Bardzo cieszyłam się na wyjazd do uzdrowiska, no ale niestety...
Ostatnio miałam jechać na NFZ, ale dzięki pomocy wspaniałych ludzi, dzięki także księdzu który pomógł mi zrozumieć czym jest empatia, miłość chrześcijańska do bliźniego... dzięki temu zrozumiałam że nie ma dla mnie miejsca wśród "tak dobrych" ludzi, doświadczyłam czegoś czego nigdy nie zafundowałabym drugiemu człowiekowi. Jednym jest zaniechanie pomocy i to jest ok, ale to co zaprezentował żyjący życiem doskonalszym pokazało mi że wyznaję inne wartości. Dziwi mnie że jeszcze w tych czasach można tak oficjalnie kpić sobie i wyśmiewa sie prosto w twarz drugiego człowieka. Nie dziwi mnie że kościoły są przerabiane na baseny, na domy...
źrdło
Wyjazdem w tym roku (prywatnie miałam jechać) cieszyłam się bardzo. wyjazd zgodnie z planem miałam 12.02 o godzinie 23:58. W sobotę dostałam telefon, ale że byłam w pacy nie odebrałam. Oddzwoniłam na przerwie, zapytano mnie czy jestem szczepiona i czy mam test na covid. Nie miałam, podano mi numer na recepcje, zadzwoniłam po pracy, dowieziałam sie że mogę zrobić test na miejscu za 70pln, ale jak będzie pozytywny to wracam do domu.
1) Jeśli jest taki wymóg to powinien być on w regulaminie, 2) Taki wymóg powinien być w wiadomości mailowej przedstawiony jasno i klarownie! 3) informacja powinna być przekazana z takim wyprzedzeniem żeby można było komfortowo wymóg spełnić, a nie że ja jadę w sobotę wieczorem a oni w piątek w dzień każą robić test....4) Czy jest to poważne przyjechać do uzdrowiska zrobić test i jak okaże sie pozytywny kazac komuś jechać do domu, z uwagi że nie każdy jedzie swoim transportem to czy jest to poważne kazać chorej osobie jechac i zarażać innych?
Na rządowej stronie znalazłam informacje że taki test można bez uprzedniej rejestracji wykonać w aptece, bezpłatnie. Oczywiście znalazłam aptekę ale wolałam się upewnić więc zadzwoniłam. Bardzo dobrze bo oszczędziłam sobie podróży bezsensownej gdyż NFZ cofnął im jakąś zgodę.
Jakiś profil zaufany to też nie mogłam tego gówna ruszyć bo nie mogłam hasła zresetować wiec została opcja przez sms. wypełniłam co trzeba, zadzwonili wieczorem w piątek, wystawili skierowanie z którym poszłam w sobotę rano na test do punktu. wymaz z nosa z jednej i drugiej dziurki zrobiła uśmiechnięta pani powiedziała że na wynik 36 godzin trzeba czekać. Na koncie pacjenta mogę wynik testu sprawdzać, ale też dała karteczkę z danymi do logowania że tam też mogę zobaczyć co wyszło. W powrotnej drodze zrobiłam zakupy... jakieś kosmetyki, słodycze, jedzonko...kupiłam grzane winko i pomarańcze. W domku coś zjadłam, grzańca z pomarańczą wypiłam, prewencyjnie w obawie przed zgagą zjadłam banana.... Słuchałam jakiegoś podcastu i tak sobie drzemałam, od czasu do czasu logowałam się w poszukiwaniu wyniku testu. Gdy test okazał sie pozytywny bardzo sie zdziwiłam przecież nie mam problemów z oddychaniem... smak, zapach i inne zmysły też mam, a co do zmęczenia to jak po tygodniu pracy nie być zmęczonym... no cóż tyle dobrego że wypocznę. Zachwycona nie jestem bo w środę mam urodziny a kwarantanna to nie jest szczyt marzeń w kontekście spędzania urodzin. Bilety oddzne, pieniądze mi zwrócili.... co do uzdrowiska to nie wiem czy przesunąć czy zrezygnować....
Smutno mi że tak to wyszło, no ale wiecej czasu na bloga i na wypoczynek będzie...
Bardzo mi przykro kochana, że tak wyszło. Rzeczywiście jest to ogromne zaniedbanie ze strony organizatorów, że nie powiadamiają o tym na swoich stronach.
OdpowiedzUsuńniestety.
UsuńNiestety, tak to właśnie wygląda - zresztą prywatnie też czasami nie jest wcale lepiej.
OdpowiedzUsuńTym razem miałam prywatnie jechać.
UsuńSzkoda, że się nie zaszczepiłaś wcześniej ... A testy na Covid robią w wielu aptekach przecież?
OdpowiedzUsuńKoleżanka mimo że szczepiona zachorowała, szczepionka to nie gwarancja że sie nie zachoruje!
UsuńJuż dobre 1,5 roku trąbią w mediach, że przed wyjazdem do uzdrowiska, czy sanatorium trzeba mieć zrobiony test, więc czemu organizator o tym nie poinformował?
OdpowiedzUsuńTeż przechodzę covid, od zeszłego poniedziałku siedzę na izolacji. W życiu bym nie powiedziała, że mam to świństwo, po prostu w sobotę wieczorem zatkał mi się nos :) Ale niestety, omikron ma właśnie takie objawy, a czasem nie daje ich wcale.
Śmiać mi się chce, bo w styczniu byłam we Francji, gdzie dziennie notowano 300-400 tys. zakażeń i się nie zaraziłam, a zaraziłam się w Polsce, gdzie zakażeń było 30-40 tys. Właściwie najpewniej zaraziłam się w pracy, bo tam każdy ma wywalone na pandemię i mamy pracować do ostatniego żywego pracownika :):):)
Ale pech! :/
OdpowiedzUsuńO jeju, to naprawdę niesprawiedliwe :( Też nie mam problemów o oddychaniem a wszystko wskazuje na to, że mam. Moja rodzina też nie miała problemów z oddychaniem przy covidzie. Co do księdza, ten typ w ogóle powinien ziemniaki sprzedawać a nie pchać się do kościoła. Osobiście nie korzystałabym z tego typu przybytków, wolę normalny prosty wystrój, żeby mimo wszystko nie czuć się tam jak w kościele. Trzymaj się i dbaj o siebie! Sanatorium najlepiej na przełożyć, szkoda tracić.
OdpowiedzUsuńAle covid daje daje teraz inne objawy niż problemy z oddychaniem :D To nie jest żadne must have.
UsuńNiestety, kowidowego cyrku ciąg dalszy ... przykro mi, że tak się stało, z wyjazdem do sanatorium trzeba poczekać na normalniejsze czasy, które nie wiadomo, kiedy nastąpią. Niestety.
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, bardzo mi przykro. Co za wariackie czasy.
OdpowiedzUsuńOjejejej.... ja własnie dzis rano byłam na teście i siedzę jak na szpilkach i czekam, co wyjdzie, mam nadzieję, że nic i że jutro zacznę rahabilitację. Na miejscu w szpitalu, więc odpada problem, że jak cos (tfu tfu tfu) to podróż bez sensu. Bardzo bym chciała jednak ten rehab jutro zacząć...
OdpowiedzUsuńWielka szkoda że tak wyszło z tym wyjazdem do uzdrowiska.
OdpowiedzUsuńPrzykre, że nie mogłaś spełnić swojego marzenia i odpocząć w uzdrowisku. Życzę Ci zdrowia i większego szczęścia
OdpowiedzUsuńLudzie są niepoważni i brak mi słów...ale jak piszesz, będzie więcej czasu na bloga:)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony przykro z drugiej, nie zawsze na wszystko mamy wpływ osobiście.
OdpowiedzUsuńPrzykra sytuacja, dużo zdrówka życzę w takim razie!
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro, ale nie rezygnuj. Być może uda Ci się tam pojechać wiosną, będzie cieplej. Życzę Ci dużo zdrówka.
OdpowiedzUsuńAle się porobiło... najważniejsze, że nie masz żadnych przykrych objawów i tak jak piszesz, wypoczniesz sobie😊
OdpowiedzUsuńOśrodek niepoważny, żeby na ostatnią chwilę mówić o takich procedurach.
Żyjemy w takich czasach, że prawdę mówiąc mogłaś się tego spodziewać. Od dwóch lat nic się w tej kwestii nie zmieniło. Mam nadzieję, że mimo to uda Ci się wypocząć.
OdpowiedzUsuńja jestem w miarę na bieżąco jeśli chodzi o organizację wyjazdów, więc takie procedury wcale mnie nie dziwią
OdpowiedzUsuń