Co u mnie? Jestem w szpitalu na rehabilitacji. Wczoraj zmienili mi apartament na dwuosobowy.
Zmiana sali to też inny widok z okna, tak było.
Z warzywami to bywa rożnie. Sąsiadka bez cukrzycy dostała pomidor a ja liść sałaty. Mówią o błonniku w diecie, no wiem że w chlebie też jest,ale warzywo ważna sprawa, zdaniem moim. Dobrze że jest sklepik i można sobie dokupić co kto potrzebuje. Ja 🍅 🍅, mandarynki, gruszki... Kocham gruchy...
Mają przepyszny cebularz... Ciężko mi się oprzeć... Tak mi smakuje. Pewnego razu na okoliczność poprawy mojego chodzenia postanowiłam sobie coś w sklepiku kupić. No poszalałam. Wiem, białe pieczywo to ZUO.
Rooiboss (ten jeszcze w domu kupiony), serek, śledzik i cebularz. Mniam!
Takie śledziki mam awaryjnie jakby była kolacja "nie jadalna" więc zjem z chlebkiem. No i kupuje kolejne, tak awaryjnie.
Co do jedzenia to nie jest najgorzej. Czasem bywa lepiej, ale szału brak.
Przegląd menu:
Dobrze że kupiłam sobie pomidora. Co surowe warzywo to surowe.
Gdzie lepiej było? Tu mniejsza sala, nie ma panów za firanka, lepsza łazienka ale gorszy widok z okna. Tam panie lubiły słuchać Katolickiego Radia Zamość tu pani lubi telewizor. Wiadomości, seriale o mundurowych głośno....nie to nie dla mnie klimaty.
Jak wspomniałam wcześniej tu promują czytelnictwo, można iść,albo mogą przynieść książkę na oddział. W zbiorach widziałam sporo ciekawych pozycji. Sama skusiłam się na:
Ta pozycja o emocjach jest bardzo ciekawa. Sąsiadka karmi się tym co serwuje tv. Ja wychodzę sobie na korytarz, czytam, gadam przez telefon... No i poznałam kilka lat starszego S#, jest po zawale serca 😢. Tak mi przykro że nie taki stary człowiek i taka historia... Dalej pali papierosy, pytałam o przemyślenia, w końcu otarł się o śmierć. Mówi że kocha życie i ludzi. Wiem że to nie jest takie proste ale gdyby tak było miałby plan zmiany, postanowienia, wiedzę o chorobie. Cóż... Jeśli zawał nim nie wstrząsnął.... Jego wybór.
Dostałam od niego cebularza, pan jest z Zamościa.
Poznałam takiego P# opowiadał o swoich problemach z kręgosłupem, operacjach, drodze do zdrowia, pomocy jaka dostał, był uśmiech, wdzięczność, uśmiech i radość. Dostałam od P# cytrusy, to się przyda zdecydowanie.
Tak poznaje ludzi: słucham, rozmawiam. Osoby są bardzo różne. Taka fajna panią poznałam mega fajnie się rozmawia,wrażliwa osoba, mega milutko.
Wczoraj był jakiś dzień szczęścia, powód do radości mam i ja. Otóż przedłużyli mi pobyt tutaj, łącznie mój pobyt będzie prawie miesiąc. Chwalili mnie na wizycie (dziwi mnie to określenie na obchód) że fajna jestem że współpracuję. To miłe. Ja chcę chodzić i to jest dla mnie najważniejsze: ćwiczę uczciwie i robię co mogę,dbam o to co w mojej mocy. Słyszałam że mój upór jest godny podziwu, czy ja wiem...
Wczoraj dzwoniłam po poradniach i przeglądałam wizyty, załatwiałam sprawy... A szpital to miejsce gdzie człowiek powinien skupić się na zdrowiu i nie myśleć o tym co za murami szpitalnymi.
Szczęśliwości,radości i dużo 🌞
Wszystko ma plusy i minusy, ale jadłospis to ewidentny minus.
OdpowiedzUsuńSzybkich efektów kuracji!
Kochana dasz radę. Jesteś silną kobietą.Trzymam za Ciebie mocno kciuki.
OdpowiedzUsuńSzpital to nie jest fajne miejsce.. ale nie poddawaj się, z każdym dniem będzie lepiej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jedzenie nie jest chyba takie złe, ja bym się najadła bo porcje są takie akurat dla mnie. Ale się cieszę, że sobie radzisz!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się! Dużo zdrowia, pogody ducha i siły.
OdpowiedzUsuńZdrówka! Szpitalne jedzenie bywa różne. Ciekawią mnie te książki ze zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńNie mogę pojąć dlaczego w DPS nawet tych niewielkich i wcale nie prywatnych( gdzie przez rok pracowałam) potrafią przestrzegać zróżnicowanych diet, a w szpitalach już niekoniecznie.
OdpowiedzUsuńNa małych oddziałach dni toczą się niespieszne przerywane badaniami, zabiegami i czasem tworzy się taka jakość tego czasu, który nie tylko leczy ciało, ale i duszę.
Ja tak miałam, gdy poszłam na laparoskopię ponad 10 lat temu. Pokój 2 osobowy na samym końcu korytarza, przed wejściem duże drzwi balkonowe, gdzie patrzyliśmy jak sobie śnieżek pada, a wieczorami mężczyźni szeptem prowadzili rozmowy. Byłam pierwsza, więc miłej kobietce która później zajęła drugie łóżko wyperswadowałam włączenie telewizora( a do apodyktycznych nie należę) i tak już zostało. Czytałam sobie książkę, rozmawiałyśmy. Ona potem kłóciła się z lekarzem, że nie chce jej na weekend zostawić w szpitalu. A do mnie " I co w tym domu?! Ciągły młyn, roboty i problemów co niemiara, a tu bym sobie jeszcze odpoczęła i do siebie w spokoju doszła". Ale to prawda, jeśli powód hospitalizacji to nie sprawa życia i śmierci, to szpital potrafi być również znośnym miejscem. Inni chorzy mają tak samo, więc Cię rozumieją jak nikt.
Szpitale w Polsce mają często podobne bryły, ten w Zamościu przypomina mi szpital w moim mieście.
Wracaj do zdrowia i trzymaj się!
Zdrowia życzę :)
OdpowiedzUsuńJeżeli masz tyle samozaparcia w sobie to powrót do zdrowia nastąpi szybko. A nowej wspòłpacjentce na wejściu wyperswadowała bym głośne słuchanie tv. Jedzenie podają w małych ilościach.
OdpowiedzUsuńJa ci życzę szybkiego powrotu do zdrowia i podziwiam za upór w ćwiczeniach.
OdpowiedzUsuńNie ukrywam faktu, że żywienie w szpitalach nie zawsze jest odpowiednie, gdzie tutaj decydują różne stawki żywieniowe. Im mniejsza, tym bardziej ubogie menu. Na blogu poruszam wielokrotnie kwestie związane z organizacją żywienia w zakładach gastronomicznych, szczególnie w zakładach żywienia zbiorowego typu zamkniętego, specjalizując się w tym zakresie jako osoba z wykształceniem gastronomicznym. Jest wiele problemów do rozwiązania, jeśli chodzi o żywienie w placówkach szpitalnych. Nie mniej jednak niektóre posiłki wyglądają całkiem przyzwoicie jak na żywienie szpitalne, bez niepotrzebnego szukania negatywów ;)
OdpowiedzUsuńJednak życzę Ci dużo zdrowia i do jego szybkiego powrotu. Trzymaj się ciepło. :-*
Czasami trzeba "przetrwać" w szpitalu, ale wychodzi to zazwyczaj na dobre.
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo zdrowia, i żeby pobyt w szpitalu przebiegał pomyślnie. Trzymaj się! Jedzenie szpitalne potrafi być smaczne, ale też potrafi pozostawiać wiele do życzenia
OdpowiedzUsuńNajgorzej trafić na sąsiadkę, która nie potrafi wczuć się w nasze potrzeby, a przecież łatwo zbudować kompromisy.
OdpowiedzUsuńŻyczę szybkiego powrotu do zdrowia. Niestety jedzenie w szpitalu rzadko kiedy jest smaczne.
OdpowiedzUsuńNaprawdę nie jest wesoło patrząc na ten zestaw żywieniowy,faktycznie strasznie ubogo w warzywa a przecież to podstawa. Trzymaj się dzielnie,będzie czas i wyjdziesz i pojesz sobie swoich ulubionych rzeczy. Dużo zdrowia Ci życzę ❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuń