Jak tam początek maja?
Minął nam kwiecień: miesiąc w którym przeplatały sie dni śnieżne i upalne... jak widać nie tylko w marcu jak w garncu:)
U mnie jak wiecie cały rok coś tam w kominku sie dzieje więc co nieco zawsze zużyję, no wypalam co nieco. Wiem że zaglądają tu także miłośnice woskowo świeczkowe, wiem że są tu persony stroniące od zapachów jakby nie było i wiem któż to i pamiętam, pamiętam naprawdę:) Czasem jak piszę przypuszczam kto i co napisać może, czasem sie sprawdza czasem nie:) Człowiek jakby nie było zagadka jest;) dla siebie i innych, pasjonujące jest poznawanie siebie na wzajem ale fascynujące jest zaglądanie wgłąb, ale do tego trzeba mieć odwagi. Czasem silną motywacje ale to inny temat.
Wracając do tego co wypaliłam w kwietniu, no jest tego trochę jest:)
Nie wiem jak to sie stanęło że zdjęcie robiłam zużytych produktów, i nigdzie znaleźć go nie mogłam, no naprawdę nigdzie.... więc poniższa fotografia nie przedstawia całości moich zużyć niestety, zapraszam:)
1) Kringle Candle Secrets - tajemniczy drewniany mój ulubieniec do którego wracam więc kupię na pewno znów:)
2) Kringle Candle, Lily of the Valley - Konwalia coś dla miłośników konwalii, może sie podobać i owszem przyjemna to mże być woń zwłaszcza wiosną. Mnie niestety nie zachwycił na tyle by wrócić.
3) Yankee Candle Sea Salt&Sage wosk jest ulubieńcem moim absolutnie! Niestety marka Yankee Candle nie dba o opakowania które zadania swego nei spełniają a ten wosk po którym opakowanie widać powyżej jest tego przykładem. Niestety. Wosk zwietrzały czuć nie było nic. Szkoda, bo uwielbiam ten zapach.
3) Wood Wick - Sea Salt & Cotton - Sól Morska i Bawełna fajny przyjemny wosk z klimatów pod tytułem świeże pranie. Nie gustuję co prawda w tych klimatach a ten zapach mogłabym ponownie świadczyć. Co do płynów do prania: naprawde nie lubię tych ogólnodostępnych płynów pachnacych na kopyto jedno tak naprawdę. Dzięki blogowaniu poznałam płyn do płukania z Dedry, kiedyś pisałam o nich, niestety nie są dostępne stacjonarnie, a może niedostatecznie szukałam koordynatorów czy jak ich tam zwać konsultantów. No płyny cudownie zmiękczają tkaniny robią się tak milusie <3 no i zapachy zupełnie inne, a wybór taki ze oczopląsu idzie dostać. CZasem sobie zaszaleję i zamawiam po dwa sobie.
4) podgrzewacze z PePco i z Kika oba fajne w cenie 3,99 w Pepco i 4 w Kiku. Kupuje i kupię w zależności od tego gdzie będę miała bliżej:)
Miłego kochani!
Ciekawe zapachy. Ja uwielbiam zapachowe świece i woski. :)
OdpowiedzUsuńTeż używam tych płynów z Dedry ;) mogę Ci kiedyś zamówić bo czasem robię tam większe zamówienia ;*
OdpowiedzUsuńOj te płyny są super:) a co jeszcze lubisz od nich?
UsuńOgólnie wszystko co ładnie pachnie hehe. np żele pod prysznic i mydła w płynie. Ale chemia do czyszczenia też jest dobra. Sprawdzałam płyn do mycia szyb, do mycia łazienki i kuchni A szefowa jest bardzo zadowolona z płynu do mycia nagrobków ;P
Usuńkosmetyków nie miałam, jakieś proszki i owszem ale z tego wszystkiego to do tych płynów wracam;)
Usuńuwielbiam woski, tych jednak jeszcze nie miałam ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOstatnio nic nie odpalam.
OdpowiedzUsuńja też ostatnio mam mały zastój, ale wczoraj kupiłam nowe podgrzewacze;)
UsuńFantastic post!
OdpowiedzUsuńKisses .
Dilek ...
:)
UsuńMiłego Kochana! Słoneczko świeci, niebo błękitne.. nic tylko iść!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńU mnie mieszkają storczyki,a one niestety nie lubią się z jakimikolwiek zapachami,więc póki co u mnie na razie nic nie pachnie
OdpowiedzUsuńWosków nie pale, ale uwielbiam tradycyjne świece
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa ostatnio w ogóle nic nie palę.
OdpowiedzUsuń;/
Usuńja nie palę;p ja perfumeryjna:D
OdpowiedzUsuńpamiętam:)
UsuńWosków nie palę, ostatnio w kominku testuję olejki eteryczne :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJednak troszkę ich wypaliłaś :)
OdpowiedzUsuńHello, thanks for the information.
OdpowiedzUsuńja ostatnio zawiesiłam palenie wosków i świec
OdpowiedzUsuń: )
UsuńA ja mam tak dużo i ciągle mi nie po drodze, żeby je palić, może na jesień :P
OdpowiedzUsuńczyli tak sezonowo:)
UsuńJa w tej chwili preferuję świeże kwiaty - zamiast świec - świece rezerwuję na chłodniejsze dni.
OdpowiedzUsuńU mnie wiosną woski odchodzą do szuflady...wrócą jesienią:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
i wiosną latem zdarzają sie chłodniejsze dni;)
UsuńKonwalia mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOstatnio mi za gorąco, żeby coś palić. ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńO matko, swoją przygodę z woskami miałam rozpocząć jakiś rok temu, ale coś się nie mogę zabrać :D
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
nic na siłę
Usuńja to za cały rok tyle nie wypalę :D
OdpowiedzUsuńCiekawe zapachy. :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie miałam jeszcze nigdy tych zapachów :P
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKocham woski- króluje u mnie w większości jedzeniówka, i to z Goose Creek, bo Yankee coś mi zaczęło nie podchodzić :(
OdpowiedzUsuńObserwuję ♥
Goose Creek nie miałam nic z tej marki, YC bardzo spadły jakościowo, niestety
Usuńja mecze woski z rosmana, koszmar
OdpowiedzUsuńwspółczuję.... jednak nie ma sie co męczyć, może z czymś połączyć
UsuńSól morska i bawełna - brzmi fajnie, lubię takie świeże zapachy.
OdpowiedzUsuńtaki kwiatowy, przyjemny
UsuńSea salt i cotton ładnie pachniał :)
OdpowiedzUsuń