Byłam dziś w przychodni lekarka kazała brać no-spę i pić dużo płynów.
W domu już małą nospę wzięłam i... tableteczkę zwróciłam. Badania na które dostałam skierowanie okazały się płatne po za tym terminów brak. Zdecydowałam sie na wycieczkę do szpitala gdzie nie dość że robią odpłatnie to szybciej niż przychodnia.
Boje sie operacji....
Ale Wróciłam ze szpitala. Zrobili mi badania krwi, USG jamy brzusznej, nerek, rendgen nerek. Zastrzyk dostałam trochę tyłek piekł ale musiał być konkretny skoro boleć przestało:) Okazało się, że to bardziej nerki niż wątroba i żebym więcej piła wówczas jeśli jakiś kamyczek to go "urodzę" (szansa ok 85%) jakkolwiek śmiesznie by to komu nie brzmiało. Mnie w każdym razie do śmiechu nie jest bo słyszałam że owo wydalanie kamieni boli bardziej niż poród dziecka... tym bardziej mi do śmiechu nie jest że mogę za dzień dwa wrócić... w dodatku na oddział, a tego bym bardzo nie chciała, więc zgodnie z zaleceniem lekarskim postaram się pić. Pić jak naj więcej przepłukiwać te nerki.
Modliłam się do Boga by nie być operowaną, mam nadzieje, że wysłuchał mnie. Cieszę się, że jestem w domu nie w szpitalu....
Póki co brzuch nie boli. Dowiedziałam się, że różnica pomiędzy kolką wątrobową a nerkową jest taka że przy wątrobowej człowiek woli bezruchu skulić się w kącie, natomiast nerkowa nosi...
Lekarz powiedział bym piła jak najwięcej cokolwiek lubię byle jak najwięcej.
Póki co jestem osłabiona i zmęczona.
Dziękuję za wszystkie miłe słowa oraz zainteresowanie moją osobą, to miłe. Postaram sie nadrobić blogowe zaległości najszybciej jak to możliwe.
wtorek, 28 stycznia 2014
23 komentarze:
Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie boj sie, operacji nie bedzie, najwyzej postaraja sie rozbic kamien ultradzwiekami z zewnatrz. Kamieni sie na ogol nie operuje. Powinnas postarac sie od lekarza o Furosemid, to srodek moczopedny. Pic i zazywac F. - z kibla nie wyjdziesz, ale plukanie ukladu moczowego bedzie jeszcze skuteczniejsze. Poza tym ubieraj sie od dolu bardzo cieplo, to wazne. Nie chce Cie straszyc, ale zanim kamien sie przemiesci, mozesz miec jeszcze dwa ataki kolki, tez tak mialam, bo przewezenia sa po drodze trzy i tam na ogol kamien sie blokuje, stad te okropne bole zwane kolka nerkowa. Moj byl wielkosci malego paznokcia, a tyle bolu przyniosl. Samo rodzenie to juz pikus, prawie nie zauwazylam.
OdpowiedzUsuńTrzymaj sie cieplutko i zdrowiej! Buziaki :***
Acha, staraj sie pic nie mniej niz 5 (piec) litrow dziennie, az Ci uszami pojdzie!
Usuńpiję piję, ile się da...
UsuńIle to mniej więcej trwało do porodu?
Ojej, wiem jak to boli. Trzymaj się i nic się bój operacji, bo one są mało inwazyjne.
OdpowiedzUsuńmam nadzieje, że naturalnie się uda...
Usuńkochana trzymaj się
OdpowiedzUsuńwszystko będzie dobrze
mua
Dziękuję! Też mam taką nadzieje...
Usuńżyczę zdrowia
OdpowiedzUsuń...Rodziciel przez to przechodził i lekarz mu zalecił pić i jak najdłużej wstrzymywać bieganie do wc to szybciej urodzi, ale on juz miał bóle porodowe. Męczył się dobę i urodził takie cóś pizdusiowato małe...
OdpowiedzUsuń...po-zdrówka...
długo się męczył?
UsuńMoja kuzynka to miała i też jej kazali dużo pić. Mówiła, że ból był nie do wytrzymania, ale ponoć nie aż taki jak poród :)
OdpowiedzUsuńI-am-Journalist.blogspot.com
Już bym wolała urodzić i mieć spokój. Niech to w końcu wylezie szukać szczęścia w świecie...
UsuńTrzymam kciuki i życzę zdrówka
OdpowiedzUsuńja miałam podobną przygodę z moim narzeczonym z powodu piasku/ kamienia przeżywał niewyobrażalny ból , coś strasznego. byłam tak spanikowana bo nie wiedziałam co mu jest że przyjął nas lekarz w szpitalu w którym w ten dzień nie było nawet ostrego dyżuru. na usg nic nie wyszło tabletki przeciwbólowe pomogły ale może się to powtórzyć i nie wiadomo co to tak naprawdę było. Wracaj do zdrowia i nie bój się operacji. Teraz wyciągają to laparoskopowo. To bardzo mało inwazyjna metoda.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Mam nadzieje, że uda się naturalnie jak w około 85% pacjentów.
UsuńO rany, współczuję.
OdpowiedzUsuńteż niestety wiem jak kolki potrafią być nieznośne :(((
OdpowiedzUsuńjeśli to nerkowa można przeczyścić przewody jasnym piwem jeśli ktoś lubi a już na pewno dobry jest sok żurawinowy i ciepłe nasiadówki np z rumianku :)
pozdrawiam ciepło z nadzieją że wszystko się ułoży :)
Piwo zawiera alkohol, a on jest dla nerek zabojczy! Takie bzdury powtarza sie, bo jest moczopedne. Jednak nie wolno pic ani kropli przy chorych nerkach! Woda przegotowana jest najlepsza.
UsuńZgodnie z Twoją radą sączę "Jana" po łyczku ale sukcesywnie. Też herbaty piję żeby tak nie pić tego samego. Mam też "żuravit" jak zalecił lekarz.
Usuńpewnie mialas zastrzyk domiesniowy, trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńTak.
UsuńOjj współczuję :( mój tata często ma ataki kolki nerkowej. Pomaga ketonal, ale to bardzo silny lek, no-spa średnio no i ciepłe kąpiele oraz przykładanie termoforu daje ulgę.
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie kciuki :)
Ketonal dostałam na pogotowiu wczoraj pomógł. No Spa faktycznie żadna rewelacja. Kąpiel dziś planuję...
Usuń