poniedziałek, 11 marca 2013

buty, ciuchy i inne babskie tematy...


W sobotę było jeszcze ładnie gdy wyszliśmy z Rodziaczkiem na kilkukilometrowy spacerek w jedną i drugą stronę. Spacerek był do fabryki obuwia. Kupowałam już u nich jedną parę sandałków przechodziłam całe lato, zaobserwowałam nie wielkie znamiona używania. Na to lato będą jak znalazł.
Podczas zakupu miałam twardy orzech do zgryzienia kupić baleriny czy te sznurowane na obcasie… pani ekspedientka (bardzo ją lubię) właściwie doradziła mi obcasy jako te wygodniejsze.
Jednak wybrałam wiązane, bo w nich pochodzę jeszcze miesiąc dwa, a na baleriny to jeszcze za zimno.
I co się okazało? W niedzielne popołudnie,  spadł śnieg. Szok. A zapowiadało się tak ładnie. Moje nowe buty:



I one poczekają na swoją kolej. Chodź jeszcze zdążyłam je wypróbować i przyznam sprzedawczyni racje, są wygodne. Lekkie całe skórzane, profilowane buty których niemal się nie czuje. Dałam za nie 160 złotych, ale mam nadzieje pochodzić w nich troszku. Co z tego że pójdę do taniego buta i kupię też skórzane w jakieś części buty jak pochodzę w nich jeden sezon… a wygląd już nie ten.
Robercik, vel moja żona upatrzył (a) sobie buty, też całe skórzane tylko za 70pln. I taka to sprawiedliwość, że moje 160, bo dla mnie z „końcówek” nie było nic.
Troszkę nad tymi moimi wahałam się czy nie zbyt babcine, ale do spodni… ładnie się prezentują.
Po drodze odwiedziliśmy kilka lumpexów, żona wzbogaciła się o spodnie praktycznie nowe mogłaby powiedzieć, że ze sklepu, a kosztowały 3pln. Bluza to samo, ale tylko 1,- a spokojnie mógł powiedzieć, że dał 100, bo przecież nie musi się chwalić że to z lumpa.
Ja za to kupiłam sobie bluzek trochę, bolerko… szkoda, że czasu nie było na dłuższe buszowanie.
Oczywiście szperanie w lumpku to bardzo fajna rzecz; zwłaszcza jak się jakieś perełki trafią. Moja mama nienawidzi lumpexów mówi, że to po zmarłych. Ja lubię lumpki, ciuchy, torebki i inne ciekawe rzeczy które można kupić tam, i fajne. Często zdarzało mi się kupować ciuchy nowe, jeszcze z metką.
Jednak w tym wszystkim smutne jest to, że człowiek kupuje bo nie stać go na rzeczy nowe. Idzie do lumpa w sobotę, bo najtaniej… ale boje się i takich czasów, że ludzie nawet na sobotę w lumpie nie będą mieli. W moim mieście jest full lumpeksów, i fryzjerów. Najczęściej jak otwiera się jakiś sklep to pewno to będzie lumpex lub spożywka. Rzeczy nowe można dostać w galeriach handlowych, bo sklepy z nowymi ciuchami poupadały…  były jeszcze „końcówki kolekcji”, gdzieś tam z zagranicy sprowadzane ale i to poupadało. Bo jakoś specjalnie okazyjne to to nie było.



Mąż w niedziele z okazji dnia faceta od żony otrzymał:


Na fotografiji brakuje jednego mlecznego Prince Polo, gdyż mąż jak na łasucha przystało, szybko spałaszował smakołyk. Mleczne, najlepsze xxl

15 komentarzy:

  1. No to dzień jak najbardziej owocny :)Też lubię po lumpeksach buszować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację ,że nie kupujesz taniego obuwia.
    Ja na próbę kupiłam tanie kozaczki na zimę
    i wiem,że więcej nie kupię :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja omijam CCC i Dichmana łukiem szerokim, miałam od nich buty, ale tak paskudnie potrafiły się rozwalić, że nawet nie wchodzę do tych sieci sklepów.

      Usuń
  3. ...bardzo bym chciał kupować takie buciki, jest jedno ale - moja racica. Co z tego, że sklepów jak u żyda czapek skoro nie mogę nic kupić. Pozostaje tańszy but i kupowanie co pól roku. Normalnie masakra. Mógłbym wydać na obuwie te dwie stówy jeśli bym miał gwarancję, że pochodzę dłużej, a tak to się nie opłaca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kupiłam pierwsze sandałki rok temu i jestem naprawdę zadowolona. Nie wiem jak będzie z tymi, ale także wiążę nadzieje... iż pochodzę troszkę. Lepiej mieć jedne niż co sezon zmieniać. Z tej fabryki są porządniejsze.

      Usuń
  4. nie byłam nigdy w lumpeksach ja akurat jak coś potrzebuję to kupuję w hipermarketach.Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Buty sa "babciowe", ale nie wygladaja jak "po babci", sa stylowe i mnie bardzo sie podobaja. Tez jestem zwolenniczka wygody, a nie deformowania sobie stop, zeby szalowo wygladac. Ja i tak przestalam juz chodzic w butach na obcasach, za wygodna jestem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale te naprawdę wygodne są. Wygodniejsze od tych "na płaskim" co mierzyłam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Na szmatex muszę mieć nastrój i dobry dzień. Czasem coś się trafi fajnego, ale częściej poza Warszawą. Butki fajne, ale dla mnie nawet ten obcasik za wysoki. Nóżki już nie te;)))Najchętniej kupiłabym siedmiomilowe, ale nie sprzedają:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Też mi się podobają,Kiedyś miałam podobne:i do spodni i do spódnicy.Teraz muszę mieć takie,bardziej przyczepne do podłoża.:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Buciki całkiem niezłe,myślę jednak że każdy ubiera się jak mu wygodnie przynajmniej ja tak mam.Lumpeksy bardzo lubię można znaleźć coś ciekawego ,lubię pobuszować to taka moja rozrywka i oszczędność finansowa przy takiej ilości braciszków mniejszych nie mogę sobie pozwolić na szaleństwa,nie mam z tego powodu jakichś kompleksów,wolny kraj mamy.Dzisiaj wyszperała super spodnie od razu mi się humorek poprawił,nie wiem czy modne szczerze mówiąc mam to gdzieś,jak mi zdjęciownik naprawi to zademonstruję.podrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem pod wielkim wrażeniem. Świetny artykuł.

    OdpowiedzUsuń
  11. Co by nie było to jak najbardziej sama odzież jest dla mnie czymś ważnym i przykładam do tego bardzo dużą rolę. Mogę jeszcze dodać, że odkąd poznałam markę odzieżową https://plnylala.pl/ to teraz praktycznie tylko ciuchy z tej firmy zamawiam.

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!