Były przyjemności to teraz sobie pomarudzę i powybrzydzam:)
Szef powiedział mi że zgłosiło sie sporo kandydatek i on chce je poznać. Do kiedy jestem nie powiedział mi... ta niepewność wkurza.
Byłam w PUPie, panią urzędniczkę "interesowało" jakiej pracy szukam... wściec sie idzie bo to już kolejny raz zadaje to samo pytanie. Zaproponowała mi wykładanie towaru w markecie na dziale z napojami. Westchnęłam bo skoro mam chory kręgosłup to tak średnio z dźwiganiem.
Do pracy na szczęście sie nie spóźniłam, za to dowiedziałam sie że pewna pani jak ktoś przychodzi z zapytaniem o wakat to odsyła do nas, mimo że ogłoszenie już nie wisi. No nie jest to miłe...
Jak na razie umowy nie ma, on chce poznawać kolejne persony więc niestety będę musiała szukać dalej. Nie wiem do kiedy jestem, nic nie wiem... Płakać mi sie chce bo nienawidzę tego całego przeglądania ogłoszeni, rozmów kwalifikacyjnych to już najbardziej... Pocieszające że za wrzesień sie ze mną rozliczył. Śmieci, monitoring...Był jakiś czas temu pan z agencji ochrony proponować swoje usługi. Śmiałam sie w duchu czy owa firma ma w ofercie wynoszenie śmieci? Jak mój szef widzi pełen kosz to stawia koło niego kolejne śmieci. Ostatnio torbę papierową postawił, licząc że w magiczny sposób zniknie. Jak powiedziałam że wieszak sie urwał to powiedział by wziąć nowy. No i w koszu przybywa wieszaków, a może mógłby nie wieszać cięższych ubrań?! Ja kawy nie pijam, herbatę swoja noszę, miał kupić cukier ale ja nie czekałam na niego tylko swój przyniosłam, oczywiście jak jest zmienniczka to go chowam. Jak kawa sie skończyła to szef... pojechał do baru kupić sobie na wynos i wrócił delektując sie kawą. Nie żeby mi zależało na jakiś tam od niego napojach, ale widać że jedno mówi a robi co innego. Co do zmienniczki to ona też śmieci nie wynosi. Jak była w sobotę to światła nie wyłączyła a na biurku był kubek z niedopitym napojem i muchami. Ahhhh jak "miło" z jej strony... bardzo sympatycznie było zastać takie "przyjemności" w poniedziałek rano.
Upatrzyłam sobie butki tak fajne, ale niestety nie było mojego rozmiaru, szkoda...
1) Baklava, słodki deser znany w kuchni tureckiej, azerskiej, perskiej, greckiej, bułgarskiej i innych bałkańskich. Ciasto filo przekładane jest warstwami pokrojonych orzechów z cukrem lub miodem. Baklava powinna być mokra, rozumiem że można i po kosztach wodą z cukrem... Do brzegu, byliśmy w restauracji specjalizującej się w kuchni z Uzbekistanu. Zamówiłam w lokalu baklavę, całość okazała sie pomyłką. Ciasto było mega suche, orzechów poskąpiono, całość była tak gorąca że można było się poparzyć. Mało tego, produkty mleczne powinno sie przechowywać starannie gdyż lubią "łapać aromat" z całej lodówki, niestety w tym lokalu o tym nie wiedzieli, lody ohydne półwodne... porażka. Nie wiem co gorsze lody czy ciasto. Więcej tam nie wrócę.
Ale to dobry znak, bo robi się miejsce na coś lepszego, czego Ci życzę z całego serca. Szkoda życia na byle jaką pracę i związki ;)
OdpowiedzUsuńZ tą pracą bardzo mi cię żal. Stablizacja w tej płaszczyźnie życia jest bowiem bardzo potrzebna.
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem. Przez kilkanaście lat "łapałam" staże, a po nich miesiąc umowy...a wiek i staż pracy miałam zaawansowany.
OdpowiedzUsuńI nikt mnie wtedy nie rozumiał. Wędrowałam z miejsca na miejsce, wszędzie dawałam z siebie wszystko, jak perfekcjonistka, starałam się przetrwać, pieniądze były małe, śmiesznie małe, nie mówiąc już o traktowaniu mnie...
Mimo to zawsze znalazłam coś, żeby się nie załamać i widzieć szklankę do połowy pełną, a nie do połowy pustą. Ale muszę Ci powiedzieć, że mimo, że było trudno, czasem mega trudno, żyłam bardzo intensywnie i doświadczyłam tego czego nigdy nie doświadczyłabym tkwiąc całe życie w swoim zawodzie. Mnie ten czas zahartował, było mi to po prostu potrzebne.
Pozdrawiam serdecznie
dobrze że tego D sobie odpuściłaś. Szkoda na niego nerwów. A ta praca cóż, też nie warta uwagi, szefu buc
OdpowiedzUsuńKochana tak bym chciała żeby Twoja sytuacja z pracą się ustabilizowała i żebyś wreszcie odzyskała wewnętrzny spokój.
OdpowiedzUsuńToalety w niektórych lokalach pozostawiają wiele do życzenia.
OdpowiedzUsuńStabilizacji i lepszych momentów Ci życzę:-)
jotka
Myślę, że poszukiwanie pracy to taka droga, która też czegoś uczy, hartuje, pomaga w nowym miejscu...No ale może być męcząca i trudna.
OdpowiedzUsuńOby październik był łagodny, dla nas wszystkich.
OdpowiedzUsuńNo cóż... z pewnością czeka Cię jeszcze wiele dobrych rzeczy i osób. Znajdziesz sobie coś odpowiedniejszego, co da stabilizację.
OdpowiedzUsuńKiepsko z tą pracą, ale mam nadzieję że w końcu trafisz na tą wymarzoną pracę. Trzymam kciuki za lepsze dni 😘
OdpowiedzUsuńTwój szef gra na nerwach. A niestety ludzie za najniższą pójdą do pracy. Powodzenia Tobie życzę.
OdpowiedzUsuńDasz radę Filiżanko..:)Trzymamy kciuki.Ewa
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki abyś znalazła coś fajnego z miłą atmosferą :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci aby październik był lepszy od września :)
OdpowiedzUsuń