Zdarza nam się przed zakupem, skorzystaniem z usługi
poszukać informacji na temat który nas interesuje. Często w Internecie szukamy
opinii, komentarzy chcemy wierzyć, lub wierzymy, że są one prawdziwe i szczere.
Jednak jest tak nie do końca…
Pisanie komentarzy, postów na forum może być zajęciem
zarobkowym. Nie jednokrotnie widziałam takowe ogłoszenia… w dziale dam pracę…
Pamiętam szukałam opinii na temat pewnego biura matrymonialnego,
jako że nie drogie jeszcze przed zapisaniem się postanowiłam poszukać o nim opinii
w sieci. Co ciekawe niemalże wszystkie osoby (może osoba) opisywały, że to jest
właśnie to czego szukały! Normalnie same śluby z tego biura!
Tak, więc zapisałam się, kto czytał mojego bloga wie ile
przykrości sobie zakupiłam w związku z podpisaniem tej umowy… pokrótce:
Za jakiś miesiąc skończy mi się umowa z tym biurem,
podpisywanie dokumentu było pierwszym i jedynym razem kiedy widziałam tę „biznesss
łomen”, nie było mi dane tym samym widzieć oferty ani wybrać kogoś, gdyż nie
miałam więcej możliwości wglądu w „ofertę”. Gdy dzwoniłam i chciałam się
spotkać w celu przejrzenia katalogu Pani wymyślała problemy… by przyznać, że
nie ma nikogo…
„Profesjonalne” kojarzenie… mhmmmm…. Kmmm… najczęściej przez
telefon okazywało się, że to nie to… z tego co rozmawiałam na spotkaniach i
telefonicznie nie jestem jedyna która ma takie doświadczenia…
Mimo, że Pani z biura zapewniała mnie o wysokiej kulturze,
majętności, gotowości obdarowywania sponsorowania kobiety, obsypywania jej
prezentami…
To najczęściej byli to zwyczajne chamy, prostaki baz ogłady.
Najbardziej rozbawił mnie Hiszpański przedsiębiorca rozpaczliwie szukający
żony, miał mieszkanie najęte już wszystko przygotowane… jednak do spotkania nie
doszło bo…. Bilety za drogie. Nie wiem zastanawiam się czy ta kobieta nie jest
przypadkiem psychicznie chora…
Jak to się ma do opinii? Otóż najczęstszymi jej klientami są
ludzie z jakiś przyczyn nie surfujący w Internecie. Dziś czytając wypowiedzi
szczęśliwie skojarzonych przez biuro widzę samą właścicielkę z mężem jak piszą…
Napisać prawdę w internecie? Przecież może ten kto ma jakiś dostęp,
wiedzę a Panowie poznani przez biuro absolutnie nie Internetowi… mimo, że w
różnym wieku.
Po za tym komu chce się wypisywać… no chyba, że za
wynagrodzeniem…
Taka i podobna sytuacja gdzie opinia diametralnie różni się
od prawdy.
Rozumiem, że ktoś mógł mieć szczęście, w tym wypadku porównywalne
do spotkania w całkiem przypadkowych okolicznościach.
Jednak nie można popadać w skrajny pesymizm, że opinie
pozytywne to szef i pracownicy a negatywne to konkurencja.
polecam obejrzec http://ttv.pl/archiwum/71063,milosny-biznes,1.html :)
OdpowiedzUsuńtam tylko reklamówka....
Usuń"ludzie" teraz to już naprawdę wszystko zrobią za kasę;P
OdpowiedzUsuń...ba, pieniądze przecież na ulicy leżą...
UsuńTrudno się nie zgodzić.
UsuńSą tego typu komentarze w internecie "wykupione". Ja jeżeli sprawdzam komentarze to na różnych stronach i sugeruje się bardziej tymi negatywnymi. Jeżeli się nad czymś zastanawiamy to jednak najlepszym sposobem jest stare tradycyjne popytanie znajomych ;)
OdpowiedzUsuńmasz dużo racji... ja robię podobnie:)
UsuńTrudno sie dziwic, ze kandydaci niespecjalnie byli z internetem za pan brat, bo ci, ktorzy dysponuja dostepem i sprzetem, na pewno grasuja po portalach randkowych, gdzie sa niezalezni od nikogo i nie musza za nic bulic kasy.
OdpowiedzUsuńJa w komentarze czy opinie nie wierzę w stu procentach,zawsze uważam że jest kilka/kilkanaście co są podstawione.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
no tak nie można patrzeć bezkrytycznie
Usuńtaaaa, zwłaszcza wychwalanie pod niebiosa środków odchudzajacych...
OdpowiedzUsuńhehhh i nie tylko...
UsuńTa babka to na wyłudzaczkę wygląda...
OdpowiedzUsuńwiele zła robi...
Usuń