Choć każdy przypadek jest inny
temat niesamowicie trudny, ciężki i budzi on wiele skrajnych emocji. Wdałam się
w dysputy (z moją kuzynką H@) ja… cóż mnie sprowokowało? Obarczanie w 100% kobietę.
JA: Przejmująco smutne...ale dlaczego nikt nie przejmuje się
biednymi dziećmi które już są, i ich rodziców,( często samotnych kobiet) którzy
nie mają na zaspokojenie potrzeb życiowych. Myślę, że gdyby względy ekonomiczne
nie decydowały gro kobiet nie podejmowałoby takich decyzji... A potem to odbija
się na kobiecie... Ważne jest też wsparcie rodziny, najbliższych... oglądałam
taki dokument gdzie dziewczyna dzięki pomocy mamy w ostatniej chwili
zrezygnowała... mimo że skromnie, ale sa szczęśliwe we trzy:) no ale nie każdy
ma takich rodziców ;(
H: Hej (…)! jak to nie przejmują się, są ludzie którzy bardzo aktywnie
biorą udział w niesieniu pomocy...pomagają, wspierają na wiele sposobów, również
materialnie. Trzeba uświadomić sobie że aborcja jest w każdym przypadku
najgorszym rozwiązaniem, niszczy życie dziecka ale też uderza w matkę. Jeżeli
ma prawidłowo ukształtowane sumienie, będzie pamiętała o swoim nienarodzonym
dziecku i będzie żałowała, bo to jest zabójstwo, a czas szybko płynie i trzeba
będzie stanąć przed Bogiem, On nas osądzi. Nie ma się co czarować, Bóg jest
Miłosierny ale też Sprawiedliwy, zło będzie ukarane.
JA: Ale też dużo zależy od najbliższego otoczenia! Żeby
potrafili się zorganizować i wesprzeć dziewczynę. Przede wszystkim ojciec
dziecka! Stworzyć odpowiednie warunki, w końcu w kupie siła! Rozumiem, że mały
człowiek niesie ze sobą ciężar obowiązków i wyrzeczeń ale po to jest rodzina by
się jednoczyć! Niedawno była u mnie dziewczyna w dziewiątym miesiącu ciąży
roztrzęsiona bo mama ją policzkowała szarpała i wyzywała od najgorszych.
Rozumiem, że może jej sie to nie podobać ale powinna sie opanować! Tym bardziej
że ma dziewczyna lada dzień rodzić... nie rozumiem chorych rodzin... Aha i
uważam że nie tylko dziewczyna jest winna, ale także "bliscy" co
odmawiają jej pomocy, lub co gorsza potępiają! I uważam, że powinni być jeszcze
surowiej sądzeni! Bo to obowiązek rodziny wspierać się wzajemnie! Na dobrą
sprawę teoretycznie jest ojciec dziecka! Potem jego i jej rodzina!
A: za swoje czyny sie odpowiada a
nie obarcza najbliższą rodzinę której tez zapewne nie jest łatwo, szczyt
egoizmu to pójść na łatwiznę i pozbyć sie szybciutko problemu. Maleństwo
niczemu niewinne a poniesie największą kare za bezmyślność i brak odpowiedzialności
swoich rodziców (o ile można ich tak nazwać po tym co chcą zrobić)
odpowiedzialni ludzie odpowiadają za swoje czyny a nie idą przez życie skrótami
nawet pomimo braku wsparcia u innych są inne rozwiązania. np okienko życia .
JA: z tego co wiem okienka życia zostały w Polsce
zlikwidowane pod pretekstem, że dziecko ma prawo poznać rodziców. Moim zdaniem
to chore, ale nie ja podejmowałam taką decyzje
A: w takim razie rodzina
zastępczą, jest mnóstwo rodzin chcących mieć dziecko a nie mogą. (…)dla
chcącego nic trudnego. Świat jest niesprawiedliwy a życie nie jest bajka ale to
nie znaczy ze mamy iść przez nie na skróty i kierować sie tylko swoja wygoda
pozdrawiam
Fora są po to by wyrażać swoje
zdanie to naturalne, ale nie chciałam dalej polemizować, jednak żywe emocje we
mnie kazały mi to gdzieś wypuścić z siebie a więc:
Pruderia? Czy inne tego typu „wartości”
i „mądrości” nie pozwalające się zbrudzić „brudną tematyką”. Obowiązkiem rodzica
jest przygotować dzieciaka do życia w społeczeństwie (jedna z funkcji rodziny).
Tak bierze się latorośl na stronę i mówi się, rozprawia. Dobrze jeśli jest
zaufanie pomiędzy dziećmi a rodzicami, to wiele ułatwia.
Nie ma 100% antykoncepcji. Sytuacje
są różne ale… ojciec dziecka. Słyszałam jak kobieta mówiła co uczył ją ojciec: „facet
zapnie rozporek i pójdzie. A ty zostaniesz z problemem”. A gdzie rodzina
chłopaka i dziewczyny? A ile jest takich „dobrych katolickich domów” gdzie
dziewczyna dostaje po pysku i na bruk. Co tu się dziwić, że młoda przyszła mama
chce uniknąć dramatu…
Nawet w świecie zwierząt w życiu
stada ciężko o bardziej naturalne wydarzenie niż śmierć i narodziny. Zwierzęta w
stadzie potrafią się zorganizować w wychowaniu przyszłych pokoleń. Znane są
przypadki gdzie samica „adoptowała” maluszka innego gatunku.
Nie chcę się wypowiadać za czy
przeciw aborcji, gdyż nie to było celem mojej wypowiedzi a pokazanie, że
niemożna całą winą obarczać jedną osobę! Nikt nie jest samotną wyspą: żyje w jakieś rodzinie, jakieś społeczności, społeczeństwie, państwie.
Powiększenie rodziny nie zawsze bywa planowane ale czasem wystarczy trochę ciepła, dobre słowo zamiast fanatycznego pieniactwa i kręcenia w kółko bo „moja jest racja i to święta racja”, "tu jest porządny dom!" czy inwektyw.
Tym bardziej, że za myślami o oddaniu potomka czy aborcji stoją dramaty ludzkie...z których o ile ludzie wychodzą to są pokaleczeni.
Powiększenie rodziny nie zawsze bywa planowane ale czasem wystarczy trochę ciepła, dobre słowo zamiast fanatycznego pieniactwa i kręcenia w kółko bo „moja jest racja i to święta racja”, "tu jest porządny dom!" czy inwektyw.
Tym bardziej, że za myślami o oddaniu potomka czy aborcji stoją dramaty ludzkie...z których o ile ludzie wychodzą to są pokaleczeni.
Przecież są jeszcze okna gdzie mozna do sióstr oddac anonimowo takie dziecko nie pamietam nazwy ale to chyba okna życia.
OdpowiedzUsuńpamiętam że polikwidowali... o tym w Tv mówili i w necie też widziałam...
Usuńdzis w gnieznie ktos podrzucil dziecko do okna zycia, mieli plany zeby zlikwidowac ale jeszcze je zostawili:P
Usuńwitaj ,
OdpowiedzUsuńczytając tą notkę aż mam ciarki na dłoniach ale musze Ci powiedzieć ze napisalaś swietne podsumowanie-aborcja na ogół jest uznawana jako zło ale z drugiej strony to też już istnienie i nowe życie poczete ...ja tez nie wypowiadam się jednoznacznie na ten temat bo za każdą trudną decyzją stoi jakiś życiowy dramat -znam młodą dziewcznynę która zdobyła pewnego maczo i wszystko było pięknie dopóki nie pojawiła się ciąża -oczywiście na wieśc o tym kazał jej usunąć albo ją rzuci -i ona jakoś to zorbiła a nocne wyrzuty sumienia nie dały jej spokoju i on dziś nadal zdobywa kobiety a ona wylądowała w psychiatryku -ot życie ...a ile jest takich kochających się par które chcą miec dziecko a nie mogą ,jak bardzo chore są w naszym kraju przepisy adopcyjne -masło maslane w kółko i temat rzeka ....
...a w życiu czasem tak niewiele potrzeba by drugiemu człowiekowi dać skrawei albo odrobinkę nieba ...
Usuńdobrze napisane:)
UsuńO, Filiżanko...tzw. temat morze. Trudny, niejednoznaczny.....zwykle dziewczyny, kobiety podejmują ją pod wpływem środowiska, rzadko jest, to tylko ich wybór. I masz rację, że obciążanie winą tylko kobiety jest niesprawiedliwe.A jeśli mówimy o sumieniu, to tylko ono powinno być "prawem" obowiązującym.
OdpowiedzUsuń:) to mnie właśnie ruszyło. Swoją drogą na temat mojej kuzynki (autorka wypowiedzi H i jej córunia A) już tu o nich pisałam nie raz... jej brat r@ nie płaci alimentów a ona za nim ślepo obstaje i uważa, że ani ex żonie ani jego dzieciom nie należy się nic bo to "jej dzieci". Koszmarnie obłudna kobieta...
Usuńzgadzam się z Tobą, winy i odpowiedzialności nie powinna ponosić jedna osoba.
OdpowiedzUsuńten argument z bogiem to strasznie jest przekonujący.... ;/
OdpowiedzUsuńZarówno H jak jej córunia A to koszmarnie obłudne kobiety...
UsuńPiękne i wzruszające są te międzygatunkowe miłości.i trochę to wygląda tak że zwierzęta radzą sobie z tematem lepiej niż my..i to jest smutne.
OdpowiedzUsuńwierz mi ale w chyba najcięższych i najtrudniejszych chwilach mojego życia był przy mnie pies... najśmieszniejsze że nie mój. A "bliscy" byli daleko. Kuriozalne, ale ten pies potrafi powiedzieć więcej niż nie jeden uczony...
Usuń