niedziela, 26 września 2021

Celem pracy jest zarabianie wolnego czasu. (Arystoteles)

 W czwartek miałam nieco wolnego czasu po szkole, wiec wybrałam się do ulubionej knajpki. Uwielbiam to miejsce, za styl, za stare fotele, za meble za atmosferę złożoną z miliarda różnych mikro czynników które sie na nią składają. Zapewne też miłe wspomnienia robią swoje... oj, jak ten czas leci...

Fajnie że knajpka, mimo zmieniających sie właścicieli dalej prosperuje. Może nie jest to najtańsze miejsce, ale uważam ze czasem dobrze zadbać o siebie i iść sie zrelaksować. Każdy chyba ma jakieś swoje sposoby, miejsca. Dobrze znać, wiedzieć co w trudnym momencie może pomóc.


Jak na razie jestem na śmieciówce w call center. W środę dostałam "plan naprawczy", czyli ultimatum: albo moja skuteczność z 0,5 klienta na godzinę sie zwiększy do 0,7 klienta na godzinę; albo zostanę odsunięta od projektu. Czyli wrócę na rynek pracy, tego bym nie chciała. Co ciekawe od N# dowiedziałam się że: "nie szanuję klienta", uważam że ciężko sie rozmawia z kimś kto ma dosyć telefonów i skrajnie negatywne zdanie, bo już kojarząc nazwę firmy już był na nie. To że N# mówi szybko nie znaczy że druga osoba rozumie i przyswaja to co ona mówi w 100%. Usłyszałam że wiele pracy było włożone we mnie i nie widać efektów. Jeśli za pomoc jest uważane to że jak ja rozmawiam z klientem ktoś siedzi obok mnie i w tym samym czasie mówi do mnie, instruuje, to nie szanuje zarówno mnie jak i tego klienta który do mnie mówi, bo jak mam sie skupić w tej samej chwili na rozmowie z klientem i tym co mówi przełożona (S#), która ma podobny styl pracy. Myślę że S# jako młoda osoba nie do końca dorosła do stanowiska jakie pełni.... z resztą nie tylko ona. Praca to nie są koledzy i koleżanki do których sie idzie pogadać, swoja drogą zbieżność pomiędzy tym z kim chodzi na "pogaduchy" a ich wynikami. Dla porównania to od pewnego czasu jak sie witam z S# to ona udaje że mnie nie widzi, no chyba że czegoś konkretnie chce. Był dzień gdzie miałam 1 klienta na godzinę, na następny dzień przyszła N# i zaczęła do mnie mówić że fajnie itd, pokazuje na monitor a ona: "co Ty mi pokazujesz", odpowiedziałam ze nie wiem czy skupić się na pracy czy na tym co mówisz. Ja tylko zapytalam bo jeśli ja "pracuje na taśmówce" to czuje sie zakłopotana gdy ktoś przychodzi i mówi coś do mnie, bo jak klient odbierze to muszę z nim rozmawiać, potem raportować, bo jak nie to "wypadam z kampanii" i mimo że pracuję to nie dostanę pieniędzy za czas po za kampanią. Musze zaraportować te trzy połączenia i dopiero mogę dołączyć do kampanii. to Poszła sobie obrażona.  S# tego dnia sie do mnie uśmiechała i udawała koleżankę, było nawet cześć pojawiło się "wierzę w ciebie".Tutaj mała odskocznia od tematu, a mianowicie porządki. Ponoć w tym biurze czy jak to nazwać, działa firma sprzątająca, przyznam że robi to bardzo dyskretnie bo ani ich ani efektów pracy nei za bardzo widać. Na biurkach są koty kurzu i pytanie: czy własną przerwę poświecić na sprzątanie biurka? A może przyjść specjalnie wcześniej by posprzątać? Brak środków do sprzątania to jedno (bo jest firma sprzątająca), a dwa że następnego dnia na tym miejscu może siedzieć już inna osoba, bo nie ma przypisanych biurek. Ciekawe jest też to że komputery nie są pierwszej jakosci i też odmawiają posłuszeństwa, zamulające złomy. Aj czepiam się, firma sprzątająca nie sprząta na biurkach bo kable były porozłączane. ok, czyli firma sprząta podłogę? No..... mogłabym polemizować, za biurkiem pod ścianą, leżą te same śmieci. Ajjjj czepiam się... to powiem tak: jak przyszłam tam do pracy prawie trzy tygodnie temu, spadła mi malinka z kompotu, nosze tam do picia takie mikstury bo wiem co piję bez zbędnej chemii, maliny i jeżyny zalene gorącą wodą są pyszne, jak tak "składniki sie zaprzyjaźnią" z biegiem czasu... no ale do brzegu: wiecie ze ta malinka leży w tym samym miejscu? Gdzie ta firma sprzątająca, w łazience widać kurz...       

"Plann naprawczy" prowadzi do zwolnienia - z tego co sie od S# dowiedziałam. A wydawało by sie że prowadzi do naprawy, a tutaj jak widać warto sie dopytać. Efektem tego ultimatum był kryzys, miałam napady płaczu którego nie potrafiłam kontrolować w żaden sposób. W normalnym cywilizowanym kraju powinna być jakaś pomoc, ale ta jest dla mnie nie dostępna, praktycznie. 

Na spotkaniu z N#, S# i A# dowiedziałam się że to brzydko wygląda że ja płaczę i co sie dzieje. Nie mogąc powstrzymać łez z gulą w gardle powiedziałam że nie chcę o tym mówić, w odpowiedzi usłyszałam że jeśli to prywatny problem to moja sprawa a jeśli w pracy to one muszą wiedzieć. Ciekawe było jak powiedziały że każda z nich była na moim miejscu. Zaiste.. Z planem naprawczym, dającym sie odczuć olewaniem bo jak nazwać to że ja witam sie z S# a ona "mnie nie widzi'. Jak mnie przycisnęły i zaczęłam mówić to w połowie pierwszego słowa N# mi przerwała. Po spotkaniu miałam myślówę... dowiedziałam że mam być empatyczna wobec klienta, czyli co jak powie że ma dość telefonów to zakończyć rozmowę bo rozumiem że jest zmęczony tematem i nie chce go dalej drażnić?  To będzie brak pokonywania obiekcji czyli minus dla mnie. Tu chodzi o mówienie: "ale" i dalszy powrót do tematu, co przy niższych niż założone wynikach oznaczać może brak szacunku dla klienta, brak poprawy i wiadomo... Czwartek to nie był dobry dzień, rano wstałam bo do pracy, trzeba dojechać itd a popracowałam dwie godziny było spotkanie (opisane powyżej) na koniec kazały mi iść do domu i wrócić z dobrym nastawieniem. Snułam się po mieście, popatrzyłam co tam w sklepach... potem szkoła, a po niej knajpka ulubione. 

Piątek też nie był super dobrym dniem, sobota miała być dobra. Do tej pory właśnie w soboty robiłam najlepsze wyniki w ciągu tygodnia. Niestety ta sobota była wyjątkowa. Moja skuteczność była najgorsza odkąd tam pracuję. Tak agresywnych klientów to nie kojarzę, poczty, odkładanie słuchawki, przekrzykiwanie, nie dopuszczanie do głosu no i cóż. Bycie niewidoczną dla S# nie jest miłe. Pojawiły sie nowe twarze i teraz one widzą jaka z S# fajna koleżanka jest, jak wspiera i jaka kochana. Ze szkolenia na którym ja byłam widuję jedną osobę. Jedni sami zrezygnowali, inni może "zostali naprawieni" planem naprawczym co do zwolnienia wiedzie. Rekrutacja trwa, widziałam nawet na wizytówce: "zostań częścią zespołu", bo ciągle szukają nowych na śmieciówkę 18,30 netto za godzinę. Jednak jest płacone, jest umowa i nie to samo co "dzień próbny bezpłatny" w różnych wariantach ilościowych bo i tydzień albo dwa sobie życzą "by sprawdzić jak kto pracuje", czy "trening pracy" też za darmochę ale za to przez MOPS organizowany. 

Załamuje mnie to wszystko, z jednej strony robie co moge, z drugiej widzę że nie na wszystko mam wpływ. Chciałam popracować odłożyć by pojechać na rehabilitacje, tym bardziej że po odstatniej pracy mój kręgosłup ucierpiał mam wrażenie. Mimo że może i nie jest do operacji w trybie nagłym to warto dbać o narząd ruchu, zwłaszcza że jestem niepełnosprawną osobą z tego tytułu.

Miało być dobrze wyszło jak....

34 komentarze:

  1. Nie poddawaj się kochana i walcz o siebie, bo jeśli Ty tego nie zrobisz, nikt nie zrobi tego za ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze wychodzę z założenia, że w życiu każda sytuacja jest po coś, że przydarza się, aby doprowadzić nas do czegoś co jest dla nas najlepsze. Może to lekcja, która da Ci wiedzę, która przyda Ci się w innej sytuacji bardzo mocno :D Życzę Ci aby ułożyło Ci się jak najpiękniej <3
    Kadry z kawiarenki cudne, uwielbiam takie miejsca :))
    Pozdrawiam ciepło, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje, oj tak... człowiek przez takie trudne sytuacje mądrości nabiera. Co do knajpki polecam, można i obiad i kawę... a ja najbardziej posiedzieć lubię, reszta to dodatki do cud klimatu.
      Dziękuje za cenny komentarz :*

      Usuń
    2. Dobrze że masz miejsce gdzie możesz wyskoczyć by odreagować. Pięknie tam.

      Usuń
  3. Praca z klientem nie jest łatwa, zwłaszcza w call center, serdecznie współczuję. Może uda Ci się wypracować jakąś metodę, żeby dojść do porozumienia z nimi. Próbuj może zaskoczyć humorem, żeby zapomniał o złości, nie zniechęcaj się, trzymam mocno kciuki, żeby Ci się udało :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. call center to specyficzne miejsce, jak tak staram sie z dystansem spoglądać na to wszystko, mam wrażenie że nie jest to nic aż tak zaskakującego jak na call center oczywiście. Jednak to praca i mi zależy, a wychodzi ...
      Dziękuję za wsparcie :*

      Usuń
  4. Plan naprawczy to kupa śmiechu. Mam nadzieję, że będziesz walczyć. A do takiej kanjpki zawsze warto zajrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak, uczucia można mieć mieszane co do tego planu ... <3

      Usuń
  5. Klienci mają prawo być niezadowoleni z rozmowy z call center, sporo osób dzwoni.

    OdpowiedzUsuń
  6. przerażają mnie Twoje opowieści... ale są normalne miejsca do pracy, naprawdę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę, że wiele zależy od podejścia klienta, niektórzy miło rozmawiają.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdjęcia z knajpki bardzo klimatyczne! A co do pracy, spędza się w niej tak dużo czasu, że warto zadbać, by nas nie wyniszczała psychicznie

    OdpowiedzUsuń
  9. Czasami jest trudno, mogę cię podnieść na duchu pisząc, abyś się nie poddała, ale z drugiej strony - nic na siłę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Starasz sie na co dzień dbac o kręgosłup? Ćwiczysz? Bo sama rehabilitacja raz na jakis czas to nie bardzo pomoże.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sporo chodzę, czasem nawet w pracy mimo że siedząca to też robię pewne ćwiczenia które nie rzucają sie w oczy.

      Usuń
  11. No niestety, zależy dużo od klienta, ale walcz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, bo to interakcja jest, oni tłumaczą że stąd mają tak niskie wymagania.

      Usuń
  12. być może nie jest to praca dla Ciebie? praca z ludźmi jest trudna, zwłaszcza takimi, którzy od początku mają negatywne nastawienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż zrobić, sporo szukałam pracy wiec tutaj chciałam trochę popracować... ale call center to miejsce gdzie jak ktoś jest kilka miesięcy to mówi sie że ma długi staż pracy. Ba! Też usłyszałam że jak już mam sto godzin przepracowane to juz długo pracuję. Zatkało mnie.

      Usuń
  13. Praca z klientem nie jest łatwa, coś o tym wiem. Może warto pomysleć o jakiejś innej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie jest to takie łatwe mając pracę zwłaszcza "taśmową" szukać innej... pewnie powinnam już szukać, ale nie jest tak łatwo...

      Usuń
  14. Wędrówki po kuchni26 września 2021 22:18

    Kawiarenka wydaje się bardzo klimatycznym i przyjemnym miejscem. Ale praca z klientem niestety łatwa nie jest

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kawiarenka super, a co do ludzi są różni. call center to specyficzne miejsce...

      Usuń
  15. W pewnych zawodach, zwłaszcza tych związanych z częstymi kontaktami z klientem, trzeba mieć naprawdę twardą skórę, nie każdy jest w stanie w nich wytrzymać. Przyznam, że sama nie dałabym rady pracować w call center. Ale życie stawia przed nami rózne wyzwania.

    OdpowiedzUsuń
  16. Call center to bardzo trudna praca, tutaj trzeba mieć grubą skórę. Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie każdy się do każdej pracy nadaje i nie masz co sobie wyrzucać. Ja też bym się do call center nie nadawała, bo nie potrafię sprzedawać, chociaż z ludźmi pracować lubię. Trzymam kciuki, żebyś jednak znalazła swoje miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  18. Praca w call center jest trudna, ludzie nie lubią gdy się im nachalnie coś narzuca, być może nie jest to praca dla Ciebie.. KasiaK

    OdpowiedzUsuń
  19. Niestety, nie każdy chce rozmawiać, skoro i tak wie, że nic nie kupi.

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!