U osób w dzieciństwie wykorzystywanych seksualnie pojawia
się zwiększona podatność na wiele problemów zdrowotnych. Profesjonaliści potrafią
po objawach i chorobach rozpoznać z pewnym prawdopodobieństwem doznaną przemoc
seksualną. Nawet gdy zdarzenia zostały wyparte.
„to dziecko jest w zasadzie bez powodu bardzo niespokojne i
często płacze, jakby zahamowane w rozwoju. Ma trzy lata i jeszcze wcale nie
mówi, jest wycofane i nie chce bawić się z rówieśnikami. Pojawiły się kłopoty z
jedzeniem i straciło na wadze. Ale gdy wyjdziemy z domu (w którym mieszka
sprawca) znowu odzyskuje apetyt.” – mawiają mamy lub wychowawczynie
zaniepokojone zachowaniem niemowląt i małych dzieci które doznały nadużyć
seksualnych.
Taida jako dziecko była wykorzystywana seksualnie przez
wujka. Wspominała: „jakbym cofnęła się w rozwoju – zaczęłam moczyć się w nocy,
chociaż wcześniej nie miałam takich kłopotów i ssałam palec. Czułam przymus
drapania się, ponieważ swędziała mnie skóra. Ciągle bolała mnie głowa i
żołądek, straciłam apetyt i spadłam na wadze miałam mdłości i nudności. Bardzo
często musiałam chodzić do ubikacji, ciągle podejrzewano u mnie zapalenie
pęcherza. Długotrwałe konsekwencje bólu mogą rozwijać się po upływie dwóch lat
od doznanej przemocy lub później. Niektóre z nich pojawiają się a potem
wycofują, by niespodziewanie pojawić się ponownie w stresowej sytuacji. Badane
kobiety skarżą się że objawy związane z doznaną krzywdą pojawiają się
najczęściej w klatce piersiowej, ustach, pośladkach, kościach czy genitaliach w
postaci dyskomfortu, chronicznego bólu, infekcji, niespodziewanego uczucia
stymulacji, lęku o funkcjonowanie narządów rodnych. Niektóre osoby tak wstydzą
się ciała że nie chcą dotykać siebie, nie zgadzają się na opiekę medyczną
szczególnie ginekologiczne zabiegi.
Badania naukowe oraz doświadczenie klinicystów wskazują duży
związek między doznaną przemocą seksualną a zaburzeniami jedzenia, szczególnie
na wzrastającą rolę przemocy seksualnej w genezie bulimii (ale nie anoreksji).
Jako ucieczkowej reakcji na chore relacje rodzinne związane z przemocą
seksualną i uwodzeniem dziecka przez rodzica.
O problemach z jedzeniem
czy z wagą ciała mówi około 82% kobiet, które doznały przemocy
seksualnej , w tym 57% skarży się na
problemy z kompulsywnym jedzeniem, zwłaszcza uzależnieniem od słodyczy. Wiele z
nich doświadczyło nagłego wzrostu wagi ciała w dzieciństwie, w momencie
pojawienia się przemocy seksualnej lub w tedy gdy przemoc była nasilona. Niektóre
kobiety zauważyły przybranie na wadze po spotkaniu z oprawcą, nawet po wielu
latach nagle przybierały na wadze. Ola w trakcie terapii uświadomiła sobie na
przykład że jej nadmierna tusza była ochroną przed zagrażającymi jej mężczyznami
dla których nie chciała być atrakcyjna. Gdy odkryła inny sposób przed
agresywnie zachowującymi się osobami, stopniowo zrzuciła wagę. Zofia zrozumiała
że za pomocą tuszy radziła sobie z poczuciem winy i oskarżaniem siebie za doznaną
krzywdę od ojca. To poczucie winy wzmacniane było jej uwodzicielskimi
zachowaniami w życiu dorosłym. Tusza miała ją powstrzymać przed kontaktami z
mężczyznami. Gdy Ola i Zofia są już dorosłe znalazły inny sposób na uzyskanie
bezpieczeństwa, opieki i miłości lub na wyrażenie złości, ich waga ciała spadła
samoistnie. Nudności wymioty, reakcje dławienia się, niechęć do czyszczenia
zębów – również kojarzone są przez kobiety jako łamanie intymnych granic.
Problemy ginekologiczne zgłaszane są przez 75% kobiet, które
doświadczyły przemocy seksualnej. Wymienia się tu bolesne menstruacje aż do
utraty przytomności, z zachowaniami agresywnymi i utratą kontroli, problemy z
zajściem w ciążę, bóle w narządach rodnych bez podstaw somatycznych, częste
poronienia, operacje ginekologiczne, brak dzieci, lub zrzekanie się ich, niechciane lub zbyt wczesne ciąże. Kobiety
od dzieciństwa cierpią z powodu chorób przenoszonych drogą płciową. Ala pamięta
na przykład że już jako pięciolatka miała problemy ginekologiczne: mama robiła
coś ze mną domowymi sposobami, ale nigdy nie poszła ze mną do lekarza. Może nie
chciała tam pójść. Teraz mam kłopoty ginekologiczne. Mam poczucie, że moje
cierpienie nie ma końca”
Kobiety które doświadczyły w dzieciństwie przemocy
seksualnej uskarżają się na wielogodzinne lub wielodniowe migrenowe bóle głowy
z towarzyszącymi im wymiotami i nudnościami, na zaburzenia widzenia, obniżony
nastrój i zaciśnięte zęby. Narzekają również na kaszel chroniczny lub
sytuacyjny. Mają cichy głos a w dzieciństwie częściej zapadają na zapalenie
płuc. Cierpią na bóle kości, stawów i pleców. Z badań wynika że 87% dorosłych kobiet
molestowanych w dzieciństwie boryka się z poważnymi problemami seksualnymi. Problemy
takie pojawiają się tylko u 20% kobiet, które nie miały podobnych doświadczeń
jako dzieci. Łączy się owe problemy z lękiem przed bliskością i intymnością
oraz z winą związaną z zachowaniami seksualnymi.
Beata wspomina: „najpierw ufałam ojcu, ponieważ to on
zajmował się mną dzieciństwie. Potem wykorzystywał mnie seksualnie, myślałam że
zrobiłam coś złego i on mnie za to karze. A potem poczułam się zdradzana. Gdy miałam
35 lat czułam niechęć do seksu. Bez powodzenia przez lata leczyłam się na
oziębłość płciową. Sex kojarzył mi się z moją własną winą. Bałam się że
bliskość ponownie doprowadzi do bólu. Miałam przymus kontrolowania otoczenia po
to by ochronić siebie, a zwłaszcza zagrożone kiedyś części ciała. Ciągle w
napięciu czekałam co złego mi się przydarzy. Teraz wiem, że łączył się z tym
odczuwany przeze mnie ból, a nawet zamrożenie w seksualnych częściach ciała i w
całym ciele. Całe lata chorowałam na nerki:. Beata dodaje: „on rozbudził mnie
seksualnie, gdy byłam dzieckiem zaniedbanym przez rodziców i czułam wtedy coś w
rodzaju bliskości. A potem ciągle czując nadmierne pobudzenie, za pomocą
kompulsywnego seksu z nieznajomymi szukałam miłości i bliskości. I oczywiście
nigdy jej nie otrzymałam.”
Wiedza o tym, że niektóre nasze dolegliwości wynikają z
trudnych doświadczeń doznanych w dzieciństwie umożliwia dokonywanie diagnozy
medycznej i psychologicznej. Daje osobom cierpiącym nadzieję na to że proces
terapii jest sposobem powrotu do zdrowia.
Autorka tekstu z którego skorzystałam Pani Doktor psychologii
Agnieszka Widera – Wysoczyńska jest adiunktem w Zakładzie Psychologii Uniwersytetu
Wrocławskiego. Od 15 lat prowadzi terapię dla osób, które doznały urazu
chronicznego w dzieciństwie, a także szkoli profesjonalistów w zakresie
diagnozy i terapii. Jej pasją są podróże.
Ból samotność niezdolność do nawiązywania zdrowych relacji i
ciągły wstyd, dylemat czy powiedzieć komuś bliskiemu. Niestety nie zawsze
zawierzenie osobie z dyplomem to dobry pomysł:
„ (…) chcę żyć pełną piersią. Próbowałam psychoanalizy…
spotkałam się z czymś niewiarygodnym. Moja terapeutka próbowała przerzucać
odpowiedzialność za o co się stało na mnie. To ja dziecko rzekomo prowokowałam,
więc to On był ofiarą. Złość, poczucie poniżenia, samo obwinianie. Przez to przeszłam
po terapii. Potem jeszcze drobna próba. Szok na treningu grupowym. Kolejna terapeutka, która nie udźwignęła tematu, choć pewnie się
starała. Efekt. Kosmiczny lęk. Więcej nie chcę ryzykować, a jednocześnie chcę
żyć… czy jest w Warszawie ktoś, kto potrafi mi pomóc. Ktoś kto nie zachłyśnie
się na hasło byłam dzieckiem wykorzystywanym. Proszę o pomoc. Chcę zacząć życie
od nowa” – pisze forumowiczka Onetu. Myślę że wiele jest osób potrzebującej
fachowej pomocy niestety nie zawsze są na tyle silne by prosić o pomoc. Uważam
że „fachowcy” których efektem „pomocy” dokładanie cierpień powinni ponosić
konsekwencje. Na każdym stanowisku jest odpowiedzialność: gdy sklepowa pomyli
się w rozliczeniu, gdy kierowca spóźni się ponosi konsekwencje żaden błąd nie
pozostaje niezauważony wiec dlaczego „terapeuci” mają zostać bezkarni? Zawód który
wybrali jest nie wątpliwie trudny i niesamowicie wymagający wiec tym bardziej
powinni ponosić surowe konsekwencje tego co robią! Po pierwsze: nie szkodzić! To
niezwykła podłość krzywdzić już skrzywdzonych. Zwłaszcza tak bardzo poranionych
którzy nie mieli możliwości się normalnie rozwijać, a w życiu dorosłym ponoszą
konsekwencje tego na co nie mieli wpływu, teraz gdy proszą o pomoc zamiast
leczenia serwowane są kłamstwa wiec tym bardziej potępiam „specjalistów” takich!
Cialo pamieta, swiadomosc pamieta, nie da sie podobnych przezyc wyrzucic z siebie. Siedzi to w czlowieku do konca zycia, chocby nie wiem jak chcial te wspomnienia z siebie wyrzucic, stlumic i zapomniec.
OdpowiedzUsuńPsycholodzy na ogol odwalaja obowiazek, zeby postawic kolejnego "ptaszka" na kartce i skasowac naleznosc. Nie ma po co sie starac, obciazac cudzymi tragediami. Jest moze jeden na dziesieciu, ktoremu zalezy nie na kasie, a na pacjencie, ale znalezc takiego nielatwo.
Prawda że ze świecą szukać dobrego specjalisty! Ja jednak uważam że czlowiek ma prawo i powinien szukać pomocy. W końcu ją znajdzie - wierzę w to i życzę ulgi ofiarom przemocy sexualnej.
UsuńWspółczuję , dobrze,że mnie coś takiego nie spotkało.
OdpowiedzUsuńBiedne kobiety ,
ale żeby ich zrozumieć to trzeba samemu być w takiej trudnej sytuacji,
dlatego pewnie terapeutki nie umieją im pomóc i jeszcze szkodzą.
Myślę że nieco empatii wystarczy. Rozumiem że ciężko sobie to wyobrazić jakie cierpienie zafundowali rodzice...
UsuńCo do terapeutek uważam że nie po to idą w pewnym kierunku następnie podejmują sie pracy i jeszcze krzywdzą.... nigdy tego nei zrozumiem przecież czegoś tam w szkole uczą za coś dostaje dyplom ktoś przyjmuje do pracy (wiem wiem, znajomość ponad wszystko.... a ostatnich gryzą psy)
ehh ten swiat jest taki zły :///
OdpowiedzUsuńZdumiewające jak okrutni potrafią być rodzice dla własnych dzieci....
Usuńjestem zaskoczona terapeutami... to smutne, że fachowcy okazują się szkodnikami:(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
:)
To jest przerażające i wstrząsające!
UsuńWiesz, ja bym bardzo chciała pomagać innym, nie przeraża mnie pomoc kobietom wykorzystywanym, a wręcz przeciwnie, sądzę, że bym to udźwignęła i nigdy w życiu nie potraktowałabym nikogo źle. Dlategot też marzy mi się bycie teraupetą, może dzieci, może kobiet.. Sama nie wiem. Bycie terapeutą to nie tylko zawód, trzeba mieć odpowiednie umiejętności żeby robić to dobrze. Jest mi żal osób, które miały/mają cięzkie życie, ja miałam fajne dzieciństwo i ogólnie nigdy mi się żadna większa krzywda nie działa... Ale mam serce aby pomagać, kto ktoś cierpi ja cierpię z nim, za dużo jest kobiet, które przechodzą takie piekło, nie powinno tak być.
OdpowiedzUsuńEmpatia to wspaniała cecha u terapeuty. Ja jednak twierdzę że jeśli chcesz być dobrym terapeutą powinnaś wgryźć się w temat. Na przykład uważam że nie ma lepszego terapeuty dla alkocholika niż trzeźwy alkoholik po terapii.
UsuńTeoretyka myślę że łatwiej oszukać praktyk od razu się orientuję. To piękne z Twojej strony że chcesz pomagać życzę by starczyło Ci siły gdy juz dojdziesz do upragnionego celu. Pisząc o alkoholikach miałam na myśli pewną wiedzę której być może nie uczą w szkole dlatego dobrze pochodzić sobie posłuchać poobserwować jak to wygląda w praktyce.
Terapeuta musi być mądry niezwykle, musi posiadać wiedzę ogromną by pomagać.