niedziela, 26 czerwca 2016

Moje przemyślenia...

O kastracji i sterylizacji kotów i psów powiedziano już chyba wszystko więc powielać tego mi sie zwyczajnie nie chce, choć może warto.... liczyć że zdaży sie cud i jakiemuś bezmózgowi który przez zaniedbanie rozmnaża zierzaki nie interesując sie ich losem, lub po prostu bestaisko sie "pozbywa" problemu... zatrybi komórka szara i pójdzie ze swoim zwierzakiem na zabieg.
Jeden bezmózg? Przecież takich jest wiele... uwierzcie mi że jeden taki co pójdzie z pupilem na zabieg dzięki czemu jeden zwierz mnożył sie nie będzie mały skrócik:




Niestety życie to nie bajka a umiejętność czytania jest nie jest tożsama ze zrozumieniem i wyobraźnią przecież "prawdy" są ważniejsze niż "zajmowanie sie wymysłami"... 
Zabieg jest za drogi - uważam że jeśli kogoś stać na zwierze powinien mieć i na zabieg... awaryjnie można sprawę załatwić przez fundacje które często zbierają fundusze między innymi na ten cel. Fundacja jako "stały" klient który często odwiedza lecznicę ma w niej preferencyjne warunki - po prostu mniej płaci niż prywatna osoba która rzadziej korzysta z usług weterynaryjno hotelikowych - tak często lecznice mają hotelik dla zwierząt, ale jest to raczej dodatkowa działalność.
Mamy piękną pogodę, terminy zaklepane, plany są wiec często wielu pozbywa sie pupila.... myślę że jest wiele miejsc przyjaznych zwierzętom, są hoteliki - liczba tych miejsc rośnie, z resztą trudno sie dziwić:


 Zakaz wprowadzania psów który tak dumnie widnieje przy wejściu do  wielu parków i plaż uważam że ma też i drugą stronę medalu:


Miejsc przyjaznych psom jest coraz więcej plaże dla psów są oczywiście też, wiec jaki problem?
Ostatnią rzeczą jaka mnie złości jest podejście pieniacze do wielu tematów... rozumiem że często naprawdę ciężko sie opanować bo ludzka głupota i okrucieństwo są przeogromne....
Ale naprawdę: skrzywdzone zwierze to info którego nikt chyba nie chce.... jednak największe nawet kalumnie na sprawce nie pomogą ofierze... nawet więcej: złość sprawia że zapominamy o cierpiącym...w tej złości niejako upodabniamy sie do sprawcy: życzymy wyzywamy... a to naprawdę nie pomaga... owszem wyładowując żywe emocje czujemy sie lepiej, pojawia poczucie że mamy wpływ na to wobec czego jesteśmy bezradni... paradoksalnie łatwiej powyzywać niż pomóc... taki to juz egoizm.... co z tego mamy? "lepsze samopoczucie" które nic nie zmienia oprócz rządnej krwi masy?
Warto pomagać... wysłać parę groszy fundacji... dosłownie kilka złotych ma moc! Gdyby ze sto osób które wyzywają zamiast tego choć złotówkę przelały fundacji to już jest 100 złotych, które pomagają zmienić świat, Twoja złotówka w połączeniu z innymi tworzy kropelkę, a jak wiadomo kropla drąży skałę... jeden pies czy kot, jeden świat, czyż to nie piękniejsze niż bluzg powszedni?
Rozumiem że nie sposób wysłać pieniędzy za każdym razem, ale zawsze można udostępnić dalej - może ktoś pokocha zwierza, może ktoś pomoże - pomyśl może Ty pośrednio sie do tego przyczyniasz, czyż to nie satysfakcjonujące... myślę że bardziej niż bluzg powszedni... można też dać dom tymczasowy.... i nie mów, nie wypieraj sie egoistycznie że to okrutne i przedmiotowe traktowanie: dać dom na chwile... dom jest lepszy niż schronisko! Często dom tymczasowy staje sie domem stałym...
Dobro tak często bywa złudne podszyte egoizmem... 

59 komentarzy:

  1. Niestety nie wszyscy rozumieją, że kastracje i sterylki są potrzebne. Urodzą im się małe słodkie kotki i pieski, które rozdadzą znajomym... Psy na łańcuch bądź latające po okolicy, koty zostawione by łapały myszy. A w schroniskach psów i kotów od groma.
    Najgorsze jest to, że najwięcej krzyczą w internecie ci co najmniej robią. Zawsze tak było i chyba niestety będzie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak rozdadzą to jeszcze tyle dobrze.... tylko ile można rozdawać... ile taki dom może przyjąć kociaków - biorąc pod uwagę trzeźwo myślących odpowiedzialnych dorosłych ludzi a nie takich....
      Oczywiście łatwiej powyzywać niż coś dobrego zrobić... mam nadzieje że to sie zmieni...

      Usuń
    2. Ja także na to liczę ale chyba są to przegrane nadzieje :(

      Usuń
  2. biorąc swoją kotke ze schroniska miałam w umowie sterylizację. oczywiście i tak i tak planowaliśmy to. u rodziców męża też są dwie kotki - po sterylizacji. mało tego, moja teściowa zaznajomiona z kobietą z fundacji oferuje pomoc wszystkim znajomym kociarzom, a jak ktoś zachęca to ciężko odmówić. w ten sposób liczba błąkających się kotów w ich okolicy została zredukowana. myślę, że to najlepsza opcja - uświadamiać się nawzajem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tak fundacje robią kawał dobrej roboty z tymi zabiegami, jak tylko mogę wspieram jedną z takich fundacji:)

      Usuń
  3. Zgadzam się. Jeśli ktoś bierze do siebie zwierzę to powinien także liczyć się z odpowiedzialnością i wydatkami. Sterylizacja jest potrzebna. Szkoda, że wiele osób tego nie rozumie... :( Pozdrawiam. Megly (megly.pl)

    OdpowiedzUsuń
  4. Problem tkwi również w popycie i podaży. Dopóki istnieją pseeudohodowle, dopóty będą rodzić się niechciane pieski i kotki.
    W zeszłym roku znajoma uparła się na małego pieska nieważne jakiej rasy.
    Co ja się namęczyłam , by odwieźć ją od tego pomysłu...
    gdyby kupiła jeszcze prawdziwie rasowe, ale przecież takie są drogie.
    Kupiła tanio, za 400 zł i oczywiście wyrosło niewiadomoco , na szczęście ładne.
    ma się u niej sunia bardzo dobrze, ale podaż nakręciła.
    Co się stało z resztą szczeniaczków , które namnożone nie zeszły?

    Brakuje przepisów, które mówiłyby,że jak nie prowadzisz zarejestrowanej hodowli
    i nie płacisz podatków to jest nakaz sterylizacji i kastracji.
    Dotyczyłoby to wszystkich posiadających psy i koty.
    Dotyczyłoby tych na wsi i w mieście.
    Do ludzi przemawia najbardziej, jak walnie się ich po kieszeni.
    A kara za brak sterylizacji powinna być dość wysoka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze że znajoma kupiła zdrowe zwierze... bo czytałam że na takiej "oszczędności" to naprawdę można stracić... a najgorsze jest zamiast radości ze zwierzaka to patrzenie na jego cierpienie, chorobę... wizyty w lecznicy leki... i ten pupil któremu nie zawsze udaje sie pomóc...
      kontakt z pseuduchem? Zwykle mają wprawę i swoje sprawdzone sposoby na unikanie albo naprawdę przykre reakcje... naprawdę nie warto. Jeśli ktoś nie ma aspiracji hodowlanych nie zależy na konkretnej rasie naprawdę lepiej adoptować ze schroniska, fundacji czy z ogłoszeń jakich pełno... niestety...
      Szczeniaczki gdzie sie podziały - to dobre pytanie... czyżby w tej "hodowli" krycie było na zamówienie owej znajomej?
      Przepisów jak przepisów ale tu nie ma tradycji psa rasowego więc jeszcze dłuuugo będzie dochodziło do śmiesznych sytuacji. z tymi podatkami i innymi to też byłabym ostrożna patrząc na mentalność pewnych osobników... co prędzej ubije zwierzaka niż zapłaci bo przecież jak nie ten to inny pies czy kot a tego pod dostatkiem (skoro sie mnożą)

      Usuń
  5. Ten problem ze sterylizacją jest szczególnie widoczny na wsiach, ludzie młodsi są coraz bardziej wrażliwi na potrzeby zwierząt, ale starsze pokolenia są bardzo oporne na te tematy, wolą zabijać młode kotki niż zajechać do weterynarza.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mieszkam w mieście Pani zapytała mi się dlaczego kotka kastruje bo oprócz tego że chodzi po balkonie to nie ma kontaktu z kotkami... rozmowa trwała dos długo i widziałam jej rozgoryczenie a na koniec rozmowy uslyszalam no lepiej traktowany jak człowiek - szkoda że tylko że w domu uwięziony bo nie może sobie wyjsc. Jak jeden temat wyjasnisz to już ludzie mają następny w zanadrzu i ze mnie robią tą co krzywdzi ...temat rzeka niestety ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehhhh... a ile z tego co sie człowiek nagada to faktycznie trafi do odbiorcy...

      Usuń
  7. Mój pies, tzn suczka nie jest wysterylizowana ale ja jej pilnuję.
    ale przeraża mnie fakt, że gdzieś w pobliżu oszczeni się suka i potem w dziwnych okolicznościach te szczeniaki znikają. Na prawdę taka sterylizacja przecież to nie majątek.
    Z tym nie wporowadzaniem psów czy innych zwierzaków np na plazę to się nie zgadzam. chodzę czasem z psem i dzieckiem na plac zabaw, bo zwyczajnie szkoda mi ja zosatwiać w domu. Ale zawsze przed wejściem tam pilnuję, żeby się wykupkała gdzie indziej. Nie daję jej też bawić się w piasku. Bo moja sunia to odwotowiec i lubi teren znaczyć

    OdpowiedzUsuń
  8. my nie mamy zwierząt. ale nasz pieseł nie był kastrowany i miał fazy... teraz wiem że powinniśmy go wykastrować ale no cóż na razie nie mamy na kim owego procederu robić:D

    OdpowiedzUsuń
  9. kocham wszystkie zwierzeta i uwazam, że manifest który napisałaś zawiera wszystko co najważniejsze. Zwierzęta są potrzebne ludziom, a my powinniśmy o nie dbać jakby byli ludzmi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardziej... zwierze zawsze będzie zależne od nas... dziecko sie usamodzielni, zwierz dorośnie ale będzie potrzebował człowieka by dał jeść poszedł na spacer patrząc by nie wpadł pod auto... poszedł do lekarza...
      warto by ludzie uświadomili sobie przesłanie Małego Księcia że ważne być odpowiedzialnym za to co sir oswoiło

      Usuń
  10. Dobry temat na post. Dla wielu osób z pewnością przydatny i pomocny ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystkie moje zwierzaki są wysterylizowane, jest to olbrzymim ułatwieniem, nie widzę wad takich zabiegów. Zwierzęta zarówno psy jak i suki oraz koty i kotki znoszą to bardzo dobrze, szybko dochodzą do siebie. Nie zmieniają swojego zachowanie nie są leniwe czy ospałe. A kastracja nie należy do drogich zabiegów. Jeśli ktoś ma pupili to powinien o nie dbać.

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo fajny post, mega przydatny, też będę musiała mojego psiaka wysterylizować..

    http://wooho11.blogspot.com/ - Zapraszam :* jeśli Ci się spodoba - zaobserwuj :) Na pewno się odwdzięczę <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedyś zrobiłam ten błąd, że moja kotka nie była wysterylizowana (ale to było 15 lat temu, też nie mówiło się tyle o takich rzeczach) i rodziła kociaki, ale prędzej sama bym w worku skoczyła do jeziora niż dała coś zrobić maluchom, każdemu znajdywałam dobry dom. Teraz mam dumnego kocura, którego wykastrowałam już w pierwszym roku jego życia, ale podczas zabiegu leżałam pod gabinetem i płakałam, że go tam kroją - cóż, moja mała miłość życia :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Sterylizacja jest konieczna i koniec kropka. Niestety ludzie są tacy bezmyślni czasami...

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja kiedyś znalazłam cały worek małych kociaków, niestety nie zdołaliśmy im pomóc i zdechły :( Było może 1-2 dniowe i zupełnie ślepe :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj tak, sterylizacja jest konieczna. Chociaż zawsze ja strasznie przeżywam, jakby to była jakaś operacja na otwartym sercu :) Mam sporo zwierzaków i trochę już tych zabiegów za sobą, chyba lżej zwierzęta go przeżywały niż ja się denerwowałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zwłaszcza u kotek i suń jest poważniej bo u samców to nic skomplikowanego.

      Usuń
  17. Bardzo potrzebny i mądry post. Trzeba trąbić i trąbić. W innych krajach kastracje są nakazane przez prawo. I to jest najlepsza opcja. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nasze prawo nakazywało była by to sporna kwestia no bo na przykład kto miałby egzekwować.... nasze upodobanie do obchodzenia prawa może skończyć sie tragicznie dla wielu czworonogów ;/

      Usuń
  18. Sterylizacja jest potrzebna, tylko kto wysterylizuje te psy, których sa setki, a już teraz są bezdomne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fundacje robią wiele... ja uważam że pociągnięci do odpowiedzialności powinni zostać ci co przyczynili sie zaniedbaniem.... hehhhh -łatwo mówić...

      Usuń
  19. Moja koleżanka ma suczkę , która rodzi co chwila. Można to nazwać jednym słowem zacofanie i bezmuzgowie jak cholera. Ja moją już po pierwszym urodzeniu szczeniaków wysterylizowałam . Na prawdę warto ! Jak czytam niepochlebne komentarze o psach, kotach to serce mi pęka. W mojej miejscowości już coraz rzadziej widać psy na spacerach. Wszędzie są zakazy pt.''na trawnik nie wchodż'' ''do sklepu nie wchodż''..... Jeden mężczyzna na wózku inwalidzkim miał przy boku malutkiego pieska, który szedł za wózkiem i wszędzie mu towarzyszył. Byłąm świadkiem jak zabronili mu wjechać wózkiem do sklepu z tego powodu, że szedł za nim piesek. Ten piesek już odszedł, mężczyzny już nie widzę. Zastanawiam się, czy ktoś z tego powodu miał kiedyś wyrzuty sumienia ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę że w takich przypadkach nikt nie zastanawia sie tylko po prpstu nie wolno z psem i koniec, sprawa uczciwie postawiona gdy nie wolno i koniec a nie że mały pies to nie pies a większy to już zakaz.
      Coraz częściej widzę że psy są mile widziane w różnych sklepach - sieci. Miejsca gdzie można zjeść... zmienia sie po woli sie zmienia

      Usuń
  20. Się nie dziwię, że są zakazy wprowadzania psów do parku czy na plażę. Niestety właściciele nie sprzątają po swoich pieskach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie! idziesz sobie parkiem, trzeba uważać na miny... a to nie wina biednych zwierzaków, a leniwych właścicieli!!

      Usuń
    2. a to bywa różnie, u nas jest część plaży specjalnie dla psów

      Usuń
  21. Nie mam obecnie żadnych zwierząt, ale całkowicie się z Tobą zgadzam ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam nadzieję że pieski będą mieć coraz więcej praw przebywania w różnych miejscach-no ale to właśnie zależy tylko od nas,jak zdamy,jak sprzątamy po pieskach :) komentarz właściciela miejscówki na urlop bezcenny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w przypadku knajp to raczej konkurencja wymusza:) pies jest nawet w Menu uwzględniony:)

      Usuń
  23. ja muszę swoją psinkę wysterylizować

    OdpowiedzUsuń
  24. Ludziom można trukać, a oni i tak nie zrozumieją... jeszcze jak jest suczka lub kotka która nie ucieka... ale taka co zwiewa i potem niechciane zwierzęta. Te dwie grafiki idealnie oddają rzeczywistość.

    OdpowiedzUsuń
  25. Mądry post zrobiłaś, popieram to. :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetny post! Nigdy nie zrozumiem zakazu wstępu dla zwierząt do parków lub na plażę.. ;/

    OdpowiedzUsuń
  27. Jak pies poręczy za pana dobre ale się uśmiałam ;) Nasi pupile dobrze ułożeni kochani to skarb ja miałam do niedawna tylko psy( nie sterylizowałam )i nie było problemu ale mój pies sam nie wychodził poza podwórko, obecnie mam suczkę i niestety zabieg będzie konieczny ...jak można wypuszczać psy samopas co robią inni nagminnie ach temat rzeka ;)

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!