Dzień dobry Kochani! Jak tam przed weekendem?
Dziś w trosce o zróżnicowaną tematykę tego bloga wpis gościnny. Młody mężczyzna, o imieniu Krzysztof pragnie podzielić się z nami swoją historią, autor poniższego tekstu zamierza napisać i wydać książkę, wpis gościnny jest to pierwszy rozdział książki którą pisze. Zapraszam życząc miłej lektury:
(tekst jak i grafikę przesłał autor)
Jestem uzależniony i jest mi z tym niedobrze. Uzależniony od masturbacji do porno. Wiele osób zlekceważy to, traktując jako żaden problem, albo najzwyczajniej myśląc, że wyolbrzymiam.
Gdyby te osoby tylko wiedziały jak bardzo się mylą, wtedy już by im nie było do śmiechu.
Zadajcie sobie pytanie - czy widzicie coś śmiesznego w cierpieniu ludzi?
Jeśli tak, to nie zrozumiecie z czym zmagają się osoby uzależnione.
Tak naprawdę to bez znaczenia od czego dana osoba jest uzależniona, bo podstawa uzależnienia jest zawsze taka sama - przynosi długotrwałe cierpienie, którego nie idzie się łatwo pozbyć.
Mentalnie najbardziej boli bezsilność wobec tego stanu, w którym się jest, a który ma apogeum wtedy, gdy przesadzi się z substancją/sytuacją, która prowadzi do uzależnienia.
Dzisiaj doprowadziłem się do stanu, w którym wiem, że nie powinienem być, do stanu w który doprowadziłem się dzięki mojemu uzależnieniu. Nie zwalam winy na nikogo, bo sam wkopałem się w te uzależnienie, mimo że nie byłem wcześniej świadomy, że tak będę się czuł w przyszłości, która jest aktualną teraźniejszością. Nie pamiętam z jakiego powodu w ogóle zacząłem tę uzależniają drogę, było to zbyt dawno, abym mógł pamiętać powód swoich poczynań.
Jednego jestem pewny - nie życzę uzależnienia nikomu, absolutnie nikomu. Takie bagno może utrzymać człowieka związanego w cierpieniu na długo, czasem nawet na całe życie, tym bardziej jeśli postanowi je skrócić mimowolnie, a to potrafię sobie wyobrazić, jeśli napotyka to osobę, która nie jest stabilna emocjonalnie. Gdy piszę te słowa, jestem w pracy, pobolewa mnie głowa.
Na szczęście mogę skutecznie pracować, mimo to, a samo uzależnienie nie wpływa jakoś znacząco na moją pracę, z czego jestem zadowolony. Może to i źle, bo jakby mi nie szło w pracy, to może ktoś by się zapytał czy u mnie wszystko w porządku, a wtedy mógłbym powiedzieć w czym leży problem.
Nie uważam, aby ktokolwiek potrafił mi jakoś znacząco pomóc w kwestii mojego problemu, co nie znaczy że nie słucham opinii osób, które mają solucje na rozwiązanie tej problematycznej kwestii.
Poznałem już wiele informacji, które mają na celu pomóc, gdy się wylądowało w tak patowej sytuacji, jak tego typu uzależnienie. Internet jest niesamowitą skarbnicą wszelakich informacji, a właśnie tam poznałem kluczowe wiadomości, które mam nadzieję, że pozwolą mi odzyskać moje zdrowe życie i pozbyć się tego problematycznego stanu raz na dobre.
Niedługo ten dzień będzie się kończył, więc też już niedługo skończę pisać ten rozdział, ale nim to zrobię, to pokrótce napiszę o sobie i czemu postanowiłem napisać tę książkę. Jestem 32 latkiem, za czasów dzieciństwa byłem bardzo nieśmiały. Aktualnie nie jestem nieśmiały, ale zapewne okres nieśmiałości miał na mnie jakiś wpływ, który zapoczątkował uzależnienie, niestety nie dowiem się jaki to był wpływ, trudno. Pracuję na magazynie, mam umowę na stałe, więc kwestia finansowa jest ogarnięta.
Jestem szczupłej budowy, nie za wysoki, ogólnie nie mam większych problemów zdrowotnych, nie licząc uzależnienia, które jest problemem olbrzymim. Postanowiłem napisać tę książkę, aby podzielić się ze wszystkimi chętnymi, którzy chcą poznać jak odczuwa osoba w taki sposób uzależniona i jak wygląda u takiej osoby proces wychodzenia z uzależnienia, o ile można nazwać to wyjściem z uzależnienia. Mam również nadzieję, że treść będzie pomocna innym osobom, zmagającym się z uzależnieniem.
Sobie i Tobie, czytelniku życzę udanej podróży ku zdrowszemu życiu!
Powodzenia dla Autora!
OdpowiedzUsuńUzależnienie to dziadostwo!!!
Dziękuję! :-)
UsuńTak, uzależnienie to straszne ścierwo...
Tak łatwo popaść w sidła uzależnień. Powodzenia Autorowi!
OdpowiedzUsuńZbyt łatwo wręcz wpaść...
UsuńDzięki za wsparcie! :-)
Wielkie słowa uznania dla autora, za to, że znalazł w sobie odwagę i siłę, aby opowiedzieć o swoim problemie. Temat uzależnień tego rodzaju niestety ciągle w naszym społeczeństwie stanowi temat tabu, co jest błędne i bardzo krzywdzące dla osób zmagajacych się z podobnym problemem. Jestem pewna i mocno wierzę w to, że książka okaże się sukcesem i pomoże innym uzależnionym, a także stanie się początkiem wielu dyskusji i działań zmierzających do niesienia pomocy osobom dotkniętym uzasadnieniem. Już dziś, czekam z niecierpliwością na tę książkę,bo będę pierwszą osobą, która bardzo chętnie ją przeczyta.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam pozdrowienia dla autora, a Tobie kochana dziękuję, że zgodziłaś się na publikację, tego jakże ważnego posta na swoim blogu. 😊 ♥️
Dziękuję za słowa uznania i wsparcie.
UsuńPo prostu pomyślałem, że może być ciekawie, aby przedstawić historię tego procesu, itd.
Mam nadzieję, że treść mojej książki w jakikolwiek sposób pomoże innym.
Nie zamierzam jej oficjalnie wydawać, a jak będzie skończona, to ją po prostu udostępnię w internecie za darmo.
Skontaktuj się ze mną proszę na mój e-mail - bilurpg@gmail.com
W ten sposób zostaniesz pierwszą osobą, która otrzyma całość do przeczytania :-)
Dziękuję za pozdrowienia, również Cię pozdrawiam.
Powodzenia!Autor będzie potrzebował dużo szczęścia,.Najważniejsze,że zdrowieje i wyszedł z uzależnienia.
OdpowiedzUsuńDziękuję! :-)
UsuńSzczęście raczej tutaj nic do rzeczy nie ma. Tu potrzebna jest determinacja w konsekwentnym pilnowaniu swojego zachowania.
Zdrowieję - Tak, ale z uzależnienia nie wyszedłem i prędko nie wyjdę - to długotrwały proces.
Tak naprawdę to z tym jak z innymi uzależnieniami - wystarczy moment nieuwagi i bardzo łatwo z powrotem wpaść w sidła uzależnienia.
Miejmy nadzieję, że najgorsze już za nim.
OdpowiedzUsuńTeż mam nadzieję, że najgorsze już za mną.
UsuńZmaganie się z tym to horror...
O uzależnieniach warto mówić. Może kigoś to uchroni przed podobną drogą? A pomocy warto szukać u dobrego psychiatry.
OdpowiedzUsuńjasne że tak, w przypadku uzależnień bardziej pomocny jest doświadczony specjalista i grupa samopomocowa na przykład SLAA
UsuńAnna, mam nadzieję, że któż trafi na moją książkę i uchroni się przed tym wstrętnym uzależnieniem.
UsuńByłem u psychiatry z tym problemem - dostałem przypisany antydepresant. Później doczytałem się w internecie o potencjalnych negatywnych skutkach używania antydepresanta. Psychiatra nie poinformowała mnie o tych potencjalnych negatywnych skutkach, co zaważyło w tym, że przestałem je używać i już więcej nie skontaktowałem się z tym psychiatrą. Po prostu wykazała brak profesjonalizmu..
Każdy człowiek ma jakieś swoje uzależnienie, które prędzej czy później staje się przekleństwem.
OdpowiedzUsuńpolecam książki oraz filmy ojca Adama Szustaka i modlitwę uwolnienia, każde uzależnienie jest złe bo przejmuje nad nami kontrolę.
OdpowiedzUsuńDziękuję za polecenia, ale mimo to uważam, że to nie dla mnie, bo nie jestem religijną osobą.
UsuńBardzo podziwiam za odwagę. Na pewno książka wiele wniesie do życia osób w podobnej sytuacji. Trzymam kciuki za sukces :)
OdpowiedzUsuńMój blog-klik
Dzięki, Zuzia.
UsuńOsobiście nie uważam, że to odwaga, ale dla mnie uzewnętrznianie się jest bardzo naturalne, ponieważ jestem bardzo otwartą osobą :-)
Uzależnienia to pułapki, w które chyba każdy z nas może wpaść, dlatego nawet będąc silną i świadomą osobą nie można tracić czujności i bacznie obserwować swoje nawyki. Nie chcę generalizować, ale mam wrażenie, że uzależnienie częściej jest efektem jakichś problemów, niż ich przyczyną (to znaczy oczywiście - jest przyczyną dalszych, innych). Człowiek, szczególnie wrażliwy, ma potrzebę czasem uciec od spraw, które go przerastają i tutaj czyha zagrożenie, bo ucieczka może poprowadzić nas w niebezpieczne rejony. Tak, czy inaczej, o uzależnieniach trzeba mówić głośno, bo to nie powód do wstydu - wstydem byłoby oszukiwać siebie i innych.
OdpowiedzUsuńNapisać o tym otwarcie to niezła odwaga. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Aga, tu nie jest potrzebna odwaga, a otwartość.
UsuńOtwartości mam akurat tyle, że starczyłoby na parę osób :-)
Też mam nadzieję, że już będzie tylko lepiej.
Dziękuję i także pozdrawiam, chociaż od kawy bardziej preferuję np. sok :-)
Każde uzależnienie jest straszne i nie ma większego znaczenia czego dotyczy.
OdpowiedzUsuńGratuluje odwagi i życzę wyrwania się ze szponów uzależnienie/nałogu.
Pozdrawiam serdecznie :)
życzę powodzeni w wyjściu z uzależnienia, jeżeli się wie, że się ma problem to zawsze łatwiej jest się ogarnąć, znaleźć motywację i inspiraacje do zmiany swich złych nawyków;)
OdpowiedzUsuńpowodzenia i dużo zdrówka!!!<3
OdpowiedzUsuńDziewczyny, dzięki za życzenia i wsparcie :-)
OdpowiedzUsuńUzależnienia to okropna rzeczi potzreba sporo siły i odwagi aby z nimi walczyć.
OdpowiedzUsuńCzłowiek potrafi się uzależnić od przeróżnych rzeczy. Czasem wydawałoby się aż niemożliwe, że to czy tamto jest czyimś uzależnieniem. Dobra rada moja jest taka : pamiętać, że uzależnionym jest się do końca życia, można to tylko opanować i nauczyć się nie poddawać. "Alkoholikiem jest się zawsze" - tak mówią i uważam, że to dotyczy każdego uzależnienia. Już całe życie trzeba być czujnym.
OdpowiedzUsuńTo prawda, bo połączenia neuronowe w mózgu, które odpowiadają za reakcję na bodźce powodujące uzależnienie mogą zostać odnowione. Oczywiście wraz z czasem te połączenia słabną, ale nigdy nie dojdzie do tego, aby te połączenia nie mogły się odnowić.
UsuńTrzeba po prostu nauczyć się żyć świadomie, zawsze wiedząc co się robi i jakie to niesie konsekwencje.
Podziwiam za odwagę bo z pewnością nie jest łatwo o tym mówić i życzę powodzenia w walce... uda Ci się, tylko nigdy się nie poddawaj
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego ;)
Dziękuję :-)
UsuńNie po to zacząłem, aby się poddać.
Panie Krzysztofie, polecam odszukac w sieci audycje seksuologa Andrzeja Depko z ewą wanat - byly tam poruszane rozne problemy w kazdym odcinku m.in dzwonili ludzie i opowiadali o swoich przypadkach, swietne do posluchania i wiele ciekawych informacji ciagle wracam do tych audycji bo sa genialne.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDzięki za polecenie, z pewnością sprawdzę :-)
UsuńSłowem kluczowym jest uzależnienie, pal licho od czego. Jeśli nasze zachowanie wpływa na relacje, rujnuje życie emocjonalne a nie możemy go zaprzestać, to trzeba coś z tym robić. Może warto poszukać dobrego psychoterapeuty, ale broń boże jakiegokolwiek, bo niestety można wdepnąć na minę.
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa. Ale smutne jest to, że uzależnienie z jakim boryka się autor jest w naszym kraju większym powodem do wstydu, niż np. alkoholizm. Bez sensu, ale tak jest. Uzależnienia można jednak leczyć i warto próbować. I nie trzeba się tego wstydzić ani bać. Mam nadzieję, że książka powstanie. Ten temat jest tak rzadko poruszany, że na pewno mogłaby dużo do niego wnieść.
UsuńNo to powodzenia dla autora ;)
OdpowiedzUsuńUzależnienia to trudny temat, książka zapowiada się bardzo obiecujaco
OdpowiedzUsuńFajnie to wszystko zostało tu opisane.
OdpowiedzUsuń