środa, 20 lutego 2019

Pomaganie. (Bezinteresowne)


Całkiem niedawno przypadkiem natknęłam się na filmik pewnego youtubera z cyklu: "Nawyki miliardera". Pana autora wypowiedzi znałam już z innego filmiku do którego miałam się odnieść i być może kiedyś to uczynię.
Mówca w swoim przekazie mówi by nie pomagać innym ludziom! Wspomina swoją działalność w ramach której pomagał on za darmo, a ludzie byli nie wdzięczni, nie umieli uzyskanej pomocy wziąć a nie rzadko kończyło się to przykrościami. Marek wylicza: w 99,9 przypadków ci ludzie nie dość ze sie nie odwdzięczali: za czas, za energię, za wiedzę za to chcieli więcej. Niestety darczyńca nie mógł bardziej obdarować poszkodowanego i tak stawał się wrogiem w oczach zawiedzionej osoby. Podczas gdy sam miał deficyt czasu, energii, sił to zamiast spotkać sie z podziękowaniami zawiedziona osoba szukała zemsty. Jaki wniosek z tego wysuwa autor wypowiedzi? Jeśli pomagać to za pieniądze, za czas, za energię nigdy nie bezinteresownie! Marek dodaje że w dzisiejszych czasach wszystko jest za darmo: noclegownie, jadłodajnie... i że nie ma możliwości by ktoś umarł z głodu czy spał na ławce....
Następnie słyszymy krótką bajkę o żabie i skorpionie którą chyba każdy zna.... (skorpion prosił żabę by przewiozła go na drugi brzeg jeziora. Żaba nie chciała się zgodzić, jednak skorpion był uparty, żaba wyraziła obawę że zostanie ukąszona... skorpion obiecał że tego nie zrobi więc żaba sie zgodziła. Na środku jeziora skorpion ukąsił żabę, na pytani czemu to zrobił odpowiedział że taka jego natura. Zginęli razem). Na co to ma być dowód? Zdaniem autora jest to natura większości ludzi. Zapewne są to osoby które pamięta, ale czy jest to obiektywna prawda?
W dalszej części prelegent przekonuje że biorąc pieniądze, gdy będziemy stawiać wymagania być może spotkamy się z wyzwiskami ale jest to jedyny sposób by mieć wartość. Jeśli usługa nie ma ceny jest bezwartościowa. Pomaganie darmowe jest trudną sztuką bo nigdy nie ma gwarancji że dana osoba się zrewanżuje. Argumentator uczula że pomaganie za darmo jest szkodliwe gdyż dając za darmo nie otrzymując nic w zamian tylko tracimy: czas, zdrowie, pieniądze... gdy nam tego zabraknie zostaniemy sami. A ludzie potrzebujący? Nie należy im pomagać za darmo bo to ich wina i jeśli sie nie nacierpią wystarczająco to sie nic nie zmieni gdyż brak im motywacji do zerwania z tym co ich wpędziło w kłopoty.



A co ja sądzę na ten temat? Nikt nie musi pomagać. Nikt nic nie musi. Każdy kto ma ten może, albo nie może, chce albo nie chce. Jeśli chce, może ale tego nie czuje to lepiej by tego nie robił.
Uważam że by dać z sibie trzeba mieć, dawanie wymaga dojrzałości ale i często asertywności by nie znaleźć sie w sytuacji z poczuciem bycia wykorzystywanym, warto tutaj oszacować do kogo i ile czego mogę skierować, co mieści się w granicach a co już je przekroczy. Jeśli wolontariusz pomaga z potrzeby serca coś daje nie oczekuje zapłaty, zwrotu, gdyż realizuje swoją potrzebę i czerpie z tego jakąś psychologiczną gratyfikacje to super. Wolontariusze są w wielu miejscach niosą radość, szczęście, ulgę... ciężko mi powiedzieć gdyż nie robiłam badań kto i w jakiej mierze spotyka sie z wdzięcznością. Ale czy to jest najważniejsze? Takie spojrzenie wymaga dojrzałości. Ja pomagając psom nigdy nie oczekiwałam podziękowań za swoje działania, za mówienie i pisanie o pomaganiu. Zdarzały się miłe słowa, nawet od jednej z blogerek dostałam wyróżnienie w ramach którego dostałam miła paczuszkę, co do teraz mile wspominam, ale czy jest to najważniejsze? Przyznam że odczuwam wielką radość gdy robię coś dobrego, gdy widzę że psiak ma już dom stały albo "tymczas".
Dobro wraca, zło też. Są dobrodzieje poświęcający swoje zasoby dla dobra innych z potrzeby serca. Bywa że dana osoba zyskuje kontakty, doświadczenie w danym środowisku, dziedzinie... słyszałam historie (nie jedną) jak osoba właśnie dzięki świadczeniu darmowych usług otrzymała etat. Każdy kto niesie pomoc czuje sens w tym. Pomóc może każdy: zrobić zakupy starszej sąsiadce... świat pełen jest potrzebujących osób. To nie prawda że nie ma bezdomności a jeśli już są to osoby nietrzeźwe... jakiś czas temu pisałam o Adamie który był bezdomnym, mimo nieszczęścia nie był samotny gdyż ma wiernego towarzysza psa. Filmik z kanału został usunięty, społeczność internautów tak mocno rozczuliła historia Adama że postanowili mu pomóc, na YouTubie znalazłam filmiki że Adam otrzymał pomoc między innymi wynajęli i opłacili mu mieszkanie. Sporo osób nie radzi sobie z życiem a ukojenia szuka w nałogach, czy jest to powód by tą miarą mierzyć każdego? Głód, prawdą jest że wywalamy dużo jedzenia ale czy jest to równoznaczne z tym że każdy dostęp do żywności ma? Ze szkoły pamiętam że są dwa rodzaje głodu: ilościowy i jakościowy. Fakt są różne instytucje pomocowe, jest bank żywności. Kiedyś dzwoniłam do Banku Żywności, było kilka telefonów i niestety okazało się że instytucja obraca tonami zaś pomocą zarządza MOPS a pracownice socjalne są różne, oj różne... nie każdy umie, nie każdy wie, nie każdy ma odwagę poprosić, często nie wie jak.... od pewnej osoby która potrafi korzystać z pomocy usłyszałam: "często ludzie są jak te bydlątka gdzie postawisz tam stoją, a ja jak pójdę to sobie wychodzę zmianę mieszkania na lepsze". Wracając do głodu to pamiętam artykuł w Dzienniku Bałtyckim o małżeństwie z Gdyni które zmarło śmiercią głodową gdyż wstydzili się poprosić o pomoc. Jest sporo samobójstw z biedy... więc o głodzie jakościowym sobie daruję gdyż osobie w trudnej sytuacji ciężko zachować dietę dostarczającą składniki odżywcze w odpowiedniej ilości.



Porzucenie osoby, zostawienie jej samej sobie jako sposób jedyny by osoba gdy tylko wystarczająco się nacierpi to zmieni swoje życie poprzez zmianę nawyków itd....
Zmiana to proces wymagający zauważenia pewnych rzeczy, przemyśleń, wglądu w siebie a następnie gotowości. Czym jest owa gotowość? O gotowości możemy mówić gdy jest chęć konkretnej zmiany, są narzędzia niezbędne by je wprowadzić, a następnie jest plan i żmudna realizacja do celu. Podczas procesu często potrzebna jest pomoc czasem specjalisty.... kogoś kto wesprze, wskaże drogę, podpowie, potowarzyszy w tej podróży... zwłaszcza na początku gdy jest pierwsza faza poznawania, odkrywania siebie.... im dalej tym człowiek robi się dojrzalszy i pomoc jest coraz mniej potrzebna... tyle tam o pracy nad sobą.
 Wróćmy do pomagania: dobro wraca, pojawia się gdzieś satysfakcja, podnosi się samoocena. Mimo wyczerpania darczyńca może czuć się potrzebny. Jasne że to samo może zyskiwać biorąc pieniądze za swój czas i umiejętności.
Kto uzyskuje większą satysfakcje z dawania pomocy ktoś kto pomaga w ramach wolontariatu czy ktoś kto wycenia usługę. Ja myślę że jest to kwestia indywidualna danej osoby jej możliwości zasobów i systemu wartości. Czy uważam że osoba pomagająca za darmo jest gorszym specjalistą?
Myślę że to zbyt daleko idąca generalizacja bazująca na stereotypie. Zauważyłam tendencje na rynku do zaczynania od darmowych "próbek". Często specjaliści piszą blogi, kręcą filmiki a na indywidualne spotkania zapraszają, odwiedzają różne miejsca za także wystawiają faktury.
Także firmy wprowadzając na rynek nowy produkt stosują techniki: zaczynają od rozdawania za darmo ludziom, degustacje w sklepach.... zdarza sie że znajdujemy w sklepie świetny produkt odpowiada nam więc się do niego przyzwyczajamy aż pewnego dnia okazuje się że tak dobry produkt ma swoją cenę tyle że wyższą. Często po czasie spada i jakość, ale to odrębny temat.
Czy warto pomagać? Myślę że jest to indywidualna sprawa i każdy na nie musi odpowiedzieć sobie sam, w zgodzie ze sobą.

47 komentarzy:

  1. Myślę, że mimo wszystko jednak warto pomagać. Nie wszyscy to doceniają, ale są ludzie, którzy naprawdę takiej pomocy potrzebują. Sama też jestem wolontariuszką i w tej społeczności jest mnóstwo osób bezinteresownych, które pomagają, bo chcą po prostu zrobić coś dobrego.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że warto pomagać, a nuż dobro, które uczyniliśmy kiedyś do nas wróci..

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli pomagając oczekujesz czegoś w zamian.. to to już nie jest pomaganie tylko zwykła interesowność. Oczekiwanie pieniędzy za pomoc.. to nie jest pomaganie tylko oferowanie usług. Także ten... nie wiem co to za koleś się w tym filmiku wymądrzał, ale na pewno o pomaganiu nie mówił. Co innego pomaganie bezrefleksyjne w stylu: dam pijakowi pieniądze i piękne mieszkanie... bo to jest już wywalenie funduszy w błoto. O państwowym pomaganiu napisze tylko tyle: nie powinno go być wcale! Bo tylko rodzi patologie.. nieroby, pasożyty żyją na koszt podatników, mnożą się i uczą dzieci tego samego. Bo po co on ma iść do pracy skoro w urzędzie mu dadzą zasiłek, dadzą jedzenie, dadzą pińcet plus, opłacą rachunki i zrobią remont. A poszedł ty w pi... Państwo nie jest od pomagania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I stąd tutaj wpis o tej osobie bo albo sie pomaga bezinteresownie nie oczekując nic w zamian albo sie tego nie robi. Pan najpierw sie chwali że już nie pomaga a potem sie chwali ile dał na jakiś tam cel i że to nie wiele i taki zadowolony z siebie oczekując poklasku i to w komentarzach otrzymał.

      Usuń
  4. Jeśli pomagając oczekuję odwdzięczenie się, to po co w ogóle pomagać, wówczas zatraca się idea tego gestu, który z założenia ma być przecież gestem dobroci,płynącym prosto z serca. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są ludzie z deficytami którzy sami nie mając dają więc próbują uzupełnić "stracone" zasoby w taki czy inny sposób. To nie pomoc, to inwestycja.

      Usuń
  5. Według mnie to powinno wyjść samo od człowieka - nic na siłę...

    OdpowiedzUsuń
  6. Warto pomagać, szkoda tylko że czasem pomagając możemy dostać po tyłku. Nie każdy otrzymuje wdziecznosc.

    OdpowiedzUsuń
  7. Warto pomagać, jednak nikt nikogo do pomocy nie zmusi. To samo wychodzi z człowieka.
    Jednak kiedyś sami możemy potrzebować pomocy.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. trudny temat i różne podejścia.
    nie mniej warto czasem zrobić coś dla innych

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawy temat, ale też zawiły. Na pewno warto pomagać, nie dla własnego PR, ale w ogóle. Często obserwuję też obserwuję ciemniejsze strony u obu stron. Jedni nie doceniają, drudzy oczekują nie wiadomo jakiej wdzięczności ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie i gdzie tu bezinteresowność? Gdzie potrzeba serca?

      Usuń
  10. Ja uważam, że karma wraca, więc warto pomagać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Każdy robi jak dyktuje mu sumienie, zmuszać nikogo nie można, ale....dobro wraca :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Karma wraca, a pomagać warto :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Najważniejsze, żeby pomagając nie liczyć na wdzięczność itp, bo nie o to chodzi w pomaganiu. Choć "dziękuję" dobrze jest usłyszeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sztuka polega na tym by nawet tego dziękuje nie oczekiwać, wówczas człowiek jest dużo szczęśliwszy, i zdrowszy. Wewnętrzna satysfakcja że się robi coś słusznie z dobroci serca, lepsza samoocena, lepsze myśli na swój temat, pozytywne efekty to jest nagroda. Jeśli sie pojawia dziekuje cieszy wówczas ono bardziej.

      Usuń
  14. Poruszyłaś bardzo ciekawy i trudny temat. Myślę, że pomaganie w dzisiejszych czasach jest często na pokaz. I mimo, że niektórzy nic nie oczekują w zamian, chcą być podziwiani za to że pomagają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypomina mi się zdanie że pomaganie dzisiaj jest "trendi", a kiedyś pomagało sie tak po prostu.

      Usuń
  15. Jesteśmy za tym aby sobie pomagać. Jest ciężko, ale warto.

    OdpowiedzUsuń
  16. to temat ostatnio bardzo mi bliski. pomagam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie ma czegoś takiego jak bezinteresowne pomagania... bo zawsze coś z tego mamy, chociażby uczucie, ze dobrze zrobiliśmy. To właśnie wielu ludzi przyciąga do pomagania - czują się lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  18. Chcąc nie chcąc zgodzę się z Panem miliarderem. Pracowałam przez jakiś czas w organizacji charytatywnej i ludzie nie potrafią przyjmować pomocy. Wczoraj nie mieli lodówki, ale po dostaniu jej narzekają że używana (max 3 lata, w dobrym stanie) albo że ciuchy nie ze sklepu tylko używane. A przecież dostali je wyprane, bez dziur. Nie twierdzę, że nie warto pomagać, ale czasami mam wrażenie, że ludziom korzystającym z takiej pomocy troszeczkę się w głowach poprzewracało

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z drugiej strony darczyńcy dający np paczkę makaronu i dwa koce nijak mające się się do potrzeb rodziny oczekiwali co najmniej nominacji do pokojowego Nobla. Obie strony mają z tym problem

      Usuń
  19. Pomagać warto, a jak już podejmiemy się tej czynności to nie oczekujmy odwzajemnienia. Pomaganie powinno nam sprawiać radość i satysfakcję.

    OdpowiedzUsuń
  20. Zawsze warto pomagać, choć nie zawsze pomoc jest doceniana. Zdarza się też, że chcemy komuś pomóc, a on zaczyna na nas żerować. Wtedy warto odsunąć się od tej osoby, by zaczęła sama działać.

    OdpowiedzUsuń
  21. Pomagam, ale zawsze starannie wybieram fundacje i cele

    OdpowiedzUsuń
  22. Jestem zdania, że nie można wręcz oczekiwać od nikogo żadnej wdzięczności za okazane serce. Te oczekiwania nas później gubią bo czujemy rozczarowanie. I dużo prawdy w tym, że ludzie, którzy dużo dostali pomocy potrafią być mega niewdzięczni i jeszcze właśnie znienawidzić darczyńcę. Można po prostu mieć to na uwadze i pomagać mądrze. Fajny tekst :-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Pomaganie pod przymusem to nie pomaganie.

    OdpowiedzUsuń
  24. W tych czasach totalnie bezinteresowna pomoc jest ciężka do doświadczenia niestety

    OdpowiedzUsuń
  25. Jakby patrzeć na to zupełnie bez emocji to mówca z YT też miał rację. Każdy może mieć rację w takiej sprawie, tu nie ma dobrych odpowiedzi, są tylko dobre argumenty za lub przeciw. Zgadzam się po prostu z Tobą, że trzeba wiedzieć komu pomagać, ile, być w tym mega asertywnym i dojrzałym.

    OdpowiedzUsuń
  26. Prawda jest taka, że nie ma obiektywnej prawdy, bo każda prawda jest prawda...
    Każdy ma swój punkt widzenia i każdy ma rację, swoją rację.

    OdpowiedzUsuń
  27. Temat jest trudny. Trzeba przeanalizować komu można po prostu pomagać, bo niestety nie wszystkim. Pracuję w bibliotece, przychodzi do nas mnóstwo bezdomnych, szczególnie zimą. Wiadomo niech sobie siedzą, chcąc się ogrzać, to tylko bezdomni, którym się życie nie ułożyło, trzeba pomagać - powie wiele osób. Niestety, większość z nich to osoby agresywne, śmiecące, pijące alkohol, śmierdzące, zaczepiające czytelników i dzieci, agresywne, odnoszące się do nas wulgarnie. Jeden gościu ostatnio odpalił w środku papierosa, cud, że nie włączył się alarm, a inny sikał w windzie (do której akurat wchodziła urzędniczka, a jakby dziecko weszło?), boimy się ich naprawdę, ale nie da się nic zrobić. Przyjdzie straż i zabierze, ale co z tego, jak następnego dnia znowu wracają i tak w kółko.. Oni nie chcą zmienić swojego życia, to degeneraci, którym nie warto pomagać. A przykład z innej beczki.. Mój wujek ma gołębie na działce i codziennie obchodzi pobliska śmietniki, bo ludzie wyrzucają dużo chleba i wieszają w woreczkach, to im bierze. Któregoś dnia też ściągał dla nich chleb, co zobaczyła jedna babka w samochodzie i go zawołała - dała 8 zł. Zapewne myślała, że ten chleb to dla niego i jest biednym człowiekiem. Co zrobił wujek? Oczywiście z uśmiechem wziął, bo jak dają to trzeba brać. Także tak...

    OdpowiedzUsuń
  28. Zyjemy w czasach, w których ludzie naszpikowani są złem, pomaganie nie lezy niestety w naturze większości społeczeństwa. Ja jednak wyznaje zasade, że karma wraca, dlatego traktuje innych tak, jak sama bym chciała byc traktowana. Tak samo jest z pomocą, jeżeli tylko jestem w stanie to zrobić, nie zastanawiam sie nad tym :) Swiat by był z pewnością piekniejszy, gdyby wszyscy ludzie mieli takie podejście. Niestety mentalności ludzi nie zmienimy

    OdpowiedzUsuń
  29. Zgadzam się trzeba się cenić i szanować by inni to robili. Trochę mi zajęło dojście do tego momentu ❤️

    OdpowiedzUsuń
  30. Są ludzie którzy zasługują na pomoc i potrafią być wdzięczne, takim osobą warto pomagać. Są też osoby tylko oczekują, że ktoś im da gwiazdkę z nieba, a gdy ktoś im pomaga, zwiększają zadania - oni powinni płacić za każdą wyciągnięte do nich dlań ogromne pieniądze.

    OdpowiedzUsuń
  31. Myślę, że pomagać trzeba. Określenie "czy warto" już określa uzależnienie pomocy od opłacalności, od oczekiwania na nagrodę. Jeśli ktoś obdarowany źle wykorzysta Twój dar, lub go przeniewuierzy, to obciąży swoje sumienie. Jeśli o tym się dowiesz, możesz zmienić kierunek pomocy i nią objąć kogoś innego.
    A przecież jedna ręka ma nie widzieć, że druga tej pomocy udziela. Jeśli odbierzesz nagrodę za przysługę, to dobra więcej już nie oczekuj, bo otrzymałeś już swoją zapłatę.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!