Maseczkę kupiłam w Rossmanie skuszona promocją. Nie pamiętam
ile kosztowała. Lubię próbować nowych różnych rzeczy. Czy znalazłam kolejnego
ulubieńca?
Co mówi producent:
Oczyszczająca maseczka aktywnie usuwa wszelkie
zanieczyszczenia z powierzchni skóry i przywraca jej świeżość oraz gładkość.
Biała glinka oraz tlenek cynku, usuwając obumarłe komórki naskórka, znakomicie
oczyszczają skórę i pozostawiają ją gładką w dotyku. Kompleks oczyszczający
odblokowuje pory, ograniczając proces powstawania zaskórników, oraz przywraca
skórze zdrowy koloryt. Wieloskładnikowy mikrolipidowy system MLS tworzy
mikrobarierę, zwiększając tolerancję skóry na wpływ czynników zewnętrznych
będących przyczyną nadwrażliwości.
Za pierwszym razem gdy nałożyłam maseczkę czułam pewien
dyskomfort, oczyszczać mogła by lepiej, oraz zmywać się. Ale zauważyłam też i
plusy takie jak wygładzenie, blask, zwężenie porów. Jednak za niższą cenę można
kupić lepszą maseczkę. Nie kupię ponownie!
Nie miałam jej nigdy na twarzy. Szkoda, że nie w 100% się sprawdza. :(
OdpowiedzUsuńale są tańsze lepsze:)) na przykład Ziaja.
Usuńz ciekawości ją wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJa kupilam w grudniu jesli nie wczesniej maseczki z eveline i jakos po dzis dzien daleko mi do nich ;)
OdpowiedzUsuńale to AA nie Eveline, co do nich to też nie byłam zadowolona.
UsuńMyślałam, że podziała lepiej, ale ze względu na zwężenie porów chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńMój maż mi takie maseczki podbiera;).
OdpowiedzUsuńojjjjj...
UsuńSzkoda, myślałam, że tym razem się sprawdzi! I będzie idealna!
OdpowiedzUsuńteż miałam nadzieje... nie każdy kosmetyk musi być ulubieńcem...
UsuńSzkoda, że nie jest zbyt dobra.
OdpowiedzUsuńAle są tańsze, lepsze:))
Usuńa mnie AA uczula:(
OdpowiedzUsuńMoja mama ją bardzo lubi :) starcza jej na dwa razy :)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńAA by mi się przydało, szkoda,że nie jest lepsza, a co byś polecała w takim razie ?
OdpowiedzUsuńZabrakło mi właśnie takiego linka do Twojego wpisu , gdzie piszesz o polecanej przez Ciebie maseczce.
Każdy by zajrzał :-)
niedługo denko, uzupełnię wpis o linki:))
Usuńkurcze, tak sobie zdałam sprawę z tego, że chyba z pół roku jak nie więcej, nie robiłam maseczek na twarz:P
OdpowiedzUsuń:)) ja jestem uzależniona od maseczek:))
Usuńfajna jest, mam i bardzo lubie
OdpowiedzUsuńdziała cuda?:D
Usuń:))
Usuń:))
Usuńnie miałam ale może wypróbuję ;) na razie jako maseczki używam pasty ziaji ;)
OdpowiedzUsuńDo oczyszczania to tylko spirulina <3
OdpowiedzUsuńChętnie ją kiedyś wypróbuję:))
Usuńuwielbiam wszelkiego rodzaju maseczki :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia, correct-incorrect.blogspot.com
to tak jak ja:))
UsuńU mnie najlepiej sprawdza się maseczka oczyszczająca z Efektimy ;)
OdpowiedzUsuńz tej firmy lubiłam do stóp:))
UsuńNie lubię maseczek ale moje kobitki lubią i kupują.Pozdrawiam serdecznie,miłego dnia.
OdpowiedzUsuńZawsze miło mi się jej używa :)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńAA kiedyś miało bardzo dobry krem, teraz niestety go nie produkują, od tego czasu zaprzestałam z korzystania z ich produktów, co do maseczki - mam mieszane uczucia, chyba jednak tańsze odpowiedniki są lepsze :)
OdpowiedzUsuńtez tak myślę:))
UsuńA tlenek cynku jest składnikiem maści cynkowej, której kiedyś używałam na pryszcze. Teraz w tym celu używam po prostu (tylko i wyłącznie) olejku kamforowego, który z każdym syfkiem radzi sobie w ciągu doby, a z tzw. bolakami (moja terminologia sorki!) - mam tu na myśli guzki "hormonalne", które rosną i bolą i wyglądają jakby wrzód powstawał - w ciągu 48 godzin. W sumie nie wiem, jak na to wpadłam, bo nawet w opisach olejku nie ma takiego działania, a jednak działa i już :-)
OdpowiedzUsuńDzięki za poradę!
UsuńBrzmi zachęcająco :) przydałoby się,, po zimie,, solidne oczyszczanie :))
OdpowiedzUsuń:))
UsuńKochana Czerwona Filiżanko, naprawdę zachęcam się do odpuszczenia sobie kupnych maseczek chociaż na jakiś czas i spróbowania czegoś domowej roboty :-).
OdpowiedzUsuńCoś z izoflawonami czyli np. z soją czy koniczyną czerwoną :-). Może zrobić napar z koniczyny czerwonej (jesr w aptekach i zielarskich), na tym naparze zrobić kisiel lniany, odcedzić ziarna, poczekać jak ostygnie, dodać troszkę witaminy C, wymieszać i taką mieszankę na twarz :-).
Usuńale to skomplikowane... nigdy nie robiłam nic sama... no może po za rozrabianiem linki w proszku
Usuń1. robisz napar z czerwonej koniczyny, odcedzasz
Usuń2. do owego naparu wsypujesz siemię lniane, gotujesz, odcedzasz
3. czekasz aż ostygnie
4. dodajesz trochę witaminy c
5. nakładasz na twarz
nic skomplikowanego :-).
napar czyli?
Usuńjak dużo siemienia? Jakie proporcie tego specyfiku? Skąd ta witamina C?! Na jak długo nakładać? po jakim czasie zmyć?
Szkoda, że nie sprawdza się tak całkowicie, raczej się nie skuszę, wolę ziaję z szarą glinką :)
OdpowiedzUsuńJest lepsza moim zdaniem!
UsuńDawno nie używałam maseczek na twarz - wszystko przez brak czasu, aczkolwiek nie wiem czy przypadkiem nie mam jej w zapasach..
OdpowiedzUsuńmyślę że na maseczkę nie trzeba mieć szczególnie wydzielonego czasu.
UsuńNa twój blog trafiłam przypadkowo jednak bardzo mi się tutaj podoba
OdpowiedzUsuńżyczę powodzenia w dalszym prowadzeniu i oby tak dalej
będę tutaj częściej zaglądała, pozdrawiam i zapraszam do mnie
cieszy mnie to! Miło mi, zapraszam!
UsuńRaczej jej nie kupię. Nie przekonała mnie.
OdpowiedzUsuń:)
Usuńoj nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńi dla mnie też nie.
UsuńJak Ty nie kupisz to ja też na pewno nie :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńNigdy nie miałam i wiem, że to się nie zmieni ;)
OdpowiedzUsuńsą lepsze!
UsuńBędę omijać :-))
OdpowiedzUsuńRównież nie przepadam za tą maeseczką ;/
OdpowiedzUsuń:))
Usuń