby, a jedyne do czego sie czepić mogę to ceny... no sieć królująca w całej okolicy...
Monopol nie robi dobrze na rynku... bo właśnie konkurencyjność wymusza ulepszanie towarów, ceny... klient ma wybór... ja wiem... teoretycznie... bo jaki to wybór dla mnie gdy mam dwie, czy nawet trzy cukiernie oferujące prawie to samo...
Czy cukiernia, mięsny, odzieżowy (mówi sie jeszcze tak?)... sieciówek coraz więcej... odchodzą do lamusa pojedyncze sklepy... nawet już osiedlowy spożywczak ma logo jakieś tam sieci... już nie mówi sie odzieżowy, spożywczy... ale coraz częściej wymienia sie nazwę konkretnej sieci...
Z tego co widzę żyjemy w takiej globalnej wiosce... na przykład pamiętam jak pewna bogerka napisała że w gazecie takiej i takiej jest żel pod prysznic a całość kosztuje nie całe trzy złote. Czytelniczki owego bloga niezależnie od miejsca zamieszkania mogły ruszyć w poszukiwaniu danej gazety... To samo tyczy sie wszelakich promocji w różnych sieciach nie istotne miejsce zamieszkania autorki posta... kluczowa siła nabywcza i potrzeba:)
W sieciówkach sporo kupuję, chyba nawet większość. Czy to kosmetyki czy ubrania, a nawet jedzenie..
OdpowiedzUsuńCiężko, i coraz ciężej będzie unikać sieciówek:)
UsuńTakie "nasze" czasy ...
OdpowiedzUsuńTeż lubię sklepy czy restauracje z "duszą "...tam czas bienie inaczej
Pozdrawiam i zapraszam do mnie .
wydaje mi sie że knajpy, restauracje puby to jeszcze jest taki ostatni bastion niesieciowych dobytków...
Usuńu nas by;la swietna cukiernia niedaleko ale niestety zastapiono ja solarium
OdpowiedzUsuńznam ten ból... niestety ....
UsuńNiestety, malenkie przedsiebiorstwa nie wytrzymuja konkurencji finansowo, sieciowki stac na drastyczne obnizki cen, zeby pousuwac wszystkich rywali, wiec male sklepiki wymieraja. Tym bardziej, ze klienci tez biednieja i wola kupowac taniej.
OdpowiedzUsuńno właśnie... nie zawsze sieciówki mają tanio... ale to jest "lans" to jest modne więc płacą... zwłaszcza młodzi... bo to nie chodzi by kawy sie napić ale by pokazać sie z kubkiem oznaczonym logo...
UsuńSieci sklepów istotnie taniej miewają, i na promocje pozwolić sobie mogą czego niestety małe sklepiki... ale miła obsługa... często potrafi sobie zjednac klienta... zwłaszcza gdy ten ma po drodze...
Jak napisałaś są plusy i minusy globalnej wioski - zgadzam się z wymienionymi plusami i minusami. Jeśli chodzi o cukiernie u nas sporo tego (na ulicy mam ze 4 takie miejsca) 3 są sieciówkami jedna jest niby sieciówką (2 lokale w wawie) niby nie. Niestety jakość produktów jest coraz niższa, wszystko przeraźliwie słodkie, mdłe, bez wyrazu, bez charakteru. Ja uwielbiam babeczki w budyniem w środku i bajaderki - niestety na co czasami się skuszę w ogóle nie przypomina tych ciastek które uwielbiałam i mogłam spotkać kilka lat temu. Szkoda.
OdpowiedzUsuńniska jakość a najgorsze ceny... tam w tej Karwi jak weszłam do piekarni - fakt było późno, ale najtańszy dostępny chleb kosztował 3,50 - dziękuję.... spontan miało być tanio... i proszę bardzo "chleb pucki" w sklepie obok kosztował 1,5. Dziwne bo to sklep skąd bierze a tamto to firmowy sklep i późno było... ale już wiemy gdzie po chleb uderzać jak znowu nam sie zachce odwiedzić to miejsce:)
Usuńmiałam ulubioną lodziarnię, niestety już jej nie ma, za to jest pizzeria kolejna:(
OdpowiedzUsuńmałe firmy w miastach nie wytrzymują konkurencji marketów i upadają niestety...
OdpowiedzUsuńniestety... mam wrażenie że naszym rodakom brak przedsiębiorczości... a i prawo chore...
Usuńszoda że właśnie male sklepiki, kawiarenki czy lodziarnie z tradycjami i tym swoim urokiem błyskawicznie znikają
OdpowiedzUsuńno niestety, zostaną tylko wspomnienia... a za jakiś czas jakaś sieciówka może podchwyci tęsknotę i spróbuje tęsknoty ludzi wykorzystać... ale to juz nie to samo... niestety
UsuńNie cierpię sieciówek, od kiedy zaczęłam zauważać, że moje ulubione sklepu poznikały. No piekarnie,gdzie oferowali prawdziwy chleb, teraz są sieciówki, pieczywo straciło swą definicję.
OdpowiedzUsuńa no niestety... niealeko mnie jest mała piekarnia w której zaopatrujemy sie w pieczywo.... wisiało nad nimi widmo zamknięcia które na szczęście minęło... mama ich uwielbia i mocno kibicuje
UsuńJesli chodzi o słodycze staram się nie kupować w sieciówkach a w ciastkarniach. Choć wiadomo, że nie zawsze się da:)
OdpowiedzUsuńja zależy co gdzie i kiedy:)
UsuńTak się teraz zastanawiałam, jakie cukiernie w moim mieście funkcjonują.
OdpowiedzUsuńSieciówki, owszem, ale póki co jest jedna z ponadstuletnią tradycją. Ostatnio tam nie kupuję jednakże, bo wyroby są za słodkie jak dla mnie.
o proszę chętnie bym ją odwiedziła:) wystrój nowoczesny czy nawiązujący?
UsuńTak mi uzmyslowilas, ze dawno nie byłam w dobrej kawiarni... Ech. Łasuch to ja jestem straszliwy. Co do sieciówek ciuchowych - jako ze odzienie mam w pięcie mogę sie ubierać w sieciówkach - co niekiedy czynię, w lumpach - co często czynię etc.
OdpowiedzUsuńlumpki bardzo lubię:)
UsuńNiestety to prawda.... W Rzeszowie same sieciówki :/
OdpowiedzUsuń;/
UsuńTo prawda, coraz mniej można spotkać unikalne produkty w unikalnych sklepach. Sieciówki wszystko zniszczą.
OdpowiedzUsuńja myślę, żywię nadzieje że gdzieniegdzie uchowają sie perełki... 3mam kciuki za nie!
UsuńSą produkty, które kupują tylko w sieciówkach, są takie po które chodzę do mniejszych sklepów, a ostatnio często jest tak, że po prostu kupuje przez internet w zaufanych sklepach, gdyż tę samą rzecz bardzo często mogę kupić o 10-15zł taniej :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa zaś nie kupuję zbytnio ciuchów .... od czasu do czasu ale ylko na wielkich promocjach ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDokładnie, ja również należę do ulubieńców " sklepów z duszą"
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNiestety to prawda, co piszesz, jak też pamiętam taką cukiernię z czasów szkolnych jeszcze, jakie tam były dobre bajaderki, a teraz już takich nie ma.
OdpowiedzUsuńahhhhh.... sentymentalnie sie zrobiło.... z rozrzewnieniem wspominam te rozkoszne dobytki....
UsuńJa ostatnio unikam sieciowek. Kosmetyki mam głównie z internetu. Do R.chodze co najwyżej po tampony i waciki. Ostatnio poszukiwalam butów. Odwiedziłam tylko takie sklepy "no name" aby kupić coś polskiego producenta. W sumie zaczęłam doceniać magię takiego handlu. Tak samo nawet z owocami. Nie kupuje juz ich w marketach a na straganach. Może jest trochę drożej. Ale produkty są ładne i smak zupełnie inny.
OdpowiedzUsuńwiesz... ciężko powiedzieć... czasem w markecie mają produkt w normalnej cenie o jakości kwalifikującej na przecenę.
UsuńNo dzisiaj niestety to sieciówki rządzą skutecznie pokonując wszystkich prywatnych właścicieli, którzy niestety z racji swoich niewielkich zasobów muszą mieć wyższe ceny, a klient wiadomo, że zamiast zrobić zakupy w spożywczaku zrobi w Biedronce, bo taniej.
OdpowiedzUsuńróżnie to bywa, różne ludzie mają preferencje, choć z grubsza sieciówki dobrze sie mają...
UsuńNie unikniemy sieciówek.
OdpowiedzUsuńA klient z powodu pieniędzy pójdzie właśnie tam.
Ja również od czasu do czasu robię zakupy w sieciówce, zwłaszcza zimą, kiedy na straganie są zmarznięte produkty.
Pozdrawiam:)*
żal tych ludzi na straganach
UsuńSieciowki królują na tutejszym rynku niestety :( Najczęściej upadają prywatne sklepy poprzez ZUS i drogi wynajem.
OdpowiedzUsuńchore to nasze prawo...
UsuńNie przepadam za sieciówkami, ale teraz to głównie one królują :)
OdpowiedzUsuńnie da sie ukryć
UsuńWszystko ma swoje plusy i minusy... Na przykładzie tej cukierni rzeczywiście widać, że sieciówki nie zawsze są dobrym rozwiązaniem. A już na pewno nie, jeśli chodzi właśnie o takie specjały... Szkoda wielka, że zamknęli Laurę... Takie miejsca mają niezwykły urok i czar...
OdpowiedzUsuńoj Laura wyjątkowa była... ojjjj.... nigdy już takiej nie będzie... łza mi sie w oku kręci... no wspomnienia ino ostały... nawet jak jestem przejeżdżam tamtędy to jakiś sentyment mnie ogarnia
UsuńJeżeli chodzi o cukiernie to masz racje- nie ma lepszych od tych małych i niepozornych...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że sieciówki nas zalewają... nie ma już takich klimatycznych cukierni, jedynych w swoim rodzaju sklepów...
takie małe perełki:)) są nieocenione! Wiesz mam nadzieje że nei zginą, że przetrwają bo ludzie nie dadzą im zginąć!
UsuńZnamy ten ból! Nam też kiedyś zamknęli kawiarnie z ulubionymi deserami lodowymi. Nasz ukochany deser kiwi już nigdy nie powróci :(
OdpowiedzUsuńbuuuuuuu....
UsuńW mojej miejscowości też upadła cukiernia, przez lata była tylko jedna jedyna, pamiętam jak byłam mała i z rodzicami kupowaliśmy w niej wuzetki, lody i inne pyszności. Niestety odkąd powstały dwie nowe takie właśnie z sieciówek, to tamta cukiernia umarła śmiercią naturalną. To samo ze sklepami spożywczymi, nie ma już ani jednego który nie należałby do jakiejś sieciówki, jest dokładnie tak jak piszesz.
OdpowiedzUsuńahhhhhh...
UsuńCukiernie ooo tak <3 Niestety u mnie nie ma mowy o dobrej cukierni/
OdpowiedzUsuńTakie czasy, że sieciówki wypychają z rynku takie małe, lokalne sklepiki. To przykre, tym bardziej ze chyba każda z nas miała swój ulubiony malutki sklepik :)
OdpowiedzUsuńsklepik sklepikiem ale te wyroby...
UsuńJa praktycznie wszystko kupuję w sieciówkach. Taki życie...
OdpowiedzUsuńNo niestety pozostaje mi napisac "taki mamy klimat" ...
OdpowiedzUsuńJestem bardzo sentymentalna i rownież cenie sobie piekarnie, cukiernie czy "spozywczaki" które były kiedys a teraz ledwo się na polskim rynku utrzymują ...
:)
UsuńWiem że masz cukiernie SOWA, Piotra i Pawła a to już coś bo tam masz dobre wyroby cukiernicze, do Sowy mam kilometr i uwielbiam ich wyroby, a po za tym na mojej ulicy jest taka mała cukiernia i wiesz co.... część ciast ma ok część dla mnie jest za słodka, wolę wyroby Gruszeckiego, Jagódki. Jednak jak przyszło co do pączków, to mój tato zażyczył sobie żebym jechać do miasta po nie bo musiał mieć z 5 najlepszych cukierni pączków w Poznaniu. Osobiście lubię sieciówki i wiem że jak jadę z synem do nas to obowiązkowo wpadamy do Koszalina do Sieciówek a na wakacje uwielbiamy jeździć do Trójmiasta, ja przez morze i klimat tam panujący a mój syn - jak mówi czuję się jak w Poznaniu i wie że się nie zawiedzie wchodząc tam do sieciówek. Tak to już jest. W Bobolicach denerwuje mnie że nie ma jakieś porządnej małej cukierni, pewnie dla tego że tam ludzie sami pieką w domu i oszczędzają pieniądze.Takie jest życie......
OdpowiedzUsuńJa osobiście lubię małe lokalne sklepiki i odkrywanie ich :) !
OdpowiedzUsuń:)
UsuńU mnie chyba nigdy nie było takiej typowej ciastkarni, ale za to mamy wspaniałą kawiarenkę. Nawet dwie, ale tylko jedna z nich jest przeze mnie tak ubóstwiana. Przyznam szczerze, że dużego wyboru tam nie ma. Są lody, desery, shaki, przeróżne kawy, soki, ale jeżeli chodzi o placki to zaledwie z dwa, trzy rodzaje. Z jednej strony się nie dziwię, bo w mojej małej miejscowości raczej mieliby problem ze sprzedaniem ciast w większych ilościach niż kilka kawałków dziennie. Jednak wystrój i obsługa rekompensują wszystko! Chętnie wraca się do miejsc, które mają swój niepowtarzalny klimat i ciepło.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa też kocham ciastkarnie z klimatem :). Co prawda, nie mam takiej 'swojej', jedynej i ukochanej, ale w Zakopanem odkryłam fajną cukiernio-lodziarnię i choć nie wszystkie wypieki powalają smakiem, to lubiłam tam wracać podczas urlopu właśnie ze względu na panującą tam swojskość :).
OdpowiedzUsuńA mnie to obojętne sieciówka czy nie. Najważniejsze żebym kupiła co potrzebuję i żeby spełniło moje oczekiwania.
OdpowiedzUsuń:)
Usuń