Siedzę sobie
tak przed laptopem, popijam herbatką jedną z mojej kolekcji. W fotelu obok
Smrodo zwinięty. Słucham piosenki, którą zaraziłam się na blogu http://4-udlaciebie.blogspot.com/
Wyglądam przez
okno, te stare nieszczelne okna brrrrr… czasem gdy tak mocno wieje boje się by
to szyby wytrzymały. Śnieg spadł i zawiódł nadzieję na cieplutką wiosnę. A to
figla spłatał, a zarazem obudził nadzieję na piękne lato.
Gdy zimno
Rodziak, męczy się biedaczysko na tych spacerach, będę mu musiała jakiś
kubraczek zorganizować na próbę czy będzie nosił…
Wtem dzwoni
telefon, to „amant” z wadą wymowy z biura matrymonialnego… skąd on ma mój
numer?! Dzwoniła baba do mnie zachwalała pytała czy jestem zainteresowana
poprosiłam o zdjęcia na maila, ona była na spotkaniu z tym gościem (tak to
jedyna okazja kiedy można zobaczyć „ofertę”) zapewne przy podpisywaniu umowy. Podaje
mi go do telefonu koleś ma taką wadę wymowy, że nie rozumiałam co do mnie mówi…
na pytanie kogo szuka odpowiada mi czy może się ze mną spotkać.
Babie z „biura”
powiedziałam, że nie jestem zainteresowana tym panem i zapytałam o tego
Hiszpana.
Potem jeszcze
raz do niej dzwoniłam z zapytaniem o Hiszpana, chciała mi wcisnąć tego z wadą
wymowy. (Ale dlaczego ja mam na siłę się z kimś spotykać kto mi nie odpowiada!?)
Powiedziałam, że jestem nie zainteresowana gdyż nie rozumiem co do mnie mówi po
za tym jego poziom intelektualny mi nie odpowiada. Dowiedziałam się, że Roberto
ma przyjechać na początku kwietnia. Też mi się wydaje dziwna oferta…
Stąd moje
zdziwienie telefonem kogoś kim wyraziłam brak zainteresowania. Masakra. Napisałam
do tej baby, że sobie nie życzę by rozdawała mój numer bez mojej wyraźnej
zgody. Nie wiem czy ona z choinki się urwała, czy jest ograniczona w każdym
razie napisała mi smsa:
„ Witam (…)ja
teraz nie podawałam Pani numeru, podałam go wcześniej jak nie mogłam się do
Pani dodzwonić, może dopiero teraz się odezwał, ale już z nim rozmawiałam i
mówiłam, żeby do Pani nie dzwonił. Pozdrawiam”.
A mnie się
wydawało że zawsze było tak, że aby podać kontakt do osoby x osobie y. to od
osoby x trzeba uzyskać zgodę, gdyż ta może nie mieć ochoty na kontakt z osobą
y. Jestem zła na tą babę! Jak można brać
pieniądze za coś takiego. Przecież na darmowym portalu mogę od razu zobaczyć
zdjęcie rozmówcy, a przede wszystkim to ja decyduję komu daję dalszy kontakt. Naprawdę
odradzam biura matrymonialne. Słyszałam, że droższe są lepsze, ja już się
zraziłam i nie mam ochoty płacić za kolejne przykrości. Bo to już byłby z mojej
strony masochizm. Zastanawiałam się nawet by po prostu jej powiedzieć, żeby
już do mnie nie dzwoniła, ale jedyne co
mnie tam jeszcze trzyma to prawdopodobieństwo, że może jednak kogoś poznam. Ale
to nie oznacza, że przedłużę umowę o kolejny rok, co to to nie!
Słyszałam, że
powinnam „spuścić z tonu” zmniejszyć wymagania. To znaczy co? Mam się wiązać z
pierwszym lepszym palantem, i oto mam efekt: Robercik przyjdzie do mnie naje
się napije, czasem zdrzemnie się umyje i idzie dalej pić. Mi zostawi brudne
rzeczy w pralce do prania. Wiem, że problem tkwił w tym, że to zawsze ja
szanowałam innych pilnowałam ich granic, swojego taktu, że w tej całej mojej
grzeczności nie było moich granic. Płakać mi się chce. „Piękna Polska Miłość”
to nic więcej jak tylko słowa za którymi kryje się bezwzględne pasożytnictwo. Fajny,
wartościowy facet jest zajęty. Ale czy w ogóle takowy istnieje? Mam podobnie jak ona, swoją drogą na swoim kanale umieszcza fajne filmiki na których fajnie opowiada, widziałam wszystkie, są tak fajne, że wszystkie bym tu wstawiła. Ale do rzeczy:
A dla takiego fajnego zajętego:
Nie chcę być
samotna, wiele osób nie wie co to znaczy gdy chcę pogadać a nie mam z kim…
fizycznie nie ma się do kogo odezwać.
I dalej zima,
śnieg za oknem okna nieszczelne, stare… herbatka wypita może by tak spać iść…. Albo
na forum przyjaciół amstaffów te cudeńka pooglądać.
Filizanko, nie znajdzesz swojej drugiej polowki siedzac w domu i korzystajac z uslug biura. Nie tedy droga. Musisz wyjsc do ludzi, na przyklad wychodzac z psem, mzesz spotkac drugiego psiarza. Albo wybierz sie z jakas kolezanka na dyskoteke.
OdpowiedzUsuńPowinnas bywac w miejscach, gdzie kreca sie ludzie okolo Twojego wieku.
Sprobuj na portalach randkowych, gadu-gadu, czy czyms podobnym. Pogrzeb w ogloszeniach, wielu cudzoziemcow szuka zony z Polski. Tu trzeba jednak byc ostroznym, zeby nie wyladowac w jakims przybytku uciech.
Moge spytac, ile masz lat? Wydaje mi sie, ze jestes jeszcze bardzo mloda i na pewno ktos wkroczy na Twoja droge.
Oczywiście, że chodzę z psem, jak jest możliwość, robimy sobie nawet wycieczki. W piątek byłam na koncercie, więc nei siedzę cały czas w domu. Dyskotek nie lubię.
UsuńPortale randkowe... no właśnie na portalu pozałam polaków mieszkających za granicą... niby fajni zapraszali mnie na święta za granice. Hmmmm przecież wyraźnie napisałam, że szukam partnera. Jak napisałam żeby do Polski przyjechał to, że nie jest w stanie firmy zostawić na kilka dni... mam jechać do obcego dziada do domu... szkoda słów.
Tak też sie spotykałam z ogłoszeń - najczęściej nei przychodzili, nawet smsa nie raczyli napisać...
Bardzo dobrze to pantera ujęła.
OdpowiedzUsuńWyjdź z domu.
To jest autentyczny skan z portalu randkowego ?
Pewnie ,w regulaminie jest ,że nie wolno tego robić...
Kopiować i zamieszczać...
Ale ja wychodzę z domu. Nie wiem czy to autentyk z portalu, a tym bardziej jakiego, więc ciężko mi się wypowiedzieć na temat regulaminu. Obrazek znalazłam w sieci i tu podałam jako przykład, jakąś prawdę wycinek. Sama mogę poświadczyć, bo Robercik mi pokazywał jak klikał z pewną mężatką a ona do niego ni z gruszki ni z pietruszki o sexie...
UsuńTo "biuro", to jakaś kaszana!!!!!
OdpowiedzUsuńPantera ma rację, wyjdź do ludzi :)
Oj gorzej, dlatego opublikuję w necie recenzje gdzie sie da! Żeby przestrzec ludzi.
UsuńChociaż pewnie nie jedna jestem niezadowolona z jej "biura" widmo...
...to nie prawda, że z facetami jest tak samo jak z miejscami parkingowymi, te dobre już zajęte a wolne to tylko dla inwalidów. TRZEBA WYJŚĆ DO LUDZI.
OdpowiedzUsuńzgadzam się -trzeba wyjść na świat:)*
OdpowiedzUsuńdziękuję, że dodałaś link do mojego bloga postaram się odwdzięczyć. Czwarta część opowiadania będzie dedykowana specjalnie dla Ciebie już napisana, potrzebuję tylko jeszcze grafiki i...
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo :)
łoj dziękuję... jestem zaszczycona... nie wiem czemże zasłużyłam sobie na taki zaszczyt....
Usuńfiliżanko, co to za biuro? zero profesjonalizmu! czytałam ten post juz w nocy,ale nie chciałam komentować na gorąco.
OdpowiedzUsuńnie wiem na jakich portalach randkowych ty byłaś, przecież zamieszcza się swoje oczekiwania a na zaczepki mozna puscić oczko. to wszystko.
juz ci kiedyś pisałam, że mojego męża poznałam właśnie na portalu wiele lat temu. jesteśmy bardzo szczęśliwi.
i wiem, ze nie tylko ja tak zrobiłam.
inne nasze blogowe koleżanki też.
wypisz się z tego biura, bo to nie jest biuro, tylko jedno wielkie nieszczęście.
posłuchaj naszych rad, bo naprawdę radzimy ci ze szczerego serca.
uściski:)
Dziewczyny mają rację,odpuść sobie to biuro.
OdpowiedzUsuńWysłałam Ci meila.