czwartek, 12 sierpnia 2021

Halyna


 Pięknie pachnące babeczki jabłkowe, oraz inne wypieki robiła pracująca na nocki Pani Halina. Gdy powiedziałam K@ że chciałabym poznać osobę która robi te wypieki, moja rozmówczyni zrobiła minę kwaśną. 

Pewnego pięknego dnia przyszłam do pracy, były już A@ i S@ oraz właśnie Halyna.

- tak w ogóle to dzień dobry! 

- dzień dobry  - dotarło do mnie że najprawdopodobniej jest to właśnie Halina, co sie potwierdziło.

- sprzątałam po Pani! - zaatakowała Halina

- kiedy? - zapytałam

- w tedy jak pani była w pracy! - odburknęła Halina

Co za logika: pierwszy raz kobietę na oczy widzę a ona twierdzi że po mnie sprzątała... czyżby miała na myśli zmiotkę w wiadrze z brudną wodą którą mi zostawiła? Tego dnia były prowokacje, a nawet i wyzwisko ze strony Haliny. Oczywiście sprawa została zgłoszona wyżej. Halina decyduje o otwieraniu drzwi, rządzi się manager jedno, ona drugie... ostatecznie wychodzi na jej.

Halina ma pięćdziesiąt pięć lat, jest otyła, zgarbiona, ma krótkie farbowane na blond włosy. Kobieta przechodzi trudne chwile: zmarła jej mama w tamtym tygodniu, leżała wiele miesięcy w łóżku, Halina opiekowała się nią. Manager część zachowań Haliny tłumaczył właśnie trudnym okresem. Jasne, żałoba to wyjątkowo trudny moment ale czy usprawiedliwia naprawdę każde zachowanie?!

- jest mi przykro z powodu pani zachowania - padły słowa publicznie, przy świadkach, współpracownikach Haliny.

- ciesze sie! - wyznała z radością

- Czy Pani siebie słyszy co Pani powiedziała

- tak! Jestem z tego dumna!

- że jest mi przykro?

- Tak jestem z tego dumna!

- Dała Pani świadectwo o sobie, jakim Pani jest człowiekiem!

- tak, jestem z tego dumna!

Manager tłumaczy to zachowanie trudnym momentem w życiu, inni pracownicy zastanawiają się kiedy opadnie klosz ochronny z nad Haliny.

Halina to tytan pracy ponoć ma 300 godzin. Nie wiem, jej sprawa. Nie podoba mi się gdy sie rządzi, próbuj ustawiać i wtrąca sie tam gdzie być jej nie powinno, czyli na nie swoim stanowisku pracy! Każdy ma swoje pole i nich sie nim zajmuje!

Wczoraj Halina była sama jedna, robiła swoje wtrącała sie i rządziła ale nie udało sie jej mnie sprowokować. 

Mamy w dobrej cenie ser, który to lubi moja mama, więc wzięłam jej dwa opakowania, zapłaciłam dwudziestką, sobie wydałam resztę czyli 10,30 pln. godzina na paragonie 19.03. Dowód zakupu z serami odłożyłam do pokazania managerowi, portfel zaniosłam do szafki. Nie wiem do której powinna Halina być w pracy ale uważam że była za długo, myła podłogę na zapleczu , kręciła się... w końcu wyszła. Wiadro zostawiła mi puste, za to na dnie był piach. Wypłukałam, podłogę zmyłam Haliny już nie było. Przed wyjściem coś mnie tknęło by sprawdzić czy mam dychę którą "sobie wydałam", tak sie składa że wyjęłam z kasy ostatnią dychę i włożyłam do portfela, lecz nie znalazłam tam banknotu z wizerunkiem Mieszka I. Sprawdziłam w innym miejscu, w kieszeni i dalej nic. Mam mocne podejrzenia że Halina, bo kto inny jak byłyśmy we dwie.... dziwnie sie kręciła, podłogę myła siedziała tam gdzie szafki... niestety nie zamykane na klucz. Swoimi obawami podzieliłam się z pewnym pracownikiem.... powiedział ze dałby sobie rękę uciąć że to nie Halina. Lubię i szanuję T@, ale skoro ona tam była, kręciła się a ja pamiętam że wkładałam tą dychę do portfela.... z drugiej strony nie złapałam za rękę.... jednak jak nie ona.... no i co tu zrobić.... 

15 komentarzy:

  1. Nieciekawa sytuacja, poszukaj, może Ci gdzieś ta ducha wypadła. Z drugiej strony, jeśli to naprawdę ona, to bardzo niedobrze mieć złodzieja w pracy. Poza tym żadna tragedia nie upoważnia człowieka do pomiatania kimkolwiek. Można okazać niezadowolenie, jeśli coś nie pasuje, ale nie w taki sposób. Zapytałabym grzecznie, czy przypadkiem nie widziała tego banknotu, może wypadł. Zobaczysz reakcję

    OdpowiedzUsuń
  2. Trudna sytuacja. Żałoba tej kobiety nie upoważnia jej do bycia wredną. Może po prostu taka jest. Ludzie są różni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jak bardzo różni, czasem, pomimo starań, nie udaje mi się niektórych zrozumieć.

      Usuń
    2. Idealne podsumowanie.

      Usuń
  3. Niestety, wiele osób przekracza swoje kompetencje, jeśli robią to w dobrej wierze, aby pomóc, to łatwo się dogadać, gorzej jak ze złośliwości.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno jest to nieciekawa sytuacja, którą warto jak najszybciej wyjaśnić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nieciekawa sytuacja z takim rządzeniem się innych pracowników i możliwą kradzieżą.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm podejrzana osoba. A żałoba nie tłumaczy takiego usprawiedliwienia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja koleżanka też miała w pracy taką Halynę...ale wtedy sprawa skończyła się na policji.

    OdpowiedzUsuń
  8. W swoim życiu zawodowym spotkałam dwie takie Haliny. Okropni ludzie! Nic do nich nie dociera. Ani prośbą, ani groźbą!

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba nic mnie już nie zaskoczy : /

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak dla mnie nie ma wytłumaczenia dla takiego złośliwego zachowania, no ale jeśli taka osoba po prostu jest z charakteru..

    OdpowiedzUsuń
  11. Jasne że można pewne sprawy wybaczyć jeśli zna się sytuację tej osoby, ale ta kobieta ewidentnie wykorzystuje sytuację :(

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!