Będąc w Toruniu moją uwagę zwrócił Roibos z dodatkami o nazwie: "Krem Pomarańczowy". Pysznym naparem raczyłam się raczej wieczorkiem. Co dobre szybko się kończy, a w mojej okolicy już niestety nie znalazłam tegoż "Pomarańczowego Kremu". W jednej z herbaciarni znalazłam coś podobnego, pani zaproponowała mi honeybusha. Roibosa piłam, ale o honeybushu nie słyszałam wcześniej.
Miodokrzew to kuzyn Rooibosa (czerwonokrzewu). Roślinka rosnąca sobie w południowej Afryce, znana u nas i ponoć coraz bardziej popularna gdyż niektórym zastępuje herbatę. Znanych jest kilka odmian honeybusha, niektóre odmiany uprawia sie na plantacjach. Zbiera się liście i fermentuje usypując 2 metrowe stosy, bywa że jest tam nawet dwie tony liści. Proces trwa kilka dni, dzięki czemu napar cieszy słodkim miodowym smakiem, a listki mają czerwonawy kolor. Wszystko idzie z postępem więc i proces fermentacji pozyskanych listków ulega mechanizacji, dzięki czemu proces przebiega szybciej. Drobno zmielony honeybush z dodatkami lub bez trafia na rynek w postaci sypanej, lub w torebkach ekspresowych.
W odróżnieniu od herbaty, (rośliny z rodziny należących do rodzaju kamelia) napar nie ma właściwości pobudzających. Mi napój smakuje i działa na mnie relaksująco i uspokajająco po stresującym dniu. Lubię sobie czasem wypić taki ciepły napar który dobrze gasi moje pragnienie. Czasem dodaję miodu, czasem cytrynę, jednak słodycz którą sam w sobie napar zawiera często mi wystarczy. Pić można z dodatkami jak i bez, na ciepło jak na zimno.
Plusów picia honeybusha jest naprawdę wiele: relaksuje, działa rozkurczowo na mięśnie gładkie. Przynosi ulgę podczas "trudnych kobiecych dni", uśmierza kolki, poprawia laktacje u karmiących kobiet. Zawiera przeciwutleniacze,cynk, żelazo, fluor, potas, magnez, wapń, miedź oraz mangan. Wysoka zawartość potasu pozytywnie wpływa na serce, wapń z kolei pomaga utrzymać zdrowe kości oraz zapobiega osteoporozie.
Znacie honeybusha? Jak lubicie pić z niego napar?
Nigdy nie piłam, ale chętnie bym spróbowała.
OdpowiedzUsuńPolecam 😺
UsuńTeż wolę sypane herbaty, ciekawy smak ta Twoja musi mieć...
OdpowiedzUsuń😺
UsuńJej, nigdy nie piłam, ale wygląda i brzmi całkiem fajnie.
OdpowiedzUsuńPolecam.
Usuńuwielbiam rooibos, szczególnie wieczorową porą:)
OdpowiedzUsuńWiesz co dobre.
UsuńMoja cała rodzina jest herbaciarzami. Tylko ja się wyrodziłam
OdpowiedzUsuńTo może honeybush Ci podpasuje:)
UsuńSypane herbatki są super❤
OdpowiedzUsuń😺
UsuńCiekawa jestem, jak w smaku :)
OdpowiedzUsuńSłodki,miodowy podobny Roibosa.
UsuńWOW! Nie wiedziałam, że takie cuda istnieją.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do obejrzenia moich obrazów!^^
Nigdy nie piłam.
OdpowiedzUsuńPolecam spróbować 😺
UsuńRoiboos mi nie odpowiada. Więc to mi chyba też nie podejdzie...
OdpowiedzUsuńPewnie tak, chociaż może z jakimś dodatkiem...
Usuńnie smakuje mi niestety roiboos:) odrzuca mnie ten zapach i smak
OdpowiedzUsuńSzkoda, może z dodatkiem/dodatkami by Ci podpasował...
Usuńpróbowałam powiem Ci w różnych wersjach;/ ale no to nie to:D
UsuńJeszcze nie miałam okazji pić, jednak jestem go ciekawa.
OdpowiedzUsuńHoneybusha nie znałam, chętnie poznam jego smak.
OdpowiedzUsuńOh very nice darling
OdpowiedzUsuńGdy będę w Toruniu z ciekawości skuszę się na polecaną przez Ciebie herbatkę.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie próbowałam, ale brzmi pysznie! Muszę też zakupić sobie taką mieszankę :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie piłam takiej herbaty. Chętnie spróbuję.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak smakuje. Muszę się za nią rozejrzeć. :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować Twój sposób na relaks. xD
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam Earl Gray. Taki relaks jak najbardziej wskazany :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam herbatę ;) chętnie wypróbuję nowy smak zwłaszcza jeśli ma tyle pozytywnych właściwości
OdpowiedzUsuńNigdy nie piłam takiego rodzaju naparu. Musze spróbować :)
OdpowiedzUsuń