Pewne małżeństwo z Wielkopolski postanowiło zrobić coś dobrego, zamiast po uroczystości zostać z masą roślinności postawili poprosić o to by zamiast kwiatów goście przynieśli karmę którą zamierzali przekazać dla pobliskiego schroniska. Alternatywnie poproszono o wpłacenie datku na pobliskie schronisko.
"Dawać i prosić to za dużo!" - mawiał mój tata. Jednak może dziś ojcowskie powiedzonko trąci myszką skoro niedoszli darczyńcy szukają organizacji która przyjęłaby odrzucony przez schronisko dar.
A może azyl ma za dużo? Niekoniecznie, skoro ponoć na fanpedżu prosili i karmę klasy premium dla kotów. Być może postawa schroniska ma na celu uświadomić ludziom by zwracali większą uwagę na to że to czym karmią swoje pupile jest ważne. Są karmy także z niższej półki które mimo że w zbliżonej cenie różnią się składem na korzyść, a co za tym idzie dla dobra żywionych zwierząt.
Wybierać i przebierać, grymasić można gdy się ma, wiec wniosek że chyba mają. Jakiś czas temu czytałam o schronisku w jakimś mieście które z uwagi na pełny magazyn chcą podzielić sie zasobami. Super! Uważam że jest to godna pochwały postawa. Dlaczego? Otóż czasem względy ekonomiczne leżą u podstaw drastycznych rozwiązań. Ne będę tu sie wgłębiała w jakieś statystyki czemu ludzie oddają zwierzęta, jednak część z decyzji to powody materialne. Odsądzanie takich osób od czci i wiary pogłębia problem. Właściciel zwierzaka który nagle znalazł się w trudnej sytuacji mając świadomość że spotka się z przykrościami czy nawet agresją będzie bliższy dramatycznemu rozwiązaniu. Przypomina mi się tutaj historia pięknej, naprawdę ślicznej zdrowej suni którą właściciel przyprowadził do uśpienia.... weterynarz odmówił gdyż stan zdrowia psa był bardzo dobry. Mimo tragicznej decyzji pies wrócił do właściciela gdyż jakaś fundacja obiecała mu pomoc darując karmę. Coś na zasadzie domu tymczasowego. Mam nadzieje że człowiek już jest w lepszej kondycji finansowej i stać już by nie musieć korzystać z pomocy.
Karma bytowa.... no cóż.... nie jest to najlepsze rozwiązanie dla pupila, ale czasem jedyna rozsądna i o niebo lepsza od oddania zwierzaka do schroniska czy porzucenia go. Mnożenie bezdomności to tragedia, a wierzę że zła sytuacja materialna to stan przejściowy.
Wracając do tematu nowożeńców, mają oni 40 kg karmy której nie chce wyżej wspomniane schronisko z uwagi na niską jakość, nie chcą jej także okoliczne fundacje pro zwierzęce. Może to sugestia by jeśli już kupujemy karmę to lepiej dać mniej za to lepszej jakości? Gorsza karma nie dość że nie wiele wnosi składników odżywczych to jeszcze często nie syci czworonoga dostatecznie wzmagając jego głód. Jest to świadomy zabieg producentów by zarobić sprzedając większą iloć taniej karmy. Dzieje się podobnie z żywnością dla ludzi, warto zaglądać w składy, bywa że włos jeży sie na głowie. Kiedyś czytałam skład pewnego pasztetu i nei wiedziałam czy to jeszcze wędlina czy już deser. Sypanie cukru to prakyka mająca na celu uzależnić konsumenta i sprawić by zjadł więcej mniej sie najadając, niestety kalorie dostarczone organizmowi nie są równe sytości, dzieje się tak gdyż działa cukier i pozostała chemia... liczy sie zysk.
Co do pozyskanej od weselników karmy której nie chcą okoliczne organizacje - czy to oznacza że pomoc tego typu jest zbyteczna? Myślę że w naszym kraju jest wiele organizacji które przyjmą każdą pomoc z wdzięcznością. Na przyszłość może warto rozważyć maksymę: mniej a lepszej jakości.
Trudno się wypowiedzieć w tym temacie, naprawdę. Z jednej strony można tą karmę wymieszać z karmą wyższej jakości jak robią to w naszym schronisku, tak żeby każdy zwierzak dostał po równo. Z drugiej strony, zwierzaki w schronisku często są chorowite, mają niedobory, jeśli chodzi o składniki odżywcze i minerały, a schronisko dba o ich zdrowie dając im tą bogatszą właśnie. Wiem, że karma wyższej jakości, czyli bez zbóż daje się właśnie dla tych najbardziej potrzebujących, dziwi mnie jednak że nie przyjęli. Zawsze można nakarmić tym jakieś zwierzaki. Nie każdym tak dobrze się powodzi...
OdpowiedzUsuńDOKŁADNIE...
Usuńdokładnie, sama często tak robiłam gdy wyskoczyły nieprzewidziane wydatki. kupowałam mniej tej lepszej niz normalnie i dokupowałam tańszej i taką mieszanką czasem karmiłam psiaka...
UsuńJa jestem w szoku... zawsze można jedzenie jakoś zagospodarować.
UsuńTak, można. Rozłożyć do psich misek, żeby przywabić szczury. Bo psy najczęściej tego nie zjedzą. Jeśli schronisko jest przy lesie, można wynieść dla dzików - one, jak świnki, jedzą każdy rodzaj pożywienia.
UsuńMożna też wyrzucić do śmietnika schroniskowego, co przyspieszy konieczność zamówienia odebrania śmieci i oczywiście zapłacenia za wywiezienie. Wtedy zostanie mniej pieniędzy na zakup odpowiedniej karmy dla psów, na ich szczepienia, zabezpieczenie przed pasożytami i leczenie.
Ale - najważniejsze, że dar zostałby przyjęty i wszyscy, oprócz psów, zadowoleni.
Karma dla zwierząt to nie taki łatwy temat, naprawdę. Jak najbardziej rozumiem tutaj Państwa Młodych ( poza tym brawo za szlachetny gest ) a z drugiej strony rozumiem także schronisko- wymogi są jednak jakie są. Moim zdaniem wina leży po złej organizacji i tyle. Można wcześniej się skontaktować i ustalić ze schroniskiem jakie te dary powinny być a gościom za zaproszeniu napisać, że uprasza się o datki na schronisko lub zbiórkę takich i takich karm i rzeczy a każde inne niestety nie są na tyle odpowiednie aby pomóc zwierzakom.
OdpowiedzUsuńRozumiem i jedną, i drugą stronę.. To piękny gest ze strony Państwa Młodych, no ale trzeba zrozumieć również to schronisko, muszą dbać o to, aby pokarm, który psiaki dostają, dostarczał im mnóstwa składników, które będą pozytywnie wpływały na ich organizm. Lepiej po porostu zapytać w schronisku, jaki pokarm kupować 🙂
OdpowiedzUsuńCiężko wypowiedzieć się na ten temat. Każda strona ma tutaj dużo racji. Może trzeba było zorientować się w sytuacji przed zakupem. Zapytać dokładnie czego potrzeba, jaki to ma być rodzaj itd. Ja już tam ogólnie uważam, że dając komuś coś do jedzenia w prezencie lepiej dać mniej ale o dobrym składzie. Sama nie lubię dostawać rzeczy, które mogą szkodzić mojemu zdrowiu. A zwierzaki które często mają za sobą złe przejścia wymagają specjalnej troski.
OdpowiedzUsuńWidzisz... ja rozumiem i jedną i drugą stronę. Bo karmy kupowane zamiast kwiatów to naprawdę jest koszmar... ludzie nie zdają sobie sprawy, jakie to śmiecie. Dlatego ja np. znajomym odradzam karmy. Już lepiej poprosić o koce, obroże, smycze.. może jakieś zabawki? Takie rzeczy zawsze się psiakom przydadzą. Ostatnio znajomi postawili puszkę... i zamiast kwiatów prosili o wrzutkę do puszki. Zebrało się sporo pieniędzy i wtedy sami kupili karmę dobrej jakości za te pieniądze.
OdpowiedzUsuńPrawda jest taka, że obie strony mają swoje racje.
OdpowiedzUsuńMy też kupujemy karmy premium dla naszych zwierzaków, ale wydaje mi się, że mogliby taką karmę wymieszać z lepszą. Trochę to dla mnie bezsensowne.
OdpowiedzUsuńJa rozumiem obie strony. Uważam, że bez sensu kupowanie najtańszej karmy bo jest jej dużo. Kup mniejsze opakowanie, ale z dobrym składem
OdpowiedzUsuńTrudny temat. Z jednej strony człowiek chce dobrze, chce pomóc i myśli, że robi dobrze a z drugiej nie zawsze tak wypada - można zaszkodzić. Jednocześnie człowiek nie jest świadomy jak taka karma może zaszkodzić - to co je człowiek jest ważne i to czym karmimy nasze pupile również. Taki zakup często wynika z nieświadomości, bo tak jak my ludzie nie spodziewamy się, że do chleba mogą być dodawane szkodliwe dodatki, tak samo do karm dla zwierząt reklamowanych jako pełnowartościowy posiłek. Nie można nikogo obwiniać (jeśli ktoś obwinia). Ciężko jest wybrać ten dobry produkt. Z zakupem karmy nie ryzykowałabym - chyba bezpieczniejszą opcją są ciepłe koce, zapytać konkretnie jaką karmę kupić albo po prostu wpłacić pieniądze (zamiast kupować) i wówczas schronisko samo zakupi to co trzeba.
OdpowiedzUsuńWiesz... z jednej strony słyszy się żeby wspierać schroniska bo nie mają pieniędzy na jedzenie. A jak już jest to...nagle za słabej jakości... Gdzieś jest tu błąd...ale gdzie? nie mam pojęcia...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Dziwna sprawa, jednak racja leży po obu stronach :(
OdpowiedzUsuńMyślę, że to dość dziwne, ze przyjęli. Mogli zmieszać z lepszą karmą i tyle. Lepiej zjeść od czasu do czasy gorszą karmę nic nie jeść nic.
OdpowiedzUsuńOh very interesting post darling
OdpowiedzUsuńxx
Ciężka sprawa. Moim zdaniem i tak powinni przyjąć i trzymać na wszelki wypadek. W schronisku zawsze może się przydać.
OdpowiedzUsuńOstatnio zawizłyśmy z koleżanka rożne rzeczy, koce, firany, otwarte karmy- wszystko chętnie wzieli
OdpowiedzUsuńCzytając początek myślała, że chcesz "obgadać" schronisko, które nie przyjęło karmy i cieszę się, że tego nie zrobiłaś. Na pewno nowożeńcom bylo przykro, że nie przyjęli karmy. Ja w sumie na swoim ślubie, też wolałabym karmę zamiast kwiatów, wiec chyba lepiej poprosić o jakieś koce, czy coś innego, co moze przydać sie zwierzakom, bo dopisek "zamiast kwiatów prosimy o karmę, ale dobrej jakości", jest trochę niezręczny. Dobrze, że schronisko zwraca uwagę na jakosć karmy, to, że mogą "wybrzydzać" też dobrze świadczy, bo oznacza to, że jest dobrze finansowane i nie brakuje na najważniejsze rzeczy. Mogli pokierować do jakiegoś innego schroniska dla zwierzaków, gdzie jest gorzej, bo myślę, że ludzie z tego środowiska najlepiej orientują się, gdzie jest lepiej, a gdzie gorzej. Ogólnie wiadomo, że lepsza jakościowo karma jest po prostu lepsza, ale też zawsze lepiej coś gorszego niż nic.
OdpowiedzUsuńracja pół na pół... to najgorzej;/
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że Państwo Młodzi mogli najpierw skontaktować się z wybranym schroniskiem i zapytać czego zwierzaki potrzebują. My z Mężem zamiast kwiatów chcieliśmy artykuły szkolne, bo przekazaliśmy je do Domu Dziecka. Wcześniej jednak dzwoniłam do placówki i pytałam co byłoby dzieciom potrzebne.
OdpowiedzUsuńJestem zaskoczona i to bardzo. Pamiętam jak pobliskie schronisko prosiło o kasze i makarony dla zwierząt, szkoły to zbierały i przekazywały, a tutaj specjalistycznej karmy nie chcą
OdpowiedzUsuńJestem w stanie zrozumieć obie strony. Obdarowujacy na pewno chcieli dobrze. Instytucje też robią to w trosce o dobro zwierząt. Jednak odmowa przyjęcia jest dla mnie przesadą
OdpowiedzUsuńMyślę, że należało najpierw zapytać o konktetne potrzeby schroniska. Każdy uczy się na błędach tylko szkoda, że tyle karmy może się zmarnować
OdpowiedzUsuńTrudno się opowiedzieć po jednej ze stron...
OdpowiedzUsuńZ jednej strony wydaje się, że powinni być wdzięczni za karmę, ale z drugiej strony - muszą trzymac standard, bo ludzie sa czasem nieobliczalni i zaczęliby w końcu przynosić resztki zupy z obiadu.
OdpowiedzUsuńGorszej jakości karma u niektorych kotow moze pogorszyc ich zdrowie, szczegolnie jesli sa to zwierzaki chore, oslabione, wychudzone i zaniedbane. Moj kot po tym jak go przygarnelismy jako takiego zabiedzonego bezdomnego zwierzaka teraz nie moze jesc takiej karmy z supermarketu, bo od razu dostaje biegunki i chudnie bardzo
OdpowiedzUsuńMój pies jest uczulony - może jeść wyłącznie karmę bez żadnych zbóż, a takie są drogie (pies wielkości owczarka niemieckiego), więc rozumiem, że schronisko nie chce dawać psom karmy najniższej jakości (bo nie oszukujmy się, ale te z marketów właśnie takie są).
OdpowiedzUsuńProblem nietrafionego prezentu. Gdyby jedna ze stron spodziewała się daru, pewno miałaby śmiałość podać swoje warunki, ale wtedy gdzie ten czar obdarowywania prezentem od serca danej osoby w najlepszej wierze :-)
OdpowiedzUsuń