czwartek, 29 lipca 2021

Złota praca w ból sie obraca ;/

 W środę dowiedziałam się że współpracy z tą firmą nie będzie. Cóż, miała kobieta racje że potrzebuję pracy spokojniejszej.

W czwartek byłam na rozmowie i... okazało się że mnie przyjmują, mimo że nie jest to praca moich marzeń... to umowa o pracę oraz pobory mnie przekonały. 

O mojej niepełnosprawności wiedzieli od początku, we wtorek był pierwszy dzień no i problem bo tam... ni ma nawet normalnego krzesełka by usiąść. Jest jedno... barowe jak dla mnie za wysokie no i nie wygodne... wczoraj kazali mi dźwigać. Jestem wściekła i mam ich dosyć. Jak roznosiłam ulotki widziałam że są miejsca gdzie jasne ludzie pracują, gadają, jest muzyka, przyjemnie jest, oczywiście wiadomo praca są obowiązki ale na większym luzie a tutaj ciężko nawet spokojnie zjeść, ciągle coś do roboty jest. Kolejna sprawa która mi sie nie podoba: to na co sie pracodawca z pracownikiem umawia to sprawa między nimi. Niestety nie tutaj... doświadczyłam już pretensji K@ że ona ma umowę zlecenie a ja umowę o pracę. Szczerze? To co mam to kolejny kwestionariusz osobowy napisany naprawdę ciekawym takim starodawnym językiem, na takim papierze nie białym. Uważam że informowanie innych osób w firmie że jestem na takiej nie innej umowie jest nie na miejscu. Fochy "koleżanki" z pracy znosić powinien pracodawca. Koleżanka lubi fachem zarzucać, munie obrażone pokazywać, a ona to w ogóle to sie zwalnie bo nie długo to będzie w szpitalu mogła pracować. Wspomniałam że jest wegetarianką i medycyne studiuje? No nie pogadasz z nią, plus taki że na pytanie odpowie, pokaże co trzeba zrobić, ale ta jej mina i odechciewa sie wszystkiego. 

Chyba jakieś tam obiady darmowe mam, ale patrząc na to wszystko naprawdę nie mam ochoty na te obiady, wystarczy krzesełko do siedzenia. Jak wyszłam z tej pracy to płakałam z bólu... kręgosłup, stopy.... ból budzi mnie nawet w nocy. Po pracy siedziałam z pół godziny na ławce i nie mogłam sie ruszyć taki ból. Z jednej strony potrzebuję pracy, z drugiej ta nie jest na moje siły. Nie mam głowy, oczy mi sie lepią bo jutro znowu "ulubione" występy artystyczne "pani drektor, przyszłej pani doktor" na zleceniówce oglądać. Z jednej strony praca ponad moje sił z drugiej sie umówiłam więc nie wiem.....

Wczoraj poszłam do sanepidu by zacząć wyrabiać książeczkę sanepidowską. Wstałam wcześniej, wyszłam z domu by wszystko załatwić. Okazało się że aktualna sytuacja z patogenem  w roli głównej sprawiła że próbek nie przyjmują, tym zajmuje sie firma, labolatorium, dzwonię tam a to infolinia i sluchanie muzyki oraz która ja w kolejce jestem... idę też do najbliższego punku pobrań który jest.... do odwołania zamknięty, czekam na swoją kolej by rozmawiać z konsultantką. Gdy mi sie udało okazuje sie że punkt pobrań czynny jest w sąsiedniej dzielnicy no więc idę tam dzwoniąc do pracodawcy (?) i informuję go o sprawie. Mam na spokojnie książeczkę wyrabiać. Okazuje sie że są dane dni przyjęć, procedury, a nawet i "sprzęt" dali. Takie tam wymazówki... Jak to ogarnęłam poszłam do pracy gdzie zastałam obrażoną koleżankę, mimo że mówi że spoko i ok, to widzę że nie jest i te miny, no tak przyszła pani dokor to nie ma co sie znizać... n

no nie podoba mi się, mam wrażenie że w coś wpadłam, nie usprawiedliwiam ale rozumiem inne osoby które po prostu nie przychodziły, rezygnowały.... 

19 komentarzy:

  1. Chyba też bym nie poszła, jeśli praca w bólu. Zdrowie jest tylko jedno i nie dane na zawsze. Przyszłą niedoszłą doktorkę bym olała, jeszcze studiów nie skończyła, więc niech siedzi cicho. Trzymaj się i szukaj dalej, trzymam mocno kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem co Ci napisać.
    Na pewno nie możesz pracować ponad siły i wykonywać pracy, która powoduje taki ból.
    Pozostałe rzeczy, to chyba kwestia Twojego podejścia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma co dla takiej pracy, tracić zdrowia. Wielka szkoda, ale czasami trzeba odpuścić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy to gastronomia? kochana nie pchaj się do gastro to ogromnie cięzki kawałek chleba, a jak mas zproblemy zdrowotne zajadą cie. Idź do żabki, na kasę, do butiku

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś czuję, że to nie jest praca dla Ciebie... :(
    Szukaj dalej, jest coś na pewno, czeka i będziesz się tam dobrze czuła. Tutaj raczej nie da się normalnie pracować :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdrowie jest największym priorytetem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nikt nie ma łatwo, ja codziennie pracuję po 12 godzin. bywa że przez miesiąc codziennie bez dnia wolnego. w święta i weekendy również.
    zawsze możesz założyć własny biznes, dostać dotację na rozkręcenie go

    OdpowiedzUsuń
  8. Na pewno nie będzie łatwo znaleźć pracę marzeń, niezadowoleni koledzy znajdą się wszędzie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przypomniałaś mi, jak kiedyś poszłam pierwszy dzień do nowej pracy, przeżyłam,ale myśląc że mam tam iść kolejnego dnia chciało mi się płakać. Poszłam i powiedziałam że rezygnuje. Nie można się męczyć, psychicznie i fizycznie. Nigdy nie żałowałam tej decyzji i obecnie mam pracę marzenie:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Bez sensu się w pracy wykańczać

    OdpowiedzUsuń
  11. Daj sobie jeszcze parę dni może to początkowy kryzys.
    Jak nic się nie poprawi to nie ma co się zamęczać.
    Zdrowie jest najważniejsze.
    A druga kwestia to ważna jest również atmosfera w pracy, nie może być zbyt gęsto...

    OdpowiedzUsuń
  12. Nawet krzesełka nie ma porządnego, co za pech. Przecież to podstawa wyposażenia firmy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie wiem jakie zasady rządzą jeśli chodzi o prawa pracownika w Polsce ale w Twojej firmie są one łamane już na przedbiegu. Skoro wiedza ,ze masz niepełnosprawność to maja obowiązek ułatwić Ci życie a Ty się nie lam tylko przedstaw im to od razu. Jeśli ktoś Ci ubliża, jest niemiły i nie wspiera to zdecydowanie daj sobie z nim spokój. Wiem, że jesli praca jest potrzebna trzeba schować pewne rzeczy i iść dalej, tylko w imię czego ? Zszarganych nerwów, utraty zdrowia. Jeśli nie starają sie na początku, tym bardziej. Nie będą później.

    OdpowiedzUsuń
  14. Praca powinna być jednak przyjemnością : )

    OdpowiedzUsuń
  15. A pracodawca nie może się starać z PFRONu o dofinansowanie przystosowania miejsca dla Ciebie? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. O rany skąd ja to znam... Obrażone miny koleżanek z pracy, bo ja mam "lepiej". Dziwię się zawsze takim pracodawcom, że im nie zależy na dobrej atmosferze, w pracy.

    OdpowiedzUsuń
  17. W takich warunkach ciężko jest pracować.
    Wiesz, może pogadaj z tą " koleżanką" co ją gryzie? Jak ma jakiś problem, to niech go z pracodawcą wyjaśni.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie ciekawie . A może coś Ci mówi w ten sposób ze to nie miejsce dla Ciebie . Życzę Ci byś znalazła coś co Ci lepiej pasuje

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!