Pani z biura matrymonialnego podsunęła mi kolejną „perełkę”.
Nie dość, że to ja jako kobieta musiałam do niego dzwonić – bo jest nieśmiały,
to jeszcze okazał się poważnie ograniczony. Ograniczony do dwóch tematów: jego
praca, i kolarstwo.
Jak zwykle przy usługach tej pani wkradły się delikatnie
mówiąc niedomówienia….
- pani powiedziała, że pan zamożny że ma firmę budowlaną –
okazało się że to zwykły robotnik robiący nadgodziny. Swoją drogą później zdziwiłam
się jak firmę prowadzi, skoro nie ma adresu email, i nie zna się na komputerze…
- mieszka w mieście, a okazało się że mieszka we wsi za
miastem 15 kilometrów.
- rozwodnik, ale że ma dwoje dzieci nie wspomniała… jedno z
matką drugie z teściową mieszka.
Człowiek ani be ani me ani kukuryku… konwersacji żadnej, no chyba że o kolarstwie
albo jego pracy…. Na przykład: pyta o miejsce gdzie była fotka robiona, to
mówię a on że dwa lata temu tam roboty robili jakieś budowlane… hmmm.
Najlepsze jak zaproponował spotkanie… to ja pytam co
będziemy robili i w ogóle, żeby uniknąć nieporozumień. A on…. W życiu bym na to
nie wpadła…. Do kościoła pomodlić się. Zatkało mnie. Wstępnie ustaliliśmy, że
pójdziemy do knajpy. Ale ja nie wiem czy spotkać się z nim. Dlaczego mam po raz
kolejny narażać się na przykrości? Za jakie grzechy mam się męczyć z kimś
ograniczonym. Po za tym obawiam się, że dojdzie do nieporozumień… A może on naprawdę nieśmiały? Z czasem się
rozkręci?
Dziś pukała do drzwi Natalia, szukała Roberta, pytała o
wodzireja... Boli mnie ten widok, wszak sama jestem kobietą. Powiedziałam jej
co myślę, i żeby rozejrzała się za kimś innym, bo z nim tylko same kłopoty. Ale
ja widzę, że ona zbyt zakochana, ma za duże problemy sama ze sobą by go kopnąć
w d***. Jak dziecko się urodzi to co? On dobry tatuś pomoże? Pójdzie się napić,
ze szczęścia. Dziecko w nocy zapłacze to „wzorowy ojciec” tego nie zdzierży i
także „popłynie”. Taka z niego pociecha i wyręka będzie dla niej. To nie tyle
kwestia wyboru co problemów ze sobą. Tylko dlaczego okaleczać małe dziecko.
Właściwie już teraz jest okaleczane, przecież czuje złe emocje mamy… to o czym pisała Frida, że człowiek jest
połączeniem ciała i ducha to wszystko jest nierozerwalne… Frida napisała, że
nie można tego nazwać połączeniem gdyż to nigdy nie było osobno… piękne. Takie
poetyckie…
Biorę udział w "Rozdaniu" organizowanym przez http://madziakowo.blogspot.com
Wiesz, Filizanko, mam wrazenie, ze do biur matrymonialnych trafiaja same meskie nieudaczniki, bo reszta jakos sobie radzi bez nich. Od pana kosciolkowego sama trzymalabym sie z daleka, niech sie modli w spokoju. On mi jakos pachnie dewocja, skoro pierwsza randke wyznaczyl w kosciele.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego dnia.
Ja też myślę, że albo to biuro matrymonialne to jakiś pic na wodę albo prawdziwi faceci wyginęli (albo żonaci). I wybacz, ale jak by mi facet przy pierwszej rozmowie tel jako 1sza randkę zaproponował modlitwę... to chyba bym sama do tego baru poszła - większe szanse, że spotkasz kogoś z kim będzie chociaż o czym pogadać ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za umieszczenie informacji o Konkursie ...
OdpowiedzUsuńNie mam maila od Ciebie ??
Co się stało ??
Masz kota ? Bo ja mam karme do oddania za darmo purina :) Poznan :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło mi, ze pomyślałaś o mnie. Ja niestety kota już nie mam. Karmą możesz dokarmić bezdomne koty, albo do azylu zanieść. Sama pomyślałam, że jak bym coś dla kota wygrała w tym konkursie (co jest bardzo mało prawdopodobne) to zaniosła bym "swoje trofeum" do azylu dla zwierząt...
UsuńWysłałam Ci maila....
OdpowiedzUsuń