Sporo słyszałam o empatii jako o umiejętności która pozwala wczuć sie, zrozumieć innego człowieka, czy stworzenie. Mamy dwa rodzaje: emocjonalna ta naturalna i poznawcza czyli wyuczona. Empatia bywa wybiórcza.... na przykład można nie przejmować się krzywdą drugiego człowieka ale odczuwać ból gdy na przykład zwierzęciu dzieje sie krzywda. Kiedyś właśnie w radio coś mówili że wiekszą empatię wzbudzają dzieci a najwiecej zwierzęta, jako powód podano to że są to isoty zależne, które będą miały problem by sobie samemu poradzić.
Można też nie równo współodczuwać z każdym jednakowo co wydaje sie naturalne. Im bliższa osoba tym zwykle bardziej cieszą jej sukcesy a smucą porażki, ale i tutaj jest wyjątek. W sytuacji konfliktu gdy jedna strona uważa że ma racje a druga jest jej pozbawiona.
Czasem mam wrażenie że ludzie są mało empatyczni w stosunku do siebie. Traktowanie jeden drugiego często jest przedmiotowe a reakcje automatyczne.
Często obserwuję dzieci na hulajnogach, rolkach w sklepach. Jeżdżą nie zwracając uwagi na to że mogą w kogoś wjechać. Bywa ze przydają sie refleks i czujność. Gdzie obsługa sklepu, gdzie rodzice? Gdzie troska o bezpieczeństwo klientów? Brak wyobraźni bywa porażający, a przecież pewne cechy wynosi sie z domu.
Simon Baron-Cohen – profesor psychopatologii rozwojowej na wydziałach psychologii eksperymentalnej i psychiatrii Uniwersytetu Cambridge wskazuje że warunkiem pojawienia sie empatii jest prawidłowe funkcjonowanie mózgowego obwodu empatii. Drugim zaś jest: "wewnętrzny garniec złota" w skład dóbr wchodzą doświadczenia emocjonalne z wczesnego dzieciństwa. Uczony twierdzi że gdy komuś brakuje empatii poznawczej, emocjonalnej oraz zasad moralnych to pojawiają się różne zaburzenia.
Empatia dzieli się na emocjonalną i poznawczą.
W mózgu znajduj sie pewien obwód decydujący ile ma dana osoba empatii. W książce: "Teoria Zła" autorstwa profesora Simona Barona-Cohena znalazłam siedem poziomów (mechanizmów) empatii, są to zakresy :
0 - osoba pozbawiona empatii. Taka osoba może mieć konflikty z prawem, często trafiają z wyrokami w miejsca odosobnienia takie jak szpitale psychiatryczne, zakłady karne. Jednak nie jest to regułą. Osoba na tym poziomie może z jakiś innych przyczyn nie chcieć zadawać cierpienia. Osoby z tego poziomu miewają gorsze relacje. Nie mają poczucia winy a informacja zwrotna że sprawili pzykrość nic nie znaczy, gdyż obce im są wyrzuty sumienia, skrucha, żal z powodu zadanego cierpienia, nie rozumieją co czuje druga osoba. Przykład; seryjny morderca nie czuje skruchy. Nie robią nawet nawet wrażenia łzy człowieka któremu odebrał bliską osobę.
Wyroki skazujące nie prowokują do refleksji.
1 - osoba dalej może krzywdzić innych ale jest w stanie zastanowić się nad swoim postępowaniem, a nawet odczuwać żal. Jednak nie potrafi sie powstrzymać. Przykładem może być osoba uzależniona która motywowana kontynuowaniem nałogu zdobywa środki krzywdząc innych. Co prawda ma chwile refleksji, nawet żalu ale to nie powstrzymuje jej skutecznie przed kolejnym działaniem.
Pan Marek deklaruje miłość do swojej ukochanej. Oboje są alkoholikami ich relacja przypomina sinusojdę, to tak zwany "burzliwy związek". Kobieta nosi siniaki na dowód braku pohamowania emocji ze strony partnera. Marek żałuje, przeprasza... ale jest kwestią czasu gdy wpadnie we wściekłość i kogoś pobije. Tak marek nie panuje nad sobą wiec zdarzyło mu się pobić obce osoby. Marek jest problemem dla właściciela domu w którym Marek dopuszcza sie co jakiś czas rękoczynów. Ofiarą jest nie tylko wiele lat starsza partnerka ale inni lokatorzy czy nawet goście.
2 - persona zdaje sobie sprawę co czuje druga osoba to pozwala jej pochamować się. Gdyby Marek był na tym etapie zanim rzuciłby się z pięściami na kogoś zastanowił by się, potrafił pohamować. Jednak nie miałby większych problemów z wykrzyczeniem swoich racji, lub sprawić przykrość słowną. Na tym etapie zdaje sobie sprawę że zrobił źle, że sprawił przykrość jednak nie sam z siebie. Do refleksji potrzebuje komunikatu drugiej strony, przed działaniem nei koniecznie jest w stanie postawić sie w sytuacji tej osoby. Przykładem może być ciocia podczas rodzinnego biesiadowania która z uśmiechem na ustach, wcale nie złośliwie zadaje publicznie pytanie młodej parze: "To jak tam, kiedy planujecie dzieci?". Młodym trudno jest tłumaczyć że starania ich są bez skuteczne. Gdy na uboczu usłyszy komunikat może wyjawić: "o jej! nie wiedziałam!". Ciocia miewa problemy w kontaktach z innymi, ponosi konsekwencje działań w swoim życiu zawodowym jak i prywatnym.
3 - tutaj osoba potrafi zdefiniować swój problem, może ukryć ten fakt poprzez unikanie ról i relacji wymagających zasobów których czuje deficyt. Wpasowywanie się do sytuacji bywa wyczerpujące. z powodu trudności wygodniej jest unikać sytuacji i relacji meczących.
Osoba pozbawiona empatii nie potrafi zrozumieć argumentów, sytuacji drugiej strony. Nie do końca rozumie żarty z których inni sie śmieją, wszelkie small talki i pogawędki są zmorą dla osób na tym poziomie. Nie potrafią się odnaleźć w sytuacji nieprzewidywalnej gdzie nie ma określonych regół jak dana interakcja ma wyglądać, jak przebiegać. Powrót do domu, strefy komfortu to wielka ulga
4 - poziom przeciętny choć obniżony w niewielkim stopniu. Jest tu więcej mężczyzn niż kobiet. Przez większość czasu empatia jest przytępiona nie wpływa na codzienne zachowanie. Rozmowy są bardziej swobodne choć wolą działać niż rozmawiać o jakiś emocjach. Przyjaźnie potrafią być dobre jakościowo i satysfakcjonujące, ale to nie intymność, nie bliskość ale wspólne działanie.
5 - to poziom ponad przeciętny, większością tu są kobiety niż mężczyźni. Przyjaźnie to bliskość emocjonalna, wspólne zwierzenia, wsparcie i współczucie wzajemne. Osoby z tej grupy biorą uczucia innych pod uwagę, rozmówca może też liczyć na uważność, nie dążą do dominacji starają sie nei być natarczywe, nie wyrażają swoich stanowczych opinii. DEcyzje podejmowane są przemyślane i skonsultowane, liczą sie ze zdaniem otoczenia, chcą poznać wizje innych w danym temacie. Rozmowy luźne traktują jako okazje do tego by dowiedzieć się co sie dzieje u rozmówcy, co przeżywa, o czym myśli.... Na takie rozmowy potrzebny jest czas, w takiej sytuacji bywa że obowiązki schodzą na dalszy plan.
6 - opiekuńcze troskliwe dobre duszyczki które chętnie wysłuchają ze zrozumieniem i uważnoscią. Szybko i naturalnie rozpoznają stan rozmówcy, troszczą o dobre samopoczucie, są wspierające, cały czas są skupione na innych. Takie osoby są otoczone często ludźmi którzy chętnie otwierają się przed tak dobrymi słuchaczami z zainteresowaniem śledzi to co mówi interlokutor ale też jak mówi ważny jest ton głosu, mowa ciała...
Wpis w którym po za memami posłużyłam się książką pt: "Teoria Zła" autorstwa amerykńskiego naukowca Simona Barona-Cohena. Strony: 13, 37 - 40. Rok wydania 2014.
Chciałam dodać na koniec że nie zawsze i nie w każdej relacji poziom empatii jest taki sam.
Czytałam fragmentarycznie tę książkę i uważam, że warto się z nią zapoznać.
OdpowiedzUsuńA u mnie, zanim włączy się empatia, najpierw dochodzi do głosu zdrowy rozsadek, nie ufam każdemu, zbyt często byłam
OdpowiedzUsuńoszukiwana...
jotka
Ile ciekawych informacji nam przedstawiłś odnośnie empatii. Nie czytałam tej książki.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post. Będę miała na oku tę książkę.
OdpowiedzUsuńja mam za dużo empatii w sobie, czasem to męczy i uprzykrza życie, bo za bardzo przechodzą na mnie cudze emocje
OdpowiedzUsuńTen Marek jest alkoholikiem, a to jeszcze inna sprawa.....
OdpowiedzUsuńTemat ciekawy ale też trudny.
OdpowiedzUsuńEmpatia jest potrzebna i świadczy o naszej wrażliwości ale nie może zawładnąć naszym życiem bo nas zniszczy.
Moja empatia właśnie nie pozwoliła mi na pracę w bardzo specyficznym miejscu bo współczułam wszystkim, przeżywałam ich problemy a sama zaczęłam cierpieć.
W empatii też trzeba wyznaczyć granice. Nie można być obojętnym ale też nie można nadto się angażować. Sztuką jest zachowanie równowagi.
Pozdrawiam:)
Podoba mi się, że poruszyłaś różne aspekty empatii. Jak widać, temat jest dużo bardziej złożony, niż mogłoby się wydawać. :)
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się ciekawie :) myślę, że dobrze zachować równowagę między empatią i asertywnością, co wcale nie jest łatwe :)
OdpowiedzUsuńja zawsze mam w sobie empatię i odkąd pamiętam potrafię wczuć się w drugą osobę w danym momencie
OdpowiedzUsuńEmpatia, niby jedno proste słowo które wszyscy znamy a jednak ma w sobie więcej sensu, jest bardziej rozbudowane, niż mogłoby się wydawać. Fakt, najwięcej empatii mamy wobec dzieci i zwierząt. Sama czuję to w sobie. Z pewnością dlatego, że to istoty, które są zależne od nas dorosłych. Niestety, nie każdy dorosły ma w sobie tyle empatii ile powinien. Książka zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńWitam Cię serdecznie 👍😊
OdpowiedzUsuńZ ciekawością przeczytałem Twój wpis, w którym przedstawiłaś różny poziom empatii u ludzi. Wysoka empatia to cecha osób o wysokiej inteligencji emocjonalnej. Zaliczamy ją do kompetencji społecznych w 3 grupach rodzajów kompetencji emocjonalnej (typologii kompetencji emocjonalnych). Niestety, osoby zmagające się z wieloma zaburzeniami osobowości są pozbawione empatii. Jak powiedział Carl Rogers, amerykański psycholog i psychoterapeuta, że
„Bycie empatycznym to widzenie świata oczami drugiego, a nie widzenie własnego odbitego w jego oczach.”
I takim cytatem chciałbym zakończyć mój komentarz. Pozdrawiam Cię serdecznie 🤗