Od świąt trzyma mnie dołek, poczucie utraty. Doszła jeszcze tęsknota za T <3 to mnie już naprawdę męczy, czuję złość na siebie o to. Zbliżają sie walentynki, moje urodziny i znowu będą to samotne chwile... Kurcze no z T<3 fajnie różniebyło no było momentami fajnie ale dał sie poznać z innej strony. Tak czy siak skończyło się i powinnam iść dalej, być dalej, otwierać sie na nowe możliwości. Tylko moje serduszko tego nie rozumie i tęskni za kimś kto nie uznał za stosowne kulturalnie porozmawiać, nie raczył zawalczyć, a co tam nie kiwnął palcem wiec tym większą złość na siebie czuję. Czara goryczy przelała się w momencie... znalazłam kanał i zaczęłam słuchać najpierw komentarzy Forgttena a potem wypowiedzi sięgnęłam samego źródła... wiedziałam że są panowie którzy nie lubią kobiet że jest manipulacja ale jeśli żywi sie do kogoś ciepłe uczucia to nie chce się wierzyć że jest to zły człowiek. Myślałam, chciałam wierzyć że może on nie umie, że może to tylko gafa, złe wzorce... ale z biegiem czasu faux pas było więcej i coraz ciężej było usprawiedliwiać. Gdy zaczęłam słuchać owego Krzysia więcej pisałam tu klik zaczęłam widzieć zbieżność pomiędzy tym to co robił T<3 a perfidnymi zagrywkami które polecał Krzysio z kanalu "Relacje z Kobietami". Straszne że to była perfidna manipulacja. Ciekawe że będąc pod opieką psyhologa pani tgo nie zobaczyła, ba! Gdy pytałam czy to manipulacja psyholożka powiedziała ze nei i że T <3 nie jest typem manipulatora, ciekawa diagnoza na podstawie opowieści, no nic.
Zastanawiałam się nawet że gdyby sie odezwał, by zawalczyć.... co chciałabym usłyszeć. Zdałam sobie sprawę że było by to niemożliwe bo aż taka przemiana to o ile to kwestia lat, otwartości, terapii a T <3 to typ który chce szybko łatwo, przyjemnie: mieszkanie u rodziców, auto ojca, dziewczyna najlepiej mężatka z dużymi potrzebami zaniedbywana przez męża której wystarczy telefon że jemu sie zachciało i będzie szczęśliwa! Oczywiście kobieta mieszkająca niedaleko aby była pod ręką, nieświadoma żeby "nie robiła problemów" tak aby on "mógł korzystać" a jak ciąża to na konto męża bo to przecież "jej wina". Nie wiem czy tak do końca ale w taki obrazek sie to układa.
Ze złości i zmęczenia tematem postanowiłam coś zrobić. Psycholożce podziękowałam za 'współpracę", lepsza żadna niż szkodliwa. Terapeuty dobrego nie mam. Kiedyś na terapii pożegnałam pewnego człowieka za pomocą techniki pustego krzesła.
Czym jest Technika Pusego Krzesła. Jak już wyraziłam gotowość w obecności terapeuty miałam sobie wyobrazić tą osobę. Na pustym krześle "sadzamy" osobę której mamy co nieco do powiedzenia a z pewnych przyczyn nie można tego zrobić (na przykład nie ma z nią kontaktu, ten ktoś nie daje przestrzeni na to by można było to powiedzieć, jest żal od którego chcesz sie uwolnić). Jak już sobie wyobraziłam tą osobę mówiłam to czego powiedzieć nie mogłam, mogłam sobie wyobrażać reakcje tego kogoś. Ja miałam dużo złości i żalu więc na jednej z sesji rzucałam poduszkami, mogłam krzyczeć, przeklinać w dowolny sposób wyrazić złość. To trwało może trzy spotkania, pomogło. Terapeuta odnosił się do tego co zauważył, było to bardzo kojące. Pomogło bardzo, z gabinetu wyszłam lżejsza, wolna.
Niestety nie mam tak dobrej relacji terapeutycznej no nie chodzę na terapię, więc postanowiłam zrobić to inaczej.
Wydrukowałam zdjęcia T<3 i poszłam na plażę, było ciemno, usiadłam na takiej leżącej gałęzi, pooddychałam sobie, pozwoliłam sobie być z oddechem z emocjami, uczuciami, wsłuchałam się w szum fal wyciągnęłam kartkę papieru patrzyłam na zdjęcia i mówiłam to co miałam mu do przekazania. Zdjęcia spaliłam i zakopałam. Poczułam się lżejsza, ale zauważyłam ranę tam głęboko w środku, to obszar do pracy z terapeutą, ale nie będzie mi łatwo zaufać i tutaj kolejny problem. Na szczęście są osoby które potrafią udzielić wsparcia w trudnym momencie. Raną trzeba sie zaopiekować by sie zabliźniła. Super że są osoby które dadzą dobrą energię, część rozumie, ale są też osoby życzliwe które po prostu dobrze mi życzą. Dziękuję ❤
Czyli zrobiłaś to po swojemu, a jeśli pomogło, to czego chcieć więcej?
OdpowiedzUsuńCzasami upragnione przychodzi niespodziewanie, więc chyba warto czekać:-)
jotka
Czasem trzeba "zabieg" powtórzyć;)
UsuńCzytałam ciekawą książkę o Manipulacji i Manipulatorach, podobno czasami nawet psycholodzy dają się nabrać na ich sztuczki. Ciekawy pomysł terapeutyczny z tym pustym krzesłem. O tym również czytałam w jednej z książek. Mam takiego kogoś, komu chętnie bym coś "wyrzygała" może byłoby mi również lżej? Pozdrawiam cieplutko i mam nadzieję, że czas uleczy Twoje rany, dbaj o siebie ♥
OdpowiedzUsuńMam wrażenie że psycholodzy czasem popadają w pychę wydaje sie im że wiedzą wszystko, jednak życie jest niejednoznaczne i nie da sie go podstawić do wzoru czy badań. Ja mam takie przemyślenia że przecież zarówno ofiary jak i oprawcy to wszystko ewoluuje zwłaszcza w dobie informacji. Słyszałam że manipulacje rozpoznaje sie po tym co sie czuje, dziś słuchałam podcastu i co prawda na inny temat ale usłyszałam że "bardziej wierzę ciału niż pacjentowi".
UsuńGestalt to nurt który bardzo polubiłam właśnie z niego wywodzi sie praca z krzesłem, słyszałam że znajoma coś takiego sma robiła, po prostu patrzyła sie na krzesło i w myślach mówiła,wspominała że pomogło. Czasem pomaga rozmowa z drugim człowiekiem który nie koniecznie jest psyhologiem ale potrafi zadawać pytania, jest ciekawy, takie osoby to dar.
Mi również się tak wydaje. Często widzimy też psychologów, którzy pracują jedynie na podstawie wiadomości z książek, sami w życiu mało przeżyli i wydaje mi się, że nie zawsze potrafią się w czuć... Nie spotkałam się jeszcze z podziałem - psycholog od 'złamanych serc' psycholog od 'traumy z dziecinstwa' wydaje mi się, ze wszystko zostaje ładowane do jednego worka. Po kilku nieudanych próbach z psychologiem doszłam do podobnego wniosku - rozmowa z kims, kto zadaje właściwe pytania, nazywa się to dziś coaching... I dla mnie działa to lepiej, niż grzebanie w mojej całej przeszłości przez pół roku, z ostrzeżeniem, że mój nastrój początkowo jeszcze bardziej się pogorszy, no dziękuję bardzo...
Usuń:)
O! Mnie nikt z psychologów nie ostrzegł że nastrój się pogorszy. Była osoba z zewnątrz co mówiły że jak się chodzi na terapię to trzeba bardziej dbać o siebie bo to jak operacja. Są różni specjaliści,nurty i cele czy jak kto woli tematy na sesję.
UsuńBardzo popieram metodę pustego krzesła. Jest pomocna, ale też kontrowersyjna.
OdpowiedzUsuńoj tak ta metoda ma moc, nie rozumiem czemu jest kontrowersyjna?
UsuńHmm dobrze, że zrobiłaś to po swojemu. Samotność jest najgorsza, ale trzeba myśleć pozytywnie.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDobrze zrobiłas, to pomaga. Ja gadałam do poduszki. Ale motyw ze zdjęciami i potem spaleniem przemawia do mnie.
OdpowiedzUsuń❤️
UsuńPrzykro mi z powodu twojego "dołka". Kurcze... najgorsze jest to, że człowiek płaci niemałe pieniądze za terapeutę czy psychologa i nawet pomocy nie uzyskuje. Myślę, że może Ci pomóc rytuał dnia codziennego - żeby zapomnieć - i nowe zajęcie, np. sport lub jakiś kurs ( tańca, malarstwa czy fotografii ).
OdpowiedzUsuńŚwietnie sobie poradziłaś z wyrzuceniem emocji i spaleniem zdjęcia. Lepiej coś robić niż nic nie robić. Trzymaj się ! Pozdrawiam ciepło :))
Dziękuje za troskę, ja na nadmiar czasu nie narzekam:) Psycholog to człowiek i czasem ta właśnie relacja jest lecząca a czasem o czym mówi sie rzadziej toksyczna. Sposobem sie podzieliłam, może komuś pomoże.
UsuńDzięki!
Dziękuję ! Twój sposób może być jak najbardziej pomocny. Dlatego też podam go dalej dla konkretnej osoby. Pozdrawiam :)
UsuńMam nadzieje że tej osobie pomoże
UsuńRozumiem, że początki są trudne, ale czas leczy rany. Zrobiłaś miejsce na kogoś godnego Ciebie i tego się trzymaj. Nie uzależniaj się od wspomnień, bo to szkodliwe. Też męczyłam się kilka lat, mimo, że to narcyz i manipulant, teraz żałuję, że szybciej nie pogoniłam.
OdpowiedzUsuńCzas hmmm... czasem trzeba właśnie takiego właśnei zamknięcia, może tym postem komuś pomogę, albo pomogłam coś podpowiadając. Kiedyś nie było takiego dostępu do wiedzy jak na szczęście jest teraz. Wspomnienia zostaną ale dzięki takiemu zamknięciu, przeżyciu emocji mam nadzieje nie będą już rzutowały...
UsuńLata z tak toksyczną osobą potrafią zrobić wiele złego, wiem coś o tym, dziś można szybciej rozpoznawać toksyków, jako mądrzejsza osoba:)
Powiem tobie to co często mówiłam na wykładach. Mężczyźni mają dumę, odepchnięty, gryzie to w sobie. Myśli że to koniec. Oni nie przywiązują uwagi do drobnostek. Kobieta potrafi wypominać długo pierdoły. Dla nich czarne to czarne i koniec. Nie doszukują się żadnych podtekstów, w czym kobieta jest mistrzynią. Jeśli brakuje Ci go. Daj mu znać o tym, mężczyzna nie domyśli się sam
OdpowiedzUsuńTo on mnie odepchnął,a dwa: dalej coś czuł do swojej ex. Mówił że traktuje ją jak powietrze i że ona nic dla niego nie znaczy ale gdyby tak było nie mówił by tyle o niej i napewno nie było by tyle emocji. Co do drobnostek: ile mężczyzny w kobiecie a kobiety w mężczyznie. Poznałam takiego 43 latka też jest zakochany i wielu deobnostkom się przygląda ma sporo kobiecych cech co czyni go super kumplem co ceni grono jego koleżanek w tym ukochaną od której chce czegoś więcej niż pogaduszek
UsuńNie wiedziałam, że to z jego strony był koniec znajomości.
UsuńFormalnie to ja to powiedziałam "że chce zakończyć ta znajomość".
UsuńOn kłamstwami, odwoływaniem spotkań w prawie ostatnim momencie sprawił że poczułam się odepchnięta. Widział że mi zależy ale potrafił zapytać: "zrobiłem ci przykrość"?, , Inne dziwne pytania: "To co popsułem ci randkę"?, "Cieszysz się że mnie poznasz czy cieszysz się że pójdziesz do restauracji"? Jego zachowanie było raniące, nie chciałam tego kończyć bo chciałam by było dobrze ale związek to dwie osoby a nie jedna która się stara za dwie.
To przerażające, jak faceci mogą manipulować kobietami. I z takiej toksycznej relacji bardzo ciężko jest potem się wyplątać. Wiesz, może musisz sobie dać czas na zwyczajną żałobę? Wraz z wiosną z pewnością będzie lepiej!
OdpowiedzUsuńściskam mocno!
Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
mycoffeetime.pl
Oj tak i im dłużej trwa tym gorzej, warto mieć wiedzę by świadomie podjąć decyzję i oszczędzic sobie cierpień. Ja przezywam swoją żałobę dając sobie prawo do emocji. Jest lepiej po tym co opisałam we wpisie może on komuś też pomoże
UsuńMetoda pustego krzesła... bardzo mnie zaciekawiła. Miałabym się na kogo wykrzyczeć i wyżalić...
OdpowiedzUsuń😺
Usuń