Dziś temat specjalny, a więc ciekawostki na temat
amstaffów:D oto co znalazłam w necie:
Amstaff był nawet symbolem wytwórni
płytowej „Victor”, a że było to dawno, więc i wygląd rasy też był inny:
- potem producentów
obuwia "Buster Brown", nie mogłam się opanować fajne te obrazki (dla
zainteresowanych wstaw w Google nazwę firmy „Buster Brown” są fajne obrazki,
komiksy etc, sporo tego.
Potem Levis reklamował swoje spodnie jako tak bardzo
wytrzymałe, że nawet Amstaff nie jest w stanie ich rozerwać; udało mi się znaleźć coś
takiego:
Amstaff Pete zagrał rolę w filmie „our gang”, był to jeden z pierwszych zarejestrowanych w AKC
AmStaffów jako Lucenay`s Peter.
Amstaff często
mylony z rasą American Pit Bull Terrier. Błąd ten wynika z faktu, że w
USA istnieją dwie organizacje kynologiczne, które uznają inne rasy. Pies może
być rejestrowany podwójnie, jako AST i APBT, lub pojedynczo. Związek
Kynologiczny w Polsce należy do FCI, która uznaje tylko American Staffordhire
Terriera, tak więc pies zarejestrowany w ZKwP nie może być Pitbullem. AST i
APBT to rasy psów wywodzących się z tych samych korzeni. Poza charakterem, rasy
te są trudne do odróżnienia. Jak pisał R.F.Stratton znany hodowca pitbulli-
"prawdziwa różnica między AST i APBT to coś czego nie widać. APBT jest
poprostu bardziej gameness, podczas gdy AST cechę tę zatracił. Ponadto wielu
hodowców pitbulli (zwłaszcza w USA) krzyżuje linie AST i APBT w celu
poprawienia eksterieru.
Gameness to u niektórych ras psów z grupy terrierów utrata
instynktu samozachowawczego i niepohamowana wola walki. Pies posiadający tę
cechę, mimo iż jest ciężko ranny i przegrywa, nie waha się nadal walczyć.
Osobniki game można jednak spotkać w coraz mniejszej liczbie bezpośrednio z
linii walczących.
Właścicielką Amstaffa jest między innymi Paulina Holtz. Tak
wyglądała na okładce magazynu „mój pies” z suczką o imieniu Topy
Także Katarzyna Bujakiewicz ma amsaffkę imieniem „Oxa”
Chcac byc obiektywnym, powinno sie rowniez podawac statystyki atakow psow tych ras na ludzi, zwlaszcza dzieci oraz podac liczbe ofiar smiertelnych.
OdpowiedzUsuńJednostronne chwalenie ras jest subiektywne, a niestety przypadki pogryzien, w tym smiertelnych, przybieraja na sile. I nie pisz, ze to wina czlowieka, choc to czesciowo racja.
Ja rozumiem Twoj zachwyt podobnymi psami, jednak sprobuj chociaz opisywac je rowniez w innych aspektach.
Hmmmm... ja osobiście z pogryzieniemi nie miałam wiele wspólnego, doczynienia etc, wiec ciężko mi się osobiście odnieść do tematu. Jak to ktoś powiedział są kłamstwa i statystyka, która jak wiadomo nie ukazuje całej prawdy, bo na przykład jako amstaffa ludzie zaliczają mieszanki, kundelki, nie każdy pies który przypomina psa bojowego jest amstaffem; bo nie wszystkie przypadki są zgłoszone, bo więc temat.
UsuńOczywiście zamieszczę coś na temat pogryzień, będzie to ogólne bardziej niż gołe statystyki.
Ja kiedyś widziałam jak pies mojego klienta go pogryzł, pogryzł do krwi, fakt, że nie AST a mały terier. Uczciwem było by pytanie dlaczego? A otóż dlatego, że facet drażnił psa, mimo wielu sygnałów ostrzegawczych, które były bardzo czytelne takie jak warczenie, między innymi. Ostrzegałam faceta, mówiłam by nie denerwował psa, bo to nie jest dla niego zabawa. Ale ten właściciel miał swoją koncepcje na psa i rozmaite aspekty jego. No i skończyło się jak się skończyło. Dzięki Bogu pies znalazł nowy dom, i mam nadzieję, że jest szczęśliwy. Nie wiem na 100% bo kontaktu nie mam.
nie chciałabym być źle zrozumiana, ale wiem co nieco o psach i rasach. żaden pies rasowy, pies z hodowli, dobrze prowadzony, nikogo nie pogryzie. owszem są takie, które atakują ludzi, ale to są albo mieszanki, albo psy z byle jakich hodowli, takich, w których suki rodzą raz po raz. te psy są i tak skołowane genetycznie i nigdy nie wiadomo jaki gen przeważy. do tego dochodzi, że takie psy sprawiają sobie ludzie niekoniecznie z normalna osobowością i kształtują psa na bandytę. według mnie zawsze winien jest człowiek, bo pies rasowy, podkreślam, nie rodzi się z gruntu zły. zły zostaje dzięki swojemu panu.
OdpowiedzUsuńStatystyki... statystyki byłyby wiarygodne jeśli wzięta byłaby cała populacja danej rasy w kraju, czy obszarze. Bo np pogyzień przez Akitę będzie 1, a Amstaffa 50... ale w kraju/obszarze Akity będzie sztuk 4 a Amstaffów 200. Więc tez statystycznie rzecz biorąc musi byc więcej pogryzień przez rasę, która jest liczniejsza. I tak z każdą jedną rasą. I wtedy możemy sobie debatować o tym, że dana rasa to urodzeni mordercy albo nie. Bo jak tylko moda na asty minie, to na 100% spadnie ilość pogryzień przez te psy. I zacznie się nagonka na kolejną modną rasę... Lata 80-90te była nagonka na Dobermany i Rottweilery i było to samo. A ja już od dłuższego czasu nie widziałam psow tej rasy na żywo w moim otoczeniu. Skończyła sie moda, skończyły się statystyki o tej rasie.
OdpowiedzUsuń...jak piszesz zakochana jesteś w tych razach. Rozumiem Twoje racje ale również racje Pantery bo przecież nic nie jest tylko białe czy czarne. Mnie samemu ciężko zająć miejsce w tej sprawie. Kocham psy ale i boję, bo byłem pogryziony kiedyś przez wilczura...
OdpowiedzUsuńAleż przecież podałam suche fakty. JAkby ktoś czytał i oglądał, to by wyłapał:D
UsuńEee tam ja to się zgadzam z carla kolumna. Od zatrzęsienia jest amstaffów w Polsce, a właściwie psów w typie amstaffa. Ja osobiście mam już trzeciego amstaffa właściwie trzecią amstaffkę z tej samej hodowli wszystkie były wzięte i nigdy podkreślam nigdy nie miały starcia z człowiekiem, tylko raz z psem, który uprzednio jedną z moich zaatakował przeskakując ogrodzenie i to w rezultacie moja psina poniosła obrażenia. Poza tym obecna, Blanka, "wychowuje" dwójkę moich dzieci. Amstaffy są cudowne, kiedyś rasa znana jako nianie do dzieci, obecnie wytykane palcami, historie rodem z horrorów. Ileż to razy już nie zliczę słyszałam przechodząc obok właścicieli yorków tudzież innych piesków, "Perełka nie szczekaj na tego psa, bo on cię zje na śniadanko"... reakcja mojego psa jest żadna, totalnie nie zwraca na głośne psy uwagi.
OdpowiedzUsuń