Przymusowy spacer... nie wiem ile kilometrów między godziną pierwszą a trzecią...
W czapce i piżamie, kurtkę miałam, ale spodnie ewidentnie nie na tę porę
Aby dowiedzieć sie co jest grane poszłam na SOR. Krew pobrali, kroplówkę przeciwbólową dostałam, (nie pomogła). Zrobili prześwietlenie, USG żył.
Lekarz pytał czemu nie mam rehabilitacji. Człowiek pisze obdzwania, szuka... są też inne sprawy do ogarniania. Zachowanie i problemy z mamą (popychanie, szarpanie na dworze gdzie był lód i śnieg... zabranie rzeczy: zapiski, telefon...) no nie potrzebne. Zdecydowanie, wydawało by sie że po udarze powinnam mieć pomoc, wsparcie i opiekę.
Oj tak ludzie po udarze potrzebuja codziennej pomocy , powiem Ci ze służba zdrowia w dzisejszych czasach przeraza mnie..Monika F
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro, że Twoja sytuacja jest tak trudna, skomplikowana i złożona kochana. Mam nadzieję, że wkrótce wszystko się ustabilizuje.
OdpowiedzUsuńTo jakiś koszmar, co zamierzasz dalej?
OdpowiedzUsuńjotka