piątek, 27 sierpnia 2021

"Celem organizacji jest umożliwienie zwykłym ludziom, dokonywania niezwykłych rzeczy." Peter Ferdinand Drucker

 Dałam sie znajomej namówić na zakup biletu do kina na film: "Zupa nic" Urszuli Dębskiej, która jest tu reżyserką i scenarzystką. Ukulturalniać planuję sie w niedzielę a potem zobaczymy. Złożyłam też wniosek o kartę mieszkańca mojego miasta. Czym mnie przekonali? Darmowy teatr i kino raz w roku plus jeszcze kilka gratisów. Teatr jak wiecie kocham i uwielbiam, w tym roku byłam już raz na spektaklu: "Emigrantki" z Katarzyną Figurą. Uważam że ukulturalniać się trzeba jak tylko można, chamstwa w przestrzeni publicznej jest zdecydowanie za dużo! 


Dostałam pracę, mimo że nie jest to praca marzeń... call center to elastyczny grafik, atmosfera miła  sie szykuje no i zrozumienie takie że można a nie: "sky is the limit". Jasne najłatwiej założyć że wszystko zależy od osoby dzwoniącej. Jasne, są osoby które maja osiągnięcia, ale to nie znaczy że mogą wszystko albo prawie wszystko. Przykład sam szkoleniowiec przekonany o tym że można wszystko i oferuja coś osobie która nie ma pieniędzy... no i co w tej sytuacji? Kredyt? Też trzeba mieć zdolność.... tutaj już na początku mówili że jasne są premie, ale praca wiąże sie z wieloma odmowami. 

Byłam u Pani @BM trener pracy w... MOPS. Jest taki dział dla osób borykających sie z niepełnosprawnością. Przesłałam cv.... to akurat mam naprawdę dobrze zrobione, taka naprawdę z sercem Pani mi to zrobiła. Super że są takie osoby, szkoda że zdarzają się rzadko. Najczęściej "praca" takiej pomocy polega na zapoznaniu się z cv, wypytaniu jakiej oferty szuka dana osoba, baśń się baje jakiej to pracy szukamy. Rozmowa sie kończy a dalsze działania takiej "pomagierki" polega na wejściu na portal z ogłoszeniami i przesłaniu na maila linków do ofert.... Tak zwykle to jeden portal a oferty no cóż... bierne, mierne ale działania są i kasa sie należy za taką "pomoc". Podzieliłam się z Pania BM tymi obawami, ona na to: "tak wygląda rynek pracy!", wcześniej coś wrzasnęła że ją oceniam, a przecież nie znam. Jak wspomniałam o tym że takie są moje doświadczenia to przyznała mi prawo do tego że mogę sie nimi podzielić. Wspomniałam że chciałabym rozpocząć szkołę policealną i zapytałam o dwa kierunki... Pani chyba nie miała dostatecznych informacji o tych zawodach więc zapytała czy są oferty w tych zawodach, odpowiedziałam że sie pojawiaja stąd też moje zainteresowanie nimi. Pani poszukała ofert, przyznała że są, a następnie... wypytywała o kwalifikacje! No kuźwa! Jeszcze szkoły nie zaczęłam a ona już mi zadaje pytania o rzeczach które mnie szkoła nauczy, potem było zniechecanie... że to nudne.... odpowiedziałam że w trakcie pracy człowiek sie przyzwyczaja i robi odruchowo, a w odpowiedzi uslyszałam że to taka rutyna...

Oczywiście informacja o tym że rozpoczynam szkolenia w kolejnej firmie sprawiły że Pani zamiast wzmacniać, wspierać wspomniała .... o szukaniu następnej pracy i czy nie mam cv "bardziej uniwersalnego"... bo jest praca sprzątaczki, praca w ochronie i w markecie na kasie.... a tak w ogóle to jest coś takiego jak: "trening pracy" gdzie wybieram sobie firmę, stanowisko i jest możliwe że w ramach takiego treningu pójdę do pracy, ale... za darmo! Zapytałam kto to wymyślił a ona że dyrekcja MOPS. Wyraziłam swoje oburzenie że jak to osoba niepełnosprawna, bez prawa do zasiłku, bezrobotna ma pracować bez wynagrodzenia! Pani na to że to nie jest obowiązkowe, oraz że ona na studiach też miała praktyki. Ciekawe czy też na kasie w markecie jak mi wspominała... odpowiedziałam jej że to jest inna sprawa. 

No jak tak dalej pójdzie... bo to idzie stopniowo... były stażystki co to pieniądze dostawały ale nie od beneficjenta usług bo ten to za podpis i jakieś dokumenty podpisane miał stażystkę, co prawda zdarzał sie nacisk na zatrudnienie ale nie zawsze. Potem "dni próbne bezpłatne" a Urząd zamiast sprzeciwiać się cwaniactwu to jeszcze popierają w ramach: "treningu".... Jest trener pracy, jest trening pracy.... Przykre, ale obawiam się że jak tak dalej pójdzie to może co?! Może przyjdzie pracownikowi jeszcze płacić za możliwość zdobywania doświadczenia, którego nigdy za wiele; prawda? 

Pamiętam, oj lata temu pracowałam w wydawnictwie w sprzedaży telefonicznej, rotacja była spora, sprzedać ciężko więc jak sobie teraz radzą? 

A no biorą stażystów z CIS (Centrum Integracji Społecznej), jako stażystów. Po co płacić! Jakie oni mają szanse zostać tam? No nie wielkie, prędzej wylecieć z takiego stażu, bo jest ostre ciśnienie na wynik, a drogą książkę nie łatwo sprzedać. Tak, słyszałam że masakra tam jest... No jak to w sprzedażowej firmie. No i tak to za tysiąc czterysta czy ile to tam pracują na umowie stażowej, jaka z tego emerytura będzie? Kogo to obchodzi, w końcu najważniejsze że Pani "trenerka" ma umowę o pracę, ciepłą posadkę i sie nie przemęcza bo wchodzi na portal ogólnodostępny, albo stronę urzędu pracy i przesyła linki do ogłoszeń. Niby założenie dobre, ale podejście niektórych osób jest takie że szkoda gadać. Ja zaczynam pracę a ona chce żebym do niej jeździła na spotkania by następnej pracy szukać już, najlepiej u "zaprzyjaźnionej firmy" albo nei wiem po co... przykre że niby wspierające powinny być to osoby a wcale tak nie jest, po tym spotkaniu poczułam sie gorzej.

Mam wrażenie że ta cała pomoc polega na zdominowaniu, wymuszaniu wszystko by szło daną ścieżką. Przykład? Paczka pomocowa, nie ważne czy jesz makaron czy nie, co z tym zrobisz ale masz, ciesz sie i dziękuj, zwłaszcza za... przekąskę - tak żartobliwie nazywam muchy które znalazłam w takiej paczce...nie wiele tam dla mnie do jedzenia było, ale kogo to obchodzi ważne że dostałam paczkę. Druga sprawa, mam pracę wiec po co mi kolejna tym bardziej taka w której sie nie widzę.... no i ta patologiczna niechęć do słuchania, potrzeba wybielania się i brak krytyki do zachowań zdarza się że przemocowych. Bo tak na prawdę liczą się potrzeby urzędnika, beneficjenta usług... tak tak samo jak Urząd pracy jest po to by Panie tam zatrudnione miały pracę, więc czemu Urząd Pracy nie może sie zajmować taką pomocą? Mnoży się tych urzędników i "pomocników" z daleka wygląda to piknie ale realia są okropne... bo jak komuś kto pracuje kazać sie bez sensu jeździć na spotkania które wnoszą nie wiele dobrego... bo niby mam słuchać o mobbingu gdzie Pani @MB mi mówi że mobbing jest wtedy jak dopuszcza się go przełożony... najważniejsze że ma płacone, umowę o pracę i wielkie ego. Plusem jest to że będę mogła skorzystać z terapii... tak w końcu jest szansa...  czas pokaże... 

No i tak końcówka sierpnia, kiedy to lato nam zleciało.... oby jesień ciepłą była

16 komentarzy:

  1. Ja przyznaję, że się trochę zagubiłam w meandrach szukania przez Ciebie pracy... czy to wszystko musi być takie skomplikowane? Niedobrze to działa... Trzymaj się dzielnie, no i życzę samych miłych telefonów. ;)
    P.S.A te praktyki na studiach to faktycznie były niezwiązane z niczym. Na budowie osiedla mycie okien na przykład.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak można porównywać praktyki na studiach z ofertą bezpłatnej pracy, zupełnie tego nie rozumiem... realia pomysłów państwowych organizacji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno różnie to z tymi pracami bywa.

    OdpowiedzUsuń
  4. To żadna pomoc, to wyzysk. Co za czasy...

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam wrażenie, że jedynym ich zadaniem jest upokarzanie ludzi. Co do praktyk, dają najbardziej bezsensowne zajęcia, jakie są tylko możliwe. Raz tylko poszłam do mopsu, kiedy pan starosta, tato pewnej pani od kociej instytucji sam osobiście do nich zadzwonił i poprosił, ale wtedy dostałam dodatek 200 zł i to było wszystko. Więcej nie poszłam, bo więcej pytań i wścibstwa nie miałam ochotę przeżywać. Pracę sprzątaczki czy na kasę, bez żadnej łachy, sama byś sobie załatwiła. Paczek te nigdy nie chciałam, nie po drodze mi z niczyją łaskawością i uśmiechanie się, żeby ktoś poczuł się lepiej. Trzymaj się i nie poddawaj!

    OdpowiedzUsuń
  6. Masakra! Jak czytam Twoje przeżycia, to aż się dziwię, że takie dziwolągi pracują na stanowiskach na których mają innym pomagać. Toć oni zniechęcają do jakiejkolwiek pracy!

    OdpowiedzUsuń
  7. Twoje perypetie to się na książkę nadają. Masakra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To samo mi przyszło do głowy po tym tekście, powinnaś rozważyć czy nie warto wszystko zebrać na stronach swojej książki.

      Usuń
  8. Bardzo smutno coś takiego czytać - trzymam kciuki aby było tylko lepiej

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie da się ukryć, że różnie to bywa, można też tafić lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Takie stanowiska się mnożą dla tych co mają wysoko postawionych znajomych... Szkoda że realnej pomocy nie ma żadnej :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety nie zawsze wszystko układa się tak, jak powinno. Życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Życzę Ci, żeby jesień była dla Ciebie ciepła i przyjazna, przynosząc dużo pozytywnych chwil

    OdpowiedzUsuń
  13. Rynek pracy w Polsce jest straszny, wynagrodzenie nieadekwatne, wymagania z kosmosu, obyś w końcu znalazła pracę marzeń

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!