poniedziałek, 3 maja 2021

Tytus, przyjaciel. - może tuż obok.



Jeden ze zwyczajnych dni tygodnia, jest godzina po siedemnastej. Bramę kościelnego terenu przekracza szczupły łysiejący prawie pięćdziesięciolatek. W prawej dłoni trzyma walizeczkę. Wzrost jakieś metr siedemdziesiąt, krótkie włosy koloru coś pomiędzy ciemnym blondem z czymś tam... Od pewnego czasu zaczął ubierać się elegancko, koszula wyprasowana, materiałowe spodnie to nieodzowne elementy nowej prezencji. Wcześniejszy wizerunek był stawiał na wygodę: dżinsy, bluza z kapturem, podrabiane adidasy. Tytus jest oszczędny. To co łączy obie kreacje to Tytus robi wrażenie intelektualisty. Gdy Elwira poznała Tytusa była przekonana ze rozmawia z psychoterapeutą, nawet po latach to wspomina. Nasz bohater chętnie podejmuje tematy psychologiczne, medyczne, udziela porad, bywa bardzo przekonywujący gdy o naukowych sprawach rozprawia. Gdy Elwira od koleżanki dowiedziała się że Tytus nie ma skończonych studiów wyższych wpadła w złość! A ja mu zaufałam, a ja mu tyle o sobie powiedziałam. Tytus mówi że prowadzi grupę, jest to samopomocowa grupa z założenia każdy jest na takich samych warunkach. Członków grupy zrzesza określony problem a identyfikacja z nim decyduje o przynależności. Kropka. Nikt nie jest lepszy nikt gorszy na spotkania może przyjść zarówno mecenas, bezdomny, lekarz, fryzjer, bezrobotny... ktokolwiek byle identyfikował się z problemem. "Anonimowość stanowi duchową podstawę przed osobistymi ambicjami". Jednak na grupie Tytusa rządzi on, prawie zawsze jest  prowadzącym, w grupie jest to służba polegająca na utrzymywaniu porządku, udzielaniu głosu i takim bardziej czuwaniu nad przebiegiem spotkania. W grupie Tytusa to on przygotowuje temat, i to on robi rundki gdzie uczestnicy udzielają wypowiedzi, to co jest nie fajne to nie szanowanie anonimowości... gdy pojawia sie nowa osoba wywołuje ją do odpowiedzi, pyta skad przyjechała... jest to ewidentne naruszenie prywatności i odrywa od głównego celu spotkania jakim jest problem bo to on skupia osoby w tym miejscu i czasie. Tytus ma swoje zasady.



To Tytus wie najlepiej jak co powinno wyglądać, nie sposób przetłumaczyć mu oczywistych spraw. 
Dagmara mocno się zdziwiła gdy w przesyłce z prezentem urodzinowym otrzymała... tabletki... co ciekawe gdyby w aptece chciała kupić te środki musiała by mieć receptę. Pyta darczyńcę dlaczego daje jej leki w prezencie, tłumaczy ze jest coś takiego jak prawo farmaceutyczne, że nie bez przyczyny do nabycia tych tabletek potrzebna jest recepta którą zleca lekarz o udokumentowanej, zweryfikowanej wiedzy który w oparciu  wywiad a i wyniki dodatkowych badań diagnozuje i daje zalecenia. Jednak Tytus jest ponad prawo, ponad jakieś tam tytuły, jak sam tłumaczy że jest przekonany że lek Dagmarze sie przyda oraz że powinien być bez recepty. Dagmara wspominała o uprawnieniach, na to Tytus że on ma wiedzę jak Felczer. Swojej wiedzy ufa tak mocno że nawet sam jakieś medykamenty tworzył i obdarowywał inną już dziewczynę. On przekonany że dobrze robi...
Gdy jedna z jego jak on to nazywa "podopiecznych" - czyli osób z grupy samopomocowej dostała ataku kolki nerkowej Tytus zalecił jej sporządzenie mikstury: kwasek cytrynowy zmieszać z sodą i pić. Gdy kobieta nie zastosowała sie do zaleceń Tytus był zły czego nie omieszkał się wyrazić że on ręke wyciąga z pomocą a ona pomoc bojkotuje. Problem nerkowy został rozwiązany za pomocą metod tradycyjnych: pogotowie, zastrzyk przeciw bólowy, rozkurczowy i pić dużo, wody. Kobieta zapomniała podczas wizyty u specjalisty zapytać o to picie kwasku z sodą, ale pamiętała o zakupie wody "Jan"oraz "Fitolizyny". 
Koleżanka Elwiry miała zapisane leki i coś tam jakiś problem z nimi więc pomocny Tytus poradził jej co ma zmienić w stosowaniu farmakoterapii. Ponoć pomogło. A gdyby zaszkodziło? Tytus jest wygadany, oczytany i ma na wszystko uzasadnienie i odpowiedź. Pewnego dnia chwalił sie jak to chodzi po lekarskich gabinetach rozmawia z medykami.
- a co gdyby lekarz zamiast słuchać Twoich porad wyrzucił by Cie z gabinetu, wiesz różni są lekarze...
- wiele by stracił!- powiedział Tytus bez wahania. 
Z grup wsparcia korzystają osoby zmagające sie także i z innymi problemami. Blanka ma zdjagnozowane zaburzenie osobowości typu Borderline. Dwóch różnych psychoterapeutów znających Blankę postawiło diagnozę, do jednej Pani Blanka chodziła dwa lata, po dwa razy w tygodniu, u Pana była jakieś 54 sesje. Tytus gdy od Blanki dowiedział się o tym co pod koniec terapii usłyszała wypowiedział swoje zdanie, oczywiście odmienne od diagnozy specjalistów rozpoznanie. Bo on ją zna dłużej, bo on ma wiedzę. Gadać każdy może, wysyłać leki, podawać... Tytus pewnego dnia poszedł krk dalej. Blanka odwiedziła Tytusa, no ogólnie przyjęte jest że gościa częstuje się jakimś napojem, jakimś poczęstunkiem mam tu na myśli jakieś ciacho, obiad, paluszki.... no chyba nie zgadniesz czym Tytus "podopieczną" chciał uraczyć. Insuliną. Skąd Tytus ma takie leki, czyżby sam był chory? Skąd ma zestaw? A no po zmarłej mamie. Na ile czysty był aparat do iniekcji, co z igłami, tego sie nie dowiemy. Na szczęście Blanka odmówiła przyjęcia insuliny oraz innych pastylek jakimi Tytus chciał ją ugościć. 

Tytus wierzy w swoją widzę i słuszność swoich działań. Blanka była przerażona gdy dowiedziała sie ze po podaniu insuliny mogłaby umrzeć. Tytusa można zaliczyć do tak zwanej "alternatywnej rzeczywistości" bazującej na nie łatwej drodze do skorzystania z profesjonalnej porady.


 


Ktoś może wspomnieć że przecież Tytus to co robi robi za darmo. Prawda jednak jest nieco inna. Działalność mężczyzny daje mu poczucie że jest kimś lepszym, to on na grupie zadaje pytania, udziela porad stawia sie w roli autorytetu którym nie jest. Na szczęście nie podaje sie za medyka jedynie powołuje sie na to że ma wiedzę, ze prowadzi grupę, Tytus leczy tutaj swój kompleks jakim jest brak dyplomu, sam pochodzi z wykształconej rodziny.

Działalność w grupie to służba drugiemu człowiekowi, to relacje, obserwacje. Bogatsi w doświadczenie i zaawansowani w pracy nad sobą słuchając nowych osób przypominają sobie swoje początki, mogą służyć radą, doświadczeniem. Osoby z początku drogi mogą czerpać, słuchać. Grupa w której Tytus działa jest grupą dwunastu kroków. W pracy na programie zaleca się by korzystać ze wsparcia "sponsora" czyli osoby która gdzieś dalej jest w programie, nawet przewidziano coś takiego jak współsponsorowanie. Sponsor to służba (tak samo jak każda inna działalność w grupie honorowa) drugiemu człowiekowi jednak dla Tytusa jest to kolejna okazja do leczenia własnych kompleksów. Udowadniania że jest wyżej, że jest lepszy a druga strona... no nie wolno chwalić, nie wolno doceniać w to miejsce należy (jego zdaniem) wysoko poprzeczkę stawiać, a pracę podopiecznego bogato okraszać zastrzeżeniami. On sam przeszedł cały program i racje ma on tylko więc udziela uwag że to nie tak, że tamto źle. Łatwo obrazić Tytusa, pewnego dnia był umówiony z podopieczną która wiedząc ze spóźni sie na spotkanie telefoniczne ale jednak wysłała sms z wiadomością stosownej treści. Tytus wściekł się i zrobił awanturę że jest pozbawiony szacunku należytego, a co z przeprosinami? Przyjmować nie musi. Gdy jedna z podopiecznych chciała sie spotkać "na sponsorskie" on odmówił mówiąc że... "ma kształty nie takie". Zdecydowanie nie ma prawa tak oceniać, ale on prawa sam sobie przyznaje do... na przykład obłapywania... pomimo protestów kobiety on sobie nic z tego nie robił. 

- człowieku wiesz że to co robisz to jest na to paragraf?! Kiedyś możesz mieć przez to problemy prawne! - tłumaczyła zniesmaczona kobieta - protestowałam a ty robiłeś to dalej

- zaburzonych osób sie nie słucha - odpowiedział z całą powagą Tytus. Tak po wielu latach pracy nad sobą, terapiach, lubujący się w krytykowaniu innych. 

Czy jego pomoc jest darmowa? Przecież działalność w grupie jest honorowa, wynika z wyższego szczebla pracy nad sobą, pracy na programie - tym czym szczyci się. 

Prawda jest smutna bo jego działalność nie wynika z potrzeby serca, nie ma tutaj szlachetnych pobudek. Przykład? Pewnej kobiecie zaproponował seks, ona jednak nie nie była "chętna", a osoba z grupy z problemem. Profil znajomości mieli ustalony jasno: że znają sie z grupy samopomocowej. Oczywiście kobieta odmówiła współżycia on dalej żywił nadzieje, pozwolił sobie na kontakty z jej znajomymi by... odsunęli sie od niej bo ona ma doświadczyć odtrącenia i samotności. Taki telefon nawet otrzymał partner kobiety, jednak nie zgodził sie na odtrącenie partnerki. Kobieta zasięgnęła języka na innej grupie wsparcia. Podzieliła sie zdziwiona działaniami Tytusa... mówiła że to ona ma prawo decydować z kim ma kontakt jaki i jak często, po za tym wspomniała że to jej praca nad sobą i to ona nie sponsor powinien podejmować działania a już na pewno nie za plecami "podopiecznej". Od wieloletniego zasłużonego uczestnika grupy w odpowiedzi na pytanie usłyszała że to ok i że sponsor jest bardziej doświadczony i wie co robi. Gdy doszło do uczciwej rozmowy i wyjaśnień że to znajomość z grupy na zasadzie samopomocowej i nic między nimi sie nie wydarzy w obszarze na który "oświecony" liczy, on stał się bardziej szorstki, krytyczny co sprawiło że znajomość zaczęła się kończyć. Gdy ową kobietę spotkał nieszczęście on widząc że ona już raczej nie będzie go prosić o pomoc,  znowu kontaktował się z jej znajomymi by odmawiali jej wsparcia.

Anonimowość jest duchową podstawą działań i jest przed osobistymi ambicjami - mówi teoria czytana na początku mitingu. Pojawia się pytanie jak nazwać pisanie na osi czasu "podopiecznej" z informacją nad czym w ramach programu pracowali? A co z naciąganiem, podsuwaniem pomysłu by brać pożyczki bankowe, albo pracować na sex kamerce? 

Okazało się że Tytus prowadzi jakąś dokumentację podopiecznych. Gdy na przykład terapeuta prowadzi notatki, to są one w taki sposób czynione by uniemożliwić identyfikacje opisywanej osoby z konkretną personą. W przypadku Tytusa jak sie okazało to co pisze opatrzone jest danymi tej osoby więc pojecie anonimowości nie istnieje dla Tytusa. Jedna z podopiecznych o zakończeniu współpracy otrzymała "dokument" w którym to autor surowych opinii przedstawia siebie w jak najlepszym świetle ukazując siebie jako osobę z sercem na dłoni, pełnego nadziei nie szczędzi sobie zasłóg tak bardzo że odlatuje daleko, oto cytat:

"Osiągnięcia psychologiczne i społeczne (imie opisywanej osoby) są niewspółmiernie niewielkie do poświęconego na to wysiłku i czasu. Jej samodzielna aktywność własna na poziomie 47 sesji-działań w przeciągu 3 lat, to zdecydowanie za mało w stosunku do tego, co otrzymała a więc ok. 1048 aktywnych działań na jej rzez z mojej strony. W przeliczeniu na godziny daje to 1328 godzin zegarowych wsparcia psychologicznego w znacznej mierze o charakterze interwencji kryzysowej, poradnictwa i terapeutyzującym, spotykanym na zawodowych sesjach psychoterapeutycznych. Proporcje powinny być odwrotne. To ona powinna przejawiać największą aktywność czasową, a mój przeznaczony czas powinien być tylko ułamkiem jej zaangażowania.

Przy przeliczeniu tego na standardową 45 minutową sesję w gabinetach prywatnych czy na NFZ daje to oszałamiającą liczbę 1770 sesji o charakterze terapeutycznym. (...) (imię opisywanej osoby) otrzymała wielokrotnie więcej czasu i wsparcia, niż wyżej wymienione i przewidziane przez lecznictwo formy, a mimo to nie była w stanie wykorzystać tego dobrodziejstwa dla siebie. Być może wynika to z tego, że udzielana jej pomoc była całkowicie darmowa, nie wymagająca praktycznie żadnych od niej dodatkowych nakładów finansowych na tą współpracę. Gdyby musiała za tą ilość godzin zapłacić z własnej kieszeni po cenach rynkowych, koszt tej pomocy wyniósłby ją – bagatela od 159 000 – do 319 000 zł (i więcej) na przestrzeni 35 lat sesji cotygodniowych! Według stawek NFZ, gdyby otrzymała tą ilość spotkań w ramach poradni, podatnicy musieliby zapłacić za to ok. 248 000 zł (stawka za psychoterapię indywidualną na NFZ 136,85 zł wg zip.nfz.gov.pl), a w ramach leczenia szpitalnego ok. 204 000 zł (6 tys. / miesiąc = 34 miesiące w szpitalu). Niechęć z jej strony do przyjęcia do swej wiadomości otrzymanego olbrzymiego wkładu czasowego, mającego konkretny duży wymiar finansowy jest jedną z przyczyn lekceważącego podejścia do współpracy w niesionej jej pomocy."

 Wcześniejsze wytykanie podopiecznej tego ile czasu jej poświecił, a właściwie wymawianie poczynionej inwestycji (czas za który Tytus nie otrzymał ani seksu ani pieniędzy). Samo wyliczenie pokazuje jak Tytus daleko odleciał bo sam nie mając uprawnień porównuje rozmowy o charakterze samopomocowym do specjalistycznej pomocy ludzi którzy poświecili sie karierze naukowej ukończyli studia, kursy, praktykują, konsultują się z innymi specjalistami. Przesyłając swoje opinie od których włos sie jeży wystawia o sobie świadectwo, pisząc o jakiś prowokacjach... wprawia w zadume jak bardzo trzeba być odrealnionym i bezkrytycznym. Czyniąc wyliczenia zaświadcza o swoim honorze. Podejrzewam że doświadczając odrzucenia ze strony kobiet Tytus ma poczucie krzywdy więc sam krzywdzi zapędzając sie coraz bardziej: a to złośliwe porady mające na celu zaszkodzić (porada odkręcenia zaworów co mogło sie skończyć zalaniem mieszkania. Tytus życzy tej kobiecie bezdomności i chciałby by została bez dachu nad głową. A to wysyłanie "podopiecznej" potrzebującej długoterminowej terapii na infolinię wsparcia dla osób pokrzywdzonych przez sytuacje związaną z covidem. Tłumaczenie że jej problemy nie maja nic wspólnego z epidemią i że nie dla niej jest ta infolinia, Tytus zarzuca że jest to bojkotowanie pomocy. Radość z niepowodzenia, otwarcie gdy dowiedział się o niepowodzeniu zmiast wsparcie okazał radość z problemu. Gdy dowiedział się o radości sukcesie wbił kobiecie szpilę usiłując ściągnąć w dół.) Gdzie ofiara tam jest i drapieżnik, uwazam ze Tytus jest bardzo złym człowiekiem, bo jak można komuś życzyć bezdomności, dla mnie to nie pojęte, dla niego normalne. 

40 komentarzy:

  1. Co za psychopata, że nikt tego nie zauważył?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, tacy ludzie potrafią się kamuflować i wyciskać soki z osób, które potrzebują pomocy.

      Usuń
    2. Współczuję tym ludziom. Trzeba być nieźle otumanionym, żeby słuchać takiego patola.

      Usuń
    3. Myślę że zauważyły osoby, jednak prawdziwa twarz takiego Tytusa ujawnia się po pewnym czasie jak już on zdobędzie zaufanie. To taki trochę Koń Trojański na początku gdy wchodzi w relacje a jak już wejdzie "zagnieździ się"w niej, zdobędzi zaufanie, jakis autorytet...
      Jasne zdrowa osoba może szybciej wyłapać subtelniejsze zachowania takiej osoby tylko problem w tym że to jest środowisko osób z problemem, te osoby same cierpią, potrzebują wiedzy, otuchy, trafiają na grupę wsparcia i maja wrażenie że to uzyskują. Faktycznie ktoś kto sobie poradził z jakaś przeszkodą może być inspiracją dla innej osoby jasne, ktoś kto w swoich sprawach czuje sie osamotniony nie zrozumiany trafia na taką grupę gdzie ktoś może mieć tak samo to zbliża i sprawia że ludzie czują sie lepiej to jest sens takiej grupy, samo pomoc jeden drugiemu i to jest fajne. Problem pojawia sie gdy ktoś nie ma wiedzy, traci czujność wchodzi w relacje gdzie cierpi. To też nie jest tak że Tytus jest złem wcielonym i każdy to wyczuwa z daleka. Facet potrafi pomóc, dać wsparcie - jest oczytany w fachowej literaturze. Jednak wiedzę wykorzystuje w swoich celach. To że poda dłoń jest fajne i dobre, ale u niego to często to jest wyrachowana inwestycja. Na przykład może leczyć swoje kompleksy dalej mówiąc jak to "pomaga podopiecznym" jak to sie o nich "troszczy"... szkoda że zapomina dodać jak to próbował zastrzyki robić, jak to molestował seksualnie, namawiał do brania pożyczek w banku i jak to: "osób zaburzonych sie nie słucha" a przecież na takiej grupie wsparcia są same osoby z problemem.

      Usuń
    4. Bookendorfina masz racje taki ktoś świetnie sie kamufluje, z resztą w środowisku w którym działa ludzie maja większą tolerancje na subtelniejsze zachowania przemocowe. Powodem jest brak wiedzy, skupienie się na swoich problemach - to często osoby w kryzysie którym wali się życie i kolejny punkt że Tytus może czuć sie lepszym wiec siedzi i przepytuje dumny jak paw, rośnie w swoim samouwielbieniu.

      Usuń
    5. Japońska Wiśnia3 maja 2021 13:53

      Przemoc psychiczna jest podstępna bo często ludzie nei zdają sobie sprawy z tego ze sa ofiarami, ot czasem średnio jest miło w towarzystwie takiej osoby. Brak świadomości że przemoc to nie tylko siniaki i fizyczny ból. Długotrwałą przemoc psychiczna jest naprawdę niszcząca dla psychiki.

      Usuń
    6. oj tak przemoc psychiczna jest podstępna nie widać jej a skutki są straszne... problemy ze snem, cierpienie wewnętrzne, nieufanie sobie...
      Przemoc psychiczna jest straszna gdy dotyka dzieci...

      Usuń
  2. Niestety takich ludzi jest wokół nas wielu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że coraz więcej takich osób, jakby świat skręcał w niepożądanym kierunku.

      Usuń
    2. Nie wiem czy tak wielu, strach sie bać ;/

      Usuń
  3. Matko, to jakaś tragedia! Aż trudno w to uwierzyć...

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiste jest, że to opisujesz jest absolutną patologią zachowania. Nie tylko Tytusa. Reszta osób jest w tej grupie i wchodzi z Tytusem w interakcje. Z własnej, nieprzymuszonej woli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę że dobrze że opisuję pewne sprawy, może to będzie jakaś przestroga dla kogoś. Społeczeństwo składa sie nie tylko z poukładanych osób.

      Usuń
  5. Co to się dzieję... Że też takie rzeczy mają miejsce. To jest okropne...

    OdpowiedzUsuń
  6. Tyle patologii mamy wokół. Dystansuję się od nich, zapominam o tym nieludzkim świecie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dystansowanie sie to najlepsze wyjście, niestety nie zawsze sie da.

      Usuń
    2. Przyznam, że niekiedy nie udaje mi się zachowac dystansu, nie potrafię się za nim schować wobec jawnej krzywdy, wychodzę z pomocą, choć nie jest to łatwe i nie zawsze zrozumiałe.

      Usuń
    3. Takiego Tytusa nie można zmienić on ma odpowiedź na każde słowo, on uważa że jest dobrym człowiekiem i robi dobrze. Część jego działań przyciąga osoby, sprawia że zyskuje zaufanie...

      Usuń
  7. Japońska Wiśnia3 maja 2021 14:06

    Jeju widzę że na takich grupach trzeba zachować szczególną ostrożność i mocno dystansować sie od uczestników... trzeba dmuchać na zimne. Czasem raniące zachowania takich ludzi nie tylko wynikają ze złej woli ale z tego że nie potrafią inaczej. Problemem też jest nie łatwa droga do skorzystania z bezpłatnej pomocy... jest potrzeba psychoedukacji, konsultacji terapii...
    Czytając opis mam wrażenie że znam takiego gościa... siedział w szpitalu psychiatrycznym bo chciał sobie rentę załatwić. Tam poznał dziewczynę którą namawiał na branie kredytów bankowych, próbował ją gwałcić... Najciekawsze że chwalił sie że na oddziale pełnił rolę terapeuty, przeprowadzał terapie a był pacjentem, "odjchany" gościu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, warto być ostrożnym, zwłaszcza w takich miejscach. Na szczęście w internecie jest sporo wiedzy i warto jej szukać. Z terapii można korzystać prywatnie i tam pewno szybciej sie znajdzie miejsce, gorzej jak ktoś nie ma pieniędzy.

      Usuń
  8. To co się dzieje na świecie, niekiedy obok nas jest naprawdę niepojęte.

    OdpowiedzUsuń
  9. No niestety, o zgrozo, to w dzisiejszych czasach nie nowość i boję się, że tego typu przypadków będzie jeszcze więcej :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Dla mnie najgorsze jest to, że jak ktoś potrzebuje pomocy, czyli sam nie ogarnia, to jak mu sie trafi taki ktoś to go może posłuchac bezrefleksyjnie i sobie zrobic krzywdę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślę, że takich historii może być wiecej niż się tego spodziewamy....Na co dzień mam do czynienia ze zjawiskiem przemocy gdyż jestem terapeutką rodzinną...Przykre, trzeba reagować, pomagac. Patrycja

    OdpowiedzUsuń
  12. Takich ludzi jest wokół nas sporo i trudno ich na pierwszy rzut oka wyłowić z tłumu, żeby się przed nimi chronić.

    OdpowiedzUsuń
  13. Od takich ludzi trzymam się jak najdalej. Na szczęście potrafię wychwycić wszelkie przejawy szeroko rozumianego fanatyzmu i odcinam się od tego typu osobników grubą kreską.

    OdpowiedzUsuń
  14. Niestety przemoc psychiczna jest trudna do udowodnienia, a często wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że padło ofiarą tego typu przemocy :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wiem jak to skomentować...

    OdpowiedzUsuń
  16. Najgorsze jest jak ktoś potrzebuje pomocy i trafi na złych ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykre, że właśnie wiele osób buduje coś dla siebie na krzywdzie i słabości innych.

      Usuń
  17. niestety nadal zbyt często słyszy się o tym jak ludzie tracą wszystko na rzecz fałszywych przyjaciół

    OdpowiedzUsuń
  18. O matulu. Taki facet jest jak wampir emocjonalny, który nie dość że chce wykorzystać kobiety specjalnie, to jeszcze zniszczyć je emocjonalnie. Tragedia.

    OdpowiedzUsuń
  19. Co za historia. W sumie, to nie wiem czy to fikcyja czy alternatywna rzeczywistość.

    OdpowiedzUsuń
  20. Opowiadasz straszne historie. Tak jednak faktycznie w życiu bywa, że niektórzy uważają, że wiedzą najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
  21. Tak, więc trzeb uważać na każdym kroku...

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!