Syntia umówiła się z panią prokurator by przejrzeć akta sprawy. Zapisała dzień, godzinę, zapamiętała że będzie w towarzystwie strażnika i że trzeba prosić o udostępnienie ale to wszystko na miejscu.
Syntia stawiła się w prokuraturze w wyznaczonym dniu i godzinie. Na miejscu, w naprawdę klaustrofobicznym przedsionku stał niewielki stoliczek i krzesło. Za szybą siedziała kobieta nosząca odważny kolor włosów, ciemny polar, długie zaniedbane paznokcie nie pomalowane... generalnie pani aspirowała, zdawało się jej że kulturą, stanowiskiem bliższa jest zawodowi pracownika biurowego. Zajmowała naturalnie miejsce ochrony a kultura, wygląd pozwalały budzić skojarzenia z jakąś osadzoną...
- w jakiej sprawie? - odezwała się gdy tylko Syntia zamknęła drzwi za sobą.
- dzień dobry, byłam umówiona na przeglądanie akt na godzinę...
Okazało się że żadna dokumentacja nie czeka na bohaterkę.... no może czeka ale na przygotowanie.
Skończyło się na wypełnieniu prośby i poleceniu by przyjść za godzinę.
Po godzinie Syntia dowiedziała się że musi czekać kolejne pół. Gdy wspomniała że była umówiona, że już czekała pani z ochrony powiedziała że prokuratura nie działa na pstryk! Nikt nie działa tu od razu! Kobieta z za szyby nie kryła braku uzębienia, zaniedbanych paznokci. Syntia czuła się upokorzona, z braku alternatyw postanowiła sie dostosować. Ciekawość tego co przez tyle miesięcy zrobiły instytucje, co psycholożka z OIKu pisała... Jednak dokuczało jej poczucie że to nie ofiara zasługuje na takie traktowanie!
W końcu po formalnościach Syntia dostąpiła zaszczytu wglądu w akta.
Sprawa korespondencji policji, prokuratury, Oiku... ale gdzie zeznania Bożenki, gdzie w tym całym ambarasie Cebula jako sprawca?! A no nasi bohaterscy policjanci przyjechali na miejsce - pod podany adres (gdyby go nie było policja miała by pretekst do napisania: sprawca nieuchwytny), zadzwonili do drzwi, nikt drzwi nie otworzył i na tym poprzestano. Od Andrzeja dowiedziała sie że Cebula z Bożenką leżeli nawaleni i nie mieli zwyczajnie ochoty gadać. Z resztą Cebula nie widzi nic złego z atakowani kobiet, w ręcz przeciwnie, on jest dumny że "robi porządek".
Była opinia biegłego co wydal opinię bez badania Syntii, na podstawie dokumentacji stwierdził że to czego doznała pokrzywdzona nie jest uszczerbkiem powyżej siedmiu dni. Za opinię stówkę dostał na co była fakturka. Nie wiem czy stosowna. Nie napracował się medyk...
Korespondencja z Oikiem... Oik pisał że dokumentacje wydał podopiecznej że wszystko zgodnie z prawem, w oparciu o ustawę o zawodzie psychologa. Psycholożka notowała te konsultacje: daty, tematy rozmów, nie zapominając o podkreślaniu swojej osoby i tego jaka to dobra jest i wspaniała.
Znalazła sie i notka od pana psychologa że Syntia zgłosiła sie po dokumenty (ciekawe bo ona nie wiedziała że one tam są) jak to wspierał, jak to poszukiwali wspólnie rozwiązań, szkoda że zapomniał wspomnieć o świętym mikołaju i swoich wierzeniach... po tej wizycie Syntia czuła sie naprawdę gorzej. Piszą że pomagają wspierają, a osobom potrzebującym mówią w prost: "my nie jesteśmy od pomagania". Są terapie długoterminowe, są rożne rzeczy ale na NFZ sie czeka a prywatna kosztuje. Są konsultacje w OIKU ale różnie można trafić, w sumie na terapeutę czy prywatnie czy w ramach Służby Zdrowia. Jednak prywatne gabinety jak to w przypadku firm bywa to rynek weryfikuje czy i jaką pozycje kto ma. Ponoć do dobrego specjalisty trzeba długo czekać no ale... co do pomocy OIKu to trochę tak jakby powiedzieć głodnemu człowiekowi: spójrz, tam jest dobra restauracja, możesz tam iść... no możesz, ale czy tak wygląda wsparcie?
Im gorsza opinia o wymiarze sprawiedliwości (?) tym lepiej dla nich, im niższe zaufanie tym lepiej.
- jeśli ktoś stał się ofiarą nie powiadomi bo może nie ma odwagi, może nie wie, nie ma siły...
- jeśli ma złą opinię to "wie" że biurokracja z której i tak nic nie wyniknie...
- no są osoby które mimo wszystko... dla tego opinia ma zniechęcić do powstawania nowych spraw...
No zła opinia to mniej spraw, mniej spraw, mniej pracy za tę samą wypłatę.
Syntia szła ulicą, jasny był dla niej dalszy ciąg tej sprawy...
CDN***
Takie to prawo u nas :/ Prawo zwane hipokryzją rządzących.
OdpowiedzUsuńhmmmm...
UsuńCiężko to nawet skomentować.
OdpowiedzUsuńrozumiem.
UsuńBrak słów.
OdpowiedzUsuńhmmm...
UsuńW Polsce prawo jest tylko na papierze, a i tak nie w każdym przypadku..
OdpowiedzUsuńNiestety, ofiara często staje na pokrzywdzonej stronie przez wymiar sprawiedliwości.
Usuńczy ja wiem...
UsuńPrzykładem Tomasz Komenda...
UsuńPrawo w naszym kraju nie istnieje :(
OdpowiedzUsuńah....
UsuńSmutne i przerażające. Rządzi bezprawie.
OdpowiedzUsuńfakt...
UsuńAleż to smutne. Mam wrażenie, że prawo w Polsce chyba przestaje istnieć :(
OdpowiedzUsuńsmutne bardzo
UsuńNie wiem czy pisałam to w poprzedniej części, jeśli tak to napiszę jeszcze raz: dramat
OdpowiedzUsuńTak można to pod dramat podciągnąć...
UsuńBardzo to smutne i ciężko to komentować. Przeraża mnie praktycznie brak prawa w naszym kraju.
OdpowiedzUsuńMam jak najgorsze zdanie o wymiarze sprawiedliwości.
Pozdrawiam :-)
Irena-Hooltaye w podróży
niestety złe zdanie jest im na rękę ;/
UsuńCzasami trudno wyrazić jest swoją opinię na pewien temat, gdzie wydaje się wszystko jasne i zrozumiałe, a tak naprawdę jest zupełnie inaczej.
OdpowiedzUsuńPrawda że czasem trudno pojąć....
UsuńJakby żyło się w alternatywnej rzeczywistości.
Usuńbrak słów... :/
OdpowiedzUsuń;/
UsuńNiestety ofiary przemocy muszą szukać siły przede wszystkim w sobie, bo system nie działa tak jak powinien.
OdpowiedzUsuńJest tyle instytucji, dobrodziei...
UsuńBrak słów...
OdpowiedzUsuń;/
Usuńniestety, często takie sprawy są zamiatane pod dywan, a potem dzieje się tragedia.
OdpowiedzUsuńa jak tragedia to media mają co robić, albo nie dzieje sie nic. Nic sie nie zmienia nie zależnie od tego kiedy jest cisza.
Usuńdługo się to nie zmieni, większość z nas cierpi na brak empatii, a zainteresowanie losem drugiego człowieka jest odbierane jako wścibstwo
UsuńNorma, niestety.
OdpowiedzUsuńBrak słów, aż nie wiem jak to skomentować.
OdpowiedzUsuńrozumiem.
UsuńW naszym kraju ofiary nie mają żadnej pomocy lub sporadyczną. Sprawca albo jest bezkarny, albo dostaje karę, która jest jedną wielką kpiną.
OdpowiedzUsuńbywa różnie.
UsuńStrasznie mnie drażni polskie prawo i brak reakcji otoczenia, które udaje, że nie widzi.
OdpowiedzUsuńprawo a reakcja....
UsuńTrudny temat. Dobrze, że go poruszyłaś na blogu....
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWażne, że poruszyłaś ten temat... Ciężki temat...
OdpowiedzUsuńBardzo to smutne, niestety ofiary przemocy łatwo nie mają. Często prawo nie stoi po ich stronie
OdpowiedzUsuńBrzmi to strasznie. Aż ciężko się czyta.
OdpowiedzUsuńAż nie wiem co napisać
OdpowiedzUsuńSzkoda słów. Prawa kobiet są tylko na papierze.
OdpowiedzUsuńbiurokracja jest koszmarna, na wszystko trzeba czekać, papier najważniejszy.
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim brak empatii ze strony urzędników, a ich obowiązkiem przecież jest niesienie pomocy.
OdpowiedzUsuńW naszym kraju nie ma sprawiedliwości. Sama się o tym nie raz przekonałam.
OdpowiedzUsuńCzasem wydaje mi się że za biurkami różnej maści urzędników siedzą maszyny prawnicze!
OdpowiedzUsuńno biurokracji nie przejdzie;/
OdpowiedzUsuńNiestety nasze prawo sięga czasów carskich i ówczesnej biurokracji... minęło 100 lat i nadal nic się nie zmieniło, a mamy XXI wiek nie XIX.
OdpowiedzUsuń