piątek, 18 listopada 2022

Po prostu muszę, inaczej sie uduszę! czyli bla bla bla

 Miałam o tym nie pisać, ale jednak czuję pewien przymus, lekceważyłam go ale jednak potrzeba wyrzucenia z siebie zwyciężyła. Tu nie będzie konkretnego tematu po prostu notka, zapraszam.


Jak wiecie chodziłam do psyholożki i z nią omawiałam pewne sprawy, na początku miałam wrażenie że jest to profesjonalna osoba: odpowiadała na pytania, mówiła o badaniach. Sama przyznała że najbardziej lubi badania i diagnozowanie w swojej pracy, chętnie dzieliła sie suchą wiedzą a pewne sprawy traktowała zerojedynkowo. Jednak psychologia to nauka która też opiera sie o statystykę, a pewne wydarzenia do oceny potrzebują czasem głębszej analizy. 

Pamiętacie moje rozterki sercowe z lata? Miałam nadzieje że mi przejdzie ale mimo że osłabione dalej niestety nie, przynajmniej nie całkiem. Jednak mimo tego dalej nie mam kontaktu z ex, wywaliłam skąd mogłam, telefon zmieniłam a on sie nie odzywa i git, czasem powspominam tęsknię... ale sobie przypominam jak płakałam i inne gorsze rzeczy. Jak to sie ma do psyholożki? A no pierwszy poważny minus który zachwiał moje zaufanie do niej, gdzie mocno zdziwiło mnie jej zachowanie... Otóż mimo formalnego braku wykształcenia psychologicznego sama sporo słuchałam i czytałam: publikacje, podcasty, grupy wsparcia, wykłady ale też i rozmowy między innymi na temat alkoholizmu. Osobiście kojarzę osoby uzależnione wiec mimo że diagnostą nie jestem potrafię wyłapywać pewne niuanse. Jeśli chodzi o T<3 (jakoś muszę go tu nazwać) dosć szybko wyłapałam że za bardzo lubi alko... a co sprawilo że tak myślę:

- napisał mi że unika alkoholu bo... jak zacznie to potem ma kaca.

- Pamiętam że sporo narzekał, raz zadzwonił cały szczęśliwy, z samej ciekawości zapytałam co go tak raduje, powiedział że całonocne chlanie na mieście.

- owo całonocne chlanie odbywało sie regularnie co miesiąc: bo pępkowe, bo coś tam... na drugi dzień znowu narzekanie na kaca, że źle sie czuje.

O innych procentowych sprawach nie wiem ale powyższe pozwala mi myśleć o nim jak o alkoholiku. Wiedząc że coś do niego czuję szukałam wsparcia też tu na blogu i komentatorki moje okazały sie niezawodne, za co dziękuję. Co ciekawe każda jedna więcej warta niż "specjalistka". Pewne szczegóły znała i psyholożka która kazała czekać na jego ruch obserwować... zrobiło mi sie dziwnie bo na co niby miałam czekać od kogoś kto pokazał że nie liczy sie ze mną, i co miałam obserwować? Jak będę chciała sobie na alkoholików popatrzeć to pójdę na AA posłuchać, wiem jaki film włączyć a nie muszę angażować sie w relacje w której cierpię. Gdy dzięki wsparciu byłam na tyle silna że sie rozstałam jedna jedyna psyholożka mnie skrytykowała, jej zdaniem źle zrobiłam bo ta relacja dobrze rokowała. Tylko pytanie na co, bo moim zdaniem na nic dobrego. Krytyka psycholożki mocno mnie zdziwiła, nie wiem co bardziej - treść czy forma. Pani potrafiła podsumowywać moje wypowiedzi też bezpośrednio i tu cytaty: "nie pozwolę pani tak o sobie mówić!", "bzdura", "bzdury pani opowiada", "głupoty pani gada". No skoro albo nie rozumie sarkazmu... ale ta bezpośredniość sprawia że nie miałam ochoty z nią rozmawiać. Pewnego dnia wywaliła mnie z gabinetu, za co? Źle sie czułam, byłam zmęczona po nocce... przyszłam powiedziałam że mam problem z tym że tęsknię za T<3. Pani temat olała, to ja powróciłam bo to dla mnie ważne, powiedziałam że jak przechodzę koło lokalu w którym siedzieliśmy z T<3 to wspomnienia wracają.... jak w menu znalazłam grafikę z psem ulubionej rasy... na to pani psycholog zapytała czy słyszałam o głośnej sprawie jak to pies (nazwa rasy) zagryzł przyjaciela właściciela. Nie lubię tego tematu, zapytałam czy inne psy nie gryzą, a ona że gryzą ale te mocniej i że to kwestia wychowania. Powiedziałam że nei wierze że od phychologa to słyszę a one: "co pani powiedziała?!" przeprosiłam tłumacząc że jestem zmęczona po nocce, ona coś gadała i zadecydowała że kończymy na dziś, pożegnałam ją ozięble, jak zapyała o kolejny termin to odmówiłam. Co tu mnei wkurzyło... nieskromnie przyznam że coneico czytałam w tych tematach.... w końcu moje ulubione zwierzaki:) Czy aby napewno za pogryzienie odpowiada tylko wychowanie? Uważam że jako psyholog nie powinna sie wypowiadać skoro nie zna sprawy osobiście, nie było jej tam jak zakładam w dodatku:

- problemy psychiczne, neurologiczne...- też u psów się zdarzają.

- skąd pewność że to pies tej rasy i czy napewno rasowy?!

- dana sytuacja, co konkretnie sie stało więc co można powiedzieć skoro się nie było tam.

- czy jest specjalistką od zachowań psów czy ludzi?

- może pan znęcał się nad psem?

Jest wiele pytań na które nie znamy odpowiedzi wiec to trochę za mało by sie wypowiadać, zwłaszcza jako psyholog w gabinecie. Druga sprawa skoro jestem dorosła i ponoszę konsekwencje swoich działań to skąd bezpośrednia krytyka za zakonczenie relacji w której często płakałam, czy pani nie powinna mnie wspierać zamiast krytykować? No i kolejna sprawa że gdy mówiłam że mam taki i taki problem to ona mówiła że go nie mam i koniec, o!

Wróćmy do tematu argumentu o wychowaniu psa... jest to bardzo częste  zdanie. Magda z Selfmastery mówiła w pewnym filmiku na temat propagandy, która gdy jest dobra to jej się nie zauważa, przynajmniej tak łatwo. Mamy dostęp do wiedzy, możemy rozmawiać, wymieniać sie poglądami a jednak jak wspomina jej rozmowy z ludźmi rodzą u niej wrażenie że rozmawia z kilkoma osobami które mają skrajne poglądy. Autorka wypowiedzi zauważa że ludzie zachowują się w podobny sposób, tym mocniej zdziwiło mnie powielanie tego zdania u "specjalistki" bo jeśli faktycznie jest jakimś autorytetem to można więcej oczekiwać. 

Wiem że post lakonicznie napisany, ale czułam że muszę to z siebie wywalić. Polecam kanał Magdy, i jak ktoś ma ochotę posłuchać o propagandzie i wolności to ten właśnie filmik, moim zdaniem autorka otwiera oczy na pewne sprawy



18 komentarzy:

  1. Czasami się zastanawiam skąd biorą się tacy psycholodzy, bo jest ich jak nasrane, a i tak bezużyteczni. Moja siostra miała kiedyś bernardyna, niby pies ratowniczy, a swym zachowaniem budził popłoch. Siostra go trzymała, bo co miała zrobić, ale obok ogrodzenia nikt nie miał odwagi przejść. Pies odszedł ze starości, a złodziej i tak ukradł im auto z garażu, bo wszyscy przestali reagować na szczekanie. No szczekał se pies :D Miała też wilczura, który mało nie odgryzł siostrzenicy ucho, było zszywane. Tu była wina dzieci, bo wcześniej mu nadokuczali, a pieseł był ponoć łagodny. Nie ma reguły, że wszystko zależy od rasy. Mi kiedyś powiedziała jedna, że nie lubi kotów. Nie każdy musi je lubić, ale po co tym się chwalić. Ja też nie mam wiedzy psychologicznej, mam za to doświadczenie życiowe. Żylak 26 lat z toksykiem i wierzyłam, że tacy oni są. No nie wszyscy. Na ziemię sprowadziła mnie inna psycholog, za co jestem jej bardzo wdzięczna. A też był taki czarujący, jego "koleżanki" sikały z radości na jego widok , bo im piwo stawiał, a mi stosował przemoc ekonomiczną. Aż szkoda, że wtedy nie było takich kanałów jak teraz na YT.

    OdpowiedzUsuń
  2. To przerażające, że ludzi szukający ratunku w swoich problemach, szukający wsparcia i porady u tak zwanego specjalisty, doświadczemają tego typu zachowań. Nie każdy zna się na temacie na tyle, lub ma takie doświadczenie, by zauważyć, że pomoc której mu się udziela, jest tak na prawdę kolejną szpilą. Całe szczęście, że wychwytujesz tego typu zagrożenia. Jeśli chodzi o psy, to mam na ich temat znikomą wiedzę, jednak nigdy nie przypisywałam agresji do konkretnej rasy. Myślę, że na zachowanie psa wpływa tak wiele czynników, że nie sposób wywnioskować po samym tylko zdarzeniu, czemu pies się tak zachował a nie inaczej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jako osobie z wykształcenia będącej również w psychologiem jest mi wstyd za tę osobę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda że teraz jest dużo takich pseudo specjalistów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Człowiek szuka pomocy u osoby, która powinna znać się na tym najlepiej, a okazuje się, że raczej słabo jej to wychodzi. Czasami człowiek, który nie nosi miana specjalisty, a jego jedyna specjalizacja to "doświadczenie życiowe" bardziej wesprze, wysłucha i pomoże dobrym słowem, niż niektórzy Ci specjaliści z tytułem " psycholog"

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety trudno jest trafić na dobrego spejalistę. Tobie się to nie udało niestety.

    OdpowiedzUsuń
  7. hmmm psycholog chyba nie powinien wyrażać swojego zdania na tematy, które stricte w ogóle terapii nie dotyczący.... Poza tym jak psycholog może komentować cokolwiek jako "bzdura..." i z fochem zakończyć rozmowę? Ja nie korzystałam nigdy z pomocy psychologa, m.in. dlatego, że coraz więcej osób ma takie przeboje i ciężko znaleźć lekarza, którzy faktycznie nam podpasuje i się sprawdzi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpisuje sie pod tym, coraz czesciej zdarzaja sie takie cyrki, przez co ludzie nie chodza na terapie, mimo ze czasami by sie im przydala. Ja mialam 3 rozne panie psycholog w ciagu jednego roku. Ostatnia, z ktora mialam kontakt jedynie przez telefon, co bylo spowodowane wtedy pandemia, jednak po paru miesiacach obostrzenia znikly, a pani psycholog jakos nie mogla znalezc czasu, zeby sie ze mna zobaczyc. Jej podejscie wgl do mnie nie przemawialo, bylam bardzo zawiedziona, ze to juz trzecia lekarka, ktora w sumie tylko pogorszyla sprawe.
      Moze warto rozejrzec sie za inna pania lub panem psycholog, chociaz ja z doswiadczenia doszlam do wniosku, ze w moim przypadku polepszylo mi sie, gdy zerwalam kontakt z tymi lekarzami i znalazlam inne formy terapii, ktore dla mnie zadzialaly. Jednak kazdy jest inny, co mi pomaga, niekoniecznie pomoze Tobie. Niektorzy nie omina juz rozmow z psychologiem, ba nawet psychiatra, jesli sprawy sa zbyt powazne.

      Jeszcze tak odnoszac sie do tego, co napisalas, ze mialas wieksze wsparcie na blogu niz od pani psycholog - ja przez 4 miesiace sprzatalam u kobiety, ktore 25 lat choruje na depresje i wyczerpala juz limit wszystkiego, co mogloby jej pomoc. Gdy zmienialam prace, powiedziala, ze wiecej miala ze wspolnej kawy ze mna niz z tych rozmow ze wszystkimi psychologami, psychiatrami, itp. przez ostatnie lata. Nie chce krytykowac psychologow, ale ja sie niestety mocno sparzylam, jak i wiele innych ludzi.
      Pozdrawiam i zycze wszystkiego dobrego ♥

      Usuń
  8. Wiesz co? Nie dość, że świetnie zrobiłas kończąc tamtą relację, to jeszcze lepiej zrobiłas odmawiając kolejnego spotkanie z tą "psycholożką" od siedmiu boleści!!!! Kurde, człowiek idzie po pomoc a tu jeszcze bardziej obrywa!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. I tutaj mam pewność, że to nie jest dobry psycholog. Psycholog nie ocenia, on pracuje z Tobą w taki sposób, abyś ty wypracowywała pewne wnioski. Ta psyholożka to jakaś pomyłka.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobry i profesjonalny specjalista to teraz prawie niemożliwe. Najczęściej są to ludzie przypadkowi, którzy udają kompetentnych, ale nie można oczekiwać od nich pomocy...Bardzo smutne, ale to norma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To że ktoś skończył studia nie znaczy że nadaje sie do pracy z ludźmi, którzy przychodzą z problemem. Pani może na przykład pisać książki, czy w inny sposób zarabiać powtarzając formułki.

      Usuń
  11. Niestety, nie każdy nadaje się na psychologa - a z moich doświadczeń z tą profesją wynika, że niejeden jej przedstawiciel sam ma problemy natury psychicznej, które wymagają terapii

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobrze że stworzyłaś sobie to miejsce w którym możesz się wygadać, czytając komentarze tutaj i pod wcześniejszymi postami widać że odwiedzają Cię osoby pełne empatii czego nie można powiedzieć o pani psycholog

    OdpowiedzUsuń
  13. Wielka szkoda, że tak trudno jest trafić na specjalistę z empatią.

    OdpowiedzUsuń
  14. U Ciebie jak zwykle wiele się dzieje, mam nadzieję, że jednak będzie więcej tych pozytywnych, niż negatywnych zdarzeń.

    OdpowiedzUsuń
  15. Przyznam, że nie wiem za bardzo o co chodzi. Na podstawie tej relacji odnoszę wrażenie, że przychodziłaś do niej jak do koleżanki i pokłóciłyście się o coś, bo ona ma inne poglądy, więc teraz czekasz na przeprosiny. Sądziłam tymczasem, że chodzisz na terapię (?).

    OdpowiedzUsuń
  16. Wybacz, ale ja niewiele zrozumiałam z tego wpisu🙈. Chodzi o problem z tęsknotą do faceta, jakaś afera z psem czy ogólnie o psychologu, którego nie lubisz ale chodziłaś. Nie wiem, do czego i jak się odnieść. Jeśli chciałaś się tylko wyażalic to ok, może ja za bardzo się w czułam i pogubiłam w tekście 😅

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!