środa, 30 marca 2016

Historia Dagmary

- co Ty! Zakochana?! Śpisz? – powiedział siadając koło niej
- czego chcesz?!
- nie kumam czego nie chcesz się asymilować z rodziną? Uważasz że jesteś taka zajebista, ok. ile kasy chcesz
- to nie jest kwestia pieniędzy…
- to co chcesz? Może wypoczynek w ciepłych krajach…
Przerwał telefon… widocznie ważniejszy niźli przekonywanie kuzynki do realizacji planu… Dagmara zabrała swoje rzeczy i chciała oddalić się, jednak on szybko złapał ją za nadgarstek i ściągnął z powrotem na ławeczkę. Mówił szybko, lecz przez cały czas trzymał mocno Dagmarę za nadgarstek.
Gdy skończył zaczął ciągnąć dziewczynę w kierunku auta…
Zostaw mnie puść – krzyczała szarpiąc się, ale nic to nie dało.
Podróż trwała w milczeniu. Dagmara czuła jak łzy gorące ciekną jej po policzkach. Gdy przyjechali na miejsce Ralf zaparkował pod domem.
- chodź – trybem rozkazującym trzymając jej drzwi
- Nie!
- damulka – złapał za rękę i wyprowadził z auta.
Ralf mieszka sam odkąd zostawiła go żona której nienawidzi, oskarża że rozpad związku to tylko jej wina… Domu pilnują trzy rottweilery biegające za wysoką bramą, wybieg mają spory, jednak tym razem były zamknięte. Ralf mocno trzymał Dagmarę prowadząc kamienną ścieżką w kierunku białego domu o powierzchni jakiś 150 metrów.  
Ralf otworzył kluczem masywne drzwi poczym wepchnął dziewczynę do środka. Dagmara stała na marmurowej posadzce koloru brązowego, podeszła do okna i zobaczyła że Ralf wypuścił psy, poczym pośpiesznie udał się w kierunku domu. Dagmara czuła zastygnięte powietrze które stało w miejscu w tym domu nie było życia, czuła zimno….
Ralf wszedł do domu, spojrzał na kuzynkę
- co tak stoisz! Chodź! Po czym zaprowadził kuzynkę schodami do pokoju który znajdował się na końcu korytarza, otworzył drzwi drewniane drzwi:
- to jest twój pokój
Drewniana podłoga, duże metalowe łóżko stojące przy ścianie i zwisający żyrandol. Zabudowana szafa z lustrem pojemna.
- no chyba niezłe warunki masz tutaj, tymczasem muszę coś pozałatwiać – wymamrotał opuszczając pomieszczenie.

Dagmara położyła się na łóżku….płakała… sama w pustym domu. Czuła sie samotna i uwięziona… wyjść nie ma jak, nie ma gdzie…

35 komentarzy:

  1. Dlatego najlepiej jest nosić przy sobie gaz pieprzowy :D. Ale no, jestem ciekawa co z tego dalej wyniknie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobre opowiadanie . Nie powiem wciągnęło mnie nie ma co .
    Czekam na dalsze wisy Kochana ;*

    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Wciągające nie powiem. I już czekam co będzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, kochana widzę że wzięłaś się za pisanie <3 Cudownie! :) Na pewno z chęcią poczytam o losach Dagmary :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że zapomnę zmienić maila...
      Wiedziałam.

      No nic, czekam niecierpliwie na kolejną część! Mam nadzieję, że w historii wkrótce pojawi się wybawca ;)

      Usuń
  5. chętnie poznam dalszą część :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach już czekam na dalsze losy bohaterki. Bardzo fajne są te Twoje opowiadania. Oby więcej takich :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja bym się chyba jednak inaczej zachowała niż ona. Jestem ciekawa, co wydarzy się dalej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawe opowiadanie :) Wciągnęła mnie :) Czekam na dalszy ciąg ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. I nikt jej nie pomógł? Ehhh ....

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpowiedzi
    1. no musi być czarny charakter by nie było za słodko;)

      Usuń
  11. A to Ralf! Swoją drogą to imię kojarzy mi się z Rudolfem i ogólnie reniferami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a mnie z zapachami które kiedyś chyba w Sephorze były, nie wiem czy dalej są

      Usuń
  12. oooo kurczeee....a co dalej:P??? przerwane w takim momencie ajjjj nie ładnie :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj! Przeprowadzam ankietę o mężczyznach. Będę prosić o to osoby, które obserwuję na blogu. Jeżeli znajdziesz czas i chęci bardzo Cię proszę o wypełnienie. Pozdrawiam

    http://goo.gl/forms/ojAJtE215e

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!