Furla to piękna, duża suczka w typie ast. Ma cztery lata. Trafiła do fundacji bezpośrednio od właściciela, który wolał ją uśpić lub się jej zrzec, niż leczyć chore uszy.
Przez pierwszy tydzień pobytu w hoteliku błękitka dała się poznać jako ufna, bardzo proludzka, prodziecięca sunia, która radością i buziakami reaguje na każde słowo, każdy przejaw zainteresowania ze strony człowieka. Kiedy tylko może przytula się, przylepia się do człowieka, chce siedzieć na kolanach. Spacery z Furlą to sama przyjemność, mimo że chodzenie na smyczy to dla niej nowość. Nie ma tendencji do ciągnięcia czy szarpania, reaguje na najdelikatniejszą korektę, stara się być cały czas w kontakcie z człowiekiem i za nim podążać. Nie jest lękliwa, nie sprawia jej problemu spacer po mieście i ruch uliczny, z zaciekawieniem reaguje na nowe otoczenie. Podczas spaceru interesują ją inne psy i próbuje w ich kierunku iść ale nie jest w tym bardzo uparta. W bezpośrednim kontakcie nie wykazuje agresji, jest w stanie obwąchać się z normalnie zachowującym się psem, jednak daje się przy tym wyczuć lekkie napięcie, dlatego DT czy DS powinien być bezpsiowy. Stosunek Furli do kotów póki co jest nieznany, możemy napisać tyle, że spotkany pod przychodnią wet, wygrzewający się na słońcu kot, został odebrany ze zdziwieniem połączonym z lekkim machaniem ogonem oraz obwąchany, mimo iż syczał i machnął pazurami, natomiast gdy uciekł chciała go gonić. Możliwe więc, że nie miała z kotami kontaktu. Ładnie jeździ samochodem. Podczas wizyty w klince wet zachowuje się spokojnie, nie panikuje, wszystko pozwala przy sobie zrobić, nawet podczas badania otoskopem i pobierania wymazów z bolących uszu nie wykazała cienia agresji. Nie ma też problemów z agresją miskową, czy pilnowaniem przedmiotów. W kwestiach zdrowotnych, poza wspomnianymi uszami, których leczenie rozpoczniemy w przyszłym tygodniu - natychmiast po otrzymaniu wyników antybiogramu i mykogramu, Furla jest wizualnie w zadziwiająco dobrej kondycji, sprawna ruchowo, sierść z połyskiem, zęby i oczy bez zarzutu. Skóra bez zaczerwienień, do podleczenia Malasebem mamy jedynie niewielkie zmiany zapalne między palcami w przednich łapkach. Mimo, że – zgodnie z twierdzeniem byłego właściciela – przyjęliśmy, iż Furla nie słyszy, możemy dziś napisać już z całkowitą pewnością, że choć słuch ma przytępiony, głucha na pewno nie jest. Słyszy głośniejsze dźwięki i reaguje na swoje imię. Przed nami nauka podstawowych psich komend i zabawy zabawkami, bo tego Furlinka nie zna, oraz obserwacje w kwestii zostawania samej w hotelikowym pokoiku, bo chociaż potrzeby fizjologiczne załatwia wyłącznie na dworze, to samotności nie lubi i zdarza jej się momentami protestować, nad czym rzecz jasna będziemy starali się w miarę możliwości pracować.
30.08.2018 W dniu wczorajszym odebraliśmy wyniki antybiogramu i mykogramu Furli, od dziś więc startujemy z leczeniem! Sunia dostawać będzie antybiotyk Clavubactin, a do uszu Trizaural oraz Posatex. No i czekamy na pierwsze efekty, a za tydzień jedziemy na kontrolę! Przypominamy, że nieustannie poszukujemy DT dla błękitki. Furla jest bardzo proludzkim psem, rozdającym buziaki na prawo i lewo. Grzeczna na spacerach, wpatrzona w człowieka. Do zwierząt stosunek ma neutralny, nie ma potrzeby nawiązywania z nimi kontaktu, dlatego na dziś szukamy DT bez innych zwierząt.
FURLA
w typie amstaff, wiek 4 lata
w typie amstaff, wiek 4 lata
Wygląd: ciemnobrązowa, duże białe znaczenia, bardzo ktrótko cięte uszy.
Charakter: bardzo przyjazna, serdeczna, grzeczna.
Zdrowie: chore uszy.
Charakter: bardzo przyjazna, serdeczna, grzeczna.
Zdrowie: chore uszy.
Miejsce pobytu: hotel dla psów, Świdnik
Kontakt w sprawie adopcji: tel.: 661 665 695, mail: adopcjebullowatych@wp.pl
Wirtualny Opiekun: brak
Kontakt w sprawie adopcji: tel.: 661 665 695, mail: adopcjebullowatych@wp.pl
Wirtualny Opiekun: brak
źródło
Jest śliczna. Gorąco wierzę w to, że już wkrótce znajdzie się osoba, która zechce się nią zaopiekować i obdarzy ogromem miłości. 😊 ♥️
OdpowiedzUsuń:) niestety łatwo może nie być z uwagi na uszka ;/
UsuńOby szybko znalazła nowy dom.
OdpowiedzUsuńoby, oby:)
UsuńJejku, szkoda mi jej :(
OdpowiedzUsuńmi też
UsuńPowodzenia mała <3
OdpowiedzUsuń<3
UsuńJa się boję tej rasy.. ostatnio nawet miałyśmy z Bell spięcie z jej rosłym przedstawicielem. Bo wyskoczył na nas z ujadaniem w lesie. Bałam się jak cholera. :( A właściciela, który beztrosko szedł w moim kierunku miałam ochotę zamordować! Na szczęście Bell jest zrównoważona suczką i nie zareagowała tez ujadaniem, bo nie wiem, jakby się to skończyło. Udusiłby ją jednym kłapnięciem paszczy!
OdpowiedzUsuńJa wiem, ze to nie jest wina psa! Ale akurat ta rasa, powinna być wydawana tylko zrównoważonym i odpowiedzialnym ludziom!
której rasy sie boisz? Ilekroć spotykam się z tego typu wypowiedziami bardzo mi przykro, smutno mi bardzo bo to fantastyczne psy które nie są niczemu winne, a cierpią bo sporo ich w schroniskach... dużo fantastycznych psów sie usypia bez żadnej szansy: Morbital i koniec! Nikt sie nie zastanawia, nie daje szans... wiele psów siedzi za kratami bez szans na dom bo (i tu litania mitów i sytuacji nieodpowiedzialności ludzkiej).
UsuńJa boje sie owczarków niemieckich. Po mojej dzielnicy chadza sobie parka starszych ludzi trzymających psy tej rasy na smyczach. "Somsiad" mój ma psa który nie lubi sie z innymi i "sie kłócą" przez bramę. Paniusia i Panicz niezwykli psów ogarniać w sensie behawioralnym, nie zwykli nawet trasy zmieniać, nawet dostrzegli możliwość na zmęczenie psa i to przyznam że pomysłową:
Moje miasto nakłada obowiązek by pies był na smyczy i w kagańcu więc paniusi piesek jest na smyczy ale nie trzyma jej sama paniusia w momencie jak piesek kłóci sie z koleżką. Właściciele nie panują nad psami bo gdzie piesek pociągnie tam piesek leci. Kiedyś zwróciłam uwagę żeby odwołała psa bo ja sie boje. Pies nie mogąc dorwać tamtego może sie rzucić na przechodnia, przenieść agresje, efekt był taki że pies nie przyleciał do paniusi ale na mnie wprost paniusia tylko coś tam podniecona usiłowła psa przywołać. Obiecałam że gdy następnym razem powtórzy sie sutyacja to ja po prostu będę nagrywała celem przedłożenia odpowiednim władzom. Debilka chyba zajarzyła że moje zaufanie do jej psa jest mniejsze i coś aczęła piać do mnie że przecież jej piesek to czy tamto.... jakiś czas temu znowu ich widziałam na szczęście obeszło sie bez incydentów. Somsiad miał zamkniętego psa.
Niestety TTB jakoś tak różnie do innych psów i sama na Twoim miejscu bym sie wystraszyła, ciężko przewidzieć jakby skończyła się interakcja... jeśli Bella jest uległa może skończyłoby sie na obwąchaniu, jednak Ty masz prawo sobie nei życzyć by Twój pies miał kontakt w tym momencie z innym psem (w trakcie szkolenia, leczenia, choroby i cokolwiek tam jeszcze).
Ja mam nadzieje że TTB zostaną zapomniane ogólnie, tego życzę rasie z serca mojego by skończyła sie moda, która już mam wrażenie minęła. Chciałabym by właścicielami byli prawdziwi miłośnicy ogarniający w tych czworonogach całą ich specyfikę. Niestety po świecie chodzą ludzie różni i nigdy nie wiadomo na kogo trafimy ;/
Boję się TTB własnie! Sytuacja którą opisałam była groźna! Bella nie jest uległa, jest zrównoważona i przyjazna do innych psów. Ale gdyby nie zareagowała na moją komendę "spokój, siad", gdyby nie daj Boże zaczęła uciekać to nie wiem jakby się to skończyło! Ten pies nie szczekał przyjaźnie, ten pies był agresywny i warczał! Obskakiwał nas ze wszystkich stron jakby czekając na sygnał do ataku. Stałam spokojnie, bo tak mnie zawsze uczono, ale rozglądałam się już za kijem. Wybacz, przy całej Twojej miłości do tej rasy.. ale jak bym miała wybierać ten TTB a moja Bella to walę tamtego psa między oczy. W sytuacji, kiedy jestem atakowana to zwyczajnie najpierw myślę o moim psie i o sobie. A dopiero potem o agresorze i jego brakach w socjalizacji.
UsuńJeśli chodzi o owczarki to też jestem ostrożna! Kocham tą rasę nad życie, ale też jestem ostrożna! Na przeciwko mamy piękny okaz 60kg żywej wagi, przepiękny samiec no cud miód malina. Ale nie lubi innych psów. Raz tez na mnie wyskoczył jak szłam z Bell. Ale wystarczyło tupnięcie nogą, gwizd właściciela i pies się karnie cofnął.
Moja Bell np. nie lubi dzieci i szlak mnie trafia, jak rodzice zachęcają swoje dzieci, żeby podchodziły. Bo jest taka śliczna. Rzadko kto zapyta. A potem jak mała szczeknie to pretensja.
Co do smyczy i kagańców.. to uważam smycze za niezbędne! Mieszkam na wsi, chodzę po polach a Bell jest na smyczy.. znaczy na długiej 20m lince. Mam nad nią kontrolę i wiem, że nie pogoni za zającem czy sarną. Niestety ma taki pęd łupu, że jak coś ucieka to w jednej sytuacji na sto zdarza jej się zdarza ogłuchnąć.
Właściciel tego TTB dostał ultimatum od mojego Mariusza. Albo ogarnie psa, albo prokuratura. Przecież ten pies może zaatakować dziecko! Wtedy będzie płacz.
Ależ uśmiechnięta mordka... mam nadzieję, że szybko znajdzie dobry dom!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
<3
UsuńPiękny psiak, oby szybko mu się udało znaleźć dom
OdpowiedzUsuń:)
Usuńmyślałam, że będzie o torebce, piękny psiak
OdpowiedzUsuńmoże taka do Ciebie trafi piękna markowa torebka :*
UsuńŚliczny psiak :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŚliczna psinka :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUśmiechnięta. :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńFajny psiaczek. Mam nadzieję, że uszy oda się szybko wyleczyć i dom też szybko się znajdzie.
OdpowiedzUsuńSłodka psinka, oby szybko znalazła domek oraz aby szybko uszka wyzdrowiały.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCudna jest :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam torebki furla. Uważam że klasyka będzie zawsze w modzie
OdpowiedzUsuń