Historia Dolly
Marzec 2011
Dolly jest rodowodową pitbullką, ma około 4-5 lat, jest
wysterylizowana. Znam jej historię ponieważ znam ją osobiście. Od szczeniaka
trzymana była na łańcuchu, potem została przerzucona przez swojego
"właściciela" przez płot do schroniska. Spędziła tam kilka dni i
została adoptowana przez pewną dziewczynę. Tej jednak sytuacja życiowa
skomplikowała się, zaszła w ciążę, studiuje, pracuje. Życie zmusiło ją do
zamieszkania z teściami którzy mają agresywnego onka i nie mogła Dolly zabrać
ze sobą. Dolli zamieszkała więc w Łapach. Zaczęła jednak niszczyć i załatwiać
się w domu. Z pewnością było to związane ze stresem z powodu zmiany właściciela
i miejsca, ponieważ u Anki Dolly też na początku się załatwiała i niszczyła,
ale potem przestała. Jednak facet u którego jest Dolly nie chce nawet słyszeć o
kennel klatce i chce się jej pozbyć. Niedługo Dolka wraca do Białegostoku z\a
stąd idzie prosto do schroniska ponieważ nie ma gdzie jej ulokować. Tak więc
szukamy jej nowego domu lub DT na JUŻ! Ponieważ lada moment Dolli wyląduje znów
w schronie. Nawet nie chcę myśleć, jak jej się od tego wszystkiego w głowie
poprzewraca:(
Śliczna
dziewczynka! a z jakiej jest hodowli? co hodowca na jej sytuację?? Chain
kennel. Wiem że hodowca interweniował gdy Dolka była w schronie. Teraz nie mam
pojęcia. Jutro Dolka trafi do schroniska…
Co z nią będzie, sami nie wiemy. Szukam ciągle po swoich
znajomych, znajomych znajomych, ale domu ni widu, ni słychu... nie mam pojęcia,
gdzie podzieje się Dolly. W schronie gdyby mieli wolny boks wzięliby ją,
odmówili ze względu na brak miejsca.
Dolka na razie przebywa u swojej byłej właścicielki, ale nie
może tam długo zostać. Zbierane są dla Dolki deklaracje na hotelik, zarówno
stałe jak i jednorazowe. Gdyby ktoś z Was mógłby pomóc ... Liczy się każda
złotówka.
W sobotę Dolly wyrusza do Gdańska do DT i tam będzie czekać
na swój wymarzony, miejmy nadzieję ostatni już domek.
Sierpień 2011
Dolly znalazła dom:)
Październik 2012 do teraz
Została odłowiona w kagańcu, możliwe, że uciekła. Nie można
jednak dotrzeć do jej właścicieli, ponieważ ludzie którzy ją zaadoptowali
wydali ja jeszcze komuś innemu i nie da się z nimi skontaktować, nie odbierają
telefonów. "Najlepsze'' w tej całej sytuacji jest to, że chip Dolly nie
został przerejestrowany i wciąż jako właścicielka w bazie widnieje moja
koleżanka z Białegostoku i teraz grożą jej wytoczeniem procesu za porzucenie
psa Chora sytuacja, pies znów skazany na tułaczkę... Podobno Dolly zrobiła się
bardzo agresywna do psów. Być może, jeśli uda się wyciągnąć ją ze schroniska
trafi pod opiekę pomorskiej fundacji Pies Szuka Domu. Oby wszystko dobrze się
potoczyło:(
Losy Dolly są strasznie pokrętne, licząc od początku Dolly
miała już 8 domów Suka przechodzi z rąk do rąk, 2 razy zaliczone schronisko
obecnie w schronisku w Gdańsku... Wiadomo już że nie trafi pod opiekę w.w
fundacji..
To zdjęcia Dolly z marca 2011r
Prześliczna jest! Tylko na niektórych zdjęciach taka bidulka…
Ona ma taką urodę, w dodatku przodozgryz przez co wygląda jak taka kochana
sierotka…
Zbierano dla niej na transport, szukano domu….
Jest śliczna! Może na święta ktoś jej zrobi prezent i
zabierze do nowego, kochającego domku.
Nie wiem co dalej z nią będzie Były plany, ale nic z tego
nie wyszło. Miałam po nią jechać i przywieźć ją z Gdańska do Białego, tu miała
wziąć ją do kojca pewna kobieta i w międzyczasie szukalibyśmy jej domu. Niestety
koń tej kobiety miał ciężki wypadek, wydała już na jego leczenie fortunę a
będzie ono trwało jeszcze ok. 2 miesięcy także dalsze kosztowne leczenie przed
nimi, dlatego nie może sobie teraz pozwolić na postawienie kojca dla Dolly, ponieważ
porządny kojec + ciepła cuda to koszt ok 2tys złotych. Dlatego czekamy... mam
nadzieję, że w międzyczasie adoptuje ją ktoś rozsądny.
Podoba mi się strasznie. a zarazem szkoda ze tyle musi przechodzić
tak piękny pies….
A mało to takich?? Niestety uroda nie zawsze pomaga, poza
tym Dolly mimo anielskiego wyrazu pyszczka nie jest takim aniołkiem. Przy
każdej zmianie domu niszczyła gdy zostawała sama, niestety żaden ''wspaniałomyślny
właściciel'' nie zgodził się na kennel klatkę bo szkoda było im psa ( a jak
siedzi w schronisku to nie szkoda ).Kiedyś, gdy Dolly mieszkała jeszcze w
Białymstoku, byliśmy z nią i Bajerem kilka razy na spacerze. Nie polubiła
Bajera (mimo że ten się do niej mizdrzył) ale nie rzucała się też na niego z
wściekłością. Potrafiła iść grzecznie obok niego, ale gdy tylko Bajer się do
niej zbliżył chcąc zawiązać kontakt, Dolla warczała i próbowała go kąsnąć. Jestem
pewna, że mogłaby mieszkać z drugim psem odmiennej płci, ale pod okiem
doświadczonej osoby.
Na chwilę obecną Dolly Potrzebuje domy tymczasowego/ stałego....
Źródła tekst i grafika:
http://www.forum.amstaff.tox.pl/viewtopic.php?t=2769&postdays=0&postorder=asc&start=0
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=455649801158157&set=o.116296488388169&type=1&theater
http://www.forum.amstaff.tox.pl/viewtopic.php?t=2769&postdays=0&postorder=asc&start=0
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=455649801158157&set=o.116296488388169&type=1&theater
Biedna Dolly.
OdpowiedzUsuńKażdy by zgłupiał jakby tak przechodził z rąk do rąk...
Pies biedny i ciezki do zaadoptowania (niszczy, jest agresywny), a to wszystko za sprawa bandy nieodpowiedzialnych ludzi, ktorym sie amstafa na chwile zachcialo, a potem ciaza, studia, praca, gryzie, brudzi (niepotrzebne skreslic), wiec sie go oddaje gdzies, gdziekolwiek.
OdpowiedzUsuńA to przeciez nie jest przedmiot i trzeba sie zawczasu zastanowic, nie po fakcie.
to nie amstaff tylko pitbull. Wiele z tych problemów załatwiła by kennelówka... ale "przyjaciele zwierząt" nie chcą "krzywdzić" wolą oddać. A gdy by byli naprawdę przyjaciółmi zainwestowali by w behawiorystę. Pies przez schronisko niestety nie będzie lepszy tylko...
UsuńMiałam wiele psów, największe problemy są właśnie z psami z azylu... najgorsze jest to, że ludzie, organizacje szukające domu dla zwierzaka nie do końca mówią całą prawdę... a później...
Sama opiekowałam się psem tak zwanym "nie adopcyjnym" jest w domu tymczasowym (a że oni wyjeżdżali miałam okazje poznać ją osobiście), i dziwnym trafem to co przeczytałam o suni w żaden sposób nie pokrywało się z rzeczywistością jaką zaobserwowaliśmy.
Po co kłamać?!
Żal suni, i co tu wiecej pisać...
OdpowiedzUsuńZnam również historię Dolly :( Szkoda psiaka. A najgorsze, że większość ludzi stwierdza - taka rasa. A to kompletna bzdura, że to przez rasę. Niestety, ale to ludzie zgotowali jej taki los ;(
OdpowiedzUsuń