Styczeń to już przeszłość, ponoć powinno sie pamietać tylko dobre chwile. Ja myślę że ze złych doświadczeń warto wnioski wyciągać, tak aby na przyszlość służyły mądrością na wypadek uniknięcia przykrości lub wsparcia drugiego człeka. Dziś o przyjemnościach będzie, zapraszam:
1) Trzy razy byłam w teatrze, Spektakl "Nora" po nim spotkanie z aktorami, kawa herbatka łakocie no sporo przyjemności, jeszcze wracając do domu myślałam o spektaklu. Wyczekiwałam widowiska tak polecanego mi: "Trojanki" a tu w międzyczasie wygrałam wejściówkę na "Znaczy Kapitan" co prawda nie była o sztuka która mnie zachwyciła ani taka na którą przesadnie bym sie pchała, co to to nie, ale wygrana no i nadzieja że jednak sztuka zaskoczy mnie pozytywnie... no miło było:)
"Trojanki" jak to wojenne klimaty trudne, le przyjemne i warto było iść:)
2) Muzyka Madonna - Power of goodbye,
Jak chce wejsć na wybieg z czworonogiem to pytam ludzi którzy tam są czy mogę, to takie chyba normalne. Jedna babka dziwna była z takim kundelkiem, raz sie bawiły w grupie to pani miała zastrzeżenia twierdząc że psy sie gryzły. Ja pamiętam że "moja" bawiła z jej to warknęła ale to w zabawie było, my ludzie też w żartach sobie mówimy różne rzeczy i wiemy że to żarty, pani stwierdziła że psy sie gryzły, jasne.... nie wchodziłam w dyskusje życzyłam miłego dnia, bo co sie będę z głupią...
Poszłyśmy sobie na soczek, a sunia miała żwaczyk, dla każdego coś dobrego. Lubię popijać soczek, siedząc na ławeczce wsłuchując się w odgłosy natury, trochę pobyć tu i teraz, czasem coś przemyśleć, moze przejrzeć co na blogach....
5) Audiobook, tematyka jak na mnie nietypowa: Akwarium - Wiktor Suworow. Słuchałam powieści sensacyjnej opartej na wątkach autobiograficznych. Autor opisuje kulisy pracy radzieckiego wywiadu GRU. Słuchając śledziłam przebieg kariery w sowieckich służbach wywiadowczych. Co prawda jeszcze trochę mi zostało do końca ale słuchowisko, wciągające.
No i to na tyle przyjemności, a co Ciebie ostatnio ucieszyło?
Super, że miałaś okazję być w teatrze, moje przyjemności w tym miesiącu były trochę hardcorowe, ale przynajmniej zaowocowały dóbr wzrokiem ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pisanie pracy jakoś sie posuwa, że bez przeszkód przesunęłam termin obrony. Poza tym kupiliśmy z Kochanym bilety na wylot do Polski w marcu. Wspólnych momentów z mężem dobrych było dużo. Kot znowu szczęśliwie wyzdrowiał (ostatnio ciągle się do niego jakieś drobnoustroje przyklejają).
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że potrafisz cieszyć się z nawet z małych przyjemności.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe podsumowanie
OdpowiedzUsuńSłodkie przesyłki zawsze radują. Udanego lutego!
OdpowiedzUsuńSpacery to takie remedium na wiele problemów. Bardzo lubię "przewietrzyć " głowę, nawet jeśli nagle się nic nie zmieni, to jednak po powrocie człowiek czuje się lepiej:).
OdpowiedzUsuńIle miłych przyjemności! Mnie ostatnio bardzo ucieszyła filiżanka dobrego darjeelinga w bliskiej mi herbaciarni. :)
OdpowiedzUsuńNo to całkiem fajny styczeń miałaś .... a ja nie pamietam kiedy ostatnio w teatrze byłam - czas to nadrobić
OdpowiedzUsuńTout est si calme, la vie s'écoule si joliment .
OdpowiedzUsuńO tak spacerki :)
OdpowiedzUsuńudany miałaś styczeń:) mam nadzieję,że w kolejnych miesiącach będzie równie przyjemnie:)
OdpowiedzUsuńDzień dobry, dobry wieczór! Jestem ciekawa tego audiobooka, aż sama się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńJa mieszkam na wsi, więc z psiakami wychodzę akurat w pola, gdzie ludzi nie ma. Czas na oddech.
Też uważam, że warto wyciągać wnioski :)
Pozdrawiam!
Oby luty był równie przyjemny!
OdpowiedzUsuńjotka
Życzę równie przyjemnego lutego. U mnie styczeń był tak ponury i depresyjny, że cieszyła mnie tylko karmelowa czekolada.
OdpowiedzUsuńUwielbiam zaczynać dzień od filiżanki kawy i wisienki w czekoladzie, na słodkie dzień dobry.
OdpowiedzUsuńMnie ucieszyły ferie, na szczęście wciąż trwają.
OdpowiedzUsuńBardzo kulturalny styczeń Ci się trafił!
OdpowiedzUsuń