Nie mogę się pozbierać… samotność najgorsza jest w tłumie,
najgorsza gdy jest ciężko… gdy przychodzi sprawdzian…
Gdy mam się z kimś liczyć, gdy im wygodniej mam mamę, mam
dwie siostry. Ba! Nawet faceta mam!
Na dziś brat smuglera miał autem pomóc w transporcie. Błagałam
i prosiłam, że jeśli to kłamstwo, kolejna niespełniona obietnica to żeby nie
robił mi nadziei…
Rano nie odbierał telefonów… gdy powiedział: „nie mam
dobrych wieści” zalała mnie gorycz… niby nagle bratu skrzynia nawaliła….
Pojechałam sama. Poprosiłam w administracji by wskazali
gdzie są moje rzeczy:
- kosmetyki
- pledy wełniane
- blender…
- ekspres do kawy
- przyprawy
Powiedział mi że wszystko musi tam być w tych workach, że
nikt nie wchodził do tego pomieszczenia tylko ja. Dziwne, bo mama moja tam
była, szmugler był…
Poprosiłam skoro było komisyjnie pakowane, skoro są
dokumenty i fotografie to poprosiłam o pokazanie. Zarządca wzruszył ramionami i
powiedział że niczego nie musi mi pokazywać.
Potem się dowiedziałam, że niby po moich rzeczach robaki
chodziły, że jak można mieć takie coś w domu!
Aha: dowiedziałam się jeszcze, że za każdym razem jak byłam
dawał mi do podpisu dokument a ja powiedziałam że mu nic nie podpiszę. Zapytałam
jak tak może kłamać! Przecież mam świadków że było inaczej – wzruszył ramionami…
Co się dało zapakowałam w taksówkę i pojechałam. Płakać mi się
chce jak tak można człowieka okraść!
Wzięłam taksówkę, zapłaciłam przeczy przywiozłam, ciężkie
wory błagałam i prosiłam o pomoc. Mama powiedziała że mi nie pomoże we
wnoszeniu rzeczy, nie kiwnęła nawet palcem. Na nic zdały się moje prośby i
błagania. Była nieugięta. Obiecała mi transport, właściwie ględziła by udać że
mi pomaga, mówiła coś o jakiś znajomych, że pomogą, potem jak pytałam o konkret
to powiedziała że mają swoje sprawy…
Pewnego dnia gdy jechałam po część rzeczy ja ze smuglerem przebieraliśmy
rzeczy mama pojawiła się; w mimo mojej prośby: że skoro nie pomoże w
sortowaniu, w transporcie to po co ma tam jechać?! Gdy ze szmuglerem działaliśmy
w worach mama stała krzycząc gdzie są dokumenty, i żebym tylko dokumenty
wzięła. Potem słyszałam jak mnie obgaduje do pracowników administracji jaka to
ja zła i niedobra jestem! Po co mi te rzeczy. Boli mnie jej zachowanie…
Jestem wypluta, zmęczona, rozbita…
Co do brakujących rzeczy – wiem że szczęścia złodziejowi nie
przyniosą. Boli mnie że tyle kosmetyków, pozłacany wisiorek vintage i wiele
innych rzeczy zostało skradzionych…
Każdy pokazał mi plecy, nikt nie kiwnął palcem… o
przepraszam! Taksówkarz pomógł w załadunku i rozładunku, za postój nie doliczył…
obca osoba.
Płakać mi się chce. Siedzę i nie mam siły na nic, nawet
płakać…
Sprawdza sie stare powiedzenie, ze jesli umiesz liczyc, licz tylko na siebie...
OdpowiedzUsuńniby tak...
UsuńKochana najlepiej liczyć na siebie ! Wtedy nigdy się nie zawiedziesz !
OdpowiedzUsuńnie zawsze tak się da dziewczyny, jesteśmy ludźmi, żyjemy stadnie i chcąc nie chcąc czasem się potrzebujemy;)
UsuńZgadza się, ale niestety nie zawsze tak się da! Pieguska ma racje.
Usuństatre powiedzanie zawsze się spełniają
OdpowiedzUsuńniby tak.
UsuńMiałam tak już kilka razy. Moja rada? Umiesz liczyć, licz na siebie. Ja już kilka razy przejechałam się na rodzinie i przyjaciołach, dlatego teraz wiem, że na nikogo nie można liczyć.
OdpowiedzUsuńMSjournalistic.blogspot.com
widzisz nie zawsze sie tak da... Myślę że gdybym miała świadków być może nie było by aż tak tragicznie!
Usuńbardzo to trudna umiejętność wybierać takich ludzi, którym można zaufać. co toza rodzina, co to za przyjaciele. ech....
OdpowiedzUsuńzgadza sie!
UsuńOj wspólczuję...
OdpowiedzUsuńNawet nie wiem co powiedzieć, przynajmniej wygadałaś się...
hehh... jakoś dalej nie mogę sie pozbierać...
UsuńEch, bardzo mi przykro, że nie masz żadnej bliskiej osoby, przyjaciółki/przyjaciela, która by pomogła :/.
OdpowiedzUsuńNie rozumiem troszkę Twojej mamy... Ech. Trzymaj się i bądź silna. Wypłacz się raz, porządnie a potem wszystkim pokaż na co Cię stać! Wierzę w Ciebie :*.
Czasami życie kopie nas po tyłku, ale zobaczysz, że jeszcze się ułoży. Ja już od dawna nie liczę na innych, ludzie zawiedli mnie tyle razy, że już wszystko wolę robić sama niż się prosić.
OdpowiedzUsuńniestety nei zawsze nie wszystko da się.... nikt nie jest samotną wyspą samowystarczalną....
Usuńkurde, ale mama?
OdpowiedzUsuńto naprawdę cios poniżej pasa... nosz cholera..
Jednak tak myślę o Tobie... wiesz, jesteś bardzo silna i mega pozytywna w tym wszystkim... życie Cię kopie, a Ty nam o tym piszesz, komentujesz nasze blogi... kurcze ja to bym chyba zaryczana w kącie siedziała i nic...
Ufam całym sercem, że to chwilowe doły... że podniesiesz się wreszcie z tego bagna, otoczysz tylko pozytywnymi, miłymi ludźmi... a nie hienami takimi...
Nie może być inaczej, bo to co w świat wysyłasz prędzej czy później wraca, jak bumerang... smutno mi , że jest Ci źle... ale po deszczu, nawet długi, musi wreszcie wyjść słońce...
trzymam kciuki
:)
Dziękuję.
Usuń