Majówkę zaplanowałam z wyprzedzeniem. Nie miałam konkretnych planów, do wyjazdu podeszłam na totalnym luzie. Oczywiście termin pobytu, miejsce, nocleg były z góry zaplanowane, jednak atrakcje dnia codziennego były totalnym spontanem, no może po za moimi ulubionymi smakami, ale o nich za chwilę. A oto co robiłam w Toruniu:
W sobotę wieczorkiem pojawiłam się w mieście Pienika i Kopernika. Właściciel lokum w którym mialam zarezerwowany pobyt wyjechał po mnie, sympatyczny człowiek, chętnie ponownie korzystałam z jego usług, kikla fotek zamieściłam w relacji tu klik. Pokój miałam ten sam, mimo że łóżka sie zmieniły i sciana taka dodatkowa to standard podobny. Bardzo dobrze mi sie tam spało, troche światło przeszkadzało, ale jak zamknęłam te drugie drzwi i światło nie zapalało się to było ok.
Ciut niezręcznie zrobiło się gdy Pan zapytał o Karolinkę która dzwoniła do niego z informacją że zamierza przyjechać. Karolinka jest po czterdziestce i głupio mi sie wypowiadać za nią... ona dzwoni rezerwuje, potem sie nie odzywa... niezręcznie sie poczułam.
Całkiem sprawnie autobusem numer 30 można dostać sie na Plac św Katarzyny, lub Al Solidarności - czyli do centrum Torunia. Szeroka ulica to takie centrum na którym mieści sie sporo atrakcji - restauracje, sklepy...
Tutaj pomnik Flisaka co to za pomocą swojej muzyki od żab miasto wybawił
Ja skusiłam się na soczek jabłkowy, w tle są herbatki i kawy których można napić sie na miejscu albo zabrać na wynos. Ja kupiłam okazyjnie Roibosa, białą herbatkę i jakąś czarną o nazwie Amelia. Kocham toruńskie herbaciarnie!
Zachwyca mnie piękny budynek Dramatycznego Teatru im. Wilama Horzycy. Szkoda że i tym razem nic dla siebie w repertuarze nie znalazłam. Jedyny spektakl jaki w czasie mojego pobytu był tam grany to: "Bareja wieczorową porą". Napewno ktoś kto żył w tych czasach lepiej zrozumie treści, humor... no niestety nie zdecydowałam sie na zakup biletu, nic na siłę, mimo że zależało mi na obejrzeniu spektaklu w tak pięknym miejscu. Może innym razem, oferta będzie lepsza.
Drugim budynkiem jest budynek założonego w 1945 roku teatru lalkarskiego Baj Pomorski. Urzeka i zachwyca mnie ten budynek, po lewej stronie widać na elewacji zegar.
W repertuarze nie grali nic co by mnie skusiło do zakupu biletu. Ostatnio jak byłam w Toruniu to oglądałam spektakl dla dzieci, bardzo mile wspominam pobyt tam. Jeśli ktoś ma dziecko to myślę że warto ukulturalniać młodego człowieka. W dobie bylejakości tak łatwo sie wyróżnić.
Sieciówka ma lokal całkiem niedaleko miejsca gdzie miałam nocleg więc tam raczyłam moje kubki smakowe:
A to serniczek z mango, kokosowe:
W jednej z bocznych uliczek w centrum znajduje sie sklep z ceramiką. Mimo że nic nie kupiłam to miło było pooglądać dzieła artystów.
Jeszcze raz ceramika;)
Ruiny Zamku Krzyżackiego, na tym terenie była jakaś impreza, jakiś pokaz walk z dawnych czasów. Były kramiki z jedzonkiem, piciem, skarpetami, kosmetykami... Jedzonko było ale niestety niektóre rzeczy wycenione były słono, za udko z kurczaka faszerowane trzeba było zapłacić 30 złotych, bułka z kurczakiem to jakieś 15 złotych tego moje cebulowe serduszko nie zaakceptowało. Znalazłam knajpkę gdzie za 18 złotych zjadłam obiad: mięsko, frytki i surówka. Porcja tak duża że nei byłam w stanie całej zjeść, a było to danie dla dzieci.
Co do imprezowych smaków to zasmakował mi podpiwek za 4 złote, znalazłam stoisko znane mi z Jarmarku Dominikańskiego, bardzo sie ucieszyłam z tego znaleziska bo chlebek kapuściany mieli w ofercie, a ten wypiek kocham, podobnie jak pasztet, pyszotka! Usłyszałam złą wiadomość że z Jarmarku Dominikańskiego firma rezygnuje gdyż udział tam jest zbyt drogi no i niestety chlebka z kapustą kiszoną już tam nie kupię, podobnie jak pasztetu. Szkoda.
Byłam też w lumpku gdzie widziałam fajne torebki ale nic tym razem dla siebie nie wybrałam, z ubrań też...
Niewielka rzeźba znanego z komiksów psa Filusia z parasolką jego pana, profesora Filutka.
Jak toruń to bardzczyk w Piccolo. Ciepła zupka za 3,70 i pizza za 9 z groszem skutecznie przyciągają konsumentów. Kolejki wychodzą poza lokal. Odstawałam grzecznie swoje bo dzień bez barszczyku w Toruniu dniem straconym. Lokal pełen, nawet stoliki na dworze pozajmowane. Tanio, smacznie to czego chcieć więcej! Jest obok lokal tego samego właściciela który cieszy cie ciut mniejszą popularnością, ale też stoliki pozajmowane ale znalazłam stolik by menu przejrzeć. Za ten sam barszcz co obok musiałabym około 7 złotych zapłacić, pizze są różne od wyboru do koloru ale ceny wyższe. Ja Jenak na nic sie nie zdecydowałam, wolałam rozwiązanie budżetowe;)
Buszowałam po herbaciarniach, ilość rozmaitości które te miejsca mają w ofercie jest imponująca. Miła, cierpliwa obsługa sprawia że chętnie pojawiam się i kupuję. Ba! Sklepy mają wyprzedaże, promocje, okazje różne, nie to co u nas. Jak ktoś będzie w Toruniu to naprawde polecam zawitać do herbaciarni. Osobiście naliczyłam trzy, w każdej mił cierpliwa obsługa i wybór oraz.. okazje.
Sama nawet nie liczę ile nakupowałam tych herbat, roibosów...
Co dobre szybko się kończy, pogoda piękna, jedzonko przepyszne i pora do rzeczywistości wracać.W pracy wolne przymusowe, niestety bezpłatne. Poszłam do pracy normalnie a tu sie okazuje że nie pracujemy, przykre że jechałam na darmo. Ponoć smsa mi wysłała przełożona, niestety takowy nie dotarł do mnie. Piątek też wolny, poniedziałek też. Z jednej strony dobrze bo mogłam pozałatwiać co nieco, jednak finansowo tragedia. Uważam że przeginają z tymi wolnymi dniami. To już drugi tydzień będzie a pracy nie ma, mimo że bezrobotna nie jestem. Połowa wypłaty to brzmi tragicznie, tym bardziej że kokosów nie płacą, a w sklepach tanio nie jest. Wszystko w górę poszło... obawiam sie że trzeba będzie sie rozglądać za inną pracą skoro tutaj robią takie niespodzianki. Boje się uczestnictwa w kolejnych rekrutacjach, nie tylko dla tego że stres i nerwy, ale że w wielu miejscach kultura jest rażąco niska, a szacunek do drugiego człowieka to teraz "wygórowane oczekiwania". Pamiętam jak zdarzył mi się jechać na interview po to by wysłuchać monologu osoby rekrutującej która opowiadała o swoim życiu, oczekiwania jakiś okresów próbnych, chamskie pytania przekraczające granice, no ale co zrobić.
Co do pobytu w Toruniu to wspominam bazo miło, boli to jak zachowali sie "przyjaciele", no ale teraz już wiem kim są naprawdę, mimo przykrości mam nauczkę że lepiej samemu, a jak ktoś ma ochotę ze mną jechać to w grzeczności się już bawiła nie będę, bilet każdy sam wykupuje o ile w ogóle będę jeszcze z kimś gdzieś jechała, jak widać nie tylko w biedzie poznaje sie przyjaciół, czasem papierkiem lakmusowym są dobre chwile. "Przyjaciele" okazali sie ludźmi pozbawionymi kultury, honoru czegokolwiek, może lepiej teraz niż w momencie gdy straty były by większe. Niby o ludziach nie powinno sie tak mówić ale gdy zobaczyłam że "przyjaciółka" usunęła mnie z fb przypomniały mi się słowa ulubionego twórcy internetowego Rafała Olszaka który kiedyś powiedział fajne zdanie: "śmieci wyniosły się same", bo co warta osoba która umawia sie i wystawia do wiatru mówiąc "nie wiem", ktoś kto nie potrafi sam zadzwonić i odwołać rezerwacji za kogo trzeba sie tłumaczyć, ktoś kto robi głuche telefony o 6 rano i sie nie odzywa? Myślę że powinnam szybciej ludzi skreślać a terapeutka mówiąca o tym że ludziom trzeba dawać kolejne szanse to niech robi jak chce! Ja mam prawo oczekiwać szacunku, który powinien działać w obie strony. Jeśli ktoś mnie nie szanuje, nie spełnia oczekiwań to nic na siłę, jesteśmy dorośli! Chamstwa wokoło jest strasznie dużo, przeraża mnie to, taka bylejakość nastała....
No a co do samego Torunia to mimo zachowania "przyjaciół" i dyskomfortu był to dobry czas pełen miłych chwil, sympatycznych krótkich dialogów, kojących momentów. Zakupy któe zrobiłam cieszą bardzo, ale o nich niedługo:)
Bardzo miło spędziłaś ten czas, na pewno było bardziej przyjemnie niż z takimi "przyjaciółkami". Rafała Olszaka słucham regularnie, mądrze mówi, na pewno dużo mądrzej od tej terapeutki z Bożej łaski. Chamstwo się tak rozpanoszyło, że trzeba to tępić w zarodku bez dawania szans, bo zniszczą. Piękne widoki na zdjęciach, a serniczek uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńOj tak, to naprawdę był miły czas, taka fajna odskocznia, a za razem odwiedzenie znanych miejsc i doświadczenie znajomych wrażeń. Co do "przyjaciółki" to też nigdy nie wiadomo kiedy ona dostanie ataku wścieklicy, wówczas wstyd gwarantowany... snuje swoje monologi, napada na obcych ludzi... Terapeutka "najlepsza" była gdy usiłowała usprawiedliwiać Karolinkę, że może ona pieniążków nie miała, albo że chłopak nie pozwolił.
UsuńJak ktoś sobie drinki za 20 -30 złotych zamawia, pisze że koszry wycieczki są śmieszne to mało prawdopodobne z tym brakiem pieniędzy, w brak zgody chłopaka też mi ciężko uwierzyć, zwłaszcza jak sie chwaliła że rzucała w niego pizzą... to cieżko mi uwierzyć by Karolinka taka uległa była. Terapeutka chujowa i żałosna w usprawiedliwianiu chamstwa i nieodpowiedzialności Karolinki, bo jeśli ja mam szanować każdego z osobna to chyba mnie też należy sie szacunek, a nie że za KArolinkę musiałam sie wypowiadać że zabukowała pobyt i nie przyjechała, żal!
Ta terapeutka pewnie by wychowywana była przez wilki ;D Oczywiście, że szacunek się należy i trzeba walczyć o to, niekoniecznie rzucaniem pizzy :D :D :D Jak ta przyjaciółka taka wybuchowa, to lepiej trzymać się od niej z daleka, ja bym nie ryzykowała takich przyjaźni :D
UsuńAlbo po prostu pani terapeutka lubi gdy ludzie cierpią i tak prowadzi terapie by mieć satysfakcje z cierpienia drugiego człowieka.
UsuńOj u Karolinki to widać ona oczekuje szacunku a sama nawet swoich słów nie szanuje... oj pogmatwana osoba...
Też trafiam na takich ludzi, ale unikam jak ognia. Pani terapeutka dziwna jest, może sama potrzebuje plaskacza pizzą XD Trafi kiedyś na taką Karolinkę i jej się oberwie :D :D :D
UsuńJej cyrk i jej małpy. Ciekawe jaka byłaby terapia u Pana Olszaka hahahaha szkoda że nie mam tyle pieniędzy na jego usługi. A gdybym tak poważnie mogła wybrać to szukałabym w nurcie Gestalt. Kiedyś chodziłam i naprawdę super terapeuta, uczciwy, solidny...
UsuńHa! Urodziłam się w Toruniu i mimo iż już w nim nie mieszkam, to dojeżdżam tam do pracy. Do tej pory często odwiedzam zarówno Atmospherę jak i Lenkiewicza. Cieszę się, że miło spędziłaś czas. "Gotyk na dotyk" ma swój urok.
OdpowiedzUsuńMoże polecisz więcej miłych miejsc:)
UsuńZ chęcią odwiedziłabym Toruń jeszcze raz. Piękne miasto.
OdpowiedzUsuńZgadzam się:)
UsuńZa każdym razem jest się czym zachwycić.
UsuńMam nadzieję, że mi także niebawem uda się zawitać do Torunia.
OdpowiedzUsuńsuper!
UsuńToruń to piękne miasto i za każdym razem jest tam co robić.
OdpowiedzUsuńTo fakt:)
UsuńByłam w Toruniu raz i chciałabym tam wrócić.
OdpowiedzUsuńLubie to miasto, trochę już minęło od mojej ostatniej wizyty ;)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńale fajne miasto, ja w toruniu nigdy nie byłam, tylko przejazdem :D Widzę, że majówka udana :D
OdpowiedzUsuńZgadza sie miasto fajne a pobyt tam udany.
UsuńNa lody od Lenkiewicza zawsze chętnie się skuszę, porcje są ogromne.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo fajna relacja i zdjęcia też. :)
OdpowiedzUsuńNie mysl juz o tych "przyjaciołach", nie zatruwaj sobie wspomnień.
Jakie pyszności na tych zdjęciach, jeść mi się zachciało. ;)
Oj Toruń to jak dla mnie miasto pysznego jedzenia, wspaniałych herbaciarni. Bardzo jestem zadowolona, ale mam nauczkę lepiej samemu niż kwasy robione przez "przyjaciół".
UsuńJuż dawno obiecałam dzieciakom wycieczkę do Muzeum Piernika, ale jakoś nie możemy się wybrać, czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńW sumie są 3, więc jest się na co skusić.
UsuńFajne miasto jak na weekendowy wypad, jest tłoczno ale wydaje mi się że jednak całkiem swobodnie można się po rynku poruszać.
OdpowiedzUsuńTaki sezon, jak byłam na przełomie października i listopada to ludzi było znacznie mniej.
UsuńCudownie spędziłaś majówkę. Czas pełen przemiłych wrażeń :) Intensywnie, pięknie i pysznie :)))
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie <3
oj tak Toruń to miasto które kojarzy mi się z dobrym smakiem:))
UsuńChciałabym odwiedzić Toruń, bo to piękne miasto. Widzę, że można tam ciekawie spędzić czas.
OdpowiedzUsuńFajna jest ta fontanna z żabką i przepiękne magnolie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
:)
UsuńToruń bardzo mnie kusi i mam nadzieję, że nie długo uda mi się tam wybrać
OdpowiedzUsuńPiękny ten Toruń :)
OdpowiedzUsuńMnie też męczą już te wolne dni, co chwila jakiś długi weekend..
Fajnie jest odpocząć, ale jak czuję, że jestem już zmęczona tym odpoczywaniem :D
Pozdrawiam
Długi weekend weekendem, ale problem w tym że skoro jestem wpisana w grafik to znaczy że praca jest, a nie że przychodzę a tu okazuje sie że "wolne" i że ssm został wysłany, niestety wiadomości nie dostałam a jechać na marne to bywa frustrujące, zwłaszcza że to nei pierwszy raz ;/
UsuńByłam w Toruniu i mam miłe wspomnienia z tego miasta. Jeżeli chodzi o wyjazdy to już od dawna podróżuję i wypoczywam sama bo wiem wtedy na kogo mogę liczyć i mam większą swobodę . Lubię to :-). Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńChyba wezme z Ciebie przykład:)
UsuńW Toruniu jeszcze nie byłam, mam nadzieję, że w końcu sie mi uda odwiedzić to miasto bo widać, że jest super:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że wyjazd był udany, czasem lepiej samemu niż z problemową osobą na głowie.
tak Toruń fajny jest, polecam też to miejsce noclegowe gdzie byłam bo po co przepłacać, no chyba że ktoś woli w ścisłym centrum sie zatrzymać. Ja chciałam budżetowo, a tym bardziej że skoro warunki są ok:)
UsuńWyjazd udany bo sporo punktów wycieczki to takie pewniaki były, znane i sprawdzone:)
Toruń jest piękny, z Trójmiasta blisko, fajnie tam wpaść:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMoje miasto, fajnie, że trafiłaś na ładną pogodę.
OdpowiedzUsuńo proszę, może kiedyś uda sie spotkać na kawę:)
UsuńNa pewno super spędziłaś czas! A relacja zdjęciowa fantastyczna!
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńMagnolie wyglądają cudnie, ja na majówce byłam w Krakowie.
OdpowiedzUsuńTeatr Lalkarski według mnie wygląda przefantastycznie. Widziałam go jak dotąd tylko w Internecie i w telewizji, ale jeśli kiedyś będę w Toruniu, to chętnie wstąpię :D
OdpowiedzUsuńoj tak, też jestem zachwycona tym budynkiem, polecam odwiedzić to miasto i teatry:)
UsuńNas również Toruń urzekł totalnie - i nawet mieszkaliśmy w hotelu przy zamku, o którym piszesz. Byliśmy tam dwukrotnie i na bank jeszcze wrócimy!
OdpowiedzUsuńo proszę to w samym centrum, prawie przy teatrze:)
UsuńI dobrze, że ona sobie poszła :) U mnie majówka pracowicie, w ogrodzie :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńByłam w Toruniu tylko raz, ale bardzo mi się podobało i chętnie kiedyś wrócę. Ile pyszności na Twoich zdjęciach!
OdpowiedzUsuńoj tak smakołyki to coś z czym kojarzy mi sie Toruń.
UsuńNigdy nie byłam w Toruniu :( a wygląda na ciekawe miasto.
OdpowiedzUsuńMyślę że warto na kilka dni...
UsuńPrzez kilka dni uda się już co nieco zobaczyć.
UsuńTo prawda.
UsuńToruń mnie bardzo kusi, jest to bardzo magiczne miasto, jak widać :-)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak się pobyt udał;)
UsuńW Toruniu jeszcze mnie nie było 😋
OdpowiedzUsuńGreat trip and the cakes look deliciuos.
OdpowiedzUsuńKisses
Aż się rozmarzyłam, aby do Torunia wrócić. Przepiękne zdjęcia Ci wyszły.
OdpowiedzUsuńToruń odwiedzałam tylko raz w życiu, muszę wrócić do tego miasta
OdpowiedzUsuń