Co u mnie? Rano praca, wstaje sie ciężko ale dziś mały piątek a jutro piątek weekendu początek. Ja dalej nie widziałam żadnego filmu, chętnie bym coś zobaczyła ale nie mam kiedy. Po pracy mam fuszkę więc znowu czas... wracam do domu... późno pokręcę się i trzeba spać, ja znowu idę za późno i tak w kółko...
Myślę co tu zrobić w świeta co i jak zaplanować by było możliwie jak najfajniej. Aktualna sytuacja nie ułatwia mi realizacje punktu z wishlisty.... ma ktoś pomysł jakiś?
Co do pracy to wróciłam "do siebie" wczoraj. Sporo zaległości, skargi że nie odbieramy telefonów.... tyle do zrobienia że czasem nie wiadomo co w pierwszej kolejności. Pragnę zachować szacunek do pracy i drugiego człowieka co wymaga asertywności. No i tak w kółko.
Aby było weselej żartujemy sobie, fajny wierszyk mi się przypomniał, zasłyszany a obecnie gdzieś ściągnięty "z neta":
"Przełożonych się nie lękaj
Mało rób i dużo stękaj
Nie krytykuj nie podskakuj
Siedź na dupie i przytakuj.
Lecz nie przejmuj się swą rolą
Bo i tak Cię o p i e r d o l ą.
A nie przejmuj się swą pracą
Bo i tak Ci mało płacą
Gdyż wydajność twojej pracy
Nie pokryje fundusz pracy
A gdy jesteś w małej grupie
Wolno mieć Ci wszystko w dupie.
Za pięć trzecia bierz kapotę
Sraj na szefa i robotę
Tak dożyjesz starczej renty
Nawet w dupę nie kopnięty
Żebyś z głodu nie umierał
Rentę będziesz sam pobierał
Ani dużą ani małą
Byle na kartofle stało
Gdy nadejdzie czasu kres
Powiedz wszystkim: SRAŁ WAS PIES!!!"
wiem nie ładny, nie elegancki ale czy wszystko musi być ładne? Czasem ważne że coś sprawi że człek sie uśmiechnie, pomoże pośmiać się i przetrwać cięższe momenty. Tu się sprawdził.
Miłego dnia:*
Hahaha, ten sam wierszyk mówił mój tato :D Znam ten ból z telefonami w przychodniach, bo też często miałyśmy problem, a personelu zawsze było za mało, telefon jeden na rejestrację i co zrobić. Ze strony pacjenta to denerwuje i też się nie dziwię, bo ostatnio jestem już tylko pacjentką. Organizacja padła w całym kraju, córka drugi dzień czekała na karetkę z testem i nie doczekała się. Młoda, zdrowa, wysportowana, a przechodzi dużo gorzej ode mnie :( Dużo zdrowia i wytrzymałości :)
OdpowiedzUsuńHahaha, dobry wierszyk. Pokażę rodzince, niech też mają trochę uśmiechu w tych trudnych czasach :)
OdpowiedzUsuńJa już odliczam dni do porodu. Został mi jeszcze tydzień :)
OdpowiedzUsuńCudowny wiersz :D
OdpowiedzUsuńMoże pewnie wielu śmieszyć :D
OdpowiedzUsuńU mnie ciężko. Przedwczoraj zginął w wypadku samochodowym mój wujek. 😔
OdpowiedzUsuńSłuszna koncepcja wierszowana. :)
OdpowiedzUsuńU mnie jakos powoli do przodu, od wczoraj chodze na rehabilitację.
U mnie ostatnio też zabiegany czas, więc doskonale Cię rozumiem.
OdpowiedzUsuńHehe dobre.
OdpowiedzUsuńHaha niezły wierszyk :D Ja obecnie jestem przeziębiona, ale na szczęście choroba zbliża się ku końcowi :)
OdpowiedzUsuńW obecnej sytuacji to warto szukać rzeczy, które wywołają beztroski uśmiech na twarzy :-)
OdpowiedzUsuńCzasami każdy sposób jest dobry aby choć trochę poprawić sobie humor 🙂
OdpowiedzUsuńMy best wishes to you
OdpowiedzUsuńxx
My za nic nie dajemy się negatywnym odczuciom, czerpiemy z każdego dnia to, co sprawia przyjemność. :)
OdpowiedzUsuńWierszyka nie znałam,ale w wielu przypadkach szefowie faktycznie zasługują na jego wyrecytowanie ;) A jeśli chodzi o przygotowania do świąt to robię jakieś dekoracje dla dziecka i kreatywnie pakuję prezenty - i na tym się moje zadanie kończy ;)
OdpowiedzUsuńwierszyk - samo życie :)
OdpowiedzUsuńCałkiem śmieszny wierszyk.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zabawny wierszyk :) Czasem tak jest ze nie wiadomo w co ręce włożyć.
OdpowiedzUsuń