Wróciłam z teatru, jak było opowiem w dalszej części. Zapraszam:)
Widowisko stanowi taką retrospekcje mocno dojrzałego mężczyzny które dotykają różnych aspektów życia, tych najważniejszych:
źródło klik
- praca zarabianie pieniędzy, stosunek do pieniądza
- relacje w pracy
- wspomnienia relacji intymnej
Ostatni wątek kochanki oraz przyjaciela z pracy łączą się z życiem teraźniejszym dotykają tematu egzystencji. Wątki i tematy przeplatają sie w czasie. Dziś Marcin jest mocno dojrzałym mężczyzną ma dom taki w nowoczesnym stylu, ma dobrą pracę i jest ceniony, ma kredyt ale żyje dobrze. Odbieram go jako dobrego poczciwego człowieka który budzi wiele sympatii poprzez wrażliwość, świadomość oraz wartości jakimi się kieruje w życiu, są one odmienne od tego kreowanego powszechnie wizerunku. Postawa Marcina Stanowi pewną przeciwwagę do reszty rodziny.
W domu żona syn córka i każdy żyje własnym życiem ojciec stara sie być spoiwem ale ciężko mu się przebić. W pewnym momencie żona deleguje go do odbycia rozmów z dziećmi ale średnio mu to wychodzi i bardziej odbierany jest jako intruz. Widzimy też że każdy ma swoje życie mimo że siedzą przy jednym stole ale ciężko tu mówić o głębokich relacjach. W pewnym momencie pada zdanie: że czasem trzeba zacząć umierać by znowu poczuć życie. Wpatrzeni w monitory, telefony odcinamy się od kruchości życia od relacji których może nie być. Marcin ma wspomnienia, swoja historię ale czy wszystko jest takie idealne?
Generalnie Cieszę sie że byłam na tym spektaklu coś wyniosłam, na koniec chyba wszyscy wstali były okrzyki z widowni a ja jakoś nie czułam by wstać, jakoś zabrakło mi większej głębi nie wiem konkretnie czego. Może stałam sie bardziej wymagająca. Mirosław Baka na początku trochę zbyt szybko mówił swój monolog, fajna była gra na saksofonie - w ogóle muzyka na żywo ma swój niepowtarzalny klimat ale jak dla mnie ciut za głośno. W magii teatru zawiera się wyjątkowość i niepowtarzalność gdyż to co sie dzieje jest na żywo: spojrzenie w oczy aktorowi będącemu w roli, czasem ktoś z widowni zostanie zaangażowany, warto iść do teatru ja mam potrzebę i jak mogę to ja realizuję. Mam ochotę iść na "Śmierć Iwana Iljicza" Lwa Tołstoja, jeszcze w sierpniu planuję wybrać sie na "Piękną Zośkę" na którą mam bilet.
A co Ciebie ostatnio ucieszyło?
Nie na darmo się mówi, że saksofon to seksowny instrument, a saksofonista uwodzi grą:-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że zabrakło jakiejś głębi, ale na pewno takie refleksje po sztuce cię mocno wzbogaciły.
OdpowiedzUsuńDobrze, że ostatecznie cieszysz się, że obejrzałeś spektakl. To najważniejsze.
OdpowiedzUsuńNie toleruję hałasu, więc nie wiem czy bym nie wyszła, zanim sztuka by się rozkręciła :D
OdpowiedzUsuń