Maseczkę do stóp otrzymałam w ramach spotkania blogerek w Poznaniu. Problemu z poceniem stóp nie mam... mój problem wygląda odwrotnie... w dodatku pół godziny być unieruchomionym... ecik pecik internecik i dałam rade;) pimyślałam. Warto było? Zapraszam
Producent napisał na opakowaniu:
"Bazę maski stanowi zielona glinka kambryjska - źródło minerałów o właściwościach terapeutycznych. Są to głównie mikrogranulki krzemu, które złuszczają zrogowaciały naskórek i stymulują jego odnowę. Miedź i cynk o udowodnionych naukowo właściwościach antybakteryjnych, zapobiegają poceniu sie stóp oraz łagodzą podrażnienia i otarcia."
Stosowanie:
Zawartość saszetki nałożyć na stopy (można założyć skarpety). Po trzydziestu minutach delikatnie usunąć glinkę, pozostałości zmyć ciepłą wodą
Moja opinia:
Do maski dwie sprawy mnie zniechęcały: moje stopy są suche... a dwa: jak ja dam radę pół godziny wytrzymać w jednym miejscu by nie "zdobić" podłogi... skarpetki też mnie nie przekonywały....
Najpierw wymoczyłam nogi, potem otworzyłam saszetkę, z powodzeniem wtarłam zawartość na stopy, glinka nie zastyga tak szybko... moje klapki przypominają crocs coś w ten deseń więc po nałożeniu maski wróciłam do blogowania;) łącznie ponad pół godziny trzymałam zawartość na stopach.
Zmywanie... no nie jest jakieś bardzo uciążliwe... ale najlepiej nalać w miskę wody - z dodatkiem lub bez jak kto woli - i czekać aż sie skorupka rozpuści...
Gdy popluskałam stópkami w wodzie a kolor wody zrobił sie zielony domyłam resztki produktu.
Problem zdobień był rozwiązany, ale klapki należało post factum w ten sam sposób oczyścić.
Kolejną rzeczą jakiej sie bałam to wysuszenie - i tu miła niespodzianka: nic takiego nie miało miejsca. Moje stopy po tej masce były mięciutkie odświeżone a działanie peelingujące delikatne... zmiękczona skóra rewelacyjnie nada sie do traktowania jej peelingami czy tarkami.
Moje stopy były fajnie odświeżone z czego jestem zadowolona. Nie mam naprawdę o nic pretensji to producenta: świetny naturalny skład, działanie dobre, zmywanie jak to zmywanie ale nie jest najgorzej.
Myślę że produkt wart wypróbowania, do nabycia w Rossmanie, Hebe... lub w internecie.
Za możliwość przetestowania dziękuję marce:
czemu nie pokazałaś foci z glinką na stópkach?:D
OdpowiedzUsuńNo właśnie ;) A tak na serio, to nigdy jej nie miałam, ale rozrywka przy stosowaniu zapewniona :)
UsuńJest nieźle. Mogłabym się skusić.
OdpowiedzUsuńz zabiegów na stopy najbardziej podoba mi się efekt po skarpetkach złuszczających. maski jeszcze nie robiłam;]
OdpowiedzUsuńNie miałam jej jeszcze.
OdpowiedzUsuńNajwiększy minus to trzymanie jej długo... o ile maskę na włosy/twarz mogę trzymać 30 minut, to 30 minut w wannie? Nie widzę tego i pewnie bym poświęciła jak nie klapki to jakąś parę skarpetek;p
OdpowiedzUsuńuwielbiam tą maskę
OdpowiedzUsuńSą tacy , ja na szczęście nie mam z tym kłopotów, ale na pewno potrzebna dla innych...
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie mam takiego problemu więc daruję sobie próbowanie :)
OdpowiedzUsuńmaseczki do stóp to nie dla mnie bo nie potrafię usiedzieć 5 min w jednym miejscu
OdpowiedzUsuńto coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMuszę popatrzeć w Rossmannie ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie dla mnie :) Nie wytrzymała bym tyle czasu heee
OdpowiedzUsuńW Hebe się skuszę zatem :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam nawet, że takie coś jest.
OdpowiedzUsuńJa też latałam w klapkach, nóg w misce nie trzymałam pół godziny :D
OdpowiedzUsuńJa też latałam w klapkach, nóg w misce nie trzymałam pół godziny :D
OdpowiedzUsuńMam ją w szafce, muszę w końcu spróbować :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że ta marka ma w ofercie taki produkt.
OdpowiedzUsuńMoja mama jej używała i też była zadowolona z efektu po jej zmyciu.
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt jeszcze go nie widziałam ;)
OdpowiedzUsuń