Jutro pogrzeb taty… jest mi ciężko, nawet bardzo. Błagałam i
prosiłam Robercika by nie robił żadnych sytuacji, tylko godnie się zachował.
Dziś poszedł do mamy po pieniądze, a następnie do koleżków
by je przepić. Dzwonił do mnie czy może przyjść z kolegą. Powiedziałam, że sobie
nie życzę.
Zadzwonił domofon, w drzwiach stał pijany Robercik z
koleżką, powiedziałam że albo Robert wchodzi albo dowidzenia! To Robert wybrał
druga opcje. Upomniałam się o zwrot telefonu komórkowego, powiedział coś za co
dostał w twarz ode mnie. Tego było za wiele!
Prosiłam, błagałam czy to jest aż tak wiele… nie!
Oddał mi tylko mocniej. Super facet! Naprawdę!
W domu dostałam ataku odruchy wymiotne, z duszeniem, potem
hiperwentylacja. Pies początkowo piszczał, potem lizał mnie po twarzy, nie
mogłam się uspokoić to lekko mnie ugryzł w nos. Pomogło….
Napisałam do brata Roberta podziękowania za wspaniałą
postawę Roberta! Napisałam, że zmarł mój tata, że jutro pogrzeb, i mimo, że
prosiłam Roberta by nie robił dodatkowych kłopotów to mi pijaków do domu
sprowadza, po libacji alkoholowej! I dziękuję za wsparcie, i troskę w tych
traumatycznych momentach.
Masakra! Musze wyrwać się z tego bagna, przeklętego kręgu!
Mam stres boje się…
Nawet najgorsze chwile przemijają...
OdpowiedzUsuńTo też przeminie.
Wypij coś ciepłego i spróbuj zasnąć...
Ciepłe myśli przesyłam...
Nie bój się, to tylko strach ma wielkie oczy...
Masz przy sobie psa, to Twoj najlepszy i bezwarunkowy przyjaciel. On Ciebie nie ocenia, on zawsze przy Tobie tkwi. Ogrzeje, polize, lekko ugryzie w nosek. Idz z nim na dlugi spacer, do lasu, poprzytulaj sie do pni drzew i zatankuj dobra energie i wylacz sie, nie mysl o niczym.
OdpowiedzUsuńZycze Ci sily do przetrwania tych ciezkich dni.
Dopiero dziś weszłam do Ciebie, a tu taka trauma, bardzo mi przykro, sciskam..
OdpowiedzUsuń