sobota, 7 stycznia 2023

Podsumowanie 2022 roku. Dużo zdjęć:)

  Siemka pomyślałam by podsumować rok 2022, fajnie mieć spisane co nieco, a po jakimś czasie można wrócić do wpisu i powspominać, poczytać. Nazbierało sie tego i owego z roku całego, zapraszam: 


1) Styczeń, praca, dom, klikanie na portalu randkowym, blog, instagram, proza życia doprawiana różnymi ludźmi z portalu. Pamiętam pana w którym wzbudziłam ogromne zaufanie, okazało się być na tyle ogromne że mogłoby przerosnąć wiele osób. Gościu inteligentny, za to pozbawiony empatii opowiadał mi o swoich traumach i tragediach życiowych, zwierzał mi się ze swojego życia, opowiadał o byłej która była alkoholiczką, o tym że mu dziecko zmarło, że został zgwałcony przez kobietę....płakał... Nie wiedziałam jak sie zachować. To było pierwsze i ostatnie spotkanie. Człowiek potrzebował się wygadać gdy wspominałam coś w stylu że mi zimno odpowiadał: "a mi nie jest zimno". Byłam głodna, postawiłam pizze, zjedliśmy na spółkę.  Próbował się ze mną kontaktować mimo pożegnań, kulturalnie życzyłam mu powodzenia, a on chyba nie zrozumiał, potem ignorowałam, co jakiś czas sie odzywał, zablokowałam. 


2) Luty dopadł mnie słynny patogen, co pokrzyżowało moje urodzinowe plany uzdrowiskowe. Urodziny były bardzo smutne: osłabienie, zakaz wychodzenia.....


3) Marzec, udało się pojechać do Buska Zdroju na rehabilitacje. Zabiegi, poczucie bycia zadbanym i zaopiekowanym jest bardzo miłe. Sporo sie popsuło bo jedzonko już nie takie fajne: brak szwedzkiego stołu na śniadanie, masażysta trafił mi się taki co mi nie podpasował. Ogólnie pobyt fajny, lumpex trafiłam rewelacyjny więc do domu przywiozłam ciuszków, miodków i.... wędlin dla mamy. Rodzicielka zadowolona z miodków i wędlin wspominała że zupełnie inne niż u nas. Śmiałam się z pewnego określenia, otóż babka na paszczetową mówiła "paszczetka". 







4) Kwiecień, udało mi się wyskoczyć do Karwii, niestety mimo że był plan na przyszły weekend to nie wypalił plan i był to ostatni mój pobyt w pensjonacie Rybitwa. Szkoda, ponoć Pani teraz tylko na sezon przyjmuje gości, a szkoda bo fajnie tak sie wyrwać i pobyć w ciszy jaką daje miejscowość wypoczynkowa po za sezonem. W kwietniu też przeszłam zapalenie krtani, koszmar jak męczący potrafi być kaszel. 



5) Maj z pracą zaczynało sie robić "kwaśno" obcinanie godzin, ale jeszcze przestoje czyli dni wolnego bezpłatnego.... 
Udało mi sie na szczęście uskutecznić wypad do Torunia: tak to samo miejsce noclegowe, odwiedzenie ulubionych herbaciarni... kocham te miejsca, smaki i mam nadzieje że jeszcze odwiedzę miasto piernika i Kopernika. Bardzo chciałabym zobaczyć jakiś fajny spektakl w teatrze dramatycznym, ilekroć byłam w Toruniu to albo nic nie grali albo było coś co nie rezonowało z moim gustem... 






Powrót do pracy był dość przykrym doświadczeniem gdyż okazało się że są znaczące różnice w pojęciu własności: to znaczy że co w kuchni to wspólne. Koleżance nawet obiad ktoś ukradł bo wszystko wspólne: jedzenie, sztuće... tak trzeba było mieć swoje sztuće, jedzenie herbatę wszystko przy sobie to było uciążliwe, gdyż chwila nieuwagi i trzeba było dokupić sobie nową łyżeczkę. 


6) Czerwiec praca, pyszne owoce, przyjemna klimatyzacja i informacja pod koniec zmiany że kolejny przestój się szykuje, szału idzie dostać ludzie wkurzeni....bo ileż można tego wolnego przymusowego bezpłatnego...


7) Dokładnie 10 lipca poznałam T <3 i niestety do teraz całkiem mi nie przeszło: telefoniczne rozmowy, jego głos.... cudowny, spotkania... jeszcze nigdy tak sie nie czułam przy żadnej osobie... niesamowite jaką chemię potrafi wywołać drugi człowiek. 


Pewnych rzeczy widzieć nie chciałam ale mimo to za dużo siedzenia w podcastach i innych materiałach by ignorować te lampy czerwone, ba! Tu nawet syreny wyły... owszem były fajne chwile, myślałam głowiłam się co robić, ktoś mądry mi powiedział: "mimo wielu szczerych chęci bata z gówna nie ukręcisz". Szukałam wsparcia bo z jednej strony było fajnie ale z drugiej strony nie chciałam wchodzić w toksyczną relacje, dzieliłam się tu na blogu swoimi odczuciami i bardzo dziękuję za wsparcie <3
Z T <3 przeżyłam miłe chwile, było momentami naprawdę fajnie...euforycznie...


Rozsadzała mnie energia, chodziłam na spacerki, szukałam pracy...




Byłam w teatrze


8) Sierpień to miesiąc strat, a może zysków? T <3 nie krył szczególnie że ma problem z kontrolowaniem picia alkoholu, mówił że każde jego sięgniecie po alkohol kończy się kacem. Nie liczył się ze mną z moimi potrzebami, uczuciami. Pokrywały się moje obawy się z rzeczywistością... miałam wrażenie że dla niego kobieta to punkt usługowy, no bo jak to nazwać: spotkanie tylko jak on chciał, a jak ja sie chciałam spotkać to mu sie auto psuło, za każdym razem. Poprosiłam by mówił do mnie po imieniu, miał problem z tym, dzwonić to tylko on dzwonił, długość rozmów kontrolował tak tak... długo na tyle ile chciał ani krócej ani dłużej. Podejrzewam że może miał kobietę i dziecko.... jak spotkanie to w niedziele po wizycie u babci, dziwne że nie chciał/nie mógł sie spotkać w tygodniu... nawet jak miał urlop. Telefony po kilka razy dziennie i ciągłe narzekanie na wszystko a to że nie może doczekać sie urlopu, a pod jego koniec narzekał że brakuje mu pracy i chyba wybierze sie w odwiedziny do swojego zakładu pracy, bolało że nie chce sie ze mną zobaczyć nawet raz dodatkowo, a jak go zaprosiłam, wybrał termin spotkania w tygodniu to...odwołał bo auto w naprawie, no i pytanie: "sprawiłem ci przykrość", gula w gardle nie pozwoliła zapytać czy miał na celu mnie zranić. To perfidne odwołanie spotkania na którym mi zależało przelało czarę mojej goryczy. Łez nie pokazałam by nie dać satysfakcji, plan zrealizowałam sama jakby nigdy nic zdałam mu relacje z tego, udawałam że nic sie nie stało. Cierpiałam zbierałam się szukałam wsparcia i pewnego dnia jak zadzwonił narzekając na skutki chlania i pytaniem: "to co przyjechać do ciebie?". Zakończenie znajomości planowałam, przygotowywałam sie do tego jak zrobić to z klasą mimo emocji bo zależało mi bardzo ale jest część tego o co ja mogę zadbać i pole jego tu nie było żadnej nadziei. Zakończyłam znajomość, próbował pyskować a ja życzyłam mu znalezienia relacji która da mu szczęście, pożegnałam się i rozłączyłam. Jak ja z wyprzedzeniem proponowałam spotkanie, mówiłam że zapłacę za wstęp to on jeszcze zapytał co po tym (czyżby oceniał co jeszcze postawię?), a jak on sie chciał spotkać to jaką miał propozycje czyżby sex w krzakach czy aucie? Dlaczego mam wąchać gościa który przesadził z piciem? Żal mam do pani psycholog która skrytykowała mnie gdyż jej zdaniem: "ta relacja dobrze rokowała", szkoda że zapomniałam zapytać na co? 
Dzień później dostałam wypowiedzenie z pracy bo brak zleceń klient sie wycofał, cóż.... 
Sierpień był przykrym miesiącem bo sunia z którą chodzę na spacery pociągnęła mnie i spadłam ze schodów, na szczęście zęby całe i nic sobie nie złamałam ale blizny mam do dziś,mam nadzieje że zejdą.



9) Dostałam pracę, szkolenia pokazały mi jednak że nie jest to miejsce dla mnie. Pani szkoleniowiec przemiła dziewczyna pytała jak może mi pomóc co może zrobić bym została ale ja nie czułam że tam jest moje miejsce. Potem dowiedziałam się że więcej osób odeszło stamtąd...


Właśnie przy gorącej czekoladzie w Cafe Kultura postanowiłyśmy z Moniką że 3 grudnia będzie spotkanie, były ustalenia i zaczęły się plany, przygotowania... 


Dostałam kolejną pracę...

10) Październik, praca nowa i żal związany z zamknięciem Baru Przystań, toteż starałam sie jak najczęściej odwiedzać ukochany lokal. 



11) Nowa koleżanka w pracy ciśnienie mi podniosła, niemiła sytuacja. Pracę straciłam, a może to i lepiej bo praca tylko na nocki nie jest łatwa, potem przyzwyczajanie sie do funkcjonowania w dzień, sprawa z jedzeniem to nei są proste tematy, przynajmniej dla mnie. 

Kupiłam sobie bransoletkę, taka cudna srebrna:) 





12) Spotkanie w Sopocie 3grudnia. 

Dziewczyny zadowolone (w znacznej większości, Monice współczuję bycia oblaną czekoladą, potem prania ubrań....współczuję).
Udało się zebrać karmę, zabawki i smaczki dla psów.

Waga paczki wysłanej do Stowarzyszenia Podaj Łapę Bullom. 

Udało sie przelać 300 złotych dla stowarzyszenia,oraz fanty na bazarek gdzie będą mogły zosatć spieniężone a pozyskane środki trafią na pomoc psom:) 

W świeta dopadł mnie dołek i tęsknota za t <3. Pojawił sie pewien plan ale o tym innym razem

Najczęściej odwiedzanym postem, opublikowanym w 2022 roku był:


Rok 2022 miał swoje cienie i blaski, mam nadzieje że 2023 rok będzie lepszy od poprzednika



62 komentarze:

  1. Bardzo zròżnicowany rok za Tobą. Wszystkiego dobrego na cały 2023 dla Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo burzliwy ten rok był, a pani psycholog to chyba z pierwszej łapanki i to rodem z patologii. Nie trzeba być psychologiem, żeby zauważyć, że te relacje nic dobrego nie rokowały. Do tego stawianie nowo poznanemu chłopu, poświęcanie mu czasu, kiedy mu tylko pasuje, to akt desperacji. Mam nadzieję, że więcej nauczek nie potrzebujesz. Potrzebujesz za to dużo więcej pewności siebie o stawiania swoich potrzeb na pierwszym miejscu. Jak sama ich nie uszanujesz, to nie licz, że ktoś inny to zrobi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sporo sie działo. To że ktoś jest psychologiem i pracuje w zawodzie nie znaczy że jest osobą życzliwą. Wiedzę można w różny sposób wykorzystać. Chciałam zbudować fajną relacje jako zakochana, cóż zrobiłam co mogłam, poznałam dzięki temu i inne osoby, wyciągnęłam wnioski. Po tym wszystkim boje sie....

      Usuń
    2. Dobrze że wyciągnęłaś wnioski, oby one pozostały. Nie warto się zakochiwać, dopóki lepiej się nie pozna człowieka. Nie wiem czy znasz kanał Ani Szlęzak, ona mówi bardzo mądre rzeczy na temat związków.

      Usuń
    3. Wnioski zostały, wiedza nabyta pomaga rozpoznać czerwone flagi Nie przepadam za Anią Szlęzak, rzadko jej słucham jakoś nie rezonuje ze mną. Czasem film potrafi sporo wiedzy wnieść, regularnie sie dokształcam słuchając podcastów.

      Usuń
  3. Tylko rok i aż rok, a podsumowania i fotki pokazują, ile nas spotkało, dobrego i złego.
    Aktywny miałaś rok, gratulacje! Każde doświadczenie jest cenne!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  4. Dużo się działo. Życzę dużo siły i mam nadzieję, że to będzie dobry rok! Niech dzieje się dobro!

    OdpowiedzUsuń
  5. Sporo się działo. Zarówno tych dobrych jak i złych momentów. Nie dziwię się, że tęsknisz, ale jestem pewna, że znajdziesz w końcu swoją drugą połówkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super podsumowanie. Udanego bieżącego roku!

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam od A do Z. Moja koleżanka miała męża nadużywającego. I to ona chodziła do psychologa, słyszała tam, że to on pije przez nią. Wiele lat starała się poprawić :) Ona nie on. Żal mi było patrzeć na to. W końcu powiedziała Adieau. Teraz wie, że żyje. Miałaś bardzo emocjonujący rok, wiele fajnych chwil. Bardzo ciekawie piszesz. Masz wprost rękę do pisania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Psycholożki często mówią od rzeczy. Często są to osoby pokrzywdzone przez los i robią innym sieczkę w głowie. Dobrze zrobiła, że go zostawiła.

      Usuń
    2. Może psycholożka chciała wywołać złość u Twojej koleżanki, a ta emocja pozwala łatwiej podjąć decyzje o rozstaniu.

      Usuń
    3. Gdyby faktycznie były poranione to może miała by jedna z drugą więcej empatii i zrozumienia bo zna problemy wówczas dobrze by taka osoba sama przeszła terapie własną.
      Co do narzędzi terapeutycznych to podobnie jak z lekami różnie moze zadziałać.

      Usuń
  8. Oby Nowy Rok okazał się lepszy pod każdym względem!

    OdpowiedzUsuń
  9. Podziwiam ludzi, którym się chce robic podsumowania ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. Trochę z niedowierzaniem czytałam słowa Twojej pani psycholog - nie do wiary!

    Właśnie zauważyłam, że wszystko, co chciałam w tamtym momencie napisać, już napisała Ci powyżej Pani Dorota, za co pozostaje jej przyklasnąć. Od siebie dodam jeszcze tylko, że jestem z Ciebie dumna - bardzo dobrze zrobiłaś, bo ta znajomość NIE rokowała dobrze. Nie było w niej szacunku do Ciebie, a to nigdy nie kończy się dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już nie chodzę do niej, trafiła na moją czarną listę pato psyhologów no ale to inny temat. Czasem psyholog jest nieudolny a czasem zły człowiek po prostu.

      Dorota to szczera i mądra osoba zazdroszczę Jej mądrości, to między innymi ona i Radiomuzykantka bardzo mnie wspierały jestem im mega wdzięczna. To dzięki słowom szczerych i życzliwych osób podjęłam decyzję mądrą, szkoda że emocje tego nei rozumieją jest to temat do pracy z psychologiem ale cóż...
      Zakochana kobieta widzi pewne sprawy inaczej niż osoba z zewnątrz, pocieszam się tym że nie trafiłam na kogoś kto mógłby to wykorzystać...

      Usuń
  11. Dużo się działo. Sama też miałam przygodę, gdy kobieta zwierzyła mi się, że jej pasierbica jest mentalnie chora. Nie będę tutaj gorszyć ludzi bo po co? Dość powiedzieć, że robiła ona ohydne rzeczy. Przez jakiś czas do mnie wydzwaniała, ale się więcej nie dałam.
    Jeśli chodzi o Twojego partnera - bardzo dobrze, że zerwałaś z nim kontakt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykre jest że są ludzie tak samotni że brak im życzliwej duszy która mogłaby wysłuchać, wesprzeć, pomóc poradzić sobie z problemem zamiast obarczać koś kto nie chce dźwigać jej problemów. Z drugiej strony miło wiedzieć że sie budzi zaufanie.

      Usuń
  12. Poprzedni rok był zdecydowanie ciężki. I u mnie 40 urodziny spędziłam pod kroplówką i na wizytach u lekarzy, badaniach. Taki był styczeń i tak się ciągnął. Tak, portale randkowe przepełnione są cięzkimi przypadkami ludzi, ale as też te wyjątkowe osoby na szczęście :) Z wiekiem każdy z nas ma większy bagaż i trudniej nam się do kogoś dostosować. Na szczęście, co roku mamy też pocieszeniem jest czerwiec, lipiec i ogród pełen wspaniałości. Pozdrawiam ciepło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuję problemów zdrowotnych, jeszcze w urodziny to wyjątkowo przykre. Z wiekiem trudniej sie otworzyć, budować relacje.

      Usuń
  13. Ciekawy miałaś ten rok :)
    No mój był parszywy - właśnie przez rozstanie z facetem po ponad 4 latach związku i uświadomienie sobie, że przez 4 lata bawił się mną i moimi uczuciami. Ciężko sobie radzę. Dlatego też mniej czytam a i notki na blogu kosmetycznym tak rzadko się pojawiają. W wolnej chwili poczytam sobie tego Twojego posta o sposobach na traumę po rozstaniu.

    Dziękuję za miły komentarz do żelu :) Co do tych Sików to ta seria ma jeszcze parę innych - wszystkie mają takie śmieszne opisy (jest między innymi żel "Krwawa Mery" albo "Różowy w Ch**"). Mam zamiar je przetestować i wszystkie omówić (są też 3 męskie żele) np. "Passat Sąsiada")

    Pozdrawiam - życzę wszystkiego dobrego w tym 2023 roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybaczcie, że się wtrącam - ja uwielbiam żel pralinkowy z tej firmy, jest obłędny, zwłaszcza w okresie świątecznym wyjątkowo miło się z niego korzysta. A Passata Sąsiada podarowałam bratu pod choinkę, oczywiście był ubaw, bo opisy na etykietach są bardzo humorystyczne.

      Usuń
    2. Ja mam jeszcze jeden mały pomysł poradzenia sobie ale o tym jeszcze napiszę, może komuś też pomoże. Dobrze że przeżywasz emocje mam nadzieje że mój wpis Ci pomoże:)

      Usuń
    3. Ja też sie uśmiałam z tych nazw;)

      Usuń
  14. Niesamowite jest to, jak wiele może się wydarzyć w ciągu 365 dni! Życzę Ci wszystkiego, czego sobie zapragniesz na Nowy Rok. Bardzo podoba mi się ta grafika końcu wpisu :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ja w tym roku nabylam kalendarz zobaczymy czy bede w nim pisac..

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam nadzieję, że ten rok będzie udany.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ależ wspaniale czytało się Twoje podsumowanie roku!
    I rok był ciekawy.
    Dziwna ta psycholog. To Ty podejmujesz decyzje, ona co najwyżej powinna powiedzieć Ci, jak widzi sprawę z pozycji osoby postronnej, specjalisty. A tu żaden profesjonalizm. Spowodowała, że poczułaś się gorzej, wiedząc, że postąpiłaś właściwie.
    Miałaś dużo fajnych spotkań i wyjazdów. Widać, że jesteś aktywna i otwarta.
    Dobrego 2023 roku, wszystkiego co najlepsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi że dobrze Ci sie czytało ten wpis. Psycholożki to prawie żadna była jej pomoc. Toruń to super miasto klimatyczne, Busko, Karwia chętnie bym sie tam pojawiła ponownie:)

      Usuń
  18. Bardzo ciekawe podsumowanie, widzę że dużo się działo przez ten rok ;) Życzę wszystkiego dobrego w 2023 roku ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Oby rok 2023 przyniósł jak najwięcej pozytywnych doświadczeń, a tych gorszych jak najmniej.

    OdpowiedzUsuń
  20. Witam Cię serdecznie.

    Z ciekawością przeczytałem ten wpis. Widzę, że dużo u Ciebie się działo w zeszłym roku. Widzę, że bardzo się starałaś i dużo już osiągnęłaś. Przykuło mnie uwagę opis relacji z osobą uzależnioną od alkoholu oraz kryzys życiowy związany z utratą i szukaniem pracy. Przykro mi jest, że akurat Ciebie to spotkało. Nie wiem, co czujesz, ale masz pełną akceptacje i wsparcie emocjonalne z mojej strony. Masz prawo czuć złość i niezadowolenie oraz inne emocje z tym związane.
    Jeśli relacja ta nie jest dla Ciebie odpowiada i źle czujesz się, kiedy masz kontakt z osobą toksyczną, to ty ostatecznie masz prawo podjąć decyzję związaną z zerwaniem relacji z osobą toksyczną. Chciałbym tutaj jedynie dodać, że psycholog nie daje wskazówek, co musisz zrobić. Nie zrobi niczego za Ciebie. Ta pani jedynie oceniła wg jej opinii, tak, jak ta Pani to widzi, ale nie musisz się z tym zgadzać. Jedynie podpowiada, abyś Ty oceniła i podjęła ostateczną decyzję po przeanalizowaniu sprawy. Na tym to polega. Może jedynie podpowiedzieć i udzielić wsparcia psychologicznego. Nie mniej jednak to Ty podejmujesz ostateczne decyzje. Każdy ma prawo mieć własne zdanie i opinie, a druga osoba nie musi się zgadzać, i to też jest naturalne. Nie czuję się dobrze w ocenianiu czyichś kompetencji, czy podejmowanych czyichś decyzji , więc powstrzymam się od pisania komentarzy na ten temat. Widzę również, że
    Często choć oczekujemy też wyłącznie od drugiej osoby. Warto też zadać pytanie: "Co mogę ja dokonać, aby ta relacja toksyczna nie była?". Można pracować nad stawianiem granic, asertywnością, komunikacją, a także nad naszymi zachowaniami. Też powinniśmy określać jasne oczekiwania w relacjach partnerskich i określić, co nam się nie podoba w tej relacji i czego my wzajemnie oczekujemy oraz wspólnie pracować nad tym. Jeśli osoba uzależniona nie chce dokonać zmian w swoim życiu i nie ma do tego wewnętrznej motywacji po mimo prób rozmów, to jak najbardziej warto podjąć decyzje związaną z zerwaniem toksycznej relacji. Często też tkwimy w toksycznych relacjach, bo sami przyciągamy do siebie osób toksycznych z powodu m.in. braku umiejętności stawiania granic oraz stawianie siebie na pierwszym miejscy, a także nadmierne poświęcanie się innym ludziom, dlatego też warto dokonać zmian w swoim postawie, zachowaniach, aby nie przyciągać do siebie więcej osób toksycznych. Mamy jedynie wpływ na to, z kim się otaczamy i na nasze zachowania. I nad tym możemy pracować. Nie mamy wpływu na osoby toksyczne. Są to jedynie moje przemyślenia i wskazówki, które mogą pomóc w zmianie naszej postawy i podjęcia różnych decyzji. To nie jest moja porada. Także nie oceniam, nie krytykuje. Akceptuje każdą decyzję, jaką podejmujesz i szanuje to. Masz ode mnie pełną akceptację w tym. Jedynie co mogę zasugerować, to skorzystanie z psychoterapii, aby popracować nad różnymi obszarami związanymi z budowaniem odpowiednich relacjami, umiejętnością stawiania granic, komunikacją, asertywnością, radzenia sobie z emocjami i z osobami toksycznymi etc. To są moje przemyślenia i opinie, i jeśli się z tym nie zgadzasz, to również jest to ok. Masz prawo mieć własne zdanie i to akceptuje również.
    Na koniec chciałbym Ci życzyć wszystkiego dobrego w życiu osobistym i zawodowym, i powodzenia w rozwiązaniu osobistych problemów życiowych 🤗💕

    Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Tobie pozytywnego dnia 🖐👦🧡
    Patryk

    OdpowiedzUsuń
  21. Dziękuję za tak długi komentarz i piękne życzenia, Tobie też wszystkiego dobrego życzę. Moim zdaniem T <3 miał problem z alko: regularne upijanie sie całonocne raz w miesiącu (a o czym nie wiem jeszcze?) mówienie z przejęciem i radością o tym że idzie pić całą noc, przykro słuchać, ale starałam sie go nie oceniać nie moralizować w końcu nie prosił o to. Uważam że Pani psycholog nie powinna mi doradzać bym go obserwowała i jakoś sprawdzała czy faktycznie taki kierunek studiów skończył, czekać na jego ruchy skoro wiele łez wylałam przez jego zachowanie. Pani powiedziała że źle zrobiłam bo jej zdaniem ta relacja dobrze rokowała. Tylko uważam że na początku znajomości powinno być bardzo miło a jeśli są łzy to co dalej będzie?
    Jak ja dbałam? Mówiłam co lubię, prosiłam by mówił po imieniu, pytałam jak sie czuje, jak ocenia spotkanie moją osobę, jak wrażenia, co sie podobało co by zmienił.... on nigdy nie zapytał o moje. Mówił że jestem idealna, potem usłyszałam że każda kobieta jest idealna. Prosiłam by mówił do mnie po imieniu, odmówił.... bo imię mam za długie, prosiłam jeszcze o jakąś drobnostkę też odmówił. Pokazywał mi jakieś nieruchomości twierdząc ze to jego, powiedziałam że nie jest to dla mnie najważniejsze on że wie o tym i dalej coś wspominał, potem przyznał sie do kłamstwa....w kwestii własności, nie wiem po co kłamał, miał moje głębokie uczucie, ma je do teraz bo go kocham (popłakałam sie to pisząc). Co do odwoływania spotkań no spoko auto popsute... zapytałam czy może komunikacją miejską, odmówił, miał prawo podobnie jak ja poczuć przykrość. Uszanowałam, cierpiałam, nie dałam sie sprowokować pytaniami: "to co zrobiłem ci przykrość". Wspierałam pracowałam nad sobą, chciałam by ta relacja była czysta cudna mówiłam mu o tym obiecałam szacunek on mi też, widocznie inaczej pojmujemy to słowo. To co on wrzucał od siebie czasem było bardzo raniące, nawet nie miał refleksji a może celowo chciał mi przykrość sprawić? Empatię i grzeczność uznawał jako uległość. Cierpiałam obserwowałam, zbierałam się i wiem że on pomagał mi podjąć decyzje o rozstaniu, szukałam zastanawiałam się, płakałam wiele razy bardzo mi zależało...Nie rozmawialiśmy o jego piciu, nie prosił o to, ja nie jestem terapeutką, chciałam miło spędzać czas, zauważałam jego reakcje na alkohol, na to jak mnie traktuje, bolało, płakałam, wiele łez wylałam. Mam żal do psycholożki że zachęcała mnie by dalej czekać i obserwować, wiedziałam że im dłużej będzie to trwało tym trudniej wyjść a ja nie chciałam cierpieć, szukałam wsparcia, analizowałam starałam sie na chłodno. Chodziłam do psycholożki i niestety nie spełniła moich oczekiwań, dostęp do specjalisty nie jest łatwy ale sama staram sie psyhoedukować. Wiem że ważne jak ja sie czuję w relacji na dane zachowanie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Twój rok też był mocno zawirowany, niestety i u mnie styczeń zaczął się gorzej niż kiepsko, złapałam na oddziale w pracy Kowida i stan mojego zdrowia upadł, z osoby która nawet nie łapie przeziębień zmiotło mnie z powierzchni ziemi, objawy jakbym miała udar, nie mówiłam, nie chodziłam , w głowie zawroty, problemy ze sklejeniem w głowie zdania, zapomniałam jak się nazywają najbliżsi , nie wiedziałam co robiłma 10 minut wczesniej - koszmar! 6 miesięcy w domu z czego wyjscia były tylko do lekarza. Następna połowka roku to powolne dochodzenie do siebie, sporo wyjazdów nad morze i próba wrócenia do aktywności więc też pod górke ;/ Mimo wszystko czytam Twój wpis i widzę, że u Ciebie też było już później lepiej, wierze i mocno trzymam kciuki za to aby ten rok był dla Ciebie dobry, spokojny ale i radosny no i żebyś trafiała tylko na dobrych ludzi :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. problemy ze sklejeniem w głowie zdania z mówieniem chodzeniem też to miałam, współczuję. 3mam kciuki także za Twoje zdrówko i pomyślność w tym roku

      Usuń
  23. Niezwykłe podsumowanie, wzloty i upadki, ale dobrze, że wciąż jest determinacja i siła ducha.
    Piękne zdjęcia, szczególnie z Torunia - mieszkam niedaleko ;)
    Życzę udanego pod każdym względem roku 2023.

    OdpowiedzUsuń
  24. Niby rok, a ile się może wydarzyć! Wspaniałe podsumowanie. Udanego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń
  25. Dobry wieczór! Jeju.. naprawdę sporo się działo.. nie ma co ciągnąć relacji, które z kolei Ciebie ciągną w dół i sprawiają, że czujesz się, jak czujesz..
    życzę dużo siły na ten 2023! ale też szczęścia i sprzyjających okoliczności:)
    wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  26. Dużo się u Ciebie działo! Od toksyków trzeba się definitywnie odciąć. To jedyna słuszna opcja, bo inaczej Cię zniszczą. Oby 2023 obfitował wyłącznie w dobre momenty.

    OdpowiedzUsuń
  27. Rok pełen wrażeń. Zróżnicowanie ogromne. Widać że sporo się u Ciebie działo;.

    OdpowiedzUsuń
  28. Powiem Ci Kochana, że nie miałaś lekkiego roku. Wszystko tak skakało raz góra, raz w dół. Rozstanie boli, ale powiem Ci z własnego doświadczenia, że poboli i przestanie, a w życiu idź zdecydowanie, w rytmie szacunku do samej siebie. Bo nic tak bardzo nie boli, jak mężczyzna, który nie szanuje kobiety. Wtedy to nawet myślę, kto tutaj bardziej kogoś rani. On ją, czy ona samą siebie. Mam nadzieję, że ten rok przyniesie Ci szczęście takie, jakie chcesz, jakie sobie wymarzyłaś, spełnienie marzeń, także stabilność w pracy. Wszystkiego dobrego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre pytanie pstawiłaś, podumałam nad nim...
      Dziękuję za dobre zyczenia i wzajemnie <3

      Usuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!