A co u mnie? No kończy mi się staż.... Jak to szybko minęło.... sytuacje były różne podobnie jak i relacje z osobami ale to jak w każdym miejscu. Przyznam że bywało ciężko no albo to ktoś wziął zwolnienie chorobowe... są osoby które często i długo... co prawda wpadają w odwiedziny, rozdać katalogi pewnej kosmetycznej firmy i znikają jak kamfora, zapewne by potem wrócić z zamówieniami;) no tak urlopy, zwolnienia chorobowe a co za tym idzie luki kadrowe bardziej dają sie we znaki. W załodze jak w tym swetrze czynione jest cerowanie ale i ono ma swoja wytrzymałość więc są i napiecia. A jak napięcia to i coś pęka.
Praca to nie wypoczynek, bylam w nie jednym zakładzie pracy tak sięgając pamięcią wstecz to że mimo że tu nie jest różowo to pracuje sie dobrze, jest wyższa kultura pracy, czas leci bardzo szybko.... jak tak wyglądałam przez okno nasuwały mi się myśli: przecież niedawno była jesień, było lato jak przyszłam tu na staż....
Pamiętam jaka byłam szczęśliwa ileż energii miałam a potem w kontakcie z rzeczywistością której starałam się sprostać ta energia...
Dziś energii jest mniej, uśmiech astąpiła zaduma: co dalej? Oczywiście chodziłam i usiłowałam zasięgnąć informacji. Odpowiedzi wiążącej brak. Słyszałam ze nic nie wiadomo, że: "wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie ale pracy bym na Pani miejscu szukała, ale wszystko sie może zdarzyć". Nerwy, stres, chciałam sie wykazać, starałam sie na ile to było możliwe. Dbałam o relacje więc co mogłam to zrobiłam.Ostatnio jak byłam u kierowniczki dowiedziałam sie że proszą mnie o więcej... dyplomacji... oraz że mają ważne sprawy na głowie i nic w mojej sprawie nie wiadomo a jak będę często pytać to odpowiedź będzie odmowna, bo mają sporo spraw na głowie. Jasne otworzyli nowy że tak powiem dział ale ludzi do pracy brak więc co? No dokłada sie pracy tym którzy są
Na chwilę obecną sa dwa projekty co oznacza że dla osób tam zatrudnionych jest o wiele więcej pracy niż zwykle. Padł ponoć nawet pomysł bym ja sie zaangażowała w pomoc no ale ja biorę urlop. Pracowałam pół roku? To znaczy na umowie stażowej gdzie mniej sie uczyłam za to pracowałam. Jak był kurs to ja nie miałam linku do tego, mimo że prosiłam dzwoniłam to inni mieli ja nie. Było pytanie czy uczestniczyłam w kursie, ale dlaczego nie brałam to już nie było istotne. Istotne było co wnoszę ile można mieć ze mnie pożytku, jak były zajęcia na przykład z resuscytacji to musiałam chodzić i prosić bym mogła usiąść i posłuchać razem z pracownikami, za to jak jedna osoba kolejny raz zachorowała to wiadomo kto pójdzie na zastępstwo usiąść na jej miejsce. Było słowo dziękuję. Ona wróciła a ja na swoje. Teraz gdy ja pytam co ze mną nie wiadomo. Niby przed urlopem mam dostać odpowiedź.
Wiesz co było ciekawe? Propozycja rezygnacji z urlopu. To znaczy wniosek mam podpisany... pewna osoba jak się dowiedziała o tym że ja biorę urlop to rzuciła: "to ja sie zwalniam"! To niby co? Każdy ma prawo zachorować, korzystać z urlopu a ja? Oni mają umowę o pracę, pewną sytuację, a ja? No nie wiem na co mam przeznaczyć zaplanowany urlop: a) ładowanie akumulatorów przed pracą jako pracownik nie stażystka. b) szukanie pracy.
Szukanie pracy jak już sie ma umowę do łatwych nie należy, ja przyznam że zmodyfikowałam już moje dokumenty aplikacyjne i zaczęłam rozsyłać je. Z jakim skutkiem... może jeszcze za wcześnie by cokolwiek pisać....
Kochana trzymam kciuki, abyś wreszcie dostała jakieś wiążące informacje i wiedziała na czym stoisz. Bo tak to, ani na wodzie, ani na lądzie.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Twoje poszukiwanie innej pracy. Warto zawsze mieć alternatywę. A propozycji rezygnacji z urlopu nie rozumiem, jeśli ktoś ma czas dawać takie propozycje, ma też czas powiedzieć, co z Twoją umową. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitaj ♡
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za poszukiwania nowej pracy. W mojej też jest pełno cięć, pracowników coraz mniej a pracy tyle samo albo i więcej więc dorzuca się wszystko tym co zostali. Dokładnie jak na obrazku z łodzią. W głębi liczę na to, że jeszcze będzie dobrze, ale tak naprawdę kto to wie.
Pozdrawiam cieplutko ♡
Trzeba spróbować różnych prac aby zrozumieć czego się nie chce ;)
OdpowiedzUsuńU mnie w pracy jest mało osób, a co za tym idzie mało kłopotów jeżeli chodzi o problemy między pracownikami. Jak widać na szczeście... U mnie rok zaczął się dość nieciekawie. U mojego chłopaka szykują się grupowe zwolnienia, a ja właśnie zmagam się z przeziębieniem
OdpowiedzUsuńPowodzenia, mam nadzieję, że 2021 będzie dla Ciebie łaskawy :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, może uda się znaleźć pracę w lepszym miejscu gdzie atmosfera będzie bardziej życzliwa i Twoja sytuacja będzie jaśniejsza, bo tutaj to raczej średnio ciekawie i jak widzę sporo stresu Cię to kosztuje.
OdpowiedzUsuńJa cały czas siedzę na macierzyńskim, w zasadzie zamknięta w domu. Jedynie książki pozwalają mi odetchnąć.
OdpowiedzUsuńPowodzenia, Kochana! Atmosfera w pracy jest bardzo ważna
OdpowiedzUsuńAh, masakra, nie wiem co mają za problem jasno sprecyzować myśli, czy będziesz zatrudniona czy nie.. Ja miałam urlop półtora tygodnia, w poniedziałek już wracam, ale słabo mi na samą myśl... Trochę naładowałam akumulatory, poczytałam, pooglądałam filmy, byłam w górach...
OdpowiedzUsuńMój dobry kolega zapytał. kazali mu czekac, czekał cierpliwie, nawet przepracował dwa dni bez umowy, a potem kadrowa go poprosiła i dostał podwyżkę, obietnicę premii i umowę na dwa lata. Może faktycznie nie dopytuj sie jakos strasznie, choc wiem, że to cięzko znieść.
OdpowiedzUsuńRozumiem Twoje rozgoryczenie, też bym miała żal do nich. W pracy często trudno doszukać się sprawiedliwości. Moja starsza córka też dostała wypowiedzenie, mimo że robiła największe wyniki. Największy problem, że jest sama, owdowiała z dwójką szkolnych dzieci, labradorką, trzema kotami i kredytem na mieszkanie :( Trzymaj się, trzymam mocno kciuki za Twoją umowę :*
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, abyś wreszcie znalazła pracę w lepszym miejscu. Najlepszego w Nowym Roku
OdpowiedzUsuńPozostaje mi trzymać za Ciebie kciuki. Nie zazdroszczę takiego położenia i cieszę się, że mnie już takie problemy nie dotyczą.
OdpowiedzUsuńSłabe jest to, że nie powiedzą Ci co dalej. Chyba każdy w takiej sytuacji chce wiedzieć na jakiej stoi pozycji i co dalej ma robić. Mam nadzieje, że wszystko skończy się pomyślnie
OdpowiedzUsuńMyślę, że zarządzanie tą firmą jest jakieś dziwne, skoro nie potrafią Ci powiedzieć, na czym stoisz. Pewne rzeczy wiadomo przecież z pewnym wyprzedzeniem - chyba, że kogoś bawi to, że od niego zależysz i Ci to udowadnia. Ja bym szukała nowej pracy i tak.
OdpowiedzUsuńTrzeba liczyć się z tym, że może zdążyć się wszystko. Trzymam kciuki za utrzymanie/znalezienie posady.
OdpowiedzUsuńMaskara . Każdy ma prawo do urlopu . Mam nadzieje ze znajdziesz coś lepszego i konkretnego
OdpowiedzUsuńDasz radę ze wszystkim, musisz tylko w to uwierzyć ❤
OdpowiedzUsuńJa pracuję od paru lat w oparciu o umowy zlecenia lub o dzieło - ale ostatnio rozważam powrót na etat,tylko trudno mi się przełamać po tak długim okresie,kiedy w pewnym sensie sama byłam dla siebie szefem i nie musiałam mieć zbyt dużego kontaktu z ludzmi (za którym nie lrzepadam).
OdpowiedzUsuńA ja już sobie nie wyobrażam pracy na etat. Za bardzo pokochałam wolność.
UsuńAtmosfera w pracy jest bardzo ważna. Szkoda, że u Ciebie tak kiepsko to wygląda. Oby zmieniło się na lepsze
OdpowiedzUsuńA czas w pracy niby nam się dłuży, a jak już kończy nam się dana umowa to zadajemy sobie pytanie: "Kiedy to zleciało?"
OdpowiedzUsuń