Chyba każdy ma takie miejsca które chętnie odwiedza mając oczywiście swoje powody, czasem jest to sentyment, czasem miła obsługa albo coś jeszcze innego. Niestety wiele firm upada a na ich miejsce pojawiają się nowe. Dziś o miejscach które są jedynie wspomnieniem, a bardzo mi ich brakuje o tym co i gdzie zapraszam do dalszej części. Może w niektórych przypadkach przesadziłam ze zdjęciami, ale czasem tak bywa że chce się jak najlepiej pokazać dane miejsce i wówczas dzieżko wybrać najlepsze zdjęcia bo wszystko jest ważne:)) Kolejność miejsc jest przypadkowa, zapraszam:
Cukiernia Laura, aż łzy cisną mi sie do oczu że nawet śladu nie ma po tej firmie. Wspominam z rozrzewnieniem ich wyroby: kasztany - to były takie babeczki z kremem ajerkoniakowym ahhhh co to były za wyroby: Marcello, strucla... Przeszukałam archiwa zdjęciowe tego bloga by wstawić zdjęcie kasztanów, ale niestety nie udało mi sie znaleźć, poniżej stare zdjęcie marczello i chyba ananasowe właśnie z Laury....ahhh sentymentalnie mi sie zrobiło.
Sam wygląd cukierni z zewnątrz taki muzealny, wewnątrz także można było odnieść wrażenie że cofnęło sie do przeszłości. Za ladą starsze panie sprzedawały wspaniałe wyroby, a cena była dość przystępna. Niestety Cuiernia Laura zakończyła działalność i nie udało mi się dotrzeć do informacji co było powodem, czyżby emerytura właściciela i brak dziedzica? A może po prostu developer wykupił? Dziś po cukierni ani śladu, wygląd budynku zmienił się bardzo mocno, jest ładny, nowoczesny, stoi spożywczy sklep znanej sieci na "Ż" no cóż, wspomnienia zostały.
Wieloryb (link do fanpage na FB)- klub, restauracja mieszcząca się w Sopocie przy ul Podjazd 2,
potem była tam restauracja Atlantis, potem Lochness, kojarzę pizzerię włoską ale to po totalnym remoncie. Co mnie przyciągało do tego lokalu? Klimat którego nie ma chyba nigdzie. Jestem pod wielkim wrażeniem ogromu serca i pracy oraz zasobów wszelakich w nieszablonowy design lokalu: malunki na ścianach, nawet mapy.
Tak, nawet takie drobiazgi można było odkryć.
A co teraz jest na miejscu dawnego Wieloryba? Co sie stanęło? Otóż od jednego z mieszkańców okolicy dowiedziałam się że przed "Wielorybem" była herbaciarnia Madras i coś tam jeszcze mój rozmówca wspominał, jako przyczynę zamknięcia Wieloryba winić można brak następców odchodzących na emeryturę włodarzy, Lochness też nie przetrwał podobnie jak pizza włoska, a co teraz jest? Otóż ogromna metamorfoza prezentuje sie na zdjęciu, a z tego co słyszałam ma być tam ponownie restauracja: "Atlantis"
A było ładniej...
Bar Przystań oj to miejsce kiedyś miało innego właściciela i nazwę: "Chatka Rybaka", pamiętam były tam sieci rybackie i inne akcesoria związane z połowem ryb, potem zmienili się włodarze a miejsce zyskało nową nazwę: "Bar Przystań", barem było z nazwy bo miłe kelnerki przynosiły menu, zamówienia wszystko do stoliczka podane, szybko i sprawnie.
Lokal mieszczący się w drewnianej chatce, była skrzypiąca podłoga i taka kojąca atmosfera. Do "Przystani" chodziłam w nagrodę jak mi sie coś udało, chodziłam gdy było mi smutno. Czasem pojawiłam się sama czasem z kimś, ulubionym moim stolikiem był ten na górze:
Inne stoliki też były przyjemne, co prawda nie takie fajne jak mój ulubiony:
Najczęściej zamawiałam lemoniadę, tak ten lokal serwował najlepszą lemoniadę jaką piłam, czasem zamawiałam frytki, rzadziej dania obiadowe czyli rybkę to jest flądrę najczęściej.
oj tak klimatyczne miejsce by coś zjeść i mile spędzić czas... jak ktoś chciał coś wypić z procentem lub bez ok, były zupy desery... rybna była super...
Widok z okna...
A oto co zostało z "Bar Przystań" w Gdyni:
Gdynia sprzedała teren, kupił deweloper z Warszawy, będzie budwa, będą hotele punkty usługowe premium, tylko kogo będzie na to stać? Wyburzyli Gemini, budują jakieś biurowce, wyburzyli ciąg knajpek... chyba Zielona Tawerna jakoś dłużej podziała bo niby na innych zasadach są, ale będzie ruina, potem budowa no i wspomnienia, pamiątkowe zdjęcia...
Podczas pisania posta przypomniały mi się miejsca: Dom Aktora w Gdańsku, nie pamiętam ulicy, dawne czasu... pamiętam serwowano tam zupe cebulowa, najlepsza zupa cebulowa jaką jadłam coś pysznego, był ser, grzanki i bardzo przyjazna cena, były tam też pierożki i inne ale ja na cebulową...
Red Peper i bella mozarella oj to bardzo daaawne czasy, lokal w Sopocie był, ceny bardzo przyjazne, standard lokalu dość wysoki, lubiłam się tam pojawiać na zestaw: "Bella Mozarella" czyli kawał panierowanego sera z frytkami, albo kilka złotych droższy zestaw z jakimiś skrzydełkami z kurczaka, faszerowanymi pieczarkami i coś tam jeszcze było wszystko elegancko podane i w dobrej cenie. Lokal cieszył się takim powodzeniem że trzeba było rezerwować stolik, no cóż jest co wspominać.
No i taki to sentymentalny post na weekend tu wsławiam, brak mi tych miejsc wiem że na pewno powstaną gdzieś nowe może też fajne, z tym że to już nie będzie to samo... A może są fajne miejsca godne polecenia, ja lubię Cafe Kultura w Sopocie tak to samo w ktorym robiłam spotkanie, lokal klimatyczny i chętnie tam jeszcze zajrzę na czekoladę. A może Ty znasz jakieś fajne miejsce, jeśli tak to proszę podziel się wpisz nazwę i miasto oraz może kilka słów czemu wato tam zawitać:) A może znasz któreś z wyżej wymienionych:)
Naprawdę świetne miejsce.
OdpowiedzUsuń😺
UsuńDużo takich fajnych miejsc znika, szkoda :(
OdpowiedzUsuńNo niestety...
UsuńDobrze, że można sobie chociaż powspominać na zdjęciach takie miejsca.
OdpowiedzUsuńNo tak wspomnień nic nie odbierze, chyba że problem z pamięcią dlatego robię zdjęcia bo miło popatrzeć, powspominać
UsuńJak tam pięknie:D
OdpowiedzUsuńBardzo szkoda.... :(
OdpowiedzUsuńBardzo
UsuńCiekawe, choć i smutne... Też mamy takie miejsca...
OdpowiedzUsuńJa nie mam takich, jak coś przestało istnieć to znalazłam inne. Nie przywiązuje żadnych emocji do knajpek. Lubię sprawdzać nowe, a nie ciągle w jedno miejsce.
OdpowiedzUsuńCoraz więcej lokali się zamyka z przeróżnych powodów. Coraz więcej pustych witryn...
OdpowiedzUsuńTa pustka po barze Przystań wygląda przerażająco...szkoda takich klimatycznych miejsc i szkoda ludzi, którzy włożyli w nie serca, a teraz ich nie ma. Dobrze, że chociaż zostały wspomnienia i zdjęcia 😊
OdpowiedzUsuńMoże brak turystów, w okresie letnim jest inaczej ze wszystkim. Ponad to na produkty spożywcze restauracje nie mają zniżki Vat. U mnie również było kilka dobrych miejsc i stoją zamknięte.
OdpowiedzUsuńO Barze Przystań słyszałam, choć sama w nim nie byłam. Sporo takich miejsc zamyka swe podwoje
OdpowiedzUsuńniestety nie moje rejony na biesiadowanie;)
OdpowiedzUsuńO Barze Przystań słyszałam, choć sama w nim nie byłam
OdpowiedzUsuńW Twojej okolicy polecam SurfBurger w Gdańsku na Garncarskiej. Mają kilka punktów w Trójmieście, ale tutaj najbardziej nam smakują burgery.
OdpowiedzUsuńCzasami gdy wracamy do danych miast właśnie zauważamy, że niektórych restauracji już nie ma. Wielka szkoda.
OdpowiedzUsuńCo chwile się słyszy, że takie i podobne miejsca znikają, wielka szkoda bo naprawdę to były miejsca z klimatem.
OdpowiedzUsuńSzczerze powiem, że nie usiadłabym w żadnym ze sfotografowanych lokali. Nie podoba mi się mroczny klimat tych miejsc. Lubię jasne i przestrzenne miejsca, oczywiście tradycja smaku też jest ważna. Możliwe, że były tam serwowane dobre potrawy i wyroby cukiernicze.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak fajnego miejsca już nie ma. Pozostały zdjęcia i wspomnienia
OdpowiedzUsuńNiestety czasy nie ułatwiają prowadzenia restauracji. To trudny teraz biznes. Szkoda Przystani...
OdpowiedzUsuń