piątek, 26 września 2014

Nie rozumiem…

Bardzo często spotykam się i spotykałam również w przeszłości z tym że dobro i świętość zwykły drugie często mroczniejsze oblicze posiadać. Nie twierdzę że jest tak zawsze: weźmy na przykład pracownicę socjalną: kto nie miał do czynienia czytając skrót Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej kojarzyć może z pomocą szeroko rozumianą. Bo czym na dobrą sprawę różnić się ma jakość usług terapeutki zatrudnionej w poradni, takiej co prywatnie przyjmuje od takiej na przykład dobrej kumpeli czy mądrej znajomej czy sąsiadki posiadającej dużą wiedzę często w podeszłym wieku? Pomijam aspekty finansowe bo w tym momencie nie interesuje mnie czy bierze bezpośrednio od klienta należność za usługę, jest finansowana z MOPSu czy NFZtu. Uważam że pewien minimalny poziom winny zachować. Teraz wiem że jestem zwyczajnie naiwna. Bo co jeśli terapeutka wyjawia innej osobie (nie istotne kim jest, istotne że nie jest to organ uprawniony np. sąd, prokuratura) o czym z nią rozmawiałam! Czym w tym momencie różni się od zwykłej plotkary! Ta sama osoba zwykła zasłaniać się ustawą o ochronie danych osobowych. Ciekawe czy wie że ją też obowiązuje tajemnica. Tak się składa że pracowałam z danymi osobowymi, a zleceniodawca kładł ogromny nacisk na weryfikacje klienta. Podejrzewam że za zaniedbanie wyleciałabym z hukiem! No tak bo Paniusia na pomocnym społecznie stołku jest na prawach lepszych. Inna kasta.
Pan Grzegorz (kusi mnie by nazwisko podać) jest przyszłym prawnikiem. Udzielił mi kilku porad, wyjaśnił pewne sprawy i zaproponował dalszą pomoc. Mojej mamie też pomógł. Poinformowała mnie że:  „ten Pan już z Tobą nie będzie więcej rozmawiał”. Było to jakieś parę miesięcy temu, zwyczajnie zapomniałam tym bardziej że Pan Grzegorz tego mi nie powiedział. Dzwonię do niego dziś, prosił bym się przedstawiła, co też uczyniłam.
- ale ja nie chcę z Panią rozmawiać! – uniósł się, - proszę więcej do mnie nie dzwonić! – dodał podniesionym tonem.
Przyznam że oczekiwałam większej kultury, sama nie wiem czego. Zwyczajnie popłakałam się. Namiar do tego Pana otrzymałam od organizacji szumnie pomagającej ludziom. Cóż, jak widać nie każdy na nią zasługuje.

Napisałam mu dwa smsy że jest mi przykro że tak ludzi traktuje, oraz że najpierw obiecuje pomoc a potem rozmawiać nie chce. Cóż… po co ma mi odpowiedzieć.
Mnie zwyczajnie przykro, że w ten sposób wygląda pomoc. Nie wiem czy jeszcze kiedyś dam sie zwyczajnie nabrać na dobroć innych. Będę zwyczajnie ostrożniejsza! A sytuacje zapamiętam. 


18 komentarzy:

  1. Rzeczywiście nieprzyjemna sytuacja Cię spotkała....co za ludzie ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj różnych jak widać skrajnie różnych ludzi spotykamy na drodze.

      Usuń
  2. Czasem ludzie są na takim stanowisku bo im płacą, a nie także dlatego by pomagać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Temu prawnikowi nie płacą, to chyba wolontariat więc tym bardziej zdziwiona jestem. No cóż może wychodzi z założenia że na tyle poważnie sie traktuje proporcjonalnie do zysków.

      Usuń
  3. W każdym zawodzie muszą pracować ludzie którzy mają do niego powołanie, do każdej pracy trzeba włożyć serce by zrobić coś dobrego dla kogoś w przeciwnym razie robimy więcej złego niż dobrego.

    P.s cieszę se, że zagladasz na bloga lecznicy. Zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety w Polsce najczesciej dostaje sie posade (ciepla posadke) nie za sprawa umiejetnosci i kompetencji, ale przez znajomosci i koneksje rodzinne. Zwlaszcza zas posady panstwowe.
    Jesli chce sie kompetentnej porady, trzeba udac sie do terapeuty prywatnie, on przynajmniej postara sie robic lepiej to, za co bierze kase.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam koleżankę która przestała płacić i korzysta z NFZtu i chwali sobie. A to co opowiadała o tych co 150 pln kasują za 10 minut wizyty, machinalne podejście.... myślę że wiele zależy od tego jakim kto jest człowiekiem.
      Co do paniusi na państwowym stołku to nawet skargi nie mam co pisać, za to uczciwa opinia i przestrzeganie przed jej usługami jej sie należy!

      Usuń
  5. Dziwne sprawy... dziwni ludzie...

    OdpowiedzUsuń
  6. czasem to człowiek naprawdę traci wiarę w drugiego człowieka ..

    OdpowiedzUsuń
  7. Na dobroć innych ich wielkie serce już nie raz się nabrałam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmmmm... dobroć jak dobroć... ale skoro jest coś co zajmuje się pomocą głośno w TV w prasie... no cóż wszędzie można spotkać różnych ludzi...

      Usuń
  8. Nie znajduję słów na opisanie sytuacji... żenujące!!!

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!