Jakoś sie dziwnie czuję, ciężko mi sie odnaleźć. Okazało się że leki których spis dostałam to te na receptę, a nie każdy lek który dostawałam wymaga dokumentu od lekarza przy zakupie. Osłonowy na żołądek... tylko co to było, szukałam w papierach, na nic. Wczoraj pojechałam na oddział. Dowiedziałam się nazwy leku, uff... zamieniłam kilka słów z pielęgniarką, pokazałam wisiorek w którym mam leki o których pamiętam podobnie jak o diecie. Byłam w odwiedzinach na sali na której leżałam wpadłam na chwilę, dałam słodycze i poszłam. Byłam też naneurologii...to były emocje... niesamowite, tam leżałam marząc by iść do stosownego miejsca załatwić fizjologiczne sprawy, a weszłam o własnych siłach, z kulą ale nie na wózku, ani na łóżku i w dodatku sama. Byłam odwiedzić najlepszą pielęgniarkę która jest niezwykle empatyczną osobą, tak życzliwa... pamiętam jak tam leżałam, byłam mega zła na swoją sytuacje: zależność, bezradność i bałam się że sobie tym śniadaniem nabrudzę sobie w łóżku. Siostra pomogła mi tak i z taką życzliwością że nie mogłam nie zjeść. Mimo złości. Pogadałam słodycze zostawiłam, miło było. Pamiętam jak byłam z fizjoterapeutą na schodach. Za pozwoleniem weszłam wyżej, widok wejścia na neurologię wywołał we mnie ciarki na głowie i wzdłuż ciała...
Nie myślałam że tak się zżyję że tyle emocji....
Jakoś przemęczona jestem,spać powinnam w domu siedzieć odpoczywać, baterie ładować a tu ciągle coś. Od jutra dalsze załatwianie spraw, skąd brać siły jak organizm potrzebuje regeneracji.
Pisałam o rzeczach które chciałabym zrobić. Realizuję listę: byłam w szpitalu z podziękowaniami i ze słodyczami, podcastów słucham, odhaczam pomalutku punkty z listy.
Co do ludzi w przestrzeni publicznej: zauważyłam więcej życzliwości: ustępowanie miejsca, przytrzymanie drzwi, nawet jedna pani zaproponowała sama z siebie że coś mi sięgnie z półki w sklepie. Przyznam że jest mi głupio bo nie czuje sie niepełnosprawna, chwilowa "niemoc" to stan przejściowy. Oczywiście życzliwość i pomoc są miłe i doceniam, ale głupio mi. Najgorszą postawę zaprezentował w piątek pracownik Pomocy Społecznej. Jakoś mnie to nie dziwi, choć jest przykre i demaskuje obłudę. Bo co za pomoc gdy pan okazuje lekceważenie, głos podnosi. Jak ktoś nie miał do czynienia nie zrozumie, a kto ma doświadczenia to inna sprawa.
Tych z pomocy społecznej często gubi rutyna lub przemęczenie, wciąż ich za mało...
OdpowiedzUsuńjotka
Przemoc jest rutyną? Koszmarna instytucja. Przemęczenie...to niech odpocznie na urlopie.
UsuńJa też zmęczona łazeniem i załatwianiem dzień po wypisie.
Uważam że złe traktowanie słabszego człowieka jest ohydne,tak działa MOPS
Życie nie bywa czarno-białe, byłabym ostrożna w ocenach, choć nie usprawiedliwiam...
Usuńjotka
Co do wyżej wspomnianej instytucji to mam sporo złych doświadczeń.
UsuńMuszę robić kolejne kilometry bo trzeba
Rozumiem to, mnie też brakuje sił, w weekend nadrobiłam zaległosci domowe, to teraz jestem tak zmęczona, że nie wiem jak jutro wstanę, żeby jechac na Oddział. Jestem dumna z siebie, że tyle zrobiłam i jestem wreszcie na bieżąco, ale ZMĘCZONA! :/
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że z każdym dniem będzie jednak u Ciebie lepiej. I jest nadzieja w ludziach, skoro poznałaś tak życzliwą pielęgniarkę.
OdpowiedzUsuńBez względu na to, co dzieje się w naszym prywatnym życiu, nie możemy źle traktować ludzi, z którymi pracujemy. To odnośnie pracownika pomocy społecznej. Niestety, są ludzie, którzy nie rozumieją powagi zawodu, który wykonują.
OdpowiedzUsuńPracownik społeczny zachował się bardzo podle i nic go nie usprawiedliwia. Złe emocje zostawia się za drzwiami, do ludzi należy odnosić się z szacunkiem. Życzę dużo sił i cierpliwości, nie poddawaj się :)
OdpowiedzUsuńJak mało empatii jest wokół nas, zwłaszcza w urzędach i instytucjach, które powinny pomagać i ułatwiać, ale na szczęście nie brakuje i dobrych dusz. Izabela Bookendorfina
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki kochana za to, żeby na twojej drodze pojawiało się jak najwięcej życzliwych osób, które podadzą ci pomocną dłoń.
OdpowiedzUsuńoby jak najszybciej te złe dni i niemoc były za Tobą ... to zawsze jest przykre kiedy człowiek nie ma z nikąd pomocy, a tak bardzo jej potrzebuje
OdpowiedzUsuńBedzie dobrze bo inaczej byc nie może. Dasz 4adę bo najgorsze powoli zostawiasz za sobą. Dobrych ludzi jest więcej niestety źli są.bardziej hałaśliwi. Dużo sił i zdrowia życze:)
OdpowiedzUsuńJesteś dzielna i radzisz sobie naprawdę świetnie! Mimo, że nie czujesz się mocna, to masz w sobie ogromną siłę!
OdpowiedzUsuńMyślę, że w wielu miejscach pracują ludzie, którzy nigdy nie powinni się tam znaleźć. Można odnieść wrażenie, że są tam za karę. Sama doświadczyłam takich zachowań i nie znajduję na to żadnego usprawiedliwienia. Najczęściej wtedy zadaję pytanie czy pan/pani jest zawsze taki miły/a, czy tylko np.we wtorek?
Czy działa? nie wiem ale na pewno mi pomaga:)
Wiele razy słyszałam jak opiekun mówił, że nie lubi starych ludzi. Moje pytanie: czemu wybrał ten zawód?
Odpowiedź: bo dobrze płacą.
I ręce opadają:(
Przez lata pracowałam na neurologii z udarem. Trudny oddział, ciężka praca, wymagająca dużej wrażliwości, cierpliwości, zrozumienia i
zaangażowania.
Dla mnie najlepszym dowodem wdzięczności były odwiedziny byłych pacjentów. Niektórzy odjeżdżali na wózkach, inni na noszach a wracali na własnych nogach i to jest widok, który sprawia ogromną radość.
Byli też tacy, którzy wracali niemal z tamtego świata. Te udane powroty cieszą najbardziej:)
Lubiłam swój zawód niezależnie od tego jak mnie za nią wynagradzano a nie były to kokosy...ale wszystko się zmienia.
Dużo już za Tobą, jeszcze sporo przed ale Ty to ogarniesz! Nad górką już widać słonko a z górki zawsze łatwiej :)
Siły i wytrwałości życzę!
Ten cytat w tytule jest ekstra. Bardzo mądry.
OdpowiedzUsuń