piątek, 22 marca 2024

Co u Ciebie?

 


Co u Ciebie?

Może chcesz podzielić sie czymś? To jest miejsce i czas na napisanie w komentarzu tego co Ci w duszy gra:)

Ja jakoś gorzej sie czuję. Byłam na targach pracy i po prostu wszystko opada. Nie, nie miałam ogromnych oczekiwań, jak wiadomo są one źródłem frustracji. Widocznie miałam wymagania skoro czuję... nie spodziewałam sie super ofert, po prostu poszłam zobaczyć co jest. Co było? Jeśli chodzi o pracodawców to praktycznie męskie zawody, były oczywiście policja, wojsko, PUPy, MOPS, Centrum Integracji Społecznej... Była jakaś Fundacja która robi nabór do projektu, obiecują staże, kursy... byłam u nich i wiem że nie było za ciekawie. Cóż było na targach co było i spoko. Nie nie czuję zawodu że nie było ofert pracy dla mnie. Nie podoba mi sie to że był tam ogromny tło, harmider, co w połączeniu z przepychaniem sie ludzi nuło irytujące. Koszmarny jest brak reakcji na słowo: "przepraszam", informujące że chciałam przejść. Stacze stoją nie przejmując się tym że sa i inni ludzie. Nie fajne było to że poczęstunki były dla wystawców a dla odwiedzających nawet wody nie było. Oczywiście po co otwierać okno, zapewnić jakąśkolwiek cyrkulacje powietrza... detale....

Byłam u neurologa, opóźnienie jak zawsze. Ponad godzinę musiałam kisnąć w poczekalni. Przez większość czasu jakiś dzieciak sie darł, jego mamuśka zabawiała staruszków. Mamuśka snuła historyjki, z rzadka swoją pociechę uspakajała, a słychać dzieciaka było chyba na całym piętrze (siedziałam dość daleko i wszystko słyszałam). Jak po wizycie wychodziła to aż sie trzęsłam by to dziecko nie zaczęło sie drzeć, słuch to jeszcze mi sie przyda. Potem był jakiś dziadek który poszedł z duchem czasu i na swoim telefonie słuchał muzyki i filmiki oglądał... tak bardzo miałam ochotę po "koncercie" małego wykonawcy i konferansjerki zaniedbanej mamuśki jeszcze słuchać co dziad wiercący się słucha. Stanęłam sobie i czekam aż łaskawie doświadczę spotkania z neurologiem, a tu babsztyl na mnie nakasłał, na zwrócenie uwagi odpowiedziała że zakryła usta, kurde no czułam na karku.... Naprawdę nie lubię ludzi, bo za co ich lubić...Neurolog dała receptę na przeciwbólowe, poprosiłam ją o skierowanie na zabiegi, powiedziała że żel mi przypisze. Chyba z trzy razy prosiłam i wyprosiłam skierowanie do poradni rehabilitacyjnej...recepty mam na neurovit, jakiś żel i skierowanie na rezonans bo znowu odezwał się krzyżowo lędźwiowy odcinek. Termin rezonansu mam na lipiec. 

Chciałam dostać sie do mojego ogólnego to dowiedziałam się że sie dziećmi też zajmuje, prosiłam rejestratorkę chyba z pięć razy to mi powiedziała że terminy są na maj, albo od siódmej mam przyjść. Płakać mi sie chce nad tym... chyba pójdę prywatnie do tego okulisty... kurde, człowiek idzie do poradni na NFZ to baba bezczelnie spławia, trzeba sie prosić jak jakiś żebrak...

A co u Ciebie?

11 komentarzy:

  1. Neurovit jest bardzo drogi. Tam bazują głównie na witaminie B-12. Kupiłam ją sobie bez recepty, ale metylo B-12 największą jednostkę i po miesiącu stosowania poczułam znaczną poprawę. na plus oczywiście ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Matko, do lekarza ogólnego terminy na maj? To jakiś żart. Ja bym zrobiła awanturę. U nas terminy są z dnia na dzień.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do pracy: wysyłałaś CV mailowo w ciemno do paru miejsc, które Cię interesują? Dobry e-mail, list motywacyjny, CV czasem działają cuda... I nagle okazuje się, że miejsce gdzieś jest. Co do kłopotów ze zdrowiem i poradniami, szczerze współczuję, znam ten ból. Też mnie czeka wizyta u mojego specjalisty, a potem długie czekanie na badania... Niedobrze mi na samą myśl. Trzymaj się. Co u mnie? Liczę na spokojny weekend. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Matka jestem w szoku z tymi terminami. U nas się dzwoni rejestruje i na drugi dzień ma się wizytę. Dzisiaj właśnie o 16:30 mam jedną z nich.

    OdpowiedzUsuń
  5. No niestety, wizyty u lekarzy to strata czasu, chyba że prywatnie, terminy są tak odległe, że można zapomnieć lub zejść z tego świata...
    Jotka

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojoj współczuję, opieka zdrowotna to chyba dla ludzi, którzy mają zdrowie, żeby stać w kolejkach... ja powoli szykuję się do Wielkanocy, pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Targi faktycznie słabe, ale co zrobić. Oferty wysyła się setkami, zawsze coś się trafi jak się chce. U nas do neurologa czeka się dobre kilka godzin, jeszcze pan skądś przyjeżdża zawsze sporo spóźniony. Pana można było poprosić o ściszenie. Dzieci niestety, zwłaszcza chore płaczą. Jak pracowalam w gabinecie zabiegowym słyszałam płacz bardzo często, ale zawsze można zabawić, zamiast stękać. Bardziej upierdliwy jest smród niedomytych.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiesz co, ja nie wiem gdzie Ty mieszkasz, może w małej miejscowości i masz tylko jedną przychodnię... Ale jesli nie - to po prostu przepisz się do innej. Warto nawet zrobic spacerek pół godziny ale mieć co się chce, bez kolejki jak masz wizyte ustaloną i w przyzwoitych warunkach oczekiwania.
    Ja jestem na rehabilitacji. Wchodze o 9, wychodzę po 12, zdechnięta. ;p Dobrze, że jutro sobota, odpocznę, a w niedzielę ogarnę jakies sprzątanie, pranie, cokolwiek, bo naprawdę w tygodniu jak wracam, to padam. Ale bardzo jestem zadowolona i zaczynam odczuwac poprawę niektórych dolegliwości.

    OdpowiedzUsuń
  9. Grzebię się jak tylko mogę z wysłaniem cv na piętro wyżej, bo w moim miejscu pracy robi się wakat i chciałabym dostać tę robotę (więcej pieniędzy, lepsze warunki). To tyle u mnie. Od kiedy postawiłam na rozwój czytelniczy, żadna poczekalnia (lekarz, lotnisko) mi nie straszna :D

    OdpowiedzUsuń
  10. No to chyba tylko ja nie mam powodu do narzekań.
    Życie płynie mi spokojnie, bez jakichś ekstremalnych sytuacji.
    I lepiej niech tak zostanie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pewnie znalazłabym trochę powodów do utyskiwania ale mimo różnych przeciwności wolę budować pozytywny nastrój. Łatwo nie jest ale łatwiej jest żyć:)
    Wszystkiego dobrego a przede wszystkim rozwiązania wszystkich problemów życzę.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!