sobota, 14 czerwca 2014

Rozwiązanie ostateczne, temat od którego stronią... samobójstwa wynikające z sytuacji ekonomicznej

Jeszcze w technikum ksiądz na religii tłumaczył że bieda jest w tedy gdy ktoś ma na skromne jedzenie, opłaty ale nic więcej. Gdy na to już nie ma jest nędza. Dziś chciałam poruszyć temat mało popularny myślę że skala zjawiska jest znacznie większa niż poświęcona jej uwaga. Chodzi mi o „samobójstwa z biedy”. Bywa, że ludzie nie widzą innego wyjścia niż śmierć, o tyle o ile „domowe”, „ciche przypadki” gdzie ludzie wolą nie wnikać w szczegóły są niemalże niezauważalne. Co innego gdy nieszczęśnicy targają się na swoje życie publicznie, wówczas zostaje jakiś ślad w mediach. Stres długotrwały związany z brakiem lub nisko płatną pracą często przeradza się w ciężką depresję, brak wyjścia z sytuacji, samotność czy wręcz wykluczenie społeczne, dochodzi alkohol – bywa o krok od tragedii.
      Pewnego ranka gdy było jeszcze ciemno: matka Wanda K. z córką Jadwigą M. powiesiły sią na kracie jednego z Oleśnickich kościołów. Ciało znalazł przechodzień. Kobiety żyły w skrajnej nędzy: nie miały telefonu, radia brakowało nawet jedzenia, które czasem sąsiedzi przynosili. Kobiety wstydziły się swojej nędzy, choroby… jak zwykle w takich przypadkach wypowiadają się pracownice MOPSu – Pani Jadwiga miała skierowanie do szpitala - mówią że chciały pomóc z dojazdem - ale nie chciała skorzystać z pomocy… - podaje: se.pl.
      Szesnastoletni Sebastian popełnił samobójstwo po tym jak jego matkę eksmitowano on trafił do ośrodka opiekuńczego. Kobieta nie miała na jedzenie, zgłosiła się do suwalskiego Miejskiego Centrum interwencji Kryzysowej. Matka miała otrzymać  pokój, do czasu aż rodzinie nie pomogą urzędnicy. Jednak łaska pańska na pstrym koniu jeździ i postanowiono dzieci odebrać nieporadnej życiowo kobiecie. Dwu letnia dziewczynka do sierocińca reszta do placówki opiekuńczo wychowawczej. Szesnastolatek nie mógł sobie poradzić z rozłąką zgotowaną mu przez urzędników i targnął się na swoje życie. Podobno „opiekunowie” nic nie wiedzieli o trudnościach chłopaka.  (znalezione na wgospodarce.pl)
      Pan Andrzej poprosił żonę o pieniądze na bilet, wyruszył do stolicy. Udał się pod Kancelarię Premiera, tam od kilku dni trwała pikieta związkowców. Nie miał transparentów, miał za to plan, wahał się? Spacerował, usiadł w milczeniu potem zaczął oblewać się płynem… wkrótce zapłonął. Bezrobotny, zapewne stracił wizje na zarobek tym bardziej że choroba nie sprzyjała mu - usiłował z żoną przeżyć z zasiłku… w końcu nie wytrzymał.
       Przypadków jest coraz więcej, ich liczba rośnie. Polska to kraj dziki, bezprawia. Tu człowiek w krytycznej sytuacji nie może liczyć na pomoc Państwa które woli dotować kościół, nagradzać urzędników... Pomoc społeczna, urząd pracy… są po to by zabezpieczyć pracujących tam by nigdy nie znaleźli się w sytuacji swoich petentów. Media wolą „tematy zastępcze” by odwrócić uwagę gawiedzi od istotnych tematów takich jak na przykład coraz bardziej tocząca naród nędza podpowiadająca najtragiczniejsze rozwiązania...


17 komentarzy:

  1. Przeciez w tej Polsce jest tak dobrze! Wolnosc maja od komuny, w sklepach polki sie uginaja od towaru, paszporty w szufladach, wlasne mieszkania, autostrady, limuzyny i wczasy nad Morzem Srodziemnym - wszystko to, o co tak walczyli. Czemuz wiec zyc im sie nie chce?
    Maja wreszcie milosierny kosciol, ktorego komuna juz nie przesladuje, a ktory tak chetnie pomaga potrzebujacym, zwlaszcza tym wielodzietnym, ktorzy nie uzywaja antykoncepcji, ze nie wspomne o skrobankach.
    Kiedy o tym pisze, zarzuca mi sie stronniczosc, wrogosc i nieznajomosc realiow. Sami chcieli takiej wolnosci, to ja maja. O co chodzi?

    OdpowiedzUsuń
  2. poruszasz bardzo trudny temat... realia polskie są fatalne i nie ma co tu ukrywać... niektórym się w jakiś sposób udaje - przecież nie wszyscy są urzędnikami, czy księżmi... nie wiem od czego to zależy...
    bynajmniej nam w Pl nie było za ciekawie... dlatego wybraliśmy się do UK - byłam zmęczona wiecznym zastanawianiem się skąd wziąć pieniądze...

    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak w dżungli jeśli jesteś załóżmy sprytna, masz szczęście to są jakieś składowe ludzie w różny sposób sobie radzą. Albo nie...
      To przykre że kraj wypędza swoich obywateli. Jak widać ekonomia to też siła.

      Usuń
  3. Media szaleją z tematami zastępczymi. A jest źle. Że skrajności w skrajność. Bieda obok bogactwa.
    Przypadki samobójstw są straszne. Nigdy nie powinno być tak by sytuacja ekonomiczna popychała człowieka w stronę śmierci.
    W naszym kraju człowiek szukający pomocy chyba rzadko kiedy ją znajduje. Za to mamy coraz większą liczbę "madrych" polityków, których wynagrodzenia to ogromne sumy pieniędzy.
    Ech. Ręce opadają. I jak zostać w takim kraju? Czy jest szansa, że kiedyś będzie tutaj lepiej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dla tego twierdzę że to dziki kraj. Szansa zawsze jakaś jest...

      Usuń
  4. a ja mysle ze za malo panstwo pomaga o tyle w innych krajach est to nie do pomyslenia

    OdpowiedzUsuń
  5. Najgorzej jest gdy ludzie patrząc na biednego człowieka widzą pijaka albo ćpuna, gdy on tymczasem nie ma z nimi nic wspólnego. Bieda jest wszędzie, a my jej nie zauważamy bo tak nam wygodnie.

    MSjournalistic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bieda została zapędzona do kąta, zmieciona pod dywan. Wstyd być biednym towarzyszy temu lęk przed wykluczeniem społecznym. Najbardziej to widać u dzieci....

      Usuń
  6. Bieda jest wszędzie każdego boli jak widzi się biednego,samotnego człowieka.Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każdego boli. Uwierz mi są ludzie lubiący patrząc na nieszczęście czerpać radość że ma lepiej.

      Usuń
  7. Zagranicą też jest bieda, tylko nikt o tym nie mówi i pisze...

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest temat wstydliwy, lekceważony. Prawda jest taka, że ten problem widzą tylko ci co chcą. U mnie w bloku na kilkanaście mieszkań wieczorem pali się w zaledwie kilku oknach. Szok. Pracowałam kiedyś w urzędzie i naoglądałam się jak dużo jest biedy. Ludzie się wstydzą, nie skarżą się, bo nie wypada, ale to widać, że wegetują nie żyją. Smutne to...Moja ciocia jako lekarz miewała wizyty domowe, też napatrzyła się na biedę, której z zewnątrz nie widać. Tak jest, niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieprawda że widzą Ci co chcą widzieć. Jeśli ktoś ma jakąś wrażliwość i docierają do niego wiadomości zauważa, tego nie trzeba szukać... Ludzie wstydzą sie biedy, i nie wiele robią gdyż historycznie byliśmy ciemiężeni i nie potrafimy walczyć o swoje. Ci co mogliby albo są za granicą, albo gdy organizują marsze jest frekwencja znikoma. Dlaczego?!
      Wstyd przed wykluczeniem społecznym jest straszny. Jednak wstydzić powinni się ci co nieudolnie sprawują władzę i jeszcze korzystając z przywilejów obficie nagradzają to co robią, korzystając z chwili...
      Też bywałam u ludzi w domu... to co widziałam to jakaś makabra. Strach pomyśleć o takich osobach które nie mając wiedzy, rodziny etc, nie były w stanie zapewnić sobie pomocy.... po prostu Polska.

      Usuń
    2. Nie jesteśmy społeczeństwem prospołecznym, więc o szeroko pojętej wrażliwości mowy być nie może. Co do walczenia o swoje też się nie zgodzę, bo walczyliśmy przez pokolenia. Tyle, że w wielkich sprawach. Bieda jest maluczką. Zresztą, starsi ludzie wiedzą, że walczą i protestują jedni, a zyskują drudzy. Kto najlepiej się urządził po upadku komuny? Co do polityków masz rację, zamiast klasy politycznej mamy skorumpowane barachło. Póki to się nie zmieni i cenione będzie cwaniactwo, a nie fachowość, nie mamy szans na jakąkolwiek równość społeczną.Zresztą, można o tym mówić dużo, ale to temat rzeka i niewiele te dyskusje zmienią...:) Miłej niedzieli :)

      Usuń
    3. Było tak w 56, 70 oraz 80 że poszły w górę papierosy i pieczywo i ludzie wyszli na ulicę. Teraz jest inne pokolenie.

      Usuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!