W czwartek miałam nieco wolnego czasu po szkole, wiec wybrałam się do ulubionej knajpki. Uwielbiam to miejsce, za styl, za stare fotele, za meble za atmosferę złożoną z miliarda różnych mikro czynników które sie na nią składają. Zapewne też miłe wspomnienia robią swoje... oj, jak ten czas leci...
Fajnie że knajpka, mimo zmieniających sie właścicieli dalej prosperuje. Może nie jest to najtańsze miejsce, ale uważam ze czasem dobrze zadbać o siebie i iść sie zrelaksować. Każdy chyba ma jakieś swoje sposoby, miejsca. Dobrze znać, wiedzieć co w trudnym momencie może pomóc.
"Plann naprawczy" prowadzi do zwolnienia - z tego co sie od S# dowiedziałam. A wydawało by sie że prowadzi do naprawy, a tutaj jak widać warto sie dopytać. Efektem tego ultimatum był kryzys, miałam napady płaczu którego nie potrafiłam kontrolować w żaden sposób. W normalnym cywilizowanym kraju powinna być jakaś pomoc, ale ta jest dla mnie nie dostępna, praktycznie.
Na spotkaniu z N#, S# i A# dowiedziałam się że to brzydko wygląda że ja płaczę i co sie dzieje. Nie mogąc powstrzymać łez z gulą w gardle powiedziałam że nie chcę o tym mówić, w odpowiedzi usłyszałam że jeśli to prywatny problem to moja sprawa a jeśli w pracy to one muszą wiedzieć. Ciekawe było jak powiedziały że każda z nich była na moim miejscu. Zaiste.. Z planem naprawczym, dającym sie odczuć olewaniem bo jak nazwać to że ja witam sie z S# a ona "mnie nie widzi'. Jak mnie przycisnęły i zaczęłam mówić to w połowie pierwszego słowa N# mi przerwała. Po spotkaniu miałam myślówę... dowiedziałam że mam być empatyczna wobec klienta, czyli co jak powie że ma dość telefonów to zakończyć rozmowę bo rozumiem że jest zmęczony tematem i nie chce go dalej drażnić? To będzie brak pokonywania obiekcji czyli minus dla mnie. Tu chodzi o mówienie: "ale" i dalszy powrót do tematu, co przy niższych niż założone wynikach oznaczać może brak szacunku dla klienta, brak poprawy i wiadomo... Czwartek to nie był dobry dzień, rano wstałam bo do pracy, trzeba dojechać itd a popracowałam dwie godziny było spotkanie (opisane powyżej) na koniec kazały mi iść do domu i wrócić z dobrym nastawieniem. Snułam się po mieście, popatrzyłam co tam w sklepach... potem szkoła, a po niej knajpka ulubione.
Piątek też nie był super dobrym dniem, sobota miała być dobra. Do tej pory właśnie w soboty robiłam najlepsze wyniki w ciągu tygodnia. Niestety ta sobota była wyjątkowa. Moja skuteczność była najgorsza odkąd tam pracuję. Tak agresywnych klientów to nie kojarzę, poczty, odkładanie słuchawki, przekrzykiwanie, nie dopuszczanie do głosu no i cóż. Bycie niewidoczną dla S# nie jest miłe. Pojawiły sie nowe twarze i teraz one widzą jaka z S# fajna koleżanka jest, jak wspiera i jaka kochana. Ze szkolenia na którym ja byłam widuję jedną osobę. Jedni sami zrezygnowali, inni może "zostali naprawieni" planem naprawczym co do zwolnienia wiedzie. Rekrutacja trwa, widziałam nawet na wizytówce: "zostań częścią zespołu", bo ciągle szukają nowych na śmieciówkę 18,30 netto za godzinę. Jednak jest płacone, jest umowa i nie to samo co "dzień próbny bezpłatny" w różnych wariantach ilościowych bo i tydzień albo dwa sobie życzą "by sprawdzić jak kto pracuje", czy "trening pracy" też za darmochę ale za to przez MOPS organizowany.
Załamuje mnie to wszystko, z jednej strony robie co moge, z drugiej widzę że nie na wszystko mam wpływ. Chciałam popracować odłożyć by pojechać na rehabilitacje, tym bardziej że po odstatniej pracy mój kręgosłup ucierpiał mam wrażenie. Mimo że może i nie jest do operacji w trybie nagłym to warto dbać o narząd ruchu, zwłaszcza że jestem niepełnosprawną osobą z tego tytułu.
Miało być dobrze wyszło jak....
Nie poddawaj się kochana i walcz o siebie, bo jeśli Ty tego nie zrobisz, nikt nie zrobi tego za ciebie.
OdpowiedzUsuńWalczę a jak wychodzi...
UsuńZawsze wychodzę z założenia, że w życiu każda sytuacja jest po coś, że przydarza się, aby doprowadzić nas do czegoś co jest dla nas najlepsze. Może to lekcja, która da Ci wiedzę, która przyda Ci się w innej sytuacji bardzo mocno :D Życzę Ci aby ułożyło Ci się jak najpiękniej <3
OdpowiedzUsuńKadry z kawiarenki cudne, uwielbiam takie miejsca :))
Pozdrawiam ciepło, Agness:)
Masz racje, oj tak... człowiek przez takie trudne sytuacje mądrości nabiera. Co do knajpki polecam, można i obiad i kawę... a ja najbardziej posiedzieć lubię, reszta to dodatki do cud klimatu.
UsuńDziękuje za cenny komentarz :*
Dobrze że masz miejsce gdzie możesz wyskoczyć by odreagować. Pięknie tam.
UsuńPraca z klientem nie jest łatwa, zwłaszcza w call center, serdecznie współczuję. Może uda Ci się wypracować jakąś metodę, żeby dojść do porozumienia z nimi. Próbuj może zaskoczyć humorem, żeby zapomniał o złości, nie zniechęcaj się, trzymam mocno kciuki, żeby Ci się udało :*
OdpowiedzUsuńcall center to specyficzne miejsce, jak tak staram sie z dystansem spoglądać na to wszystko, mam wrażenie że nie jest to nic aż tak zaskakującego jak na call center oczywiście. Jednak to praca i mi zależy, a wychodzi ...
UsuńDziękuję za wsparcie :*
Plan naprawczy to kupa śmiechu. Mam nadzieję, że będziesz walczyć. A do takiej kanjpki zawsze warto zajrzeć.
OdpowiedzUsuńoj tak, uczucia można mieć mieszane co do tego planu ... <3
UsuńKlienci mają prawo być niezadowoleni z rozmowy z call center, sporo osób dzwoni.
OdpowiedzUsuńJasne, wiadomo.
Usuńprzerażają mnie Twoje opowieści... ale są normalne miejsca do pracy, naprawdę :)
OdpowiedzUsuńTeż o tym słyszałam.
UsuńMyślę, że wiele zależy od podejścia klienta, niektórzy miło rozmawiają.
OdpowiedzUsuńTo fakt:)
UsuńZdjęcia z knajpki bardzo klimatyczne! A co do pracy, spędza się w niej tak dużo czasu, że warto zadbać, by nas nie wyniszczała psychicznie
OdpowiedzUsuńRacja. Jednak jak sie nie ma to...
UsuńCzasami jest trudno, mogę cię podnieść na duchu pisząc, abyś się nie poddała, ale z drugiej strony - nic na siłę.
OdpowiedzUsuńoczywiście.
UsuńStarasz sie na co dzień dbac o kręgosłup? Ćwiczysz? Bo sama rehabilitacja raz na jakis czas to nie bardzo pomoże.
OdpowiedzUsuńSporo chodzę, czasem nawet w pracy mimo że siedząca to też robię pewne ćwiczenia które nie rzucają sie w oczy.
UsuńNo niestety, zależy dużo od klienta, ale walcz :)
OdpowiedzUsuńNo tak, bo to interakcja jest, oni tłumaczą że stąd mają tak niskie wymagania.
Usuńbyć może nie jest to praca dla Ciebie? praca z ludźmi jest trudna, zwłaszcza takimi, którzy od początku mają negatywne nastawienie.
OdpowiedzUsuńCóż zrobić, sporo szukałam pracy wiec tutaj chciałam trochę popracować... ale call center to miejsce gdzie jak ktoś jest kilka miesięcy to mówi sie że ma długi staż pracy. Ba! Też usłyszałam że jak już mam sto godzin przepracowane to juz długo pracuję. Zatkało mnie.
UsuńPraca z klientem nie jest łatwa, coś o tym wiem. Może warto pomysleć o jakiejś innej?
OdpowiedzUsuńOj nie jest to takie łatwe mając pracę zwłaszcza "taśmową" szukać innej... pewnie powinnam już szukać, ale nie jest tak łatwo...
UsuńKawiarenka wydaje się bardzo klimatycznym i przyjemnym miejscem. Ale praca z klientem niestety łatwa nie jest
OdpowiedzUsuńKawiarenka super, a co do ludzi są różni. call center to specyficzne miejsce...
UsuńW pewnych zawodach, zwłaszcza tych związanych z częstymi kontaktami z klientem, trzeba mieć naprawdę twardą skórę, nie każdy jest w stanie w nich wytrzymać. Przyznam, że sama nie dałabym rady pracować w call center. Ale życie stawia przed nami rózne wyzwania.
OdpowiedzUsuńCall center to bardzo trudna praca, tutaj trzeba mieć grubą skórę. Powodzenia
OdpowiedzUsuńNie każdy się do każdej pracy nadaje i nie masz co sobie wyrzucać. Ja też bym się do call center nie nadawała, bo nie potrafię sprzedawać, chociaż z ludźmi pracować lubię. Trzymam kciuki, żebyś jednak znalazła swoje miejsce.
OdpowiedzUsuńPraca w call center jest trudna, ludzie nie lubią gdy się im nachalnie coś narzuca, być może nie jest to praca dla Ciebie.. KasiaK
OdpowiedzUsuńNiestety, nie każdy chce rozmawiać, skoro i tak wie, że nic nie kupi.
OdpowiedzUsuń