Mszczuj to miłośnik księgowości: chłop jak dąb! Krótkie włosy blond, okulary, koszula maskująca brzuszek, dżinsy, adidasy obuwie zawsze wygodne. Prywatnie typowy nerd... jedynie w księgowości czuje sie jak ryba w wodzie: po za pracą w księgowości - prowadzi klub dla księgowych w którym sie realizuje. Zuzanna do firmy trafiła jako szwaczka, była w tedy kobietą po kolejnych przejściach z partnerem alkoholikiem i synem Rafałem.... w ośrodku dla narkomanów. Przerażająca samotność i ból jaki czuła Zuzanna skłaniał ją do szukania pocieszenia w alkoholu. Mszczuj sam nie radził sobie z osamotnieniem w końcu na przepisach i pracy świat sie nie kończy... dwie dusze spotykały się...
Mijały lata nie wiadomo do końca czy między Mszczujem a Zuzanna doszło do czegoś więcej jednak pewne napięcie między nimi jest wyczuwalne. Jednak ślubu raczej nie będzie.... Zuzanna poznała Piotra i po nie długim czasie zamieszkali wspólnie, syn na osiemnastkę dostał w prezencie torbę z rzeczami. Zarówno relacja z synem była burzliwa jak i późniejszy związek z Piotrem....uzależnionym od alkoholu miotanym nałogiem człowiekiem. Zdarzały się sytuacje gdzie Zuzanna niewielkiej postury wyciągała ukochanego spod stołu.... goniła za nim po kolegach i podłych lokalach. Upór kobiety sprawił że alkoholizm dało się "zasuszyć".... zaczął chodzić do pracy tworząc związek.... co tu powiedzieć toksyczny. Nie pić w zaparte to nie to samo co przejść terapie, korzystać z grupy wsparcia AA uczciwie pracować ze sponsorem....
Pewnego dnia na zajęciach u Mszczuja pojawiła sie pojawiła się Agnieszka delegowana przez szefa pewnej firmy kosmetycznej w której pracowała. Szef postanowił osobiście zająć sie sprawą delegacji niestety na skutek pewnego błędu pracownica została bez noclegu.... o czym dowiedziała sie na miejscu ;/ obce miasto i poszukiwania... na szczęście Zuzanna zaoferowała pomoc. Agnieszka to młoda kobieta lubiąca obserwować rzeczywistość, wdzięczna za gościnę obdarowywała upominkami Zuzannę wkładając do jej lodówki smakołyki, gospodyni tak sie gościna spodobała ze zaproponowała by gość został dłużej jednak Agnieszka podziękowała.
Od czasu do czasu Zuzanna dzwoniła do Agnieszki czasem Agnieszka telefonowała do Zuzanny....
Pewnego dnia Zuzanna zwierzyła sie Agnieszce że syn jak przyjeżdża na święta ma do niej pretensje ze była złą matką i w ogóle jest nie miły... zawsze po świętach żaliła sie na zachowanie syna... Aga nigdy nie była mamą i ciężko jej było odnieść sie do tego co mówiła rozmówczyni....
Zuzanna także żaliła się na ludzi którym kiedyś pomogła a potem zachowali sie nie ładnie... Aga miała mieszane uczucia.... podczas gościny wkładała do lodówki,dziękowała ba! Jeszcze paczkę z kosmetykami posłała... ilekroć słyszała o niewdzięczności czuła sie dziwnie....
Zuzanna żyła wyjazdem wypoczynkowym. Miejscem docelowym miała być miejscowość nieopodal Agnieszki.... no nie osiem a dwie godziny drogi dojazdu to różnica:) Sam Mszczuj namawiał na to by sie spotkały. Mszczuj pełni rolę doradcy; nie tylko w sprawie przepisów...
Nastał dzień wypoczynku Zuzanny na który to wybrała sie z Piotrem.... piękna pogoda, upalne dni i wypoczynek. Koleżanki umówiły się na dworcu we Władysławowie mimo że Zuzanna doskonale wiedziała o której koleżanka się pojawi spóźniła sie około pół godziny bez uprzedzenia, przepraszam... Agnieszka miała już sie wracać skoro Zuzia nie odbierała telefonu.... w końcu gdy sie spotkały Zuzanna pojawiła sie z Piotrem jak si potem okaże... malkontentem... coś zaczęła tłumaczyć o swoich problemach, Agnieszka poczuła sie zlekceważona w końcu jechała 2 godziny.... do kogoś kto spóźnił sie i nawet nie miał zwyczaju przeprosić....
cała trójka poszła pospacerować Zuzanna zauważyła po drodze aptekę i postanowiła wykupić recepty.... dziwaczne sie to wydało Agnieszce ale cierpliwie poczekała.... dalej Aga zauważyła stoisko z kosmetykami i postanowiła chwilę spojrzeć co mają w asortymencie.... oczywiście Piotr raczył skomentować że po co kupować takie kosmetyki zapachowe że to strata pieniędzy i w ogóle dłużył mu sie czas oczekiwania na Agnieszkę.... która po woli zaczęła sie gubić czy zby naprawdę chce towarzyszyć parze... w końcu usiedli Agnieszka wręczyła koleżance upominek Zuzanna ucieszyła się... a zamiast podziękowań stwierdziła że jak następnym razem przyjedzie to bedzie u Mszczuja nocować. Piotr był znużony więc postanowił sie oddalić do hotelu.... Zuzanna wytłumaczyła że sam chciał.... może to byłą zazdrość...niedowierzanie że to nie z kolegą ma spotkanie jego kobieta...
Z kawiarni poszły na stoisko z przecenionymi ciuchami znanych sieciówek... Agnieszka zmierzyła pewną bluzkę w której wyglądała całkiem ładnie ale niestety była tak przezroczysta że nie czuła sie w niej komfortowo, Zuza namawiała koleżankę do zakupu koleżanka tłumaczyła że nie czuje sie w niej najlepiej i po co kupować coś w czym chodziła nie będzie. Na mierzeniu sie skończyło, Aga zaproponowała by przejść sie na dworzec po bilety i podpowiedziała że taki sam zakup przyda sie koleżance skoro jutro mają wyjazd a z biletami zawsze spokojniej i nie trzeba denerwować sie kolejkami... jakoś tak sie stało że koleżanki sie zgubiły... Aga dzwoni do Zuzy która nie odbiera więc pyta gdzie ona jest na co Zuza że zaraz będzie no i tak jakby że też jej szuka.... gdy Aga znalazła koleżankę okazało się że Z wcale jej nei szuka tylko gada sobie z jakimiś ludźmi... wydawało by sie że skoro ktoś przyjechał że skoro sie mówiły na spędzanie czasu to tak powinno być.... nieco poszanowania dla kogos kto jechał kilka godzin...
Zostało trochę czasu poszły na to stoisko z kosmetykami gdzie padły pamiętne słowa Zuzy:
- Ty Agnieszka masz na pewno dużo kosmetyków, ja mam sporo a przy tobie będę miała jeszcze więcej.
Agę zatkało.Zuza dodała coś o tym że adresatka jej wypowiedzi jest uzależniona od kosmetyków.
Nastał moment odjazdu pociągu Aga z ulgą mijała stacje. W odniesieniu do Zuzy nie miała sobie nic do zarzucenia, pożegnała ją raczej chłodno.... to koleżanka wyściskała Agę na pożegnanie.
Gdy Agnieszka wysiadła z pociągu zadzwonił telefon.... Agnieszce chciało sie pić weszła do sklepu coś kupić.... telefon wciąż dzwonił....
hej Agnieszka - jak zawsze miły i ciepły głos Mszczuja był miodem na skołatane serce....
- no hej Mszczuj? Co tam słychać....
- a dzień jak co dzień w szpitalu.....
- wiesz już kiedy wychodzisz? - zapytała Aga
- nie jeszcze nei wiadomo- powiedział, po czym szybko dodał - a jak spotkanie z Zuzą
- no tak spotkałyśmy się, spędziłyśmy parę godzin... - odpowiedziała wymijająco
- a mogłabyś opowiedzieć szczegółowo? - dopytywał się nieco zniecierpliwiony
- no spotkałysmy sie był Piotr poszliśmy do kawiarni, potem Piotr poszedł a my posiedziałyśmy trochę potem poszłyśmy bluzki oglądać następnie po kupić bilety.... jak już kupiłyśmy to pogadałyśmy i pojechałam
- No ja wiem trochę inaczej..... - no i Mszczuj opowiadał... okazało się że niezadowolona ze spotkania Zuza zadzwoniła poskarżyć sie do Mszczuja na koleżankę.... a że kosmetyki oglądała a że coś tam.... a największą winą było nieposłuchanie rady o odstąpienie od zakupu bluzki....
Age zatkało że można z takimi pierdołami komuś głowę zawracać.... bo co gościa, kolegę z drugiego końca kraju no prawie) interesuje stan szafy.... co on ma do moich wydatków i do jakiegoś ciucha....
- przyznam ze mnie zdziwiłeś tematem rozmowy szczegółami jakie Ci opowiedziała.....
- no bluzkę mogłaś kupić bo wiesz Zuza jest krawcową zna sie na modzie
- myślę że najważniejsze jak ja sie czuję w danym ubraniu....
No tak ludzie nie maja większych problemów pomyślała jeszcze bardziej poirytowana Agnieszka
piątek, 1 czerwca 2018
20 komentarzy:
Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
nie lubię ludzi w typie Zuzy widzą problem nawet jak słońce świeci ;p;
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńPowinnaś pomyśleć o tym aby pisać profesjonalnie ;)
OdpowiedzUsuńO rany no naprawdę też się dziwie, że można takimi pierdołami komuś głowę zawracać :)
OdpowiedzUsuńLudzie bywają różni :-))
OdpowiedzUsuńCiekawa ta Zuza :-)
ach, ta Zuzka to dziwna kobieta.. :/
OdpowiedzUsuńRóżnie bywa... Dziwna kobieta ta Zuza.
OdpowiedzUsuńNie do końca podoba mi się sposób budowania narracji. Myślę, że warto popracować nad językiem. Nie chcę Cię urazić, jestem językoznawcą i czytając, mimowolnie wyłapuję niuanse... Pomysł ciekawy, jak każdy, jednak realizacja... niekoniecznie. Powodzenia dalej!
OdpowiedzUsuńCiężki typ. Nigdy nie wiem, czy bardziej mnie takie osoby denerwują, czy bardziej im współczuję.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisana opowieść.. chyba jak dotąd nie poznałam Cię z tej strony;)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńChoć mnie ta opowieść nie przekonuje, trzymam kciuki za dalszymi próbami!
OdpowiedzUsuńsuper wpis :)
OdpowiedzUsuńWkurzający typ.
OdpowiedzUsuńAj ta Zuzanna...
OdpowiedzUsuńThanks for the interesting post! Have a nice weekend)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się choć to nie do końca moja stylistyka. Doceniam odwagę i trzymam kciuki😊
OdpowiedzUsuńhttp://czytamiznikam.blogspot.com/
ja chyba wole sama robic zakupy;P
OdpowiedzUsuńDziwna ta Zuzanna.
OdpowiedzUsuńNie cierpię takich ludzi jak Zuzanna -.-
OdpowiedzUsuń