czwartek, 13 września 2018

Wpis gościnny. "W drodze by wyjść na prostą" Krzysiek

Dzień dobry Kochani! Jak tam przed weekendem?
Dziś w trosce o zróżnicowaną tematykę tego bloga wpis gościnny. Młody mężczyzna, o imieniu Krzysztof pragnie podzielić się z nami swoją historią, autor poniższego tekstu zamierza napisać i wydać książkę, wpis gościnny jest to pierwszy rozdział książki którą pisze. Zapraszam życząc miłej lektury: 
(tekst jak i grafikę przesłał autor)


Jestem uzależniony i jest mi z tym niedobrze. Uzależniony od masturbacji do porno. Wiele osób zlekceważy to, traktując jako żaden problem, albo najzwyczajniej myśląc, że wyolbrzymiam.

Gdyby te osoby tylko wiedziały jak bardzo się mylą, wtedy już by im nie było do śmiechu.
Zadajcie sobie pytanie - czy widzicie coś śmiesznego w cierpieniu ludzi?
Jeśli tak, to nie zrozumiecie z czym zmagają się osoby uzależnione.

Tak naprawdę to bez znaczenia od czego dana osoba jest uzależniona, bo podstawa uzależnienia jest zawsze taka sama - przynosi długotrwałe cierpienie, którego nie idzie się łatwo pozbyć.
Mentalnie najbardziej boli bezsilność wobec tego stanu, w którym się jest, a który ma apogeum wtedy, gdy przesadzi się z substancją/sytuacją, która prowadzi do uzależnienia. 
Dzisiaj doprowadziłem się do stanu, w którym wiem, że nie powinienem być, do stanu w który doprowadziłem się dzięki mojemu uzależnieniu. Nie zwalam winy na nikogo, bo sam wkopałem się w te uzależnienie, mimo że nie byłem wcześniej świadomy, że tak będę się czuł w przyszłości, która jest aktualną teraźniejszością. Nie pamiętam z jakiego powodu w ogóle zacząłem tę uzależniają drogę, było to zbyt dawno, abym mógł pamiętać powód swoich poczynań.

Jednego jestem pewny - nie życzę uzależnienia nikomu, absolutnie nikomu. Takie bagno może utrzymać człowieka związanego w cierpieniu na długo, czasem nawet na całe życie, tym bardziej jeśli postanowi je skrócić mimowolnie, a to potrafię sobie wyobrazić, jeśli napotyka to osobę, która nie jest stabilna emocjonalnie. Gdy piszę te słowa, jestem w pracy, pobolewa mnie głowa.
Na szczęście mogę skutecznie pracować, mimo to, a samo uzależnienie nie wpływa jakoś znacząco na moją pracę, z czego jestem zadowolony. Może to i źle, bo jakby mi nie szło w pracy, to może ktoś by się zapytał czy u mnie wszystko w porządku, a wtedy mógłbym powiedzieć w czym leży problem.  

Nie uważam, aby ktokolwiek potrafił mi jakoś znacząco pomóc w kwestii mojego problemu, co nie znaczy że nie słucham opinii osób, które mają solucje na rozwiązanie tej problematycznej kwestii.
Poznałem już wiele informacji, które mają na celu pomóc, gdy się wylądowało w tak patowej sytuacji, jak tego typu uzależnienie. Internet jest niesamowitą skarbnicą wszelakich informacji, a właśnie tam poznałem kluczowe wiadomości, które mam nadzieję, że pozwolą mi odzyskać moje zdrowe życie i pozbyć się tego problematycznego stanu raz na dobre.

Niedługo ten dzień będzie się kończył, więc też już niedługo skończę pisać ten rozdział, ale nim to zrobię, to pokrótce napiszę o sobie i czemu postanowiłem napisać tę książkę. Jestem 32 latkiem, za czasów dzieciństwa byłem bardzo nieśmiały. Aktualnie nie jestem nieśmiały, ale zapewne okres nieśmiałości miał na mnie jakiś wpływ, który zapoczątkował uzależnienie, niestety nie dowiem się jaki to był wpływ, trudno. Pracuję na magazynie, mam umowę na stałe, więc kwestia finansowa jest ogarnięta.
Jestem szczupłej budowy, nie za wysoki, ogólnie nie mam większych problemów zdrowotnych, nie licząc uzależnienia, które jest problemem olbrzymim. Postanowiłem napisać tę książkę, aby podzielić się ze wszystkimi chętnymi, którzy chcą poznać jak odczuwa osoba w taki sposób uzależniona i jak wygląda u takiej osoby proces wychodzenia z uzależnienia, o ile można nazwać to wyjściem z uzależnienia. Mam również nadzieję, że treść będzie pomocna innym osobom, zmagającym się z uzależnieniem.
Sobie i Tobie, czytelniku życzę udanej podróży ku zdrowszemu życiu!

38 komentarzy:

  1. Powodzenia dla Autora!
    Uzależnienie to dziadostwo!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :-)
      Tak, uzależnienie to straszne ścierwo...

      Usuń
  2. Tak łatwo popaść w sidła uzależnień. Powodzenia Autorowi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbyt łatwo wręcz wpaść...
      Dzięki za wsparcie! :-)

      Usuń
  3. Wielkie słowa uznania dla autora, za to, że znalazł w sobie odwagę i siłę, aby opowiedzieć o swoim problemie. Temat uzależnień tego rodzaju niestety ciągle w naszym społeczeństwie stanowi temat tabu, co jest błędne i bardzo krzywdzące dla osób zmagajacych się z podobnym problemem. Jestem pewna i mocno wierzę w to, że książka okaże się sukcesem i pomoże innym uzależnionym, a także stanie się początkiem wielu dyskusji i działań zmierzających do niesienia pomocy osobom dotkniętym uzasadnieniem. Już dziś, czekam z niecierpliwością na tę książkę,bo będę pierwszą osobą, która bardzo chętnie ją przeczyta.
    Przesyłam pozdrowienia dla autora, a Tobie kochana dziękuję, że zgodziłaś się na publikację, tego jakże ważnego posta na swoim blogu. 😊 ♥️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za słowa uznania i wsparcie.
      Po prostu pomyślałem, że może być ciekawie, aby przedstawić historię tego procesu, itd.
      Mam nadzieję, że treść mojej książki w jakikolwiek sposób pomoże innym.

      Nie zamierzam jej oficjalnie wydawać, a jak będzie skończona, to ją po prostu udostępnię w internecie za darmo.

      Skontaktuj się ze mną proszę na mój e-mail - bilurpg@gmail.com
      W ten sposób zostaniesz pierwszą osobą, która otrzyma całość do przeczytania :-)

      Dziękuję za pozdrowienia, również Cię pozdrawiam.

      Usuń
  4. Powodzenia!Autor będzie potrzebował dużo szczęścia,.Najważniejsze,że zdrowieje i wyszedł z uzależnienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :-)

      Szczęście raczej tutaj nic do rzeczy nie ma. Tu potrzebna jest determinacja w konsekwentnym pilnowaniu swojego zachowania.

      Zdrowieję - Tak, ale z uzależnienia nie wyszedłem i prędko nie wyjdę - to długotrwały proces.
      Tak naprawdę to z tym jak z innymi uzależnieniami - wystarczy moment nieuwagi i bardzo łatwo z powrotem wpaść w sidła uzależnienia.

      Usuń
  5. Miejmy nadzieję, że najgorsze już za nim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam nadzieję, że najgorsze już za mną.
      Zmaganie się z tym to horror...

      Usuń
  6. O uzależnieniach warto mówić. Może kigoś to uchroni przed podobną drogą? A pomocy warto szukać u dobrego psychiatry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jasne że tak, w przypadku uzależnień bardziej pomocny jest doświadczony specjalista i grupa samopomocowa na przykład SLAA

      Usuń
    2. Anna, mam nadzieję, że któż trafi na moją książkę i uchroni się przed tym wstrętnym uzależnieniem.
      Byłem u psychiatry z tym problemem - dostałem przypisany antydepresant. Później doczytałem się w internecie o potencjalnych negatywnych skutkach używania antydepresanta. Psychiatra nie poinformowała mnie o tych potencjalnych negatywnych skutkach, co zaważyło w tym, że przestałem je używać i już więcej nie skontaktowałem się z tym psychiatrą. Po prostu wykazała brak profesjonalizmu..

      Usuń
  7. Każdy człowiek ma jakieś swoje uzależnienie, które prędzej czy później staje się przekleństwem.

    OdpowiedzUsuń
  8. polecam książki oraz filmy ojca Adama Szustaka i modlitwę uwolnienia, każde uzależnienie jest złe bo przejmuje nad nami kontrolę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za polecenia, ale mimo to uważam, że to nie dla mnie, bo nie jestem religijną osobą.

      Usuń
  9. Bardzo podziwiam za odwagę. Na pewno książka wiele wniesie do życia osób w podobnej sytuacji. Trzymam kciuki za sukces :)
    Mój blog-klik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Zuzia.
      Osobiście nie uważam, że to odwaga, ale dla mnie uzewnętrznianie się jest bardzo naturalne, ponieważ jestem bardzo otwartą osobą :-)

      Usuń
  10. Uzależnienia to pułapki, w które chyba każdy z nas może wpaść, dlatego nawet będąc silną i świadomą osobą nie można tracić czujności i bacznie obserwować swoje nawyki. Nie chcę generalizować, ale mam wrażenie, że uzależnienie częściej jest efektem jakichś problemów, niż ich przyczyną (to znaczy oczywiście - jest przyczyną dalszych, innych). Człowiek, szczególnie wrażliwy, ma potrzebę czasem uciec od spraw, które go przerastają i tutaj czyha zagrożenie, bo ucieczka może poprowadzić nas w niebezpieczne rejony. Tak, czy inaczej, o uzależnieniach trzeba mówić głośno, bo to nie powód do wstydu - wstydem byłoby oszukiwać siebie i innych.

    OdpowiedzUsuń
  11. Napisać o tym otwarcie to niezła odwaga. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej:)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga, tu nie jest potrzebna odwaga, a otwartość.
      Otwartości mam akurat tyle, że starczyłoby na parę osób :-)

      Też mam nadzieję, że już będzie tylko lepiej.

      Dziękuję i także pozdrawiam, chociaż od kawy bardziej preferuję np. sok :-)

      Usuń
  12. Każde uzależnienie jest straszne i nie ma większego znaczenia czego dotyczy.
    Gratuluje odwagi i życzę wyrwania się ze szponów uzależnienie/nałogu.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. życzę powodzeni w wyjściu z uzależnienia, jeżeli się wie, że się ma problem to zawsze łatwiej jest się ogarnąć, znaleźć motywację i inspiraacje do zmiany swich złych nawyków;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziewczyny, dzięki za życzenia i wsparcie :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uzależnienia to okropna rzeczi potzreba sporo siły i odwagi aby z nimi walczyć.

    OdpowiedzUsuń
  16. Człowiek potrafi się uzależnić od przeróżnych rzeczy. Czasem wydawałoby się aż niemożliwe, że to czy tamto jest czyimś uzależnieniem. Dobra rada moja jest taka : pamiętać, że uzależnionym jest się do końca życia, można to tylko opanować i nauczyć się nie poddawać. "Alkoholikiem jest się zawsze" - tak mówią i uważam, że to dotyczy każdego uzależnienia. Już całe życie trzeba być czujnym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, bo połączenia neuronowe w mózgu, które odpowiadają za reakcję na bodźce powodujące uzależnienie mogą zostać odnowione. Oczywiście wraz z czasem te połączenia słabną, ale nigdy nie dojdzie do tego, aby te połączenia nie mogły się odnowić.

      Trzeba po prostu nauczyć się żyć świadomie, zawsze wiedząc co się robi i jakie to niesie konsekwencje.

      Usuń
  17. Podziwiam za odwagę bo z pewnością nie jest łatwo o tym mówić i życzę powodzenia w walce... uda Ci się, tylko nigdy się nie poddawaj
    Wszystkiego dobrego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-)

      Nie po to zacząłem, aby się poddać.

      Usuń
  18. Panie Krzysztofie, polecam odszukac w sieci audycje seksuologa Andrzeja Depko z ewą wanat - byly tam poruszane rozne problemy w kazdym odcinku m.in dzwonili ludzie i opowiadali o swoich przypadkach, swietne do posluchania i wiele ciekawych informacji ciagle wracam do tych audycji bo sa genialne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Dzięki za polecenie, z pewnością sprawdzę :-)

      Usuń
  19. Słowem kluczowym jest uzależnienie, pal licho od czego. Jeśli nasze zachowanie wpływa na relacje, rujnuje życie emocjonalne a nie możemy go zaprzestać, to trzeba coś z tym robić. Może warto poszukać dobrego psychoterapeuty, ale broń boże jakiegokolwiek, bo niestety można wdepnąć na minę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święte słowa. Ale smutne jest to, że uzależnienie z jakim boryka się autor jest w naszym kraju większym powodem do wstydu, niż np. alkoholizm. Bez sensu, ale tak jest. Uzależnienia można jednak leczyć i warto próbować. I nie trzeba się tego wstydzić ani bać. Mam nadzieję, że książka powstanie. Ten temat jest tak rzadko poruszany, że na pewno mogłaby dużo do niego wnieść.

      Usuń
  20. Uzależnienia to trudny temat, książka zapowiada się bardzo obiecujaco

    OdpowiedzUsuń
  21. Fajnie to wszystko zostało tu opisane.

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!