Podczas pracy w instytucji finansowej wpajano nam by w
kontakcie z klientem pod żadnym pozorem nie kierować się wyglądem! Jako przykład
pewnego razu zwierzchnik opowiedział anegdotkę: do jednego z oddziałów
przychodzi starszy mężczyzna. Kloszard. Brudny, nie umyty, trzyma jakąś siatkę.
Jak się okazało w siatce była ogromna kwota pieniędzy.
Ja do tego dodałabym że dziś nie mam jutro mam.
Jako, że nie posiadam kosmetyków zmuszona jestem do
korzystania z dobrodziejstw domowych, żel do intymnej kupiłam, żel pod prysznic
nabyłam… szampony wspólne ale patrząc co drogeryjne środki dostępne w domu
robią z moimi włosami – serce mi się kraje…
Sytuacja finansowa zmusza do oglądania każdej złotówki… po
za tym ja mam swoje
kosmetyki! Nie byle co! Ale póki odzyskać ich nie mogę (nie będę jeździła i
użerała się, pojadę z kimś kto większą partię mi pomoże) do tego czasu
organizuję sobie… próbki… gdzie jestem usiłuję sobie zorganizować czego się da
próbkę, by nie wydawać pieniędzy póki mam swoje pełnowymiarowe. Ale nie
wykluczam możliwości zakupu jeśli coś z próbkowych rzeczy przypadnie mi do
gustuJ.
Doświadczenia mam raczej pozytywne ku mojemu zaskoczeniu w miarę chętnie
otrzymuję próbki, szczególnie cieszę się z tych uzyskanych w hurtowni
fryzjerskiej…
W jednym z fryzjerskich dobytków trafiłam na bardzo fajnego
gościa – pewnie gej, ale to tylko moje nie wiele znaczące odczucie – troszkę próbek
dostałam, gadało się super! Między innymi o moich doświadczeniach próbkowych. Pogadaliśmy szczerze
nie tylko o włosach. Co do olejowania polecił by w pierw umyć włosy szamponem
otwierającym łuskę włosa czym przygotuje do nałożenia oleju, na włosy nie skórę
głowy a włosy naolejowane do bólu nosić. No tak! Po co chodzić do fryzjera
skoro można profesjonalną farbę kupić i zrobić to w domu, podobnie z maską…
Na pewno u tego gościa pokażę się nie raz, tym bardziej nie
po próbki a po zakupy:D
Rozmawialiśmy odnośnie nie kierowania się wyglądem w
kontakcie z klientem, okazało się że i on kiedyś pracował w bankowości… teraz
sprzedaje kosmetyki. Powiedział, że przyszła bardzo skromna kobieta a on jej
tam pomaga pokazuje doradza… co się okazało że zrobiła zakupy dość pokaźne i to
nie byle co bo marka Kérastase profesjonalna to najwyższa półka L’Oréala, a w
portfelu miała kupę forsy!
Pewnego pięknego dnia zawitałam w sklepie l'occitane,
kobieta pytała o moją cerę, o to jak dbam o buzię więc tłumaczę, przy czym głupio,
wrednie się gapiła wykrzywiając dziwnie twarz wskazała mi jakieś mydło i
kręciła że próbek nie ma i generowała kolejne pytania. Powiedziałam: „rozumiem
że od Pani próbek nie dostanę”. Kobieta nie była przygotowana na tak konkretna
reakcje, pewnie liczyła że będę przymilała się by uzyskać cokolwiek, a tym
czasem podziękowałam i wyszłam, ona tam jeszcze próbowała mnie zawrócić ale ja
już miałam ją w nosie! Więcej moja noga tam nie postanie! W dobie dzisiejszego
bezrobocia gdzie bardzo ciężko o pracę mamy prawo oczekiwać naprawdę
profesjonalnej obsługi, a nie złośliwości!
Doctor Babor tu też uderzyłam rozmawiamy o kremach ten co mi
pokazała kosztował ponad 200 złotych gdy zapytałam o próbkę „profesjonalistka”
wypaliła:
- no ja nie wiem czy Pani może sobie na taki krem pozwolić. Dla
mnie to była masakra! Widocznie dla tej Pani to było normalne pytanie, tak jak
i normalna jest pusta przestrzeń w jej sklepie i gabinecie…
Jak kto wygląda jego sprawa! Czy ma czy nie to sytuacja
zmienna jest! Zachowanie klienta – tu również klient – pamiętacie powiedzonko: „klient
ma zawsze racje”? tak, wymaga się od pracownika bo to jego praca, i to on jako
wizytówka formy powinien być profesjonalny w każdym calu. Tym bardziej, że nigdy nie wiadomo kim jest i po co przychodzi do sklepu dana osoba. Właśnie tak
traci się na takim „profesjonalizmie”...
Znam to doskonale i takiego traktowania nienawidzę! Kiedyś mnie bardzo z góry potraktowała pewna ekspedientka bo była przekonana, że nic nie kupię bo za biedna jestem a przyszłam po wybrzydzać. Mina jej zrzedła jak kupiłam jedne z najdroższych okularów jakie tam miała :D Za granicą możesz przyjść w dresie do salonu Diora - nikogo to nie oburza i nikt nie traktuje potencjalnego klienta jak gówna. A czemu? no właśnie dlatego - że jest potencjalnym klientem. U nas nadal panuje umysłowy PRL, że sprzedawcy wydaje się, że jest jakimś bóstwem babilońskim!!!
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie wszyscy... aczkolwiek zdziwiło mnie zachwianie tych Pań zwłaszcza, ze kosmetyki jakie sprzedają są drogie. No cóż pusty sklep o czymś świadczy teraz to klient wybiera jak zapewne szef...
UsuńTam gdzie wcześniej mieszkałam w sąsiedztwie było kilka spożywczaków. Gdy otworzono kolejny jakież było moje zdziwienie gdy w tym samym miejscu powstał kolejny sklep sieci spożywczej...
Przemiłe, kontaktowe dziewczyny okazały się tym czego miejsce potrzebowało by istnieć. Prosperuje dobrze.
Kochana, powiem Ci tak, są dwie strony medalu :)
OdpowiedzUsuńPracujesz w sklepie kosmetycznym, dziennie przyjdzie do Ciebie 50 osób i poprosi o próbki, nikt nic nie kupi, większość wyjdzie z próbkami drogich kosmetyków i nic więcej, 90% nigdy nie wróci :) 10% może kupi dany produkt. A próbki też kosztują i też bardzo często jest na nie limit. Wiem, bo pracowałam w sklepie kosmetycznym i proszono nas aby nie rozdawać próbek na prawo i na lewo, bo ludzie i tak niczego nie kupią, chodzi im jedynie o próbki.
A znowu z drugiej strony szlag mnie strzela jak wchodzę do durnego Douglasa jak jestem w Polsce i pytam się pani czy ma próbkę tego CC, bo chciałabym autentycznie zobaczyć jak wygląda, bo mam zamiar kupić, a ona się na mnie patrzy z góry na dół i sobie myśli stać ją czy jej nie stać, a później mi mówi, że no niestety ona nie wie czy próbki są i czy na pewno aż tak bardzo bym chciała tą próbkę, bo jeśli nie to jej tylko będę zawracać głowę.
Nigdy w życiu nie weszłam do tego Douglasa ponownie i jeszcze się wkurzyłam, ze ta kretynka pomyślała sobie, że mnie nie stać na krem od Clinique kiedy mam już od nich podkład, krem do twarzy i inne pierdoły :/ a to wszystko pewnie dlatego, że poszłam na te zakupy bez makijażu i we włosach związanych w niestarannego kucyka, no bez przesady, po co się mam stroić ?!
moim zdaniem próbki są po to by klient mógł się zapoznać z danym produktem, i nie ważne jak wygląda! Kiedyś poprosiłam w Douglasie o makijaż jedna baba krzywo mnie zmierzyła że taka usługa kedynei do zakupów. Druga była tak miła że zrobiła wówczas wszystkie chyba kosmetyki których użyła nabyłam z tej okazji.
UsuńZgadzam się z Tobą w zupełności :).
UsuńOczywiście, można klientowi dać kilka próbek jeśli rzeczywiście jest zainteresowany danym kosmetykiem. Co do niektórych Pań pracujących w sklepach to się nie wypowiem bo byłaby to dłuuuga przemowa.
hehe nie krępuj się:D
UsuńIle próbasków:) A te zachowania ekspedientek w sklepach są żenujące:/ Oni chyba oczekują, żeby człowiek na zakupy przychodził ubrany jak na bal to dopiero wtedy warto go obsłużyć ich zdaniem:/ I to jest Polska właśnie..
OdpowiedzUsuńI to żenada własnie. No ale dzięki temu wiem gdzie nie zachodzić.
UsuńWszedzie tak jest. Tutaj daja ci probki dopiero wowczas, kiedy zrobisz zakupy. Nie mozna wejsc z ulicy i poprosic tylko o probki, skonczyly sie te czasy, bo niektorzy zrobili sobie z probek sposob na zycie. A probki to koszty wlasne sprzedajacego, on je musi kupic, wiec zachowuje ostroznosc w rozdawaniu.
OdpowiedzUsuńpróbki nawet podczas zakupów dostawałam rzadko, z resztą nie byłam zbytnio zainteresowana nimi. No teraz z racji sytuacji jest jak jest.
UsuńWiem, że w Ziaji chętnie dają próbki. TE hurtownie fryzjerskie też pozytywnie mnie zadziwiły. Inna sprawa że lubię profesjonalną pielęgnacje włosów:))
Zaciekawiło mnie błotko do włosów, ja bardzo lubię próbki, można sprawdzić czy chcemy wyrzucić pieniądze w błoto czy jeśli kosmetyk jest dobry zainwestować w niego, ale wiem że dla sprzedających to brak zarobku taki mamy biznes:)
OdpowiedzUsuńDostałam kiedyś próbkę krem maseczki - właśnie dzięki próbce poznałam ten kosmetyk który do dziś kupuję co widać na załączonym obrazku (widać saszetkę koloru czerwonego z Flosleku)
UsuńBłotko polecam pisałam i nim tu:
http://czerwonafilizanka.blogspot.com/2014/02/bielenda-boto-do-wosow-z-glinka.html
no to same wspaniałości :D
OdpowiedzUsuńczy ja wiem... czas pokaże.
Usuńprzyjemne te łowy:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
:)
A to jak zawsze wychodzi w "praniu" to jest w myciu...
UsuńJa nie mam co narzekać na swojego Douglasa, idę tam ubrana jak zawsze(dżinsy, wymiętoszona bluzka i glany) i przy kosmetykach kupionych za niewielką kwotę dostałam kilka próbek, nawet fajne to było.Za to w innym Douglasie już nieco gorzej zostałam potraktowana, z taką lekką pogardą i wyższością. Wyszłam stamtąd nic nie kupując.
OdpowiedzUsuńczasem jest tak że próbki mnie nie interesują, bo zwyczajnie ich nie zużywam, więc nawet jak dostanę to tam sa bo są, co do sprzedawczyń zwraca uwagę nie na kulturę - bo to podstawa, truizm zaś brak jest rażący! W obecnej sytuacji trochę się zmieniło i "jadę" na próbkach...
UsuńNo cóż próbki to inwestycja, a sklepy chcą zainwestować jak najlepiej, bo ilość próbek od przedstawicieli jest ograniczone. W dodatku trzeba odliczyć te, które zabiera załoga. Tak było i będzie, póki się całkowicie gospodarczo nie ucywilizujemy :) Osobiście nie kupię droższego kosmetyku, póki go wcześniej nie wypróbuję ( podkłady) i różnie z tym bywa :)
OdpowiedzUsuńI dobrze robisz! Ja kilkakrotnie się nacięłam, może nie były to drogie rzeczy ale zawsze jakaś kasa w plecy. Co do próbek cóż nie wymagam że każdy je będzie miał ma to da - super jak coś fajnego przy tej okazji odkryję.
UsuńDokładnie, bo jakby na to nie patrzeć, to sklepom powinno zależeć, żeby produkt przez próbki dotarł do jak największej liczby osób. To, że ktoś teraz nie ma kasy, nie oznacza, że nie będzie miał jej zawsze. A wrażenie o sklepie, produkcie i marce pozostanie. Jak ktoś tu powinien ryzykować, to sprzedający nie klient.
UsuńTo prawda. Po za tym czasem warto wypróbować produkt przed zakupem:)
UsuńMoże z czasem się te sprawy unormują :) Pozdrawiam.
Usuńwydaje mi się że w miarę chętnie dają próbki. Czasem dziwnie się patrzą no ale cóż... przynajmniej wiem gdzie nie chodzić na zakupy:)
Usuń