środa, 3 sierpnia 2022

Najgorsze zachowania dyżurujących w telefonie zaufania.

  Jednak nie jest zawsze słodko, zdarzają się sytuacje, a i osoby które nigdy nie powinny być w miejscu gdzie zgłasza sie ktoś kto ma słabszy moment w życiu i szuka wsparcia. Postawa jaką preznentują niektórzy dyżurni potrafi zachwiać wiarę w drugiego człowieka. Jak wspomniałam wyżej służba drugiemu człowiekowi wymaga zasobów, rozumiem że nie każdy je posiada, nie każdy ma gotowość, moment życia by dzielić się tym co dobre. Niestety tam gdzie ofiara tam jest też drapieżnik. Dziś o ludziach i zachowaniach które nigdy nie powinny się wydarzyć, zwłaszcza w miejscu które ofeuje pomoc doraźną. Zebrałam swoje ale też i innych doświadczenia by opisać je tutaj. Do tego wpisu zbierałam się kilka lat.


1) Świadomie okłamuje, oszukuje. Pani nazywa się "przyjacielem ludzi". Był czas gdzie szukałam pomocy, wszędzie. Trafiłam na panią która odesłała mnie do dwóch instytucji, oczywiście pomocy mi odmówiono. Gdy innym razem trafiłam na tą samą panią, zapytała czy kontaktowałam się z  Ordo Iuris, odpowiedziałam że kontaktowałam sie i pomocy mi odmówili, ta druga instytucja też. NA plus tej kontrowersyjnej instytucji mogę przyznać że odmówili mi szczerze, powiedzieli dlaczego zamiast pod płaszczykiem "przyjrzenia sie sprawie" wyłudzać dane osobowe, przekręcać to co zostało powiedziane... Pani odpowiedziała że wiedziała o tym że mi odmówią. Niepokojące było zarzucanie terapeucie że za swoją pracę bierze pieniadze, bo gdyby był przyjacielem ludzi to robiłby to za darmo. Terapeuta to zawód jak każdy inny, oczywiście może ktoś być wolontariuszem, może też za swoją pracę być wynagradzany przez pracodawcę (poradnia na NFZ, Fundacja...) może też ktoś taki pracować prywatnie, a wynagrodzenie płacą mu pacjenci (koszt to od 100 złotych za 45 - 60 minut w zależności kto jak pracuje). Uważam że ta pani nie jest przyjacielem, skoro kłamie, a terapeuta biorący pieniądze za uczciwą pracę jest większym przyjacielem niż ktoś kto świadomie kłamie.

2) Czerpanie radości z cierpienia drugiej osoby. Przykład: dzwoni osoba niepełnosprawna z problemem z poruszaniem się, dyżurujący cieszy się że wiecej zarabia, że ma auto i dzieki temu jest bardziej mobilny.

3) Ktoś kto telefon wykorzystuje do swoich celów. Ktoś kto zamiast służyć wsparciem , uwagą opowiada o sobie o swoim życiu. Mam tutaj na myśli zwłaszcza jednego Pana który chwali się że jest założycielem tego telefonu zaufania i że od czterdziestu lat dyżuruje. Pan jest byłym alkoholikiem który sam potrzebuje empatii i uwagi, opowiada o tym jaki jest wspaniały, jaki dobry... Mówi też o problemach że rodzina sie od niego odwróciła, że dzieci znać go nie chcą..., snuje monologi o swoim życiu, znajomych, suni, jak sie chce coś powiedzieć to zdarza sie że pan przerywa, potrafi pokrzykiwać a nawet zakończyć rozmowę kiedy on ma na to ochotę. Mam wrazenie że pan myli bycie dyżurnym w telefonie zaufania z grupą wsparcia, chociaż na grupie wsparcia jes zasada że nei przerywamy. Pan myli też telefon ogólny mówiąc że ktoś "do mnie dzwoni". Nie! uważam że jeśli ktoś dzwoni na numer telefonu zaufania to nie dzwoni do Pana Wiesia. 

4) Nie obchodzi mnie to co masz do powiedzenia! Jest taka jedna Pani która mówi niewyraźnie, jest mega zimna pozbawiona empatii taka odcięta. Pani mawia: "no i co ja pani poradzę", nie wiem to jest pani problem, mnie przy tym nie było, czasem zarzuca kłamstwo wie lepiej. Mam wrażenie że Pani nie do końca wie na czym polega bycie dyżurującym...

5) Zarzucanie kłamstwa. Dyżurujący to z założenia życzliwa osoba która jest w danym miejscu i czasie po to aby wesprzeć, wysłuchać nie zaś nieomylny sędzia znający obiektywną prawdę jedyną. Przykład który teraz wymyśliłam na poczekaniu: dzwoni osoba chora na schizofrenię która ma atak choroby coś widzi, czuje i mimo że to co sie dzieje jest w jej głowie to jest to prawda tej danej osoby a rolą dyżurującego jest wysłuchać osoby w kryzysie. Sytuacje życiowe są bardzo różne, niektóre są niewiarygodne, a rolą wolontariusza nie jest dawać wiarę czy nie, rolą jest wesprzeć i wysłuchać.

6) Rozłączanie się bez słowa. Oczywiście jeśli rozmówca jest agresywny, przekracza granicę drugiego człowieka, narusza godność, to inna sprawa, taki ktoś ma prawo do ochrony własnych granic, jednak nie o tym tutaj. Ktoś mówi a rozmowa zostaje przerwana, czasem tak się dzieje a bywa i tak że dyżurny nie ma ochoty rozmawiać. Miałam taka sytuacje że nie mogłam zasnąć potrzebowałam rozmowy, odebrał Pan który sie rozłączył bez słowa. Zadzwoniłam ponownie z zapytaniem co sie stało? Pan powiedział że sie rozłączył bo może za chwile zadzwonić ktoś kto stoi na moście i chce skoczyć, dla tego to co mam do powiedzenia jest mało istotne. A jeśli nie zadzwoni? Jak można tak unieważniać drugiego człowieka, szok!

7) Ktoś odkłada słuchawkę/ nie odzywa się. Dzwoni człowiek, jest powitanie, dzwoniący mówi co mu leży na sercu a osoba dyżurująca odkłada słuchawkę, nie odzywa się, zamiast życzliwego dialogu jest cisza. Jak może sie poczuć taka osoba która została olana?

8) Dzwoni osoba do telefonu zaufania, mówi o swoim problemie, słychać dzwonek telefonu po stronie wolontariusza, chwilę po tym słychać jak pani dyżurna umawia się z kimś, rozmawia sobie... bez żadnego przeproszenia, uprzedzenia kompletna olewka!

9) Podpuszczanie, przykład: dzwoni koś z problemem w pracy, osoba dużurująca podaje sie za prawnika, mówi coś nie podając konkretów na przykład: "ja bym to inaczej rozwiązała". Osoba z problemem dopytuje a w odpowiedzi słyszy podniesionym tonem: ja nie powiem co zrobić! To jes telefon zaufania my nie podajemy gotowych rozwiązań. Dalej ocenia mówi że bzdura, zarzuca kłamstwo że tak być nie może, przykra rozmowa.

10) Pan Jurek to kanalia wyjątkowa! Próbuje wyłudzić dane osobowe: imię, miejsce zamieszkania, gdzie ktoś pracuje! Na ochronę swojej anonimowości reaguje agresją, rozłącza się. Zaprasza do domu "żona wyjechała mam kanapę wolną, możesz u mnie przenocować", propozycje spotkań na żywo. Zasadę anonimowości łamie. Życzliwość to coś co charakteryzuje przyjaciela, ale na pewno nie Pana Jurka. Podstępnie wyciągnął informacje od starszej osoby na temat miejsca zamieszkania, dowiedział się tym samym że mieszka tam inna dzwoniąca która nie chciała mu podać tego miejsca zamieszkania. Wściekł się a to co usłyszałam było porażające! Otóż Pan Jurek za to że kobieta chciała ochronić swoją anonimowość a na naciski podała inną lokalizacje, Pan Jurek życzył kobiecie: "ona powinna mieć takiego lumpa co by ją prał, lał i tłukł codziennie". Oto prawdziwa twarz Pana Jurka. Kim trzeba być by aż tak źle życzyć poranionej kobiecie która mu zaufała ale w rozsądnych granicach. Za co? A no za to że nie chciała sie spotkać, za to że chroni swoją anonimowość ani za to że nie dała sie nabrać na dobroć pod tytułem uwaga: Pan mówił że chce powołać jakąś instytucje a dzwoniącej obiecywał kierownicze stanowisko. Co ciekawe to to że kobieta nie ma żadnych kwalifikacji ani doświadczenia by pełnić zarządcze stanowisko.  

11) Po 9 latach małżeństwa Ewa odkryła że mąż prowadzi drugie życie. Ktoś z kim żyła, komu ufała ma kobietę u której bywa okłamując że robi nadgodziny.  Ewa potrzebowała życzliwej osoby która wysłucha, wesprze. Mężatka zadzwoniła d katolickiego telefonu zaufania, pytania jakie otrzymała zdziwiły ją: czy jest pani osobą wierzącą, dlaczego dzwoni pani do katolickiego telefonu zaufania? Dyżurująca powiedziała że kobita musi sie nawrócić, i zapytała czy aby całkowicie była ok wobec meża. Ewa byłą zaskoczona tym co usłyszała, powiedziała że jej uchybienia względem ślubnego to nic w porównaniu z wiarołomstwem. Zwierzyła się że oczekiwała życzliwej rozmowy bez oceniania. Wolontariuszka oceniła że rozmówczyni ma wygórowane oczekiwania. Ewa chciała powiedzieć ze powołuje sie na to co przeczytała na stronie telefonu zaufania... niestety wolontariuszka przerywała coś mówiła o tym żeby dzwoniąca nauczyła sie słuchać i żeby popatrzyła na siebie i swoją postawę. Tja, bez oceniania, bez mówienia co musi zrobić... co za dyżurujaca...

12) Straciłam pracę, szukania nowego miejsca okazały sie bezowocne, zadzwoniłam z problemem. 

"Musi pani szukać pracy",

 "szukam ale już nie mam sił"

"jak pani zgłodnieje to będzie pani wiedziała co ma robić" - wyśmiała dużurująca. 

13) Czuję się samotna, owszem mam pracę, atmosfera jest ok, mimo przyjaznych relacji w biurze, często same obowiązki bywają stresujące. Pani zapytała ile godzin pracuję, odpowiedziałam że po 8 ale dojazd w jedną stronę do pracy czy powrót do domu to godzina. Pani powiedziała żebym znalazła soie drugą pracę... fizyczną albo wolontariat. Powiedziałam że często gdy wracam z pracy po prostu padam, pani powiedziała że ona sobie w ramach relaksu wytapetowała mieszkanie. Poczułam się kimś gorszym. 

19 komentarzy:

  1. Serdecznie współczuję spotkania.takich kołków na tej linii. Mam wrażenie, że zamiast telefon zaufania powinni to nazwać "Zabij się, im szybciej tym lepiej". Ordo Iuris walczą niestety o zarodki, i nie ma po co tracić czasu, tak samo organizacje katolickie, to jedna wielka hipokryzja. Trzymam kciuki, żebyś jak najszybciej znalazła pracę, nie poddawaj się....

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam różne doświadczenia. Kiedyś dzwoniłam na numer dla osób w kryzysie emocjonalnym. Pani mnie wysłuchała, mówiła, że mogę mówić o czym chcę i ile chcę. Ten czas jest mój. Bardzo mi pomogła. Innym razem dzwoniłam na numer dla osób chorych na depresję. Zupełne przeciwieństwo. Miałam wrażenie, że ta osoba ma do mnie pretensję, że zadzwoniłam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Praca w telefonie zaufania nie jest dla każdego, a niestety często po drugiej stronie trafiamy na osoby niekompetentni, pozbawione empatii. Sprawiają wrażenie, jakby kazano im robić to, co robią za karę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko, to powinno zostać nagłośnione. Nie może tak być. Coś tak szokującego, że brak mi słów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewno nie jest to praca dla każdego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Matko, ciekawie czy skargi się sprawdzają w takim przypadku.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pan Jurek chyba najgorszy, brrr jak jakiś socjopata. Współczuję każdej z tych sytuacji, człowiek dzwoni po pomoc, a wychodzi z takiej rozmowy w jeszcze gorszym stanie:/

    OdpowiedzUsuń
  8. No niestety to nie jest praca jak widać dla każdego. Takie sytuacje nie powinny miec miejsca

    OdpowiedzUsuń
  9. mam opinię że pracują tam osoby po prostu niekompetentne

    OdpowiedzUsuń
  10. No niestety to nie jest praca jak widać dla każdego

    OdpowiedzUsuń
  11. Takie wyśmianie jest straszne :/

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakie to przykre, gdy człowiek zwraca się tam, gdzie oczekuje, że otrzyma pomoc czy wsparcie, otrzymuje wyśmiewanie, kpinę, czy nawet odrzucenie. Brak słów...

    OdpowiedzUsuń
  13. Wqrwiają mnie strasznie takie rady jak ostatnia. Ja nie mam siły ogarnąc jednej pracy, a ktoś mi radzi wziać drugą. Ludzie się zachowują tak, jakby nie rozumieli, że orzeczenie o niepełnosprawności oznacza że jest się osoba niepełnosprawną!!!! Nie w pełni sie sprawnie wszystko robi! To jak jeszcze dowalac roboty. Wrrrrrr. :/

    OdpowiedzUsuń
  14. Są ludzie, którzy nie powinni pracować w takich miejscach, bo mogą zrobić więcej szkody niż pożytku.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nikt nie weryfikuje tych ludzi? To jakiś koszmar.

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam wrażenie, że te dyżury biorą ludzie, którzy mają małą empatię i niewielkie doświadczenie. Tacy zapchajdziurę...

    OdpowiedzUsuń
  17. Tacy ludzie z pewnością nie powinni tam pracować. Gdzie podziała się ludzka empatia?

    OdpowiedzUsuń
  18. Nigdy nie dzwoniłam na telefon zaufania, ale z pewnością nie tak powinien działać. Przykro mi, że źle trafiłaś.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nigdy nie dzwoniłam na ten telefon zaufania, ale mam ochotę czasem to zrobić, ale szkoda ze tak to funkcjonuje.

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!